W ZSRR i posowieckiej Rosji polskie aktorki i piosenkarki cieszyły się i wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Ba, niektóre niezbyt znane lub zapomniane w ojczyźnie artystki są tam wciąż megagwiazdami!
83-letnia gwiazda estrady Edyta Piecha dla niemal połowy mieszkańców Rosji jest uosobieniem ponadczasowej elegancji. Zawsze ubrana w zwiewne szyfonowe suknie, z ogromną broszką w kształcie kwiatka i nienaganną fryzurą, tą samą od lat. Choć zamieszkała w ZSRR w 1955 roku, do dziś nie wyzbyła się obcego akcentu (co ciekawe, po polsku śpiewaczka mówi… z rosyjskim akcentem).
Zakazane piosenki
Piecha przyjechała do Leningradu na studia na tamtejszym uniwersytecie. Jej życie było naznaczone biedą – w połowie lat 30. rodzice przyszłej artystki wyemigrowali za chlebem do Francji, gdzie w 1937 roku urodziła się Edyta. Ojciec podjął pracę w kopalni węgla kamiennego, wskutek czego nabawił się pylicy i zmarł. Po kilku latach choroba dotknęła starszego brata Edyty.
W 1946 roku rodzina wróciła do Polski. Gdy w 1955 roku Edyta otrzymała stypendium na Uniwersytecie Leningradzkim, uznała to za swoją wielką szansę. Przede wszystkim stypendium dla studentów z zagranicy 5-krotnie przewyższało przeciętne wynagrodzenie radzieckiego robotnika. W Leningradzie Piecha zapisała się do studenckiego zespołu muzycznego, z którym wystąpiła na imprezie sylwestrowej i czterokrotnie bisowała. A to był dopiero początek jej kariery.
Polka zrobiła furorę dzięki swojemu niskiemu głosowi i bigbitowemu repertuarowi. Jako pierwsza na estradzie założyła krótką spódniczkę, zdjęła mikrofon ze statywu i zaczęła rozmawiać z publicznością. Stała się wzorem do naśladowania dla milionów młodych kobiet, które kopiowały jej styl ubierania się i fryzury.
Nagle, po kilku latach występów, rada artystyczna Estrady Leningradzkiej uznała, że Piecha jest piosenkarką „jazzowo-knajpianą” i nakazała jej przerwanie działalności. Polka udała się do Moskwy, do ważnego urzędnika w Ministerstwie Kultury. Tam uderzyła w ideologiczne tony: „Jestem Polką, córką górnika, urodzoną we Francji. Znam estradę polską i francuską, dlaczego jej najlepszych wzorców nie można przenieść do ZSRR?”. Ten argument wystarczył – zakaz występów wycofano. Dzięki temu mogła później zaprezentować swój talent m.in. przed Chruszczowem, Gorbaczowem czy Fidelem Castro.
Czytaj też: Te Polki trzęsły Kremlem!
„Widzowie po prostu wariowali”
Anna German była polską obywatelką, ale po swojej przedwczesnej śmierci w 1982 roku popadła w zapomnienie nad Wisłą. W ZSRR i w postsowieckiej Rosji miłość do jej piosenek i kryształowo czystego głosu nigdy nie wygasła.
Anna miała w sobie słowiańską wrażliwość, choć w jej żyłach nie płynęła ani kropla słowiańskiej krwi. Jej przodkami ze strony matki, Irmy, byli mennonici z Holandii, którzy przyjechali do Rosji jeszcze za Katarzyny II. Ojciec, Eugeniusz, był z pochodzenia Niemcem. Anna urodziła się w Urgenczu, w Uzbekistanie, w 1936 roku. Dwa lata później jej ojciec zginął podczas stalinowskich represji. Matka dziewczynki uznała, że dla ratowania rodziny trzeba opuścić Związek Radziecki. Kobieta zawarła fikcyjny ślub z Polakiem, Hermanem Gernerem, dzięki czemu w 1946 roku Anna, babcia i matka mogły przeprowadzić się na zachód.
Po latach Anna German wróciła do Związku Radzieckiego już jako popularna piosenkarka. Jak pisze jej rosyjski biograf, Iwan Iljiczow, w ZSRR ciepło witano wszystkich polskich artystów, ale gdy tylko na scenie pojawiała się Anna, „widzowie po prostu wariowali”. Zawsze było więcej chętnych do obejrzenia występu German niż biletów. Fani zwracali się do organizatorów tournée z prośbą o dodatkowe koncerty, lecz artystka się na to nie zgadzała. Swoją odmowę tłumaczyła tym, iż nie jest w stanie dawać dwóch występów dziennie, bo byłoby to okłamywaniem widzów.
