Zanim zrodziły się demokratyczne Stany Zjednoczone, do amerykańskich kolonii docierały statki z europejskimi emigrantami, mającymi nadzieję na lepsze jutro. Europejczycy zamiast dostatniego życia otrzymywali przymusową pracę i stawali się własnością osadników na czas obowiązywania kontraktu. Jednakże była to tylko zapowiedź eskalacji prawdziwego niewolnictwa.
Biali niewolnicy
Ubodzy Anglicy, Irlandczycy, Holendrzy czy Niemcy nie ponosili kosztów podróży przez Ocean Atlantycki, lecz po dotarciu na miejsce stawali się własnością osadników i mieli w obowiązku przepracować wyznaczoną liczbę lat, dostawali w zamian jedynie wyżywienie i miejsce do spania. Po spełnieniu tego warunku, odzyskiwali wolność i otrzymywali własny kawałek ziemi do samodzielnej uprawy. Wielu z nich żałowało podjętej decyzji o emigracji, ponieważ podczas obowiązywania kontraktu właściciel mógł takiego niewolnika przegrać w karty, a ucieczka wiązała się z postawieniem przed sądem, a zadośćuczynieniem było przedłużenie kontraktu zatrzymanemu zbiegowi…
Z biegiem czasu okazywało się, że liczba takich „dobrowolnych niewolników” nie jest wystarczająca i zaczęły się łapanki ubogich mieszkańców na ulicach europejskich miast. Nowym pomysłem na uzupełnienie siły roboczej na amerykańskich ziemiach stała się również deportacja więźniów z Europy.
- Superman kontra Ku Klux Klan. Stetson Kennedy, podobnie jak komiksowy superbohater, ukrył swoją tożsamość żeby walczyć ze złem
- Kastracja, kara chłosty, piętnowanie, czyli jak znęcano się nad niewolnikami i karano przestępców
- Zabijał, by wygrać wybory prezydenckie a trzęsła nim… kobieta. Krwawy afrykański dyktator dla władzy zrobił wszystko
Pracownicy kontraktowi z Afryki
W tym samym czasie, gdy białe niewolnictwo trwało w najlepsze, sprowadzano do przymusowej pracy rdzennych mieszkańców Afryki. W 1619 roku dotarł pierwszy transport z dwudziestoma Murzynami, którzy początkowo mieli dotrzeć do Hiszpanii, jednakże zostali przejęci przez piratów pod holenderską banderą i skierowani do portu w Wirginii. Po dopłynięciu do amerykańskiego brzegu, nowoprzybyli zostali ochrzczeni, co gwarantowało im, że nie będą niewolnikami. Jednakże nie wykluczało konieczności podjęcia pracy kontraktowej.
Czarni pracownicy okazali się najefektywniejsi, więc podjęto decyzję o regularnym sprowadzaniu ich prosto z Afryki do Ameryki. Koszt wykupienia w porcie robotnika pochodzenia irlandzkiego wynosił 5 funtów, a afrykańskiego aż 10 razy więcej. Plemiona afrykańskie były w trakcie nieustannej wojny, więc ustaliły zwyczaj, że przegrani wzięci w niewolę, zostawali sprzedani białym handlarzom czekającym na chętnych na podróż do Nowego Świata. Murzyni nie mieli żadnego wyboru, ponieważ pozostając w ojczyźnie zostaliby zabici przez rdzenny lud, który ich więził.
Życie w Nowym Świecie
Pracownicy fizyczni zarówno biali, jak i czarni, którzy dotarli na kontynent amerykański w pierwszej połowie XVII wieku i wypełnili swój obowiązek względem właściciela ziemskiego, otrzymywali własny skrawek terenu, dzięki czemu osiągali niezależność i dobrobyt, a także będąc ludźmi wolnymi, sami mogli zatrudniać niewolników.
