Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Znienawidzona królowa Bona

Wyzywano ją od najgorszych, oskarżano o trucicielstwo, stręczenie synowi prostytutek i czarną magię. Królową Bonę Sforzę dotknął prawdziwy XVI-wieczny hejt!

„Dobra z imienia królowa stała się synonimem zła” – stwierdził o królowej Bonie Sforzy Marek Werde. I faktycznie. W połowie XVI wieku w Polsce w najlepsze trwał festiwal pomówień i plotek wymierzonych w najbogatszą władczynię w dziejach naszego kraju. O żonie Zygmunta Starego mówiono, że jest otyła, zachłanna, żądna władzy. Miała być fatalną partnerką, jeszcze gorszą matką i teściową z piekła rodem. Oskarżano ją o intrygi, manipulacje, trucicielstwo, a nawet czary. Przeciwnicy królowej nie przebierali w słowach. Jakimi najgorszymi obelgami obrzucano Bonę? I skąd wzięła się jej czarna legenda?

Znienawidzona wiedźma

Nauczyciel Bony, włoski humanista Crisostomo Colonna, w liście do swojej wychowanki napisał: „Urodziłaś się, by rządzić mężczyznami”. Młodziutka księżniczka najwyraźniej wzięła sobie te słowa mocno do serca, bo gdy już została królową Polski jako druga żona Zygmunta Starego, bynajmniej nie zamierzała dostosować się do obowiązującego monarsze żony kanonu. Nie chciała być wyłącznie urodziwym dodatkiem do męża, stanowiącym przy okazji wzór cnót i pobożności, którego jedynym zajęciem jest szeroko pojęta działalność charytatywna. Jak pisze Maria Bogucka:

Wiwatujące na jej cześć krakowskie tłumy nie przypuszczały, że złotowłosa, przybyła z dalekiej Italii dama okaże się prawdziwą Sforzówną i zostanie jedną z najenergiczniejszych, a przy tym najbardziej znienawidzonych władczyń Polski, zaś jej czarna legenda przetrwa aż po XX wiek.

A Agnieszka Jankowiak-Maik dodaje: „Tak, Bona bardzo szybko stała się w oczach mieszkańców sto­łecznego grodu znienawidzoną »wiedźmą«. Nie zamierzała bo­wiem skupić się jedynie na rodzeniu królewskich dzieci i staniu w cieniu męża. Wywodziła się z kraju, w którym obowiązywał wzorzec silnej i wpływowej kobiety”.

Jan Matejko, Otrucie królowej Bonyfot.Jan Matejko/domena publiczna

Jan Matejko, Otrucie królowej Bony

Bona zakasała więc rękawy i zaczęła tworzyć własne stronnictwa polityczne. Za pomocą łask i nadań zjednywała sobie silnych popleczników. Ba, uciekała się nawet do sprzedawania urzędów. Jak zwykła podobno mawiać: „przekupstwo nie zostało wymyślone dla przyjaciół”. W przesiąkniętej patriarchatem Polsce coś takiego było wprost nie do pomyślenia!

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Plotki, pomówienia i paszkwile

Polska szlachta krzywo patrzyła też na politykę gospodarczą królowej. Możnowładców kłuło w oczy (i kieszenie) bogactwo, które Bona gromadziła i inwestowała w zakup ziem (a właściwie odzyskiwanie zastawionych królewszczyzn na Litwie i w Koronie). Nie w smak były im też zmiany w podatkach. W efekcie m.in. z tego powodu w 1537 roku doszło do wybuchu tzw. wojny kokoszej przeciwko Sforzy, czyli pierwszego w dziejach rokoszu.

Ale z władczynią walczono nie tylko mieczem. W ruch poszły też języki. Na dworze aż huczało od plotek jakoby Bona otruła swoją synową Elżbietę Habsburżankę i jej kuchmistrza. Później rzekomo miała w ten sam sposób pozbyć się kolejnej ukochanej syna – Barbary Radziwiłłówny. Ba, Zygmunt August miał wręcz posądzić matkę o konszachty z czarownicami i rzucenie uroku na niego i piękną Barbarę.

