W historii jednego z najlepszych zespołów rockowych jest wiele polskich wątków. Ray Manzarek, który z Jimem Morrisonem założył The Doors, pochodził z Polski.
W roku 1886 w Suchowoli w zaborze rosyjskim przychodzi na świat Jan Kolenda. Jego życie nie jest łatwe. Dodatkowo w roku 1904 wybucha wojna japońsko-rosyjska i 18-latek obawia się, że dostanie powołanie do wojska (łącznie ponad 250 tysięcy Polaków zostanie zmobilizowanych do carskiej armii). Razem ze swoją przyszłą żoną Heleną Drapczyńską podejmują decyzję o emigracji. Z Białegostoku trafiają ostatecznie do Chicago, miasta, które jest największym skupiskiem emigrantów z Polski.
Podobnie jest w rodzinie Józefa Manczarka, który nie widzi dla siebie miejsca pod rosyjską okupacją. O wyjeździe myśli też Stella Wojciechowska. W końcu obydwoje decydują się na emigrację do USA. Wyruszają tam z Warszawy. Już w Ameryce małżeństwu Manczarkom w roku 1914 w Wisconsin rodzi się syn Raymund Daniel. Kolendom cztery lata później rodzi się córka Helena. W 1920 roku Manczarkowie przenoszą się do Chicago i zamieszkują w tej samej dzielnicy, co Kolendowie. Ich dzieci Raymund Daniel i Helena znają się niemal od dziecka, a w niedalekiej przyszłości zostaną małżeństwem.
12 lutego 1939 roku w South Side w Chicago przychodzi na świat ich syn, który obydwa imiona otrzymuje po ojcu. Raymond Daniel Manczarek Junior wkrótce zostaje po prostu Rayem. (Manczarkowie będą mieli jeszcze dwóch synów, co okaże się ważne w kontekście powstania grupy The Doors).
Wyboista droga na scenę
Raymond, który w historii zapisze się jako Ray Manzarek, jest uzdolnionym dzieckiem. W wieku siedmiu lat zaczyna uczyć się grać na pianinie. To rodzice zaszczepili w nim pasję do muzyki. W latach 1953–1956 uczęszcza do liceum św. Rity, a następnie do DePaul University. Gra na pianinie w zespole jazzowym założonym przez jego braci. To właśnie wtedy, w 1959 roku zaczyna się jego muzyczna aktywność.
Dobrze idzie mu również gra w baseballa i koszykówkę. W każdej z tych dyscyplin jest równie utalentowany. Jesienią 1961 roku rozpoczyna studia prawnicze na University of California w Los Angeles School of Law (UCLA). Szybko jednak przenosi się na Wydział Filmu, Telewizji i Radia w tej samej uczelni. Miłosny zawód powoduje, że pragnie zmienić otoczenie. Trafia do amerykańskiej armii. Zamierza zaciągnąć się do Army Signal Corps jako kamerzysta. Zamiast tego zostaje przydzielony do elitarnej Army Security Agency jako analityk wywiadu.
To wtedy oświadcza, że zamierza odwiedzić Polskę i w związku z tym odmawia podpisania klauzuli dostępu do tajnych danych. Później robi wszystko, aby jak najszybciej zakończyć służbę w wojsku. Ostatecznie w roku 1962 ponownie zapisuje się na studia filmowe w UCLA, które kończy trzy lata później w dziedzinie kinematografii. Co przez ten cały czas działo się z jego muzyczną pasją i talentem?
Bracia Manczarkowie tworzą podwaliny dla The Doors
To właśnie bracia Raya – gitarzysta Rick i Jim, grający na organach oraz harmonijce ustnej, założyli w Los Angeles w 1961 roku zespół Rick & the Ravens. Nazwa zespołu pochodzi od imienia Ricka Manczarka. Sam Ray dołączył do grupy rok później, po przeprowadzce do Los Angeles z Chicago. Grał na pianinie, ale też śpiewał. Zespół, który oprócz braci nie miał stałego składu, okaże się być początkiem The Doors.
Początkowo Manczarkowie występowali w weekendy dla studentów, głównie z UCLA Film School, w barze o nazwie Turkey Joint West na Santa Monica Boulevard. Grali własne oryginalne piosenki i covery standardów bluesowych. Ich popularność rosła. I właśnie wtedy miało dojść do legendarnego spotkania na plaży w Venice Beach w Kalifornii. Nieśmiały Jim Morrison, który zamierzał być poetą, powiedział, że napisał kilka piosenek, a pewny siebie i zdecydowany Ray Manzarek wyraził zainteresowanie ich wysłuchaniem. Morrison zanucił „Moonlight Drive”. Dopiero wtedy okazało się, że obydwaj mają wiele wspólnych pasji.
