Między mitologią słowiańską i grecką są pewne podobieństwa. W obu występował gromowładny bóg. Ale Perun, zamiast na Olimpie, przesiadywał na... dębie.
Wzmianki o tym starosłowiańskim bogu znajdziemy zarówno w źródłach, jak i tradycji ludowej. Nie jest pewne, na jakim dokładnie obszarze istniał jego kult. Perun był prawdopodobnie czczony na terenie dzisiejszej Polski i Bułgarii. Dzięki zachowanym przekazom wiadomo, że cześć oddawano mu na Rusi. Pierwsze doniesienia na jego temat pojawiły się już w pismach bizantyjskiego historyka Prokopiusza z Cezarei, który żył w VI wieku. Nie wymienił co prawda Peruna z imienia, ale zapisał, iż Słowianie uważają, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata. Wykapany Zeus! Uważano go przy okazji także za boga wojny, stąd Peruna zestawia się czasem z germańskim Thorem.
„Ten, który uderza”
Skojarzenie Peruna z piorunem jest jak najbardziej zasadne. Etymologia jego imienia może jednak wydać się zaskakująca. Wiąże się je z czasownikiem „prać” i ma oznaczać „tego, który uderza” (czyli pierze). Samo słowo „prać” miało źródło w prasłowiańskim rdzeniu „*per”.
Niektórzy badacze z kolei wywodzą imię gromowładnego bóstwa od rdzenia „perk”, w wersji indoeuropejskiej „*querk”, który dał początek słowu „dąb”. Dąb był bowiem świętym drzewem Słowian. Uważano go za męskie drzewo życia. Według legend Perun lubił przesiadywać w koronie dębu i stamtąd razić piorunami, jeżeli akurat przyszła mu na to ochota. Zresztą to przede wszystkim w dębowych zagajnikach oddawano mu cześć. Wybierano zwykle najbardziej okazałe i wiekowe drzewo, by przy nim składać mu obiaty (ofiary). Obowiązkowo w pobliżu musiał płonąć święty ogień, oczywiście zasilany dębowym drewnem. I biada temu, kto go nie przypilnował, a ogień zgasł!
Złotobrody z piorunem i… irysem
Wiemy, jak Grecy przedstawiali Zeusa. Peruna po części wyobrażano sobie podobnie: srebrzyste włosy, złota broda. Czasami przedstawiano go na białym rumaku lub jadącego rydwanem, uzbrojonego w miecz lub młot bojowy. Jego zwierzęcymi atrybutami były byk, wół oraz baran. Co ciekawe, słowiański bóg gromów miał też atrybuty roślinne, np. Iris germanica, gatunek kosaćca nazywany kwiatem piorunowym. Jednak główny atrybut, z jakim kojarzony był Perun, stanowiła tzw. strzałka piorunowa, która tak naprawdę była… skamieniałością – pozostałością po występujących w jurze belemnitach.
Zresztą sama postać Peruna jest związana ze słowiańskim kultem zjawisk atmosferycznych. A burze musiały robić na dawnych Słowianach potężne wrażenie. Były one postrzegane jako przejawy walki Peruna ze Żmijem o wodę, która dzięki temu opadała na ziemię. Miejsca, w które uderzył piorun, uznawano za magiczne, mające uzdrawiającą moc. Ale że burza to również żywioł niszczący, Słowianie zwracali się też ku niebu z prośbą o opiekę.
Czytaj też: Kim jest Swaróg dla Swarożyca? Kilka słów o słowiańskich bogach
Weles – wróg numer 1
Wspomniany Żmij wiązany jest z Welesem, nazywanym również Włochatym lub Rogatym Bogiem, którego z Perunem łączyły dość – nomen omen – burzliwe relacje. Zgodnie ze słowiańską mitologią oba bóstwa stały za stworzeniem świata, ale najpierw powstać musiał… sam Weles. Stało się to, kiedy Perun spojrzał ze swojej łodzi, którą przemierzał bezkres oceanu, w toń wodną. Weles wdrapał się na pokład, po czym obaj uradzili, że warto byłoby stworzyć wyspę.
Już pierwszej nocy Weles próbował utopić śpiącego Peruna. Jednak za każdym razem, kiedy dotaczał go do brzegu, wody się cofały, a przy okazji ziemia się rozrastała. Później, gdy Perun postanowił stworzyć niebo i wzleciał do góry jako orzeł, Weles wzbił się za nim pod postacią Żmija. Bogowie zaczęli walczyć. Ostatecznie Weles przegrał. Rażony piorunem spadł na ziemię, po czym został przez Peruna zamknięty w Nawii – Krainie Cieni. Z biegiem czasu nabrał cech demonicznych. Wierzono, że usiłuje przegryźć łańcuch, którym skuł go Perun. Kiedy tego dokona, nastąpi koniec świata.
Czytaj też: Czy pradawni Słowianie składali ofiary z ludzi?
Zmierzch bogów
Na różnych terenach Perun występował pod rozmaitymi imionami, np. w Wołgoszczy czy Obli czczono go jako Jarowita i wiązano dodatkowo z siłą płynącą m.in. z wiosny. Uważano go też niejako za stróża rolnictwa. Istniało nawet poświęcone mu święto, obchodzone 10 maja. Generalnie jednak Dzień Peruna celebrowany był w lipcu.