Henryk Rodakowski, Wojna kokosza fot.Henryk Rodakowski /domena publiczna

Henryk Rodakowski, Wojna kokosza

Były to poważne oskarżenia, acz i tak brzmiały stosunkowo łagodnie w porównaniu do krążących na temat królowej paszkwili, na czele z hasłem: „Buzia malowana, kabza wyczerpana, wagina skalana”. Podobnych obelg Bona mogła nasłuchać się znacznie więcej. Anna Kowalczyk pisze:

Im starszy był Zygmunt Stary, tym bardziej jasne stawało się, że karty rozdaje Bona. A im bardziej rozdawała karty, tym większą niechęć do siebie budziła. Paszkwilanckie wierszyki w rodzaju „Bona ci dano imię, a tyś złość wcielona, chytra, mściwa, łakoma, zła matka, zła żona” mnożyły się jak grzyby po deszczu.

Do tego dochodziły pomówienia o rozwiązłość seksualną, kradzieże, intryganctwo, a nawet stręczenie synowi prostytutek! Słowem Bona była w oczach szlachty złem wcielonym.

Ofiara XVI-wiecznych hejterów

Polska królowa zdołała narazić się dosłownie wszystkim: „magnatom od lat przekupywanym przez Habsburgów, zmontowaniem antyhabsburskiej partii, całej szlachcie projektami reform i wzmocnieniem tronu, wszystkim zaś – rozwijaniem działalności gospodarczej i powiększaniem domeny królewskiej, pomyślanej jako baza silnej władzy” – wylicza Maria Bogucka w biografii Sforzy.

Nie dość, że była kobietą, to jeszcze – na domiar złego – cudzoziemką. A do tego w pewnym momencie sprawującą w Koronie faktyczną władzę! Poseł księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna Asverus von Brandt, który zawitał na dworze Zygmunta Starego na początku 1548 roku, na dwa i pół miesiąca przed śmiercią monarchy, opisał wstrząsającą (jak na ówczesne realia) sytuację. Otóż Bona siedziała u boku męża, otępiałego starca, który niewiele słyszał, widział i rozumiał (cóż, miał już 80 lat na karku), i podpisywała w jego imieniu dokumenty. Innymi słowy – przejęła stery w państwie. Z tego powodu spotkała się z, jakbyśmy to dziś nazwali, hejtem. Marek Ferenc komentuje:

Hejt istniał również w XVI w. Tymczasem nawet ludzie niezbyt przychylni Bonie opisywali ją słowami pełnymi zachwytu, także kardynałowie i biskupi, a oni na kobietach się znali. Ciemna blondynka o delikatnych rysach podobała się królowi i zachwycała innych.

Kobieta renesansu

Z drugiej strony królowa miała też swoje za uszami. Według badacza władczyni szybko – i mało wdzięcznie – się zestarzała. Ba, zmieniła się wręcz w „straszliwą heterę”. Na wszelkie oznaki sprzeciwu reagowała wybuchami złości. Potrafiła rzucić się na podłogę i walić w nią pięściami, płacząc przy tym i wrzeszcząc, byle tylko było tak, jak ona sobie tego życzyła. Zdarzało jej się urządzić takie tantrum w obecności zagranicznych posłów!

Co nie oznacza, że zasłużyła sobie na podłe traktowanie przez szlachtę. Tym bardziej że, jak ocenia Marek Ferenc, tak naprawdę Bona nie była polityczną i gospodarczą geniuszką, za jaką przyjęło się ją uważać. Jak ocenia:

Inteligentna? Niewątpliwie. Wykształcona? Jak na polskie warunki nawet bardzo. Ambitna? Oczywiście. Miała charyzmę, wielkie plany i próbowała wpływać na politykę. Jednak nie znajdziemy żadnej decyzji mającej istotny wpływ na Polskę, którą można by przypisać Bonie.