W momencie poprawy życia w Europie, było coraz mniej chętnych do przeprowadzki za ocean, a popyt w koloniach na siłę roboczą w żadnym wypadku się nie zmniejszał. Afrykańczycy idealnie wpasowali się w potrzeby osadników, gdyż głównie wykorzystywani byli do pracy w rolnictwie, a tam ceniło się ogromną tężyznę fizyczną i wytrzymałość na ekstremalne temperatury. Właścicielom ziemskim zaczęło przeszkadzać to, że mają do dyspozycji pracownika jedynie podczas trwania kontraktu…
Pierwszy „pełnoprawny” niewolnik
Pierwszym „pełnoprawnym” niewolnikiem w Ameryce został John Punch. Punch był ochrzczonym czarnoskórym służącym kontraktowym, który w 1640 roku uciekł wraz z dwoma pracownikami pochodzenia holenderskiego i szkockiego. Obydwu Europejczykom jedynie przedłużono termin obowiązywania kontraktu, a Johnowi Punch’owi wyznaczono dożywotnią służbę u swego dotychczasowego pracodawcy.
Następnym przypadkiem zmiany w dotychczas obowiązujących zasadach było orzeczenie o dożywotniej służbie Johna Casora, mimo, że Casor po przyjeździe do Nowego Świata nie tylko został ochrzczony, ale i nie popełnił żadnego przestępstwa. John Casor pracował dla innego czarnego, Anthony’ego Johnsona. W 1653 roku minęło już 7 lat odkąd skończył się kontrakt Casora, a Johnson nie chciał go zwolnić z obowiązków. Ujął się za nim Robert Parker, sąsiad Johnsona, który przyjął go na służbę u siebie. Johnson oskarżył Parkera o zawłaszczenie służącego, i tak długo odwoływał się od decyzji sądu, aż została mu przyznana racja. Parker był zobowiązany do zapłacenia wszelkich kosztów sądowych, a w ramach zadośćuczynienia Casor stał się dożywotnim niewolnikiem Johnsona.
Misja chrystianizacyjna
Lata 60. XVII wieku przyniosły dynamiczne zmiany na niekorzyść przybyszy z Afryki. Ani zakończony kontrakt, ani nawet potwierdzenie otrzymania wolności, nie zmieniało ich statusu w społeczeństwie. Murzyn musiał pozostać na służbie u swojego pana do końca życia. Wykorzystano umiejętnie do tego kwestię religijną:
[Zainicjowano te zmiany], aby właściciele niewolników bez obawy o ich utratę mogli szerzyć prawdziwą wiarę.
Tężyzna fizyczna i wytrzymałość czarnych spowodowały, że zanikło zapotrzebowanie na usługi białych na terenach rolniczego Południa. Za to przemysłowa Północ nie wykazywała przesadnego zainteresowania pracą niewolników, gdyż do wykonywania większości czynności było potrzebne odpowiednie wykształcenie.
Z końcem XVII wieku zaczęto podważać ideę utrzymywania niewolnictwa w celach chrystianizacyjnych, dlatego niezbędne było przygotowanie świeckiej i logicznej argumentacji dla zachowania obowiązującego statusu Murzynów.
Prawne regulacje dotyczące „czarnych barbarzyńców”
W 1712 roku w Karolinie Południowej wdrożono nowe przepisy dotyczące zarządzania Murzynami. W preambule tego dokumentu zapisano:
[Czarni emigranci są] ze swej natury barbarzyńcami, bestiami i dzikusami, co całkowicie wyklucza możliwość, by byli rządzeni prawami, zwyczajami i praktykami panującymi w naszej prowincji. Przeto jest absolutnie konieczne uchwalenie i wprowadzenie w życie specjalnych ustaw, przepisów i zarządzeń,tak regulujących ich postępowanie, aby powstrzymali się od zamieszek, gwałtów, innych nieludzkich zachowań, do których mają naturalną skłonność.
W samej konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 roku umiejętnie zabezpieczono możliwość kontynuacji pracy afrykańskich niewolników, nazywając ich osobami zaimportowanymi oraz osobami zobowiązanymi do służby i pracy.
Ponowne odwołanie się do chrześcijańskich wartości
W XIX wieku zaczęto ponownie stosować argumenty o podłożu religijnym. Zwolennicy utrzymania niewolnictwa powoływali się na Stary i Nowy Testament:
Tak samo jak dzięki pracy niewolników wzniesiono Świątynię Salomona, tak obecnie niewolnicy murzyńscy budują na południu cywilizację ludzkiej godności, piękna i wzniosłości […]. Wszak święty Piotr i święty Paweł, a nawet sam Jezus Chrystus przestrzegali niewolników, by okazywali posłuszeństwo swoim panom.
