Pod koniec XVIII wieku Europę opanowała wojenna zawierucha. Największą przegraną okazała się Rzeczpospolita, która w wyniku rozbiorów została wymazana z map.
Urodzony we Florencji w 1768 roku Franciszek II (znany jako Kaiser Franz) zasiadł na apostolskim tronie Habsburgów w wieku 24 lat. Jego bezdzietny stryj cesarz Józef II sprowadził rozpieszczonego – w jego opinii – bratanka do Wiednia, by go zahartować, co polegało na planowym poddaniu chłopca przykremu reżimowi. Większą pobłażliwość okazywał jego ojciec Leopold, który zszedł jednak ze sceny bez ostrzeżenia, zostawiając syna w obliczu wybuchających jeden po drugim kryzysów. Franciszek niedawno poślubił drugą żonę po tym, jak pierwsza zmarła w połogu; w sumie miał zawrzeć cztery małżeństwa. Dla niego osobiście, jak też z punktu widzenia Wiednia, Galicja nie była problemem pierwszoplanowym.
Polityczna burza nad Europą
Sami Galicjanie również mieli na głowie ważniejsze rzeczy niż zmiana monarchy w Wiedniu. Od kilku miesięcy – konkretnie od 3 maja 1791 roku, kiedy to w sąsiedniej Rzeczpospolitej uchwalono konstytucję – zbierało się na polityczną burzę. W kwietniu 1792 roku, czyli miesiąc po objęciu tronu przez Franciszka, rosyjska cesarzowa zaprosiła do Petersburga grupę zbuntowanych polskich magnatów. Spiskowcy mieli wypowiedzieć wojnę polskiemu królowi oraz jego ustawie zasadniczej.
Przez kilka tygodni skrywali oni swoje prawdziwe oblicze, aby stworzyć pozory, że konfederację zawiązali w maju w ukraińskiej Targowicy. Zapoczątkowali jednak łańcuch zdarzeń, który nieuchronnie prowadził do wojny polsko-rosyjskiej w 1792 roku, do drugiego rozbioru Polski w 1793 roku, a na koniec do upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ten rozwój sytuacji ponownie obudził w Wiedniu drzemiące obawy o bezpieczeństwo wschodnich rubieży cesarstwa.
Również w kwietniu 1792 roku rewolucyjny rząd Francji wypowiedział Austrii wojnę i najechał Niderlandy Austriackie. Jako stara europejska dynastia, Habsburgowie byli gotowi podjąć rzucone wyzwanie, jednak oznaczało ono także powrót odwiecznych obaw o bezpieczeństwo rubieży zachodnich. Pierwsza konfrontacja z Francją miała zaś wprawić w ruch długi ciąg wydarzeń skutkujących rozpadem samego Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Krytycznym momentem był ostatni tydzień kwietnia, kiedy to doszło do otwierającej wojny rewolucyjne bitwy pod Marquain w Brabancji oraz do pierwszych manewrów wojny polsko-rosyjskiej na Podolu. Z perspektywy czasu widać, jak bliźniacze konflikty na zachodzie i wschodzie Europy były wzajemnie powiązane, choć oczywiście nikt nie mógł przewidzieć, że będą się one toczyć z przerwami przez 23 lata, a chaotyczna rewolucyjna Francja przekształci się w potężne imperium napoleońskie, którego armie wkroczą głęboko do Europy Środkowej i Wschodniej i aby je poskromić, trzeba będzie siedmiu międzynarodowych koalicji.
Wielka walka o władzę
Od początku można było natomiast przeczuwać, że obydwa długotrwałe sztormy dotkną Galicję. Jako prowincja imperium Habsburgów nie mogła ona uniknąć reperkusji toczonych przez Austrię wojen francuskich, a mając znaczny udział ludności polskiej i sąsiadując z Rzeczpospolitą Obojga Narodów, w naturalny sposób odczuwała śmiertelne drgawki tego bytu politycznego.