Czytaj też: Historia PRL w „Autobiografii”
Zespół „zmierzający donikąd”?
Po tym wydarzeniu Manzarek zaprosił Morrisona, aby ten wystąpił z nimi w trakcie jednego z koncertów. Miało być to wielkie zaskoczenie nie tylko dla członków zespołu, ale i dla publiczności. Morrison – jak po latach wspominał Manzarek – podobno nie był na to przygotowany i w pierwszym publicznym występie zaśpiewał ochryple. Później Ray poprosił go o dołączenie do grupy, na co ten przystał. Od tej chwili wydarzenia nabrały tempa.
2 września 1965 roku zespół nagrał w studio w Los Angeles sześć kawałków, które później stały się piosenkami The Doors: „Moonlight Drive”, „My Eyes Have Seen You”, „Hello, I Love You”, „Go Insane”, „End of the Night” i „Summer’s Almost Gone”. Sesja nagraniowa przebiegła szybko. Trwała łącznie tylko trzy godziny. Morrison był podobno zachwycony, słysząc po raz pierwszy swój głos na płycie. W nagraniu oprócz trzech braci Manczarków i Morrisona wzięli udział: John Densmore na perkusji oraz Patricia „Pat” Hansen-Sullivan na gitarze basowej. W zespole nie było jeszcze gitarzysty Robby’ego Kriegera.
Już wtedy pojawiły się wyraźne różnice zdań w kwestii twórczości samego Morrisona. Zarówno Jim, jak i Rick Manczarek nie ukrywali, że nie zrobiła na nich wielkiego wrażenia. Podobne uważała Sullivan. Ostatecznie bracia Raya opuścili zespół, stwierdzając, że mają przeczucie, iż „zmierza donikąd”. Zgodnie z sugestią Morrisona, na co przystał Ray, grupa zmieniła wtedy nazwę na The Doors.
Czytaj też: Janis Joplin, pierwsza dama kontrkultury
„Przetarcie szlaków psychodelii”
Robby Krieger dołączył do zespołu w październiku 1965 roku. Wcześniej występował z Densmorem w Psychedelic Rangers. W grudniu tego samego roku The Doors opuściła Sullivan i tym samym wykrystalizował się ostateczny skład zespołu: Morrison, Manzarek, Krieger i Densmore. W sierpniu 1966 roku zespół nagrał debiutancki longplay nazwany „The Doors”. Pierwszy singel „Break on Through (To the Other Side)” nie wywołał spodziewanego entuzjazmu. Drugi – „Light My Fire” – stał się niemal od razu wielkim przebojem.
Na sukces złożyły się osobowość Morrisona, poetyckie teksty i jazzowe brzmienie zespołu. „Rolą The Doors było przetarcie szlaków psychodelii” – podkreślał po latach Manzarek (zaczął się tak podpisywać w związku z ciągłymi problemami z pisownią i wymową jego nazwiska).
Sam zespół wyłamał się z rockandrollowego schematu lat 60., opierającego się na gitarze, basie i perkusji. Jego znak rozpoznawczy to charakterystyczna sylwetka długowłosego blondyna w okularach, grającego na Fender Rhodes Piano Bass, który odpowiadał jednocześnie za partię basu i linię melodyczną. Klawiszowiec był najstarszym z członków grupy, która przede wszystkim dzięki niemu powstała i funkcjonowała. Prowadził inne życie niż słynący z ekscesów wokalista grupy. Jeszcze w trakcie studiów Ray poznał Dorothy Aiko Fujikawa, która w roku 1967 została jego żoną. Świadkami na ich ślubie byli Jim Morrison i jego długoletnia towarzyszka Pamela Courson.
„Riders on the Storm” i muzyka Chopina
Rok 1971 był przełomowy dla zespołu. Narastały problemy, których głównym sprawcą był Morrison. Dochodziło do konfliktów. Ukazała się wtedy płyta „L.A. Woman”, ale Morrison jeszcze przed jej premierą wyjechał do Paryża, definitywnie kończąc współpracę z The Doors. Stamtąd na początku lipca przyszła tragiczna wiadomość o śmierci lidera zespołu. Ostatnią piosenką nagraną wspólnie przed śmiercią Jima był utwór „Riders on the Storm”. Pytany o niego Manzarek podkreślał, że powstał on z inspiracji muzyką Fryderyka Chopina.
Muzyka Chopina pojawiła się też w formie fragmentów Poloneza As-dur op. 53 w utworze „Hyacinth House” z albumu „LA Woman”. Co ciekawe, dziś fani zespołu podkreślają często, że Morrison spoczywa w Paryżu na cmentarzu Pere-Lachaise w pobliżu miejsca pochówku polskiego wirtuoza fortepianu.