Odziarniarka bawełny – symbol wyzysku
Rewolucja przemysłowa dostarczyła innowacji w postaci m.in. odziarniarki bawełny. Urządzenie to przyczyniło się do wzrostu produktywności w zakresie pozyskiwania bawełny, a tym samy wzrostu liczby plantacji i zapotrzebowania na czarnych niewolników.
Zwolennicy utrzymania niewolnictwa uważali, że nowe udogodnienia, pewność zatrudnienia, zakwaterowanie i wyżywienie powinny uszczęśliwić afrykańskich pracowników. Jednakże mieli oni zupełnie inne potrzeby, jak ujął tę kwestię Wiktor Osiatyński były to wolność, sprawiedliwość, godność, obcowanie z własną kulturą.
Zniesienie niewolnictwa
Czarni nie mieli żadnych praw. Nie pozwalano im podejmować decyzji w kwestii wyboru pracy czy rozwoju, nie uznawano żadnych praw politycznych czy osobistych, a zatem, gdy właściciele plantacji bili ich, gwałcili ich żony lub zabijali bliskich, nie mogli dochodzić sprawiedliwości przed sądem. Powodowało to ogromną frustrację, bezradność i zagubienie. W jednych wzbierał gniew i nienawiść do białych panów, a w drugich próba dostosowania się do istniejącej sytuacji.
Dopiero wojna secesyjna przyniosła odkupienie czarnych. Ten przegrany przez Południe konflikt zbrojny doprowadził do zniesienia przez Kongres w 1865 roku niewolnictwa w całym kraju. Jednakże, jak wiemy, odzyskanie wolności, nie dało gwarancji spokoju czarnym obywatelom Stanów Zjednoczonych na przełomie XIX i XX wieku.
Polecamy video: Belgijskie Kongo, czyli odcięte dłonie i stosy trupów
Bibliografia:
- K. Surmiak-Domańska, Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość, Czarne 2015
- W. Osiatyński, Korzenie „Korzeni”. Dzieje Murzynów w Stanach Zjednoczonych, Warszawa 1981
- Mabel M. Smythe, The Black American Reference Book, Englewood Cliffs 1976
- Leslie H. Fishel, jr., Benjamin Quarles, The Negro American. A Documentary History, New York 1967
- Merle Curti, The Growth of American Thought, New York 1964
KOMENTARZE (14)
„Plemiona afrykańskie były w trakcie nieustannej wojny, więc ustaliły zwyczaj, że przegrani wzięci w niewolę, zostawali sprzedani białym handlarzom czekającym na chętnych na podróż do Nowego Świata. Murzyni nie mieli żadnego wyboru, ponieważ pozostając w ojczyźnie zostaliby zabici przez rdzenny lud, który ich więził.”
To trochę mija się z narracją współczesnych Afroamerykanów.
„John Casor pracował dla innego czarnego, Anthony’ego Johnsona.”
A to kładzie na łopatki argument o białych ciemiężycielach.
W współczesnych Stanach za taki artykuł mieli byście pod redakcją paruset osobową demonstrację oburzonych.
Jupii…iiii jesteśmy w Polsce.
Czyli prawdziwe niewolnictwo czarnych zaczęło się od 1640 /1653 roku. Do tego czasu los zarówno bialych jak i czarnych niewolników niewiele się różnił. To że byli biali niewolnicy mówi się od niedawna ,przynajmniej w naszym kraju. Ale o tym ze jednym z pierwszych właścicieli czarnych niewolników był czarnoskóry słyszę po raz pierwszy. Jedyna różnica między właścicielami niewolników był tylko kolor skóry ,bo ilość właścicieli była podobna z tą różnicą ze biali posiadali więcej niewolników od czarnych.
mimo wszystko bardzo dużo luk i niedomówień nic o łapankach Irlandczyków za sam fakt bycia Nim , a w artykule mowa jest o „bezdomnych” to zakrawa nawet o kłamstwo.