W początkowej dziewięcioletniej fazie (1792–1801) wojen rewolucyjnych Francja zmagała się z pierwszą i drugą koalicją. Europa miała w tym czasie doświadczyć lawiny częściowo nieodwracalnych zmian politycznych, społecznych, gospodarczych i kulturowych. Dwie trwające w 1792 roku kampanie – francuska i polska – dawały zaledwie przedsmak kolosalnej walki o władzę, jaka czekała kontynent.
Stojący na czele konfederacji targowickiej niezwykle bogaty magnat chorąży wielki koronny Stanisław Szczęsny Potocki (1751– 1805) urodził się prawdopodobnie w Krystynopolu nieopodal Lwowa i pełnił tytularną funkcję wojewody ruskiego (województwo to odpowiadało Galicji Wschodniej). Zanim wyjechał do Petersburga w celu zawiązania konfederacji, odwiedził w Wiedniu cesarza Leopolda, mając nadzieję przekonać go do interwencji w Polsce. „Naszą ojczyznę – jak mówił – mogą ocalić jedynie Rosjanie”.
Nagły zwrot akcji
Obydwie kampanie ruszyły na wiosnę. Na zachodzie bitwa pod Marquain zakończyła się fiaskiem – francuscy żołdacy podnieśli tam bunt i zamordowali swojego dowódcę. Nacierający na Francję z Koblencji z armią austriacko-pruską książę Brunszwiku spodziewał się zatem łatwego zwycięstwa. Toczone podczas wojny polsko-rosyjskiej bitwy pod Zieleńcami na Wołyniu w czerwcu i pod Dubienką nieopodal Lublina w lipcu zbliżyły się niebezpiecznie do granic Galicji, lecz siły królewskie pod dowództwem bratanka króla, księcia Józefa Poniatowskiego, radziły sobie nie najgorzej.
I właśnie wtedy wszelkie racjonalne rachuby wzięły w łeb. Uzyskawszy od Rosjan zapewnienie, że nie planują dalszych rozbiorów, król Polski skapitulował i przystąpił do zbuntowanych magnatów, co stworzyło absurdalne wrażenie, że walczy przeciwko samemu sobie. Pozbawiona przywództwa Rzeczpospolita osuwała się ku zagładzie. 20 września pod Valmy wojska rewolucyjnej Francji sprawiły kolejną niespodziankę, zatrzymując Austriaków i Prusaków. Porządek europejski wymykał się spod kontroli.
Przed końcem roku wbrew wszelkim zapewnieniom gruchnęła wieść, że Prusacy i Rosjanie uzgodnili kolejny rozbiór Polski. Przezwyciężając swoją podejrzliwość wobec Berlina, Wiedeń dołączył do grupy mocarstw przeciwnych rewolucji francuskiej, w skład której weszły oprócz Austrii Wielka Brytania, Hiszpania, Sardynia i Sycylia oraz Prusy. W ten sposób powstała pierwsza koalicja antyfrancuska, która miała przez kolejnych pięć lat toczyć zmagania na coraz to nowych teatrach. W listopadzie pod Jemappes w prowincji Hainaut Austriacy ponieśli kolejną sromotną klęskę z rąk Francuzów.
Drugi rozbiór
W 1793 roku pożoga oraz chaos ogarnęły zarówno Francję, jak i Polskę. Dzień po bitwie pod Valmy ogłoszono Republikę Francuską; wkrótce wybuchł terror i potoczyły się dwukołowe charrettes, którymi wieziono skazańców pod gilotynę. Umiarkowanych żyrondystów zastąpili jakobini Robespierre’a i ich Komitet Bezpieczeństwa Powszechnego. Stracono Ludwika XVI, a po nim Marie Antoinette i tysiące innych. Zbiegłszy z Korsyki, Buonaparte wstąpił do armii republikańskiej i wyróżnił się podczas oblężenia zajętego przez Brytyjczyków Tulonu.
