Ciekawostki Historyczne
Historia najnowsza

Operacja „Samum” (1990)

Tajna ewakuacja amerykańskich agentów w 1990 roku była jedną z najbardziej brawurowych akcji w dziejach polskiego wywiadu. Jak przebiegła operacja „Samum”?

Kiedy 2 sierpnia 1990 roku Saddam Husajn zaatakował Kuwejt, kazał zamknąć znajdujące się tam ambasady. Wszyscy obcokrajowcy posługujący się paszportami dyplomatycznymi mieli pojechać do Bagdadu – by służyć za „żywe tarcze”. Grupa amerykańskich oficerów Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA) znaleźli się w potrzasku. Iracki dyktator żądał ich wydania, jednak Amerykanie nie mogli na to pozwolić. Agenci znali rządowe tajemnice, które Irakijczycy z pewnością próbowaliby z nich wydobyć. Wszelkimi sposobami. Trzeba było ich zatem ewakuować.

Gdzie diabeł nie może, tam pośle… Polaka

Amerykańskie służby poprosiły o pomoc w przeprowadzeniu operacji kilka europejskich instytucji wywiadowczych, lecz odmówiła im zarówno Francja i Niemcy, jak i Wielka Brytania oraz Rosja. Kraje te uznały, że zadanie jest niewykonalne, a w każdym razie – że przekracza ich siły i możliwości. Polacy byli innego zdania – jako jedyni się zgodzili. John Pomfret pisze:

Polacy mieli w Iraku i Kuwejcie dobrą przykrywkę, bo ponad pięć tysięcy polskich robotników, inżynierów, kartografów i kierowników robót pracowało tam przy budowie zapór, dróg i fabryk. W obu krajach działało trzydzieści polskich firm. Polski szpieg […] mógłby zniknąć w tym gąszczu.

2 sierpnia 1990 roku Saddam Husajn zaatakował Kuwejtfot.Jonas Jordan, United States Army Corps of Engineers/domena publiczna

2 sierpnia 1990 roku Saddam Husajn zaatakował Kuwejt

I tak się faktycznie stało. Akcja, która przeszła do historii jako operacja „Samum”, zakończyła się spektakularnym sukcesem. Jak wspominał oficer CIA Milton Bearden: „[Gromosław] Czempiński [oficer z komunistycznym rodowodem, który był odpowiedzialny za realizację planu – przyp. red.] zdecydował się sam przeprowadzić operację ratunkową. Wślizgnął się do Iraku z grupą funkcjonariuszy polskiego wywiadu i opracowywał plan naprędce, tuż pod nosem szpiegowskiej aparatury Saddama Husajna. (…) 25 października – dwa miesiące po tym, jak CIA zwróciła się do niego o pomoc – Czempińskiemu i jego grupie posługującej się fałszywymi dokumentami, udało się po cichu wywieźć Amerykanów z Iraku, zanim Irakijczycy zdążyli ich namierzyć”.

Kulisy tej słynnej operacji do dziś pozostają w dużej mierze tajne. Za to narosło wokół niej mnóstwo plotek i mitów. Prawdziwa nie jest nawet jej nazwa!

Zobacz również:

Prawdziwy pustynny wiatr

Kryptonim „Samum” (słowo to oznacza „pustynny wiatr”) nadali akcji… scenarzyści fikcyjnego fabularnego filmu Władysława Pasikowskiego z 1999 roku. Według niektórych źródeł w rzeczywistości nosiła ona roboczą nazwę „Przyjazny Saddam”, „Wielka ucieczka”, „Great Escape” lub jeszcze inną… Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński w książce „Wielkie ucieczki Polaków” komentują:

Film rozsławił przedsięwzięcie, choć z powodu utrzymywania w tajemnicy sposobu przeprowadzania tajnych akcji nie oddaje tego, co naprawdę zdarzyło się w Iraku. (…) Przeprowadzenie operacji Samum ujawniono w 1995 roku na łamach „New York Timesa” i „Washington Post”. Cztery lata później powstał film Władysława Pasikowskiego. Narodziło się też wiele mitów. Prawdą jest jednak to, że było kilku Polaków, którzy dzięki nieprawdopodobnej odwadze, wielkiemu doświadczeniu i szczęściu dokonali niemal cudu.