I nic o białych niewolnikach, w ramach ciekawostki mogę podać krycie irlandzkiej niewolnicy murzynem. Potomstwo tej zgwałconej osiągało jako murzyn wyższą cenę. Mam wrażenie że przy opracowywaniu artykułu korzystano z jankeskich poprawnych politycznie źródeł dobór zdjęć i rycin również symptomatyczny murzyńscy niewolnicy w cylindrach?
@gnago, a ja widzę dużo luk w twoim czytaniu że zrozumieniem, gdzie masz na przykład fragment o tych bezdomnych? Ja tylko znalazłam o ubogich, a jednak bezdomny i ubogi, to nie to samo
@gnago, ja za to widzę dużo luk w twoim czytaniu ze zrozumieniem. Przykład? Gdzie ty widzisz w tekście o bezdomnych, ja jedynie ubogich, a bycie ubogim a bezdomnym to duża różnica ;)
Hm sądzisz ze dwukrotne powtórzenie czyni twój teks mądrzejszym.Z tych Irlandczyków ludzi wolnych. Zaiste żal mi ciebie
Co tam Ameryka w Polsce niewolnicywo to było praktycznie do 1945r
Po 1945 handel Polskimi niewolnikami przejęła Rosja Stalina. Polscy górnicy byli chwytani przez Rosjan i wywożeni do pracy w Rosyjskich kopalniach za miskę kaszy gryczanej.
Hmm,de facto,dany przedsiębiorca w ameryce południowej przykładowo,podnajmował innego przedsiębiorcę(handlarza niewolników),by ten za odpowiednią opłatą dostarczył mu ręce do pracy.Całą logistyką zajmowały się wyspecjalizowane firmy,od transportu,poprzez rekrutację pracowników na czarnym lądzie,czym zajmowali się bądż wysokiej klasy specjaliści-arabowie,bądż też lokalne firmy,złożone z lokalsów,znających rynek,zasoby i teren.Po przealokowaniu danych rąk do pracy,co już logistycznie było całkiem sporym wyzwaniem,dany przedsiębiorca dostarczał zamówioną partię pierwszemu kontrahentowi,resztę zamieniał na giełdzie na gotówkę.Kontrahent zamawiający od tej chwili przejmował na siebie koszt utrzymania zamówionych rąk do pracy-wikt,opierunek,opiekę lekarską,by raz,ze zwróciła mu się inwestycja w kadrę pracowniczą,dwa,by byli zdrowi,nakarmieni i generowali w przyszłości zysk.To tak w skrócie,cynicznie,wiem.Ogólnie rzecz biorąc, tym ludziom otwierały się nowe perspektywy życiowe.Na dzień dzisiejszy,postęp poszedł tak daleko,że dany”niewolnik”,obecnie..SAM sobie sponsoruje przejazd do pracy.SAM sobie opłaca wikt,opierunek,opiekę zdrowotną.A jak się mu nie podoba,właściciel nie zatrzymuje siłą,czym znowu zaoszczędza na ochronie.Same plusy.
I dodam, nic o transporcie. Badania historyczne przewoźników tego cennego towaru, roczniki Lloyda określiły jednoznacznie że w 98% byli to przedsiębiorcy żydowscy
To nic nowego ,tam gdzie pieniądze tam sa chciwi Żydzi. Najwięksi handlarze niewolników to Anglicy ,sprzedawali ich nie tylko do Ameryki Północnej i Poludniowej ale też do Australii. To również najwięksi handlarze narkotyków w historii ,żeby utrzymać monopol na sprzedaż opium prowadzili z Chinami tzw. Wojny Opiumowe.
„Ktoś” to nie Arabowie tylko Żydzi byli handlarzami niewolnikow
Pragnę podkreślić że słowo murzyn jest rasistowskim przezwiskiem. Jestem zaskoczona że nikt nie zwraca na to uwagi zwłaszcza w artykule
Murzyn jest poprawnym polskim słowem i ma znaczenie neutralne (język angielski nie dochował się żadnych neutralnych słów na określenie Murzyna). Czarnuch, asfalt, itp. to są obraźliwe słowa.
Jeszcze dodam o milionach białych niewolników porywanych przez Tatarów z terytorium Rzpilty i Moskwy oraz przez Arabów z południowych krajów Europy.