Grupa jako trio nagrała jeszcze dwa albumy, jednak bez charyzmatycznego wokalisty (śpiewali Manzarek i Krieger) nie była już w stanie odzyskać poprzedniej popularności. Wkrótce została rozwiązana. Zespół odniósł jednak ogromny sukces, sprzedając ponad 100 milionów płyt. W roku 1978 fani The Doors znów mieli powody do radości. Wtedy to ukazał się album „American Prayer”, wyprodukowany na podstawie archiwalnych taśm z nagraniami Morrisona recytującego swe poezje. Towarzyszy mu dograna w tle muzyka trio instrumentalnego.
Czytaj też: Sercem Polak, a pochodzeniem…? Na ile Fryderyk Chopin faktycznie był Polakiem?
Życie po The Doors
Po rozpadzie grupy Manzarek zajął się głównie komponowaniem. Nagrał dwa albumy solowe. Pisał też powieści. Czy zakładając w 1977 roku zespół rockowy Nite City, myślał o powtórzeniu sukcesu Doorsów? Zespół nagrał kilka albumów, jednak nie radziły sobie dobrze na rynku. Po raz kolejny w latach 1983 i 2006 Manzarek nagrał albumy solowe.
Nie lada zaszczyt spotkał go w roku 1993, gdy został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame (muzeum rock and rolla i rocka honorujące artystów i inne osoby, które wniosły zasadniczy wkład w rozwój tych gatunków muzyki) jako członek The Doors. W roku 2002 w pewnym sensie wskrzesił The Doors, grając koncerty z Robbym Kriegerem pod „szyldem” The Doors of the 21st Century. Były wówczas pomysły na nowe utwory Doorsów. Powstały nawet teksty, jednak duet muzyków nigdy ich nie nagrał.
Czytaj też: Zabójstwo Johna Lennona
W ojczyźnie przodków
W roku 2012 jako Manzarek-Rogers Band przyjechał do Polski – i to dwukrotnie. Kilka miesięcy później zmarła matka Raya, 94-letnia Helena. Być może te wydarzenia skłoniły go do refleksji nad młodością i swoim pochodzeniem. Ray miał już wtedy 73 lata. Ochoczo opowiadał o swoich polskich korzeniach, podkreślał też znaczenie muzyki Chopina w swojej twórczości. Najpierw w maju dał trzy koncerty, a w lipcu wystąpił podczas 6. Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Towarzyszył mu wówczas brat Rick Manczarek, który zagrał gościnnie na gitarze i był cały ubrany na biało-czerwono. Ray zwracał się do publiczności po polsku (były to podstawowe zwroty, bo języka polskiego prawie nie znał).
Pytany o polskich muzyków Manzarek wymieniał Tomasza Stańkę i Michała Urbaniaka. Komplementował pianistę Leszka Możdżera. Interesował go polski jazz. W nie lada zakłopotanie i zdziwienie wprawił dziennikarkę Polskiego Radia, która, kończąc z nim wywiad, spytała, skąd wziął się sukces muzyki The Doors. „Dlatego, że jestem Polakiem” – odpowiedział. Nie spodziewał się zapewne, że to ostatnie miesiące jego życia. Wiosną następnego roku zdiagnozowano u niego rzadką odmianę nowotworu. Udał się na leczenie do kliniki w Rosenheim w Niemczech. Tam też zmarł 20 maja 2013 roku.
W jednym z wywiadów stwierdził kiedyś, że „człowiek żyje tak długo, jak wypowiadane jest jego imię”. 12 lutego 2016 roku w Hollywood Densmore i Krieger spotkali się ponownie po raz pierwszy od 15 lat, aby wystąpić w hołdzie dla Manzarka. Zapomnienie mu z pewnością nie grozi.
Bibliografia
- Heinz Gerstenmeyer, The History Of The Doors 1965-1966, Books On Demand 2011.
- Ray Manzarek, Rozpal we mnie ogień. Moje życie z The Doors, Alfa 1999.
- Jacek Niżnikiewicz, Chopin to moje korzenie – rozmowa z Rayem Manzarkiem, „Przegląd tygodniowy” nr 42, 21 października 2012.
- raymanzarek.com (dostęp: 14.06.2023).
- Jon Pareles, Ray Manzarek, 74, Keyboardist and a Founder of the Doors, Is Dead, www.nytimes.com (dostęp: 14.06.2023)
- www.doorshistory.com (dostęp: 14.06.2023).
KOMENTARZE (2)
Kapela przez duże K. Tak się zastanawiam jak bardzo nie lubiły Morrisona ultrakonserwatywne (czytaj: faszystowskie) służby w USA?
Dzięki Manzarkowi powstały perełki muzyczne zespołu