Według Prokopiusza z Cezarei rządzący w Konstantynopolu cesarz Justynian Wielki był chciwy i nieuczciwy, a jego żona Teodora okrutną i rozwiązłą eksladacznicą.

Justynian, adoptowany syn cesarza Justyna, zasiadł na tronie cesarskim w 527 roku naszej ery – u progu średniowiecza. Władcy Rzymu od kilku stuleci byli już wówczas chrześcijanami. Cesarstwo zachodnie upadło jednak pod naciskiem barbarzyńców – Hunów, Wandali i Gotów. Justynian postawił sobie ambitny cel – chciał wyrwać Półwysep Apeniński i zachodnie prowincje z rąk pogan i odbudować zjednoczone Imperium Romanum.
Ostatecznie nie udało mu się tego osiągnąć, choć z pomocą swoich wiernych generałów Belizariusza i Narsesa odzyskał rzymskie posiadłości w Afryce, Italii, Sardynii i Korsyce oraz częściowo w Hiszpanii. Zdobycze te okazały się jednak nietrwałe i ostatecznie padły łupem plemion europejskich i Arabów. Mimo to za czasów Justyniana cesarstwo wschodniorzymskie było rozległe jak nigdy wcześniej.

Justynian, adoptowany syn cesarza Justyna, zasiadł na tronie cesarskim w 527 roku naszej ery
Justynian – zwany Wielkim – zapisał się też w historii jako reformator prawa. Oddzielił prawo cywilne i karne oraz stworzył tzw. Kodeks Justyniana, czyli zbiór praw rzymskich sięgających czasów cesarza Hadriana. Był też wielkim budowniczym i gorliwym krzewicielem chrześcijaństwa. Wybudował wielką bazylikę Hagia Sophia (po zdobyciu miasta przez Imperium Osmańskie w 1453 roku przemianowaną na meczet), a resztki pogańskich kultów zwalczał m.in. dekretami. To właśnie on nakazał zamknięcie słynnej Akademii Platońskiej. Pod groźbą konfiskaty majątku nakazał też chrzest wszystkim mieszkańcom imperium.
Silny człowiek z jeszcze silniejszą żoną
Rządy silnej ręki, wielkie inwestycje, reformy prawne i religijne – wszystko to wymagało pieniędzy. Nie każdemu się to podobało. Gdy Justynian nałożył wyższe podatki na mieszkańców stolicy, w Konstantynopolu wybuchł krwawy bunt zainicjowany przez frakcje zajmujące się wyścigami rydwanów. Rewolta szybko przybrała groźny wymiar. Justynian mógł się obawiać wściekłości tłumu, który ponoć miał już kandydata na jego następcę. Wraz z wojskowymi rozważał nawet wycofanie się z miasta. Wówczas do akcji wkroczyła jego żona Teodora, w barwny sposób komunikując, że woli zginąć jako cesarzowa niż uciec i stracić godność. Matthew Gabriele i David M. Perry, autorzy książki „Wieki światłe. Nowa historia średniowiecznej Europy” piszą:
Według Prokopiusza z Cezarei, Justynian i jego doradcy zastanawiali się nad ucieczką z miasta, kiedy Teodora wypowiedziała słynne słowa, że nie będzie uciekać, bo fiolet, jaskrawy kolor cesarskiej władzy, „bardziej nadaje się na całun” niż na cokolwiek innego. Ta wypowiedź wpłynęła na ich decyzję. Justynian pozostał. Wysłał Belizariusza i innego generała, by zebrali swoich ludzi, po czym uderzył z pełną wojskową siłą na demonstrantów w hipodromie, co zakończyło się straszną rzezią.
Cesarzowa z „przeszłością”
Kim była ta charakterna kobieta? Teodora pochodziła z ludu. Urodziła się około 495 roku. Jej ojciec był „niedźwiednikiem” – opiekował się zwierzętami cyrkowymi, które rozbawiały lud podczas wyścigów rydwanów. Matka przyszłej cesarzowej była aktorką. Początkowo Teodora kroczyła drogą wytyczoną przez rodzinę. Przystąpiła do grupy aktorskiej. Miała istotny atut w ręku: urodę i charyzmę, którymi potrafiła omotać mężczyzn z wyższych kręgów.