Jan Matejko, Zawieszenie dzwonu Zygmunta (fragment, na którym widoczna jest królowa Bona)fot.Jan Matejko/domena publiczna

Jan Matejko, Zawieszenie dzwonu Zygmunta (fragment, na którym widoczna jest królowa Bona)

Opinie jej współczesnych, którzy odsądzali Sforzę od czci i wiary były więc zdecydowanie przesadzone. Zwłaszcza że Bona – nawet jeśli nie zrewolucjonizowała Korony pod względem politycznym – i tak zrobiła dla kraju wiele dobrego: zakładała nowe miasta i osady, fundowała kościoły, szpitale i szkoły. Dbała o rozwój transportu i handlu. Była mecenaską sztuki – m.in. sprowadziła na Wawel imponującą kolekcję arrasów. Starała się też, by w Polsce wzrósł poziom kształcenia. Była prawdziwą kobietą renesansu i chciała wprowadzić w nową epokę również państwo, którym przyszło jej (współ)rządzić.

Stereotypowe poglądy na jej temat mają się jednak nieźle do dziś. Jak słusznie konstatuje Agnieszka Jankowiak-Maik: „Choć można uznać ją za jedną z najwybitniejszych kobiet epoki, przetrwał jej wizerunek otyłej intrygantki i trucicielki. A wszystko dlatego, że »urodziła się, by rządzić mężczyznami« w kraju, który nie mógł zaakceptować jej ambicji”.

Bibliografia:

  1. Maria Bogucka, Bona Sforza, Ossolineum 2009.
  2. Agnieszka Jankowiak-Maik, Historia, której nie było, Wydawnictwo Otwarte 2022.
  3. Anna Kowalczyk, Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich, WAB 2018.
  4. Mirosław Maciorowski, Beata Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Agora 2018.

Zobacz również

Nowożytność

Co jadała Bona Sforza?

Krytykowano ją, że „cienko jada”. Mimo to powszechnie nielubiana królowa Bona zdecydowanie wzbogaciła polską kuchnię. Ale wcale nie o włoszczyznę...  

16 lipca 2024 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Pechowa Anna Jagiellonka

Była świetną partią. Przynajmniej w teorii. A jednak mało brakowało, by umarła jako stara panna. Czemu Anna Jagiellonka wyszła za mąż dopiero po pięćdziesiątce?

21 lutego 2024 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Interpretacja Stańczyka Matejki

Mężczyzna w stroju błazna siedzi zamyślony na wielkim krześle. Na co patrzy? Co chciał przekazać Matejko, malując jeden ze swych najsłynniejszych obrazów?

3 listopada 2023 | Autorzy: Przemysław Barszcz

Nowożytność

Michał Sędziwój – odkrywca tlenu

Oficjalnie tlen odkryto w latach 70. XVIII wieku. Ale o „ukrytym w powietrzu pokarmie żywota” już 170 lat wcześniej pisał polski alchemik Michał Sędziwój.

3 sierpnia 2023 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Nowożytność

Śmierć Barbary Radziwiłłówny – przykra choroba, zamach czy… klątwa?

Słynna druga żona Zygmunta II Augusta jest bez wątpienia postacią budzącą kontrowersje. Czy naprawdę była tak piękna, jak się o niej mówi? Czy była rozwiązła...

23 lipca 2020 | Autorzy: Michał Procner

Średniowiecze

Zabójczy poród, trucizna w winie, kiła i… przejedzenie. Na co umierały polskie królowe?

W naszej historii było więcej królowych niż królów. I to bynajmniej nie dlatego w czasach monarchii Polska była jakoś wybitnie feministycznym krajem. Po prostu paniom...