Anna pisała ze Związku Radzieckiego listy do bliskich – matki i męża Zbigniewa Tucholskiego. Nierzadko opisywała w nich swoje triumfy na tamtejszych scenach. Podczas koncertu w Doniecku, podczas którego każdy wykonawca miał wykonać tylko jedną piosenkę, Annie pozwolono zejść ze sceny dopiero po czterech. W trakcie dorocznego występu w Sali Koncertowej na Kremlu German jako jedyna uczestniczka wydarzenia musiała bisować na wyraźne życzenie publiczności. Sama otrzymywała tysiące listów od wielbicieli ze wszystkich zakątków ZSRR.
Po przedwczesnej śmierci Anny jej piosenki nadal puszczano w radzieckim radiu i telewizji, odsłonięto jej gwiazdę. Dla tysięcy zwykłych obywateli uosabiała kobiecość i klasę. Polacy przypomnieli sobie o niej dopiero w 2013 roku, gdy telewizja polska wyemitowała rosyjsko-ukraiński serial „Anna German. Tajemnica białego anioła”.
Czytaj też: Za PRL-u Polki na potęgę szmuglowały do Rumunii biseptol i aspirynę. Wszystko przez zakaz aborcji
Ucieleśnienie marzeń
Ulubienicą publiczności w Rosji do dziś jest też Barbara Brylska. Aktorka zagrała w komedii Eldara Riazanowa „Ironija sudby, ili s legkim parom” (w Polsce znanej jako „Szczęśliwego Nowego Roku”). Film, którego premiera odbyła się 31 grudnia 1975 roku, z miejsca uczynił z Polki gwiazdę i został jedną z kultowych produkcji telewizyjnych Związku Radzieckiego. Od tego czasu komedię można było co roku oglądać we wszystkich programach telewizyjnych właśnie 31 grudnia. Ba, ten film nawet współcześnie jest nieodłącznym elementem obchodów Nowego Roku, a cytaty z niego weszły do codziennego języka Rosjan.
Fabuła produkcji jest banalna i nieco absurdalna. 31 grudnia główny bohater Jewgienij (Żenia) Łukaszyn, mieszkaniec Moskwy, oświadcza swojej narzeczonej Gali w swoim mieszkaniu. Następnie idzie do łaźni, gdzie ma zobaczyć się ze szkolnymi kolegami. Jeden z nich wieczorem tego samego dnia leci do Leningradu. Mężczyźni nie wylewają za kołnierz i… zapominają, który z nich ma w swoich planach podróż. Któryś z uczestników imprezy dedukuje, że jest to pijany w sztok Żenia. Tak Łukaszyn trafia na pokład samolotu.
Po wylądowaniu w Leningradzie bohater wsiada do taksówki i podaje swój moskiewski adres. Gdy dociera do mieszkania, nie zauważa, iż znalazł się nie w tym mieście, bo za czasów radzieckich wszędzie budowano takie same bloki, a i meble nie grzeszyły różnorodnością. Kładzie się spać, ale już wkrótce – ku jego zaskoczeniu – w mieszkaniu pojawia się nieznana mu kobieta. Jest to piękna, 34-letnia Nadia, właścicielka lokalu, grana przez Barbarę Brylską. Początkowo para żywi do siebie niechęć, lecz podczas sylwestrowej nocy Żenia i Nadia zakochują się w sobie i rzucają dotychczasowych partnerów.
Film został chłodno przyjęty w Polsce. Dlaczego więc zyskał aż taką popularność w ZSRR? Ponieważ Nowy Rok był i jest ulubionym świętem na całym postradzieckim obszarze, a w noc sylwestrową ludzie oczekują odmiany swojego losu. Komedia z Brylską w roli głównej uosabia tęsknotę za szczęściem i miłością, jednocześnie udowadniając, że życie może odmienić się na lepsze.
Niestety, jak przyznawała sama Brylska, sukces w Związku Radzieckim wywołał nieprzychylność rodzimego środowiska filmowców i zahamował jej karierę. Ale w Rosji artystka wciąż jest gwiazdą największego formatu: była jurorką w talent show „Dwie zwiezdy” („Dwie gwiazdy”), jest zapraszana na festiwale filmowe, bierze udział w programach telewizyjnych, a w swoim domu w Wyszkowie często gości rosyjskich dziennikarzy.
Źródła:
- Барбара Брыльска. Ленинградская интеллигентность и нелегкая судьба. https://culture.pl/ru/article/barbara-brylska-leningradskaya-intelligentnost-i-nelegkaya-sudba
- Ильичев И. М. Анна Герман: сто воспоминаний о великой певице. Алгоритм, 2016.
- Лопатин А. . Эдита. Эксмо, 2007.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.