W Polsce konfederaci targowiccy rządzili krajem, nad losami którego nie mieli kontroli. Króla odsunięto na bok. Ostatni w historii Rzeczpospolitej sejm grodzieński, obradując pod rosyjskimi lufami, unieważnił konstytucję i zatwierdził drugi rozbiór. Prusy zaanektowały Gdańsk i Toruń wraz z 57,1 tysiąca km2 terytorium. Rosja zagarnęła aż 250 tysięcy km2, w tym zdecydowaną większość rządzonej przez Polaków Ukrainy.
W drugim rozbiorze nie wzięła udziału Austria – i szybko tego pożałowała. Pruski rywal rósł w siłę, a „rosyjski niedźwiedź” sięgał już pazurami jej granic. Położone na wschód od Galicji ziemie dawnych polskich województw wołyńskiego, podolskiego, bracławskiego i kijowskiego tworzyły teraz ogromny blok wchodzący w skład Imperium Rosyjskiego, przez co Galicja graniczyła na długim odcinku z Rosją. To nie mogło się spodobać w Wiedniu.
Wściekły na swoich ministrów cesarz Franciszek wykorzystał ten moment, aby „dyrektorem spraw zagranicznych”, a później następcą Kaunitza na stanowisku kanclerza mianować wywodzącego się z plebsu ekscentrycznego dyplomatę Johanna Amadeusa von Thuguta (1736–1818). Thugut był znany jako człowiek niemoralny i pozbawiony skrupułów; w Hofburgu jego nazwisko przekręcano na Thunichtgut (nicpoń). Niezachwianie antyfrancuskie nastawienie pozwoliło mu jednak utrzymać się na stanowisku do końca stulecia.
Oto kres Polski
W latach 1794–1795 wojska francuskie podbiły Niderlandy Austriackie, dając tym samym początek Republice Batawskiej. W Paryżu obalono rządy terroru jakobinów, a kontrolę nad Republiką przejął umiarkowany Dyrektoriat. Na krótko aresztowany pod zarzutem jakobińskich sympatii Buonaparte szybko awansował; 13 vendémiaire’a roku IV, czyli 5 października 1795 roku, stłumił rojalistyczny bunt ogniem kartaczy.
W Wiedniu Thugut postanowił wycisnąć jak najwięcej korzyści z nadchodzącego rozpadu Rzeczpospolitej. Uczestnicy insurekcji kościuszkowskiej przez osiem miesięcy mężnie walczyli z przeważającymi siłami. Przysięga Kościuszki na krakowskim Rynku Głównym, jego odniesione pod Racławicami zwycięstwo nad Rosjanami oraz wydany przez niego Uniwersał połaniecki, którego celem było wyzwolenie chłopów pańszczyźnianych, miały zostać zapamiętane na długo, również w Galicji. Jednak gdy tylko powstańcy zaczęli wieszać zdradzieckich biskupów i magnatów, jak uczynili to w Warszawie, zryw był skazany na klęskę. Spadłszy z konia pod Maciejowicami i dostawszy się do niewoli, Kościuszko wypowiedział słowa Finis Poloniae (Oto kres Polski).
Czytaj też: Historia rozbiorów Rzeczpospolitej. Daty i liczby, które powinien znać każdy Polak
Trzeci rozbiór
Tak też miało się stać. Tym razem trzy bezlitosne mocarstwa były zdecydowane wymazać historyczną Rzeczpospolitą z mapy. Szczegóły geograficzne i warunki trzeciego rozbioru uzgodniono w październiku 1795 roku. Nieszczęsnego króla zmuszono do abdykacji i wywieziono jako trofeum wojenne do Rosji, gdzie miał umrzeć. Kiedy było już po wszystkim, zadekretowano wręcz, że przestała istnieć sama nazwa kraju:
[U]znana została konieczność uchylenia wszystkiego, co może nasuwać wspomnienie istnienia Królestwa Polskiego […] przeto wysokie strony, zawierające umowę, postanowiły […] nie zamieszczać w tytule miana i nazwy łącznej Królestwa Polskiego, która zostanie odtąd na zawsze skasowana.
