Ciekawostki Historyczne

Jest to zapierająca dech w piersiach opowieść o nieślubnym synu króla Polski, który stanął na czele narodowego buntu. A przynajmniej bardzo chciał, by tak było.

Należałoby zacząć od tego, kim w ogóle był Aleksander Kostka-Napierski? Ustalenie jego pochodzenia i prawdziwego nazwiska jest naprawdę trudne. Miał się urodzić w roku 1617. Według jego własnych relacji wychowywał się u starosty malborskiego Mikołaja Rafała Kostki – krajczego macochy przyszłego króla Władysława IV. To by wyjaśniało połowę nazwiska. Skąd jednak Napierski? Dokładnie nie wiadomo.

Zresztą nawet jego nazwisk nie da się uznać za pewne. Oto bowiem jeden z jezuitów, który żył w jego czasach, twierdził, że Kostka-Napierski był tak naprawdę uzurpatorem. W rzeczywistości miał przez pewien czas przebywać w nowicjacie jezuitów w Krakowie. Ponoć nazywał się Wojciech Stanisław Bzowski, znał łacinę, ale nie nauczył się żadnego rzemiosła… Czy ta wersja jest prawdziwa? Również nie możemy mieć pewności.

Przyszły przywódca zdobywa doświadczenie i się zbroi

Pewne jest natomiast to, że Aleksander Kostka-Napierski zaczął pojawiać się na dworze Władysława IV Wazy. Ponoć był paziem królowej Cecylii Renaty. Miał brać udział po stronie Szwecji w wojnie trzydziestoletniej. Te jego kontakty próbował potem wykorzystać król Polski, poszukując wsparcia dla planowanej wojny z Turcją. Co ciekawe, na tym etapie nasz bohater „nazywał się” znowu inaczej: Aleksander Leon ze Sztemberku Napierski. Widać Kostka zaczęła go uwierać… Po śmierci Władysława IV w imieniu Jana Kazimierza w 1648 lub 1649 roku posłował m.in. do Hiszpanii.

Aleksander Kostka-Napierskifot. Stanisław Dębicki /domena publiczna

Aleksander Kostka-Napierski

Co przyszło mu potem do głowy – dokładnie nie wiadomo. W każdym razie dzięki sfałszowanym przez nauczyciela z Pcimia Marcina Radockiego dokumentom królewskim zaczął jako pułkownik werbować w Nowym Targu – niby to w imieniu króla – potencjalnych żołnierzy. A czego to nie obiecywał chłopom! Przede wszystkim likwidację pańszczyzny, co w tamtym okresie musiało być dla nich kuszącą perspektywą.

Zobacz również:

To było oblężenie na miarę Troi czy Kartaginy. Tak jakby…

W końcu stworzył prawdziwą armię, liczącą… kilkanaście osób. 14 lub 15 czerwca 1651 roku przepuściła ona spektakularny wręcz szturm na zamek w Czorsztynie. Cóż, nie musieli w to włożyć wielkiego wysiłku. Na miejscu zastali dwie osoby: dzierżawcę i hajduka, którzy nie stawiali wielkiego oporu „najeźdźcom”.

I co tu było robić z takim delikwentem? Wbrew pozorom zignorować się nie dało, bo jednak stanowił jakieś zagrożenie dla stabilności porządku prawnego. Już dzień później sprawę zbrojnie próbował rozwiązać starosta dobczycki Michał Jordan, przywiódłszy ze sobą kilkuset dragonów, ale o dziwo nowi „właściciele” zamku w Czorsztynie się ostali. Chociaż – jak pisze Michał Rauszer – miało to być raczej spowodowane działaniami chłopów na tyłach oblegających.

Czytaj też: „Szela cholerny!”. Pogarda dla chłopa w II RP

Sny Kostki-Napierskiego o potędze

Na Czorsztynie Aleksander bynajmniej poprzestać nie zamierzał. Marzyło mu się rozpoczęcie kampanii na całe państwo – porwanie tysięcy ludzi, którzy pomogą mu wprowadzić mnóstwo zmian. Twierdził, że z pomocą przyjdzie mu Chmielnicki, Tatarzy, Niemcy i diabli wiedzą kto jeszcze. Na poparcie swych słów obnosił się z uniwersałami Chmielnickiego, lecz nie możemy mieć pewności, czy nie zostały one sfałszowane.

Ruiny zamku w Czorsztynie nad Jeziorem Czorsztyńskimfot.Saja /CC BY-SA 2.5

Ruiny zamku w Czorsztynie nad Jeziorem Czorsztyńskim

Sprawa powiązań Napierskiego z Chmielnickim budzi dość duże kontrowersje. Z jednej strony np. Janusz Kaczmarczyk pisze, że ze względu na wspomniane uniwersały kwestia istnienia kontaktów pomiędzy nimi nie może być podważana. Dlaczego jednak biskup i inni ówcześni oficjele o tym milczeli? Wysuwana jest tutaj hipoteza, że gdyby rozgłosili taką informację, mogłoby się to przyczynić do jeszcze większej destabilizacji w państwie.