Związała się z gubernatorem jednej z prowincji na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Apenińskiego, została jednak oddalona bez środków do życia. Przez jakiś czas błąkała się po Azji Mniejszej, była m.in. w Aleksandrii. Ostatecznie wróciła do stolicy, by wrócić do aktorstwa. Wtedy poznała Justyniana. Urodziwa artystka zawróciła w głowie przyszłemu cesarzowi. Wymógł na wuju, ówczesnym cesarzu Justynie I, zmianę bizantyjskiego prawa, by mogli legalnie wziąć ślub w 525 roku.
Dwa lata później Justynian został cesarzem, a Teodora – najpotężniejszą kobietą w państwie. Zapisała się w historii jako władczyni sprawcza, często podejmująca decyzje na równi z mężem. Ten zresztą nie krył, że wspierał się radami żony i dopuszczał ją do ważnych wydarzeń, negocjacji i rozgrywek politycznych.
Czytaj też: Legenda cesarzowej Teodory. Kim była bizantyńska władczyni?
Bo to zła kobieta była…
Szczegóły panowania Justyniana i Teodory znamy głównie z szerokiej relacji kronikarza Prokopiusza z Cezarei. Jego pisma – zwłaszcza cześć zatytułowana „O budowlach” – wyrażały generalnie pochwałę władzy cesarskiej. Obraz cesarza i jego żony jest nieomal spiżowy, pozbawiony wad. Jednak zupełnie inny wizerunek najważniejszego małżeństwa w państwie odmalował w tzw. Historii sekretnej (Anekdotach). Dzieło to odnaleziono dopiero 450 lat po śmierci kronikarza, kolejne setki lat przeleżało w klasztornych bibliotekach, by dopiero w XVII wieku wyjść na jaw. Autorzy „Wieków światłych” referują:
Anekdoty zawierają większość znanych nam szczegółów dotyczących wczesnych lat Teodory. To w nich określana jest jako „prostytutka” i to one przypisały jej nieskończoną przyjemność czerpaną z publicznego uprawiania seksu, jak również życie pełne nieustannej żądzy. Prokopiusz z Cezarei określa Belizariusza, generała, któremu służył przez długi czas, jako rogacza. Justynian to dla niego diabeł wcielony.

Teodora w Historii sekretnej okazała się ladacznicą.
Kronikarz opisał cesarza jako okrutnika, wyjątkowo pazernego i chodzącego na pasku żony. Ale to Teodorze dostało się najbardziej. Władczyni, kreowana w innych pismach na kobietę światłą, stateczną o silnym charakterze, w Historii sekretnej okazała się ladacznicą. Jak relacjonował kronikarz:
Nieraz zjawiała się na składkowych biesiadach w towarzystwie dziesięciu czy kilkunastu doskonale zbudowanych młodzieńców, których jedynym zajęciem była rozpusta, i całą noc spędzała ze współbiesiadnikami w łóżku, a kiedy już wszyscy mieli tego dosyć, szła do ich niewolników, a było ich ze trzydziestu i parzyła się z każdym z osobna (…).
Przyszła kiedyś do domu pewnego dostojnika w czasie jakiejś pijatyki i, jak powiadają, na oczach wszystkich biesiadników stanęła w nogach łoża, bezwstydnie zadarła do góry suknie i bez wahania dała pokaz całej swej rozwiązłości, i chociaż robiła użytek aż z trzech otworów, utyskiwała na przyrodę, skarżąc się, że nie dała jej szerszych otworów także w piersiach.
Czytaj też: Panowanie Justyniana I Wielkiego. Złoty wiek Bizancjum?
Cesarzowa prostytutek
Po wstąpieniu na cesarski tron niepohamowana żądza Teodory nie wygasła. Oprócz niej ujawnił się kolejny rys jej charakteru – okrucieństwo…
Teodozjusza (…) człowieka, który osiągnął godność senatora, pozbawiła majątku, zamknęła w ciemnej piwnicy i uwiązała za szyję do jakiegoś żłobu na sznurze tak krótkim, że był stale naprężony i ani na chwilę nie dało się go obluźnić. Stojąc tak bez przerwy przy tym żłobie, nieszczęśnik ów jadł, spał i załatwiał wszystkie potrzeby naturalne, i brakowało tylko, żeby ryczał, a byłby zupełnie podobny do osła. W ten sposób spędził nie mniej niż cztery miesiące, aż dostał pomieszania zmysłów i miał częste napady szału; wreszcie uwolniono go z tego więzienia i wkrótce potem umarł.