Co zatem wiadomo na pewno na temat operacji „Samum”?

Czytaj też: To on wymyślił GROM. Jak generał Petelicki zorganizował naszą najbardziej elitarną jednostkę?

Idealna „przykrywka”

Sześciu amerykańskich agentów, których CIA musiała ewakuować z Iraku, jeszcze przed inwazją Husajna na Kuwejt prowadziło na granicy iracko-kuwejckiej działania operacyjne. Przy użyciu nowoczesnego sprzętu nasłuchowego śledzili ruchy wojsk irackich. Nie zdążyli uciec przed atakiem. Najprawdopodobniej dzięki pomocy lokalnych współpracowników wywiadu USA zdołali przedostać się do Bagdadu. Ale nie byli w stanie się stamtąd wydostać.

W tym miejscu na scenę wkroczyli Polacy. Ryzyko było ogromne. Ówczesny szef Urzędu Ochrony Państwa Andrzej Milczanowski, który nadzorował operację, uważał, że w razie „wpadki” mogłoby nawet dojść do upadku dopiero co powstałego demokratycznego rządu III RP! Nie czynili jednak tego wyłącznie z dobroci serca. Jak komentuje były minister spraw wewnętrznych i ojciec chrzestny GROM-u Krzysztof Kozłowski: „W pierwszej fazie polskiej transformacji Amerykanie patrzyli na nasz kraj trochę nieufnie (…). Musieliśmy ich do siebie przekonać. Wydawało się, że opory Amerykanów najłatwiej będzie przełamać w najbardziej delikatnym punkcie, czyli na styku służb specjalnych”.

fot. Adam Jagielak/SE/EAST NEWS

Plan filmu „Operacja Samum” na poligonie w Kazuniu 13/11/98 fot. Adam Jagielak

Polscy agenci mieli już w Iraku doskonałą „przykrywkę”. Jeszcze przed wojną pracowało tam ok. 5 tys. naszych rodaków, zatrudnionych m.in. przez Mostostal, Budimex, Dromex, Bumar, Naftobudowę czy Państwową Agencję Atomistyki. Gdy Husajn zaatakował Kuwejt, rozpoczęła się wielka ewakuacja Polaków. Jak wyliczają Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński: „W sumie do września z Iraku i Kuwejtu wyjechało każdą możliwą drogą 3,5 tys. polskich pracowników i ich rodzin oraz Polek, które mieszkały z irackimi mężami, i ich dzieci”.

Fałszywe papiery

Zadecydowano, że ewakuacja Amerykanów będzie wyglądać podobnie – miała przypominać zwykły powrót polskich robotników z pracy na irackiej budowie. Nie było w niej jednak nic zwyczajnego. W razie zdemaskowania wszystkim zaangażowanym groziła śmierć. W książce „Wielkie ucieczki Polaków” czytamy:

Planowaniem i koordynacją działań miał się zająć podpułkownik Gromosław Czempiński, w 1990 roku dyrektor do spraw operacyjnych wywiadu (zgłosił się na ochotnika). Bardzo rzadko tak wysoki rangą oficer służb specjalnych bierze bezpośredni udział w akcjach. W tym wypadku zrobiono wyjątek, ze względu na wyjątkowe kwalifikacje Czempińskiego (…).

Była jeszcze jedna okoliczność, która wpłynęła na decyzję Czempińskiego. Jako wywiadowca PRL toczył boje przeciwko Zachodowi i Ameryce. Wiernie służył reżimowi. Czasy się zmieniły i jego kariera została zagrożona. Bał się o swoją przyszłość i szukał kontaktów z Amerykanami, w których upatrywał nowych protektorów.