Bywało, że Perun stawał się obiektem szczególnej czci ze strony władców. Tak było w przypadku księcia Włodzimierza, który panował na Rusi Kijowskiej w X wieku. Wyznawał wielu bogów, ale to Perun był dla niego najważniejszy. Wprowadził jego kult w wielu miejscowościach, np. w Nowogrodzie oraz oczywiście w Kijowie. Z nadejściem chrześcijaństwa kult Peruna zaczął jednak stopniowo odchodzić w niepamięć. Słowo piorun zaczęto zastępować wyrazem grom, który nie był nacechowany religijnie. Imię bóstwa zeszło niejako do sfery tabu, choć nie zniknęło całkowicie. Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam zakląć siarczyście „do pioruna”? Wzywacie wtedy starosłowiańskiego boga!
Polecamy video: Ziemie polskie przed Słowianami
Bibliografia
- D. Agiles, Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2021.
- A. Cotterell, Słownik mitów świata, Wydawnictwo „Książnica”, Katowice 1996.
- Ś. Galiczanka, Wspominamy kalendarz słowiański 2014: obrzędy doroczne, „Gniazdo”, nr 1/2019.
- P. Gulak, Odradzanie się kultury słowiańskiej w Polsce, e-bookowo 2012.
- K. Musiał, Oblicza przyrody w wyobrażeniach dawnych Słowian, „Rozprawy Społeczne”, nr 4/2018.
- W. Pomorski, Słowiański mit o stworzeniu światów, „Gniazdo”, nr 1/2019.
- A. Tempłowicz, Panteon słowiański w świetle etymologii. Perun – Weles – Swaróg i bóstwa pokrewne, „Kwartalnik Językoznawczy”, nr 1/2011.
KOMENTARZE (5)
Smutne jest tylko to, ze 90% rzeczy tu opisanych to zwykle domysly, wyobrazenia i mokre sny wspolczesnych „badaczy”, na ktore nie ma jakichkolwiek dowodow naukowych. Fantazja i bujna wyobraznia, to wszystko.
Słowianie na naszych ziemiach byli raczej pod wpływem mocno misyjnej religii niż wierzeń, które upadły wraz z Grecją. Te legendy o Perunie wskazują raczej na zdeformowane chrześcijaństwo niż zapożyczenia od Greków lub Wikingów. Wzgórze Apostoła Andrzeja w Kijowie to wg podań miejsce, gdzie głosił. Jezus kazał uczniom iść na cały świat, Tomasz dotarł do Indii, Paweł do Hiszpanii, w Chinach było przebudzenie chrześcijan przed prawosławnych tzw. nestorian w VII wieku, ciekawe który dotarł na te tereny, by zmienić myślenie Słowian? Być może więc nasze korzenie to raczej apostołowie niż ludy okoliczne. Podaję cytaty:
Stworzenie: Perun spojrzał ze swojej łodzi, którą przemierzał bezkres oceanu, w toń wodną
A ziemia była bezkształtna i pusta i ciemność była nad głębią, a Duch Boży unosił się nad wodami.
Walka ze Żmijem:
Ostatecznie Weles przegrał. Rażony piorunem spadł na ziemię, po czym został przez Peruna zamknięty w Nawii – Krainie Cieni.
18 Wtedy powiedział do nich: Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica.
Obj 12:9 I zrzucony został wielki smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, zwodzący cały świat.
20.3 I wrzucił go do otchłani, zamknął go i opieczętował, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni tysiąc lat.
Łańcuchy i koniec świata:
Wierzono, że usiłuje przegryźć łańcuch, którym skuł go Perun. Kiedy tego dokona, nastąpi koniec świata.
Obj 20.1 I zobaczyłem anioła zstępującego z nieba, mającego klucz do otchłani i wielki łańcuch w ręce.
2 I chwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.
3 I wrzucił go do otchłani, zamknął go i opieczętował, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni tysiąc lat. A potem musi być wypuszczony na krótki czas.
Księga Henocha Słowiańska to istniejący dowód pisemny na tożsamość Słowian opartą o ten rodzaj chrześcijaństwa, który był zwalczany zarówno przez Rzym jak i Konstantynopol. Bardzo ciekawy tekst, polecam do odnalezienia pdfu. Ten tekst bardzo odbiegał od Księgi Henocha cytowanej w Nowym Testamencie, co świadczy o tym, że Słowianie nie dbali o zgodność z oryginałem. Odeszli od oryginału dalej niż Konstantynopol lub Rzym, które walczyły ogniem i mieczem o wpływy na Słowiańszczyźnie.
Tak nota bene dwugłowy orzeł Rzymu osiadł w Berlinie (jedną głowę już stracił, druga patrzy w stronę łupu) a dwugłowy orzeł Konstantynopolu w Moskwie. Łatwiej jest zrozumieć długoterminową politykę Rosji i Niemiec, gdy zrozumie się symboliki ich godeł.
A Prezes z Płaszczakiem już wtedy kotom dzwonki bujali w miejscu gdzie dziś Nowogrodzka
Sarabi, jesteś na przepustce z Tworek ?
Straciliśmy wiarę naszych przodków przez ****** chrześcijaństwo. Dramat.