Jedyną grupą, o którą dbała Teodora, miały być… prostytutki i kobiety samotne. Według Prokopiusza cesarzowa za każdym razem w sprawach o zdradę, której dopuściła się żona, wstawiała się za kobietą, a mężczyźni nie mogli dochodzić swoich praw. I choć Justyniana i Teodorę wiele różniło, to tworzyli wyjątkowo zgrany, nieomal demoniczny duet:
(…) łączyła ich chciwość, krwiożerczość i kłamliwość. Byli istotnie nieprześcignieni w łgarstwach i jeżeli ktoś, kto się naraził Teodorze, dopuścił się jakiegoś drobnego i zupełnie nieważnego wykroczenia, ona natychmiast występowała z całkowicie nieuzasadnionymi oskarżeniami i rozdymała sprawę do rozmiarów niezwykłej zbrodni.
Czytaj też: Zemsta Obciętonosego. Krwawa gra o tron Cesarstwa Bizantyńskiego
Kronikarz koniunkturalista?
To tylko niektóre z opisów bezeceństw, okrucieństw, podłości i lubieżności pary cesarskiej chrześcijańskiego Bizancjum w Historii sekretnej. Co skłoniło Prokopiusza do napisania tego paszkwilu? Czy rzeczywiście Teodora i Justynian byli wcieleniem zła?
Nie ulega wątpliwości, że Teodora była osobą silną, prawdopodobnie despotyczną. Pochodziła z gminu, a mimo to zdołała utrzymać się przez lata na szczycie. Pewne jest też to, że zaczynała od trupy aktorskiej, co w tamtych czasach często oznaczało również paranie się prostytucją. Miała pozamałżeńskie dzieci. Była więc faktycznie kobietą „z przeszłością”. Dziś jednak historycy skłaniają się ku tezie, że kronikarz wyolbrzymił wybujały temperament Teodory i jej okrucieństwo.

Justynian na mozaice w Rawennie.
Podobnie było w przypadku Justyniana. Cesarz wywodził się z rodziny chłopskiej. Szansę na tron uzyskał po adopcji przez Justyna, który sam również pochodził z gminu. Czy zatem Prokopiuszem kierowała zawiść i pogarda wobec nuworyszy, którzy dochrapali się zaszczytów? Możliwe. W grę mogła wchodzić również i wyrachowana kalkulacja… Matthew Gabriele i David M. Perry piszą:
(…) innym wyjaśnieniem może być spojrzenie na niego nie tylko jak na sprytnego obserwatora polityki, ale też jej uczestnika. Jako ktoś, kto doświadczył nie tylko chwały, ale też zawirowań rządów Justyniana, mógł się martwić, że w razie buntu może zostać posądzony o współudział w rządach i podzielić los innych współpracowników cesarza. W takim wypadku książeczka mogła mu zapewnić polisę ubezpieczeniową.
Do rebelii jednak nie doszło. Zarówno Justynian, jak i Teodora zmarli z przyczyn naturalnych. Co więcej – na długie wieki zapisał się obraz Justyniana jako prawodawcy, władcy o wielkich ambicjach i gorliwego krzewiciela chrześcijaństwa. Także jego żona doczekała się pośmiertnych zaszczytów. Jej wizerunek uwieczniono we wzniesionej w VI wieku naszej ery Bazylice św. Witalisa w Rawennie – obok portretu męża, dostojników kościelnych i samego Jezusa Chrystusa…
Bibliografia:
- Matthew Gabriele i David M. Perry „Wieki światłe. Nowa historia średniowiecznej Europy”, Prześwity 2025.
- Prokopiusz z Cezarei „Historia sekretna”, Prószyński i S-ka 1998.
Il. otwierająca tekst: Jean-Joseph Benjamin-Constant/domena publiczna (2)
KOMENTARZE (1)
W cytacie chodziło raczej o purpurę niż fiolet…