Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy przedwojennym obrazem Krakowa, a tym współczesnym? W mieście niemal nie widać Żydów, choć dawniej spotykano ich prawie na każdym kroku. Tamten świat jednak już dawno został zamordowany.
Książka o przewrotnym tytule każe nam się zastanowić, co, a raczej kto zniknął, wyparował z naszej codzienności. Przechadzając się uliczkami Krakowa wszędzie widać ślady ich niedawnej obecności. Gdy wiadomo, gdzie spoglądać, dostrzega się resztki zamordowanego świata.
Oprócz poszukiwań śladów Żydów w Krakowie przeniesiemy się w okres walk o niepodległość, poznamy koleje losu Polek w czasie drugiej wojny światowej oraz przyjrzymy się pewnemu amerykańskiemu prezydentowi, który – jak się okazuje – potrafił napisać tysiące gorących listów do swojej przyszłej żony.
K. Zimmerer, Kronika zamordowanego świata. Żydzi w Krakowie w czasie okupacji niemieckiej (Wydawnictwo Literackie)
Tę książkę chciałoby się wziąć do ręki i zdzielić nią po głowie każdego pseudo eksperta, któremu wydaje się niezmiernie ważne mówienie o tym, jak dobrze Żydom żyło się w czasie okupacji. Być może przez osmozę wlałoby się do zwieńczenia szyi nieco wiedzy i twardych danych.
Przed wojną w Krakowie mieszkały dziesiątki tysięcy Żydów, bez których nie wyobrażano sobie krajobrazu miasta. O tym, w jaki sposób zniknęli oni z ulic i placów opowiada Katarzyna Zimmerer. Zaczynając od pierwszego września 1939 roku, kiedy to na miasto spadły pierwsze niemieckie bomby, metodycznie, dzień po dniu. Z kronikarską starannością zbiera fakty, zapisując zarówno te prozaiczne, dotyczące zbiórek publicznych na bieliznę dla robotników przymusowych, jak i wyjątkowo znamienne, w tym informację o „utworzeniu w Krakowie żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej w podgórzu, czyli krakowskiego getta.
Dzięki takiej konstrukcji pracy Zimmerer niemal namacalnie odczuwamy coraz gęstszą i duszniejszą atmosferę miasta oraz poznajemy lęki towarzyszące jego mieszkańcom. Z każdym kolejnym miesiącem jest gorzej – aresztowania, przesiedlenia, wywożenie w nieznanym kierunku i ciągłe poniżenie. By zrozumieć „zamordowany świat” krakowskich Żydów, dobrze jest sięgnąć po tę właśnie książkę.
A. Chwalba, Legiony Polskie 1914-1918 (Wydawnictwo Literackie)
Z różnych stron słyszymy od stycznia, że już niedługo czeka nas setna rocznica odzyskania niepodległości. Z tej okazji wypadałoby dowiedzieć się więcej na temat formacji jaka pomogła dokona tego dzieła.
Andrzej Chwalba ciekawie i ze swadą opowiada o tym, jak żyli legioniści, skąd pochodzili i jakie idee najbliższe były ich sercom. Co ciekawe historyk rozprawia się także z mitami, jakie przez stulecie narosły wokół tej słynnej formacji.
T. Kubicki, Kobiece drogi (Bellona)
Druga wojna światowa, podobnie jak każda wojna do tej pory, zburzyła poukładany świat milionów ludzi. Ze szczególną siłą uderzyła jednak w kobiety, które musiały stawiać jej czoła często samotne dźwigając na swoich barkach ciężar utrzymania rodziny.
To one patrzyły, jak ich bliscy gasną, jak męża zabierają okupanci, same niknąc przy tym w oczach z głodu i rozpaczy. Mimo to nie poddały się i parły do przodu wierząc, że uda im się przetrwać i wszystko będzie dobrze. Moglibyśmy uczyć się od nich determinacji.
A.S. Berg, Wilson (Napoleon V)
Prezydent Woodrow Wilson zaczynał skromnie, jednak dzięki bystrości swego umysłu zaszedł wysoko. W 1910 kierował słynną uczelnią Princeton, a w 1912 został wybrany na prezydenta USA. Z dnia na dzień stracił całą anonimowość, a w jego osobie Ameryka zyskała niezwykle kompetentnego przywódcę narodu.
Wilson przez lata demonstrował inteligencję, instynkt, surowość i miłosierdzie, zyskując szacunek zwykłych obywateli, którzy potrafili docenić jego poczynania. Ten sam prezydent był przy tym i romantycznym autorem miłosnej korespondencji i szalenie przesądnym człowiekiem. Oto opowieść o osobie pełnej sprzeczności.
KOMENTARZE (4)
„W mieście niemal nie widać Żydów”. Kiedy ostatni raz Autor był w Krakowie?
Drogi komentatorze, myślę, że odpowiedź znajdzie Pan po prawej stronie – w autorskiej notce :) Pozdrawiamy.
A Pani jest historyczka krakowską czy Krakowa bo to znaczna różnica a czytając „kto zniknął, wyparował z naszej codzienności.” wskazywałbym okolicę.
Drogi komentatorze, sam Pan odpowiedział sobie na to pytanie, gdyby była historyczką „Krakowa” tak byłoby napisane w notce. Pozdrawiamy :)