Sześciu amerykańskich agentów, których CIA musiała ewakuować z Iraku, jeszcze przed inwazją Husajna na Kuwejt prowadziło na granicy iracko-kuwejckiej działania operacyjne (zdj. poglądowe)fot. National Archives at College Park/domena publiczna

Sześciu amerykańskich agentów, których CIA musiała ewakuować z Iraku, jeszcze przed inwazją Husajna na Kuwejt prowadziło na granicy iracko-kuwejckiej działania operacyjne (zdj. poglądowe)

13 października 1990 roku Czempiński z fałszywymi dokumentami wylądował w Bagdadzie. Podawał się za nowego pracownika polskiej ambasady. Czekał na niego Andrzej Maronde, szef komórki organizacyjnej Zarządu Wywiadu UOP w ambasadzie. Miał wspierać czempińskiego w wykonaniu zadania.

Już dwa dni po przyjeździe Czempiński spotkał się z jednym z sześciu ukrywających się Amerykanów. Agenci byli w kiepskim stanie: wystraszeni, zmęczeni, załamani sytuacją. Zapadła decyzja, by ewakuować ich 25 października – z polskimi paszportami (oczywiście pod zmienionymi nazwiskami). Przedtem trzeba było jednak załatwić formalności.

Czytaj też: Najbardziej spektakularne operacje polskich komandosów z GROM-u, o których nie miałeś pojęcia

Wódka na rozluźnienie

Ku rozpaczy polskich oficerów okazało się, że w dostarczonych do naszej ambasady paszportach dla Amerykanów brakuje irackich wiz wyjazdowych. Bez nich nie mogli oficjalnie przekroczyć granicy. Co więcej, wizy musiały znajdować się nie tylko w dokumentach, ale też w policyjnym systemie komputerowym. Zaledwie trzy dni przed planowanym początkiem akcji Czempiński zdołał dotrzeć do Irakijki, która miała kontakty w tajnej policji. Przekonał ją do załatwienia wiz. Jak tego dokonał – tego nigdy nie zdradził. Grunt, że 23 października paszporty były już uzupełnione.

Rozważano kilka możliwości przetransportowania szóstki oficerów poza granicę Iraku. Ostatecznie uznano, że najbezpieczniejsza będzie trasa przez Turcję. Zostało jeszcze tylko odpowiednie przygotowanie ratowanych agentów. Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński referują:

Wywiadowcy polskiego UOP nauczyli amerykańskich uciekinierów poprawnego wymawiania przypisanych im polskich nazwisk, a także kilku zwrotów w języku potocznym. Przygotowano stroje, w których mieli podróżować, wyeliminowano zbyt „amerykańskie” części garderoby. Trudną sytuację komplikował fakt, że ewakuowani agenci byli niesamowicie zdenerwowani i spięci.

Rozważano kilka możliwości przetransportowania szóstki oficerów poza granicę Iraku. Ostatecznie uznano, że najbezpieczniejsza będzie trasa przez Turcję (zdj. poglądowe). fot.Mahmut Bozarslan/Public Domain

Rozważano kilka możliwości przetransportowania szóstki oficerów poza granicę Iraku. Ostatecznie uznano, że najbezpieczniejsza będzie trasa przez Turcję (zdj. poglądowe).

Na rozluźnienie Czempiński zaoferował im… alkohol. Jak sam później opowiadał, w każdego Amerykanina wlano butelkę whisky oraz piwo. Stan upojenia miał tłumaczyć, dlaczego mężczyźni z trudem wymawiają własne nazwiska. Ostatecznie okazało się to niepotrzebne – nikt nie wymagał od „polskich robotników” wypowiedzenia choćby słowa (według innej wersji jeden z Amerykanów został zagadnięty przez irackiego pogranicznika, jednak wykpił się od odpowiedzi, udając pijanego lub… mdlejąc).

Czytaj też: O ich wyczynie mówił cały świat. Najsłynniejsza ucieczka z PRL – dwóch nastoletnich braci ukryło się pod naczepą TIR-a

Sprint do wolności

Irakijczycy nie zorientowali się, co dzieje się tuż pod ich nosem. W książce „Wielkie ucieczki Polaków” Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński opisują przekroczenie przez Amerykanów granicy:

25 października o godzinie 4.00 rano wyruszyli dwiema toyotami polskich firm. Prowadzili je pracownicy polskiej firmy w Iraku – Gienek i Jurek. Z Jurkiem jechał Czempiński. W każdym aucie z tyłu jechało trzech Amerykanów. (…) Dopiero o godzinie 18.15 z Ankary nadeszła depesza: Amerykanie bezpiecznie przeszli przez most graniczny.