Terytorium zagarnięte przez Austrię w trzecim rozbiorze wynosiło 53 tysiące km² i funkcjonowało pod różnymi, wprowadzającymi zamęt nazwami Galicji Nowej lub Zachodniej. W rzeczywistości leżało na północ, nie zaś na zachód od pierwotnego królestwa i było sztuczną, efemeryczną konstrukcją na wzór wymyślonych niedawno przez rząd w Berlinie prowincji Prus Południowych i Nowych Prus Wschodnich. Zachodnia granica nabytków austriackich przebiegała od okolic Krakowa ku rzece Pilicy, północna biegła zaś wzdłuż dolnego Bugu. Wytyczona wzdłuż środkowego i górnego Bugu granica wschodnia obejmowała sporą część województw małopolskiego, mazowieckiego, podlaskiego oraz lubelskiego. Warszawę włączono do Królestwa Prus, granica Nowej Galicji biegła jednak zaledwie 15 km na wschód od polskiej stolicy, nieopodal Sulejówka.
Neugalizien, czyli Nowa Galicja, powstała w 1796 roku jako odrębny kraj koronny cesarstwa z gubernium w Krakowie. Jej komisarzem został Johann Wenzel von Margelik. Do celów administracyjnych prowincję podzielono na dwanaście Kreise, czyli cyrkułów: bialski, chełmski, józefowski, kielecki, konecki, krakowski, lubelski, łukowski, miński, radomski, sandomierski i siedlecki. W 1801 roku komisarza zastąpiono gubernatorem, a stanowisko to objął najpierw hrabia Johann von Trauttmannsdorff, a po nim hrabia Anton Baum von Apfelhofen.
Źródło:
Tekst stanowi fragment najnowszej książki Normana Daviesa „Galicja” (Znak Horyzont 2023).
KOMENTARZE (8)
Sięganie po Daviesa to przepis na intelektualną porażkę.
A do III rozbioru najbardziej przyczynił się Kościuszko, zakała polskiej wojskowości i niestety również polityki.
No większego głupca jeszcze nie czytałem, współczuję ci lekarz już ci nie pomoże ,może Tusk
Panie Piotrze. A może to caryca Katarzyna chciała ratować Polaków wysyłając 2 armie. Jeśli tak to teraz Niemcy ratują Polaków. …oj było się uczyć historii Ojczyzny.
Proszę mnie nie obrażać anonimowo
Kim był Tadeusz Kościuszko ? W roku 1765 został Kościuszko przyjęty do Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej, a w roku 1766 został Kościuszko oficerem – chorążym i był instruktorem w Szkole Rycerskiej. Następnie jako stypendysta królewski z przyjacielem Józefem Orłowskim wyjechał w roku 1700 do Francji, gdzie przebywał 4 lata. Co robił Kościuszko we Francji ? Jako cudzoziemiec nie mógł uczęszczać do francuskiej Akademii Wojskowej, więc zapisywał się na prywatne lekcje i wykłady, oraz uczył się samodzielnie – czytał książki dotyczące wojskowości, kupował i studiował mapy, oraz zapoznawał się z planami i rzutami ówczesnych fortyfikacji. Oraz na prośbę Czartoryskiego interesował się inżynierią – „robieniem mostów, śluz, grobel i kanałów”. Ponadto przez rok Kościuszko zdolny rysownik, studiował w Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. Czyli podsumowując był Kościuszko zdolnym oficerem, ale swoje wykształcenie wojskowe zyskał jako samouk i było ono ukierunkowane na inżynierię wojskową był saperem, ale nie dowódcą polowym czego się nie mógł jako samouk nauczyć. Do Polski wrócił Kościuszko po 1 rozbiorze w roku 1774, i w liczącej 14 000 żołnierzy WP w którym był nadmiar oficerów zabrakło miejsca dla podchorążego