Sam Napierski wydawał również własne uniwersały, w których wzywał chłopów, by ci buntowali się przeciwko szlachcie. Stale powoływał się przy tym na króla Jana Kazimierza. Zdaniem Aleksandra władca miał obiecywać wszystkim oprócz wolności także to, że w ich ręce trafią dwory szlacheckie i wszelka ich własność. Samozwańczy przywódca powstania zapowiedział nawet marsz na Kraków, podpisując się tym razem jako Aleksander Lew z Sztemberku Kostka, starosta czorsztyński.

Czytaj też: Niewolnictwo po polsku. Sadystyczni panowie do cna wykorzystywali chłopów pańszczyźnianych

Tonący królewskiej krwi się chwyta?

Tym ostatnim nie pozostał już długo. Oto bowiem atak na Czorsztyn tym razem przepuścili dragoni pod wodzą biskupa Piotra Gembickiego. Ilu ich było? Tutaj źródła są rozbieżne: od 200–300 do nawet 1000. Zamku w Czorsztynie broniło wtedy zaledwie kilkadziesiąt osób. Można spotkać wzmiankę, że udało im się stawiać opór przez 3 dni, ale w końcu ulegli. Przywódcy „buntu” zostali schwytani i przewiezieni do Krakowa.

Kostka-Napierski utrzymywał, że jest nieślubnym synem Władysława IV Wazyfot.Willem van Haecht /domena publiczna

Kostka-Napierski utrzymywał, że jest nieślubnym synem Władysława IV Wazy

W tym miejscu zrobiło się ciekawie. Wzięty na przesłuchanie, a ponoć nawet na okrutne tortury były już starosta czorsztyński zakomunikował osłupiałym śledczym, że jest… nieślubnym synem Władysława IV! Czy liczył, że dzięki temu odzyska wolność? Albo przynajmniej zyska na czasie? I czy coś takiego było w ogóle możliwe? Faktem jest, że Władysław IV wiernym mężem – delikatnie mówiąc – nie był. Kochanek w jego życiu nie brakowało, chociaż oficjalnie uznał tylko jedno nieślubne dziecko: syna Władysława Konstantego Wazę. Porównując moment przyjścia na świat Kostki-Napierskiego z wiekiem monarchy, zauważymy, że ten ostatni miał wtedy 22 lata, a zatem czysto teoretycznie mógł spłodzić przyszłego buntownika.

Czytaj też: Mathieu de Brisacier – bękart Jana III Sobieskiego?

Najgorszy koszmar skazańca: kat debiutant

Nawet ta niezwykła historia nie uratowała jednak niedoszłego przywódcy ogólnokrajowego chłopskiego buntu. Kostka-Napierski i jego najważniejsi wspólnicy zostali skazani na śmierć. Pułkownik oddziału chłopskiego Stanisław Łętowski został ścięty, a jego ciało poćwiartowano. Głowa również ściętego fałszerza Marcina Radockiego została przybita na szubienicy. Najgorszy los spotkał Aleksandra Kostkę-Napierskiego. I nie chodziło tutaj (tylko) o metodę wykonania na nim kary śmierci.

Miał on bowiem zostać wbity na pal, ale nie wszystko poszło tak, jak powinno. Niejaki Szymek, który być może nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tak brutalną egzekucją, nie mógł sobie dać z tym rady. Wykonał kilka prób, zanim mu się to w końcu udało. Sprawa ta stała się kanwą stwierdzenia zapisanego w Rocznikach polskich od śmierci Władysława IV Klimaktery przez Wespazjana Kochowskiego w roku 1683: Nie wiem, co to za nowy kucharz się pojawił, / Miast pieczeni, Kostkę nam na rożeń wprawił.

Powiedzieć, że to przykład czarnego humoru, to niedomówienie. W każdym razie egzekucję wykonano 18 lipca 1651 roku. Ciału Kostki-Napierskiego nie dano spokoju nawet po śmierci. Zostało bowiem jeszcze powieszone na szubienicy.

Czytaj też: Z ludzi wolnych stali się przedmiotami. Jak wyglądały początki pańszczyzny w średniowiecznej Polsce?

Kostka-Napierski w służbie… propagandy PRL?

Z biegiem czasu legenda „powstania Napierskiego” zaczęła żyć własnym życiem. Przykładowo, chociaż 11 chorągwi wojska pilnowało, by w trakcie egzekucji nie doszło do rozruchów, to zdarzali się autorzy, którzy donosili, jakoby w ostatniej chwili został on uratowany przez górali. Wszystko to przyćmiły jednak czasy PRL. W 1955 roku nakręcony został nawet film o buncie, na którego czele stanął Kostka-Napierski, zatytułowany Podhale w ogniu. Zagrał w nim m.in. Emil Karewicz, aczkolwiek nie jedną z głównych ról. Produkcja wyolbrzymia potencjalne znaczenie powstania i przedstawia je w sposób nie do końca obiektywny.