Po drugiej stronie czekali na nich Polacy, którzy wsadzili ich do samolotu do Warszawy. Przez most mieli przejść spokojnym krokiem, by nie budzić podejrzeń. Tak blisko wolności byli jednak tak przejęci, że „na moście pobili rekord świata w sprincie”. Na szczęście bez konsekwencji.

Polacy opracowali plan ewakuacji amerykańskich agentów z Iraku (zdj. poglądowe)fot.National Archives at College Park/domena publiczna

Polacy opracowali plan ewakuacji amerykańskich agentów z Iraku (zdj. poglądowe)

Wywiezienie Amerykanów stało się dla Polaków pomostem do sojuszu z USA. Prezydent George H. W. Bush w podziękowaniu za misję napisał: „Ameryka nigdy nie zapomni tego, co zrobili polscy oficerowie, żeby uratować obywateli amerykańskich”. Rząd USA przekonał też państwa Zachodu, by umorzyły połowę z 33 mld dolarów długu z czasów PRL, oraz przekazał pomoc materialną dla jednostki GROM. Wielkim wygranym okazał się też Czempiński. Po szkoleniu antyterrorystycznym w Stanach Zjednoczonych został odznaczony przez Busha, a 1 grudnia 1993 roku został szefem UOP.

Bibliografia:

  1. Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński, Wielkie ucieczki Polaków, Fronda 2022.
  2. John Pomfret, Pozdrowienia z Warszawy: Polski wywiad, CIA i wyjątkowy sojusz, Znak litera nova 2022.
  3. Bartosz Węglarczyk, Operacja „Samum”. Jak było naprawdę, „Rzeczpospolita” (dostęp: 10.11.2022).

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Fabryka szpiegów

W tej książce historia nieustannie przeplata się z dniem dzisiejszym i rzuca światło na współczesne wydarzenia polskiej sceny politycznej.

17 kwietnia 2024 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

„Zbliża się Armagedon” – pisał o operacji Opera prezydent USA. Jak Izraelczykom udało się zniszczyć iracki reaktor atomowy?

7 czerwca 1981 roku Izraelczycy zbombardowali iracki reaktor atomowy Osirak. Dzięki temu Saddamowi Husajnowi nie udało się wyprodukować bomby atomowej.

17 maja 2023 | Autorzy: Konstanty Gebert

Zimna wojna

Postanowili opłynąć świat za wszelką cenę. Za marzenia zapłacili najwyższą cenę. Tragiczna historia braci Ejsmontów

Bracia Ejsmontowie musieli uciec z PRL, by realizować swoje marzenia. Wydawało się, że ich cel jest na wyciągnięcie ręki. Wtedy doszło do tragedii.

13 maja 2023 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Druga wojna światowa

Ucieczka Pileckiego z Auschwitz

W Wielkanoc 1943 roku Witold Pilecki postanowił uciec z Auschwitz. Wraz z nim zbiegli Tadeusz Redzej i Edward Ciesielski. Jak udało im się wydostać na...

7 listopada 2022 | Autorzy: Teresa Kowalik

Druga wojna światowa

Najsłynniejsza polska agentka II wojny światowej brawurowo uciekła Niemcom

Po zwerbowaniu przez MI6 Krystynę Skarbek wysłano na Węgry jako dziennikarkę. W końcu jednak grunt zaczął jej się palić pod nogami. Jak uciekła Gestapo?

3 listopada 2022 | Autorzy: Teresa Kowalik

Zimna wojna

O ich wyczynie mówił cały świat. Najsłynniejsza ucieczka z PRL – dwóch nastoletnich braci ukryło się pod naczepą TIR-a

Dwóch chłopców w październiku 1985 roku pod naczepą TIR-a przedostało się do Szwecji. Dla władz PRL był to policzek. Jak wyglądała ucieczka braci Zielińskich?

23 października 2022 | Autorzy: Maciej Danowski

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.