Kościuszki. Tak samo było w Dreźnie do którego udał się Kościuszko w roku 1775 i bezskutecznie starał się o stopień oficerski w armii saskiej. I dlatego w roku 1776 udał się do Ameryki gdzie potrzebowano inżynierów wojskowych. Kościuszkę przydzielono do Departamentu Wojny Stanów Zjednoczonych do prac przy budowie fortów. Już w roku 1776, został chorąży Kościuszko mianowany …pułkownikiem inżynierii w Armii Kontynentalnej. gdzie pełnił funkcje inżyniera fortyfikacyjnego i polowego. W roku 1783 został Kościuszko mianowany …generałem brygady, ale jego cała służba dla USA miała charakter sapera – fortyfikatora natomiast nigdy samodzielnie nie dowodził w polu. Do Polski wrócił Kościuszko w roku 1784, ale dopiero w roku 1789 został przyjęty do WP, w stopniu generała majora i zajmował się szkoleniem żołnierzy, logistyką – zaopatrzenie , zakwaterowanie, czyli tym na czym się doskonale znał. W czasie wojny polsko-rosyjskiej 1792 jako saper pokazał się Kościuszko z jak najlepszej strony. Natomiast jako wódz podczas kolejnej wojny polsko-rosyjskiej w roku 1794, postawił na dobrych dowódców, oraz po raz kolejny popisał się jako inżynier – fortyfikator, natomiast jako dowódca polowy zawiódł na całej linii, bo poza jedną wygraną bitwą pod Racławicami, poniósł również klęski, pod Szczekocinami i Maciejowicami, które wynikały nie tylko z przewagi wroga ale też z błędów popełnionych przez samego Kościuszkę, który poza wojna w roku 1792, nigdy żołnierzami w polu nie dowodził w swojej wojskowej karierze w zarówno w Polsce jak i USA. Pomysł Kościuszki, wykorzystania chłopskiej milicji uzbrojonej w kosy sprawdziłby się w wojnie z Anglikami natomiast przeciw Rosjanom, Prusakom i Austriakom zawiódł.
Jeszcze mozna tu dodać ze Kościuszko jako chyba pierwszy wprowadził do polskiego myślenia zasadę ze zawsze w klopotach pomoże nam Zachód(wtedy i w całym 19w. Francja) ..swoją droga odwracając sytuacje ciekawe czy Anglia, Francja albo Holandia myśli ze jak Polska im nie pomoże to upadną gospodarczo czy politycznie..oraz jeszcze jedno ze nie wolno mieć sojuszów z zadnym z sąsiadow bo to zdrada tylko w bić się ze wszystkimi na raz…
Paweł?
Chyba napisał to ksiądz Pawel.
Ten pogląd by pasował.
Do zguby I Rzplitej najbardziej przyczyniło się sami Polacy. Jak można było zatracić tak wielkie królestwo, z wieloma zasobami, z ludnością, z potencjałem i z historią? Polskę zatracili wielcy magnaci, którym śmiał się utopia pod nazwą pełnej samodzielności na swoim terenie i kupowana przez nich ubogą szlachta. Polskę zaprzepascił sam król Stasiu Gustek na ostatniej prostej. Gdy trzeba było opuścić ciepłe pałacyki w Łazienkach, wsiąść na konia i poprowadzić wojska w kampanii 1792 on nie ruszył się (jego pytanie do księcia Poniatowskiego – „Czy będę miał w obozie wszelkie wygody?”). Nie pozwolił wyjść z Warszawy oddziałom rezerwowym a wreszcie zdradził. Zdrajca! Zdrajca! Zdrajca! Po trzykroć zdrajca! Wojnę można było jeszcze prowadzić i to z powodzeniem bo połączone siły polsko-litewskie liczyły kilkadziesiąt tysięcy i ks. Poniatowski miał pomysł, bardzo realny, na działania po liniach wewnętrznych co pozwoliło by pobić obie armię idące my Warszawie. Nie, bo lepiej było zdradzić.