Film - okładka z nr 5, 1956 r. Janusz Bylczyński w filmie „Podhale w ogniu”.fot.domena publiczna

Film – okładka z nr 5, 1956 r. Janusz Bylczyński w filmie „Podhale w ogniu”.

Wystarczy też sięgnąć do niektórych źródeł z lat 50. Postać awanturnika jest w nich wykorzystywana jako element walki klasowej chłopstwa ze szlachtą. Idealnie kwestię tę oddaje fakt, iż w „Nowych Drogach” działalność Napierskiego, który odwoływał się do króla, jest zestawiana z wypowiedziami Stalina o tym, jak przywódcy rosyjskich powstań chłopskich opowiadali się przeciwko szlachcie, ale za dobrym carem. A „Nowe Drogi” były organem KC PZPR.

Michał Rauszer podsumowuje tę kwestię następująco: Wydarzenie to przeszło do historii jako powstanie, ale w gruncie rzeczy było jedynie epizodem. W każdym razie Aleksander Lew ze Sztemberku Kostka-Napierski uczynił wiele, aby unieśmiertelnić się w historii.

Bibliografia

  1. Bardach, W 300-ną rocznicę powstania chłopskiego pod wodzą Kostki-Napierskiego „Nowe Drogi”, nr 1/1951.
  2. Czapliński, Ruchy ludowe w 1651 r. (Wyniki badań, poprawki i uzupełnienia), „Przegląd Historyczny”, nr 44/1953.
  3. Kaczmarzyk, Bohdan Chmielnicki, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1988.
  4. Przyboś, Powstanie Kostki Napierskiego 1651 r., „Wierchy. Rocznik poświęcony górom”, Rok Dwudziesty za lata 1950-1951, Kraków 1951.
  5. Rauszer, Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich, Wydawnictwo RM, Warszawa 2020.
  6. Teler, Fałszywi arystokraci, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2022.
  7. Wasiewicz, Dynamika implantu pamięci na przykładzie narodzin, rozwoju i erozji legendy o powstaniu Kostki Napierskiego [w:] D. Gortych, Ł. Skoczylas (red.), Implanty pamięci społecznej. Teoria i przykłady, Wydawnictwo Rys, Poznań 2017.

KOMENTARZE (18)

Skomentuj Tomek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Trzeba przyznać że ten Kostka-Napierski albo Bzowski albo ze Sztemberku Napierski albo ze Sztemberku Kostka miał fantazje ale agent był z niego marny, bo nawet prawdziwego buntu kmieci nie potrafił zorganizować, bo kilkudziesieciu ludzi to nie żaden bunt czy „powstanie”. Gość ewidentnie brał za swoją działalność pieniądze od Chmielnickiego ale nie tylko Rakoczy by sie chetnie do tego dołożył a i inni też by sie znaleźli np. Moskale. To takie gorsze XVII wydanie „doradcy” Sikorskiego – Recia czyli Retingera który także brał pieniądze od każdego.

niepoprawny politycznie

Pochodził najpewniej od Kostków kaszubskich, którzy byli w „przejściowym” co najmniej „posiadaniu” zarówno Sztemberku, jak i Napierki – bogatych wsi „w Prusiech”.
Dlaczego w przejściowym?
Bo wykupowali tamże zgodnie ze statutami wareckimi, urząd sołtysi, który nie był ani dożywotni, jak i dziedziczny, ale za to bardzo dochodowy, bowiem wsie pruskie tak pomorskie jak i Warmii i Mazur, były wówczas ponad standard Rzeczypospolitej bogate. Stać ich było zatem – tychże Kostków, nawet gdy byli jeszcze tylko (bogatymi) chłopami, na kupienie tytułów szlacheckich, nobilitację i to nawet uzyskaną od samego króla.
Stąd i ród senatorski mazowiecki Kostów chętnie przyznawał się do pokrewieństwa z nimi i za pożyczone od rzekomych kaszubskich krewnych talary, dukaty, złote, nabywał majątki na Pomorzu.
Często bywał tam też z racji wojen ze Szwedami, ale i dlatego że był permanentnie zadłużony, i Władysław IV. A że był „kochliwy” ponad miarę „przy okazji” i wierność małżeńska nie była jego mocną stroną, to mógł pożyczyć od formalnego ojca Napierskiego nie tylko pieniądze, ale i jego żonę ;)
Król lubił się zresztą „regularnie” bratać z najniższym stanem. Nuncjusz apostolski wspominał o tym tak: „…nie ma wstrętu wstępować do chat wieśniaków”. Skoro mieli pieniądze i mogli je mu pożyczyć…?
„Brakowało ledwie by pożyczał od chłopów i na strawę na stół…” – tak komentowano to królewskie zachowanie.

Napierski jak widać „z powyższego” opisu dot. jego pochodzenia, był także zatem niejako już „z urodzenia”, blisko realiów życia „wieśniaczego”, i zaznał być może nawet na swojej – na pewno co najmniej antenatów skórze, niedostatki takiegoż bycia w stanie chłopskim w pierwszej RP…
By się jeszcze bardziej uwiarygodnić, to na zawsze buntowniczym Podhalu, gdzie chłopi uