Wojskowe Służby Informacyjne obrosły złą sławą. Odziedziczyły ją po swoim poprzedniku, wywiadzie wojskowym PRL. Nic dziwnego. Komunistyczni szpiedzy przez lata robili biznes z najbardziej poszukiwanymi i bezwzględnymi terrorystami na świecie. Zginęły przez to dziesiątki osób.
W tzw. raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych znalazły się m.in. informacje o ich powiązaniach z organizacjami terrorystycznymi. Historyk Przemysław Gasztold-Seń udowadnia, że podobna współpraca przez wiele lat rozwijana była przez Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli poprzednika WSI.
Pierwsze kontakty z bliskowschodnimi organizacjami zbrojnymi nawiązane zostały przez wojskowe służby specjalne już w latach sześćdziesiątych, ale dopiero w latach osiemdziesiątych nabrały charakteru systematycznej współpracy i działalności biznesowej.
Brudne interesy
Szczególne relacje łączyły wywiad wojskowy z Organizacją Abu Nidala. Odpowiadał on za zamachy w dwudziestu państwach, w których zginęło lub zostało rannych 900 osób, nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale również w Londynie czy Paryżu.
Abu Nidal był wówczas najbardziej poszukiwanym terrorystą na świecie, a mimo to wielokrotnie bezpiecznie wjeżdżał i wyjeżdżał z Polski. Działo się to za wiedzą Służby Bezpieczeństwa i amerykańskiego wywiadu, ale wojskowe służby zapewniały mu bezpieczeństwo.
Na czym polegała współpraca? Początkowo bliskowschodnia organizacja zrezygnowała z zamachów na terenie Polski w zamian za miejsca i stypendia na polskich uczelniach dla swoich członków. Przede wszystkim jednak podwładni Abu Nidala prowadzili handel polską bronią, którą sprzedawali komu popadnie, także innym terrorystom i obu stronom wojny iracko-irańskiej.
Miliony dla generałów?
Oprócz zysków z handlu, polskie służby wojskowe wykorzystywały te relacje do zdobywania informacji wywiadowczych oraz zachodniego sprzętu wojskowego i jego wzorców. Kontakty te pozwalały również pozyskiwać dolarowe depozyty w polskich bankach, np. Saddam Husajn złożył w Banku Handlowym 350 mln dolarów.
Skłócony z Abu Nidalem terrorysta Abu Daud, twierdził ponadto, że polscy generałowie osobiście zarobili na opisanym handlu bronią miliony dolarów, ale wiarygodność tej informacji jest trudna do zweryfikowania.
Polska broń była też wykorzystywana w wielu zamachach, a terroryści upodobali sobie szczególnie pistolet maszynowy Rak. Strzelano z niego m.in. w wiedeńskiej synagodze w 1983 r., gdy zabito dwie osoby, i w synagodze Neveh Shalom w Stambule 6 września 1986 r., kiedy zginęło 22 ludzi.
W 1987 r., pod wpływem amerykańskich nacisków, minister handlu zagranicznego postanowił zlikwidować działającą w Polsce firmę terrorystów. Nie przerwało to jednak kontaktów wojskowego wywiadu z organizacją Abu Nidala. Czy ustały one po zmianie ustroju w Polsce? Na to pytanie Przemysław Gasztold-Seń nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Źródłem powyższego newsa jest:
Przemysław Gasztold-Seń, Biznes z terrorystami. Brudne interesy wywiadu wojskowego PRL z bliskowschodnimi organizacjami terrorystycznymi, „Pamięć i Sprawiedliwość. Pismo Instytutu Pamięci Narodowej”, r. 2014, nr 1 (23), s. 165–216.
Rubryka „newsów historycznych” to najnowsze doniesienia ze świata historii. Szukamy przegapionych i przemilczanych odkryć polskich (i nie tylko) naukowców. Pokazujemy, że w badaniach nad przeszłością nieustannie coś się dzieje. | |
Nasze newsy są krótkie i przystępne. Na 2-3 tysiącach znaków streścimy dla Was odkrycia, które naukowcy zawarli na dziesiątkach stron hermetycznych prac. Piszemy tylko o tym, co naprawdę ma znaczenie. Bez przynudzania. | |
Opieramy się na publikacjach naukowych z ostatnich 18 miesięcy. W świecie historii newsy rozchodzą się powoli, a prace akademickie trafiają do potencjalnych odbiorców z dużym opóźnieniem. To co w innych dziedzinach przestaje być newsem po 24 godzinach w historii może nim być nawet rok później. | |
Przygotowując newsy kierujemy się listą najbardziej prestiżowych periodyków historycznych. Jeśli jesteś wydawcą lub autorem i chciałbyś, abyśmy sięgnęli do konkretnej publikacji – wyślij ją na adres naszej redakcji. |
KOMENTARZE (4)
Ciekawostką współczesną jest fakt, że pewien handlarz bronią stanął na fotelu prezydenckim w Polsce. Ale miejmy nadzieję, że już wkrótce będzie to jedynie ciekawostka historyczna.
Tytuł, treść i ilustracje sugerują, że PRL sprzedając trochę rozpylaczy przyczyniła się do rozwoju islamskiego terroryzmu, takiego jaki teraz widzimy na ekranach telewizorów. Tylko co miał wspólnego palestyński Fatah, PLO czy Abu Nidal ze współczesnymi IS, Al Nusrą albo Hamasem? Ci Palestyńczycy byli muzułmanami z nazwy bo raczej nie z praktyki – palili, chlali i uganiali się za panienkami całkiem jawnie. Zresztą w tym ruchach uczestniczyło też sporo chrześcijan – Habash, Kamal Nasser itp. Ideologicznie to byli zeświecczeni narodowi socjaliści. Wsparcie dla nich to był zwykły element zimnej wojny, ówczesny Zachód robił to samo w Jemenie czy w Afganistanie. Autor chyba ma czytelników za bardzo naiwnych. Z ciekawostek, z pokazanym na zdjęciu PM-63 chętnie lansował się Jaser Arafat, a jego chyba trudno nazwac islamistą.
Przyjmujemy Pańskie argumenty, postanowiliśmy zmienić tytuł.
Ilu ludzi zginęło od broni sprzedanej Iranowi przez usi , o Contras też trzeba wspomnieć.