28 czerwca 2020 | Autorzy: Maria Procner

KOMENTARZE (4)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

niepoprawny politycznie

„W przesiąkniętej patriarchatem Polsce…”
Ha, ha, ha !!! Bajki Pani, Pani autorko opowiadasz, bajeczki zwyczajn(i)e…
Henryk Walezy i jego dwór przebywając w Polsce, byli mocno zdziwieni wysoką pozycją szlachcianek, zakresem ich praw – władzy!, w Koronie zwłaszcza, szczególnie jednak ich swobodnym, by nie powiedzieć czasami wręcz lekkim prowadzeniem się…
Bona przyjeżdżając do Polski musiała więc się czuć u nas jak przysłowiowa „ryba w wodzie”!
Badacze korzeni tego „matriarchatu” – wręcz – doszukują się go w elementach matriarchalnych charakterystycznych dla słowiańszczyzny, a odziedziczonych tam po neolitycznych rolniczkach; a dalej w antenatach Sarmatach nawet!
…a kult maryjny bezprzykładnie u nas rozwinięty, ma być najsilniejszym na jego – matriarchatu, w „narodzie” szlacheckim, istnienie dowodem.
A „Anna Titkow … …W artykule “Kobiety pod presją?” zwraca uwagę na to, że w konstrukcji etosu szlacheckiego nie było miejsca na żadną podmiotowość – ani kobiet, ani mężczyzn…” „Poza tym etos szlachecki miał wiele wspólnego z etosem rycerskim – stawiał kobietę na PIEDESTALE… …stwarzał takie możliwości aktywności gospodarczej kobietom, że mimo, że FORMALNIE były zależne materialnie od mężów, mogły zarządzać majątkiem czy założyć manufakturę.” (Monika Ksieniewicz, 2004). Ja dodam, że nawet na pół formalnie bywało, obejmowały one na lata całe starostwa!
„…prawo nie dyskryminowało córek. Wszystkie dzieci miały prawo do majątku rodziców, choć były pewne ograniczenia w systemie dziedziczenia. W większości regionów Rzeczpospolitej, jeżeli w danej rodzinie byli synowie, to córki nie przejmowały majątku ziemskiego. Dostawały [jednak] za to ekwiwalent. System wręcz PREFEROWAŁ mocne – materialne zabezpieczenie szlachcianki…” (…) (Marta Gawina, 2021)
„W nowożytnej Polsce szlachcianki odgrywały znaczną rolę w życiu społecznym, mając wpływ na gospodarkę, kulturę, edukację oraz sprawy kościelne [nawet !!!]. W okresie tym dostrzec można także wzrost zainteresowania kobiet aktywnością polityczną…” (Urszula Kicińska, 2020)
Bryk.pl: „Wyidealizowany obraz szlachty przedstawia w swojej powieściowej trylogii Henryk Sienkiewicz [Prus nazwał nawet złośliwie Skrzetuskiego: „Jezusem Chrystusem w roli oficera jazdy”]. W drugą stronę idzie Ignacy Krasicki. W jego satyrze „Żona modna”…” …widać wręcz wszechwładzę kobiet szlachcianek…
„…zakończmy temat zdaniem K. Opalińskiego, który w jednej ze swych satyr napisał: „żoneczki chowają poteszytelów których jeburones nazywają”. Piętnował też pijaństwo wśród kobiet, stwierdzając, że niedługo wytrwa z mężem pijana żona, która „wygląda tylko gacha i bez niego mdleje”.” (Romuald Romański, 2009)
A Włosi, krajanie Bony, ówcześni mówili, że jedynie Polska jest większym niż ich rodzima Italia, krajem „pantoflarzy” :)

youkai20

„W przesiąkniętej patriarchatem Polsce” (Facepalm ) – i od razu wiadomo, że ten artykuł napisała jakaś baba. Bo żadna baba nie odpuści sobie takiego zdania, takiej wrzutki do każdego artykułu, newsa, czy komentarza. Niczym PiS do ustaw.

    Ella

    Żadna baba nie odpuści sobie … Rety. To mężczyzna ma prawo pisać takie obraźliwe teksty – wrzutki niczym PIS do ustaw? Lepiej zwolenniku (jak widać) Tuska zobacz jego praworządność rozumianą po tuskowemu.

Anonim

Dlaczego królowa Bona była tak krytykowana i powstało o niej tyle złośliwych plotek ? Odpowiedź jest bardzo prosta, Bona po prostu wykupowała zastawione dawniej królewszczyzny a to nie podobało się zarówno bogatej szlachcie a już najmniej magnatom, którzy jednak nic nie mogli w tej sprawie zrobić, bo Bona spłacała zastaw i odzyskiwała królewszczyzny zarówno w Koronie jak i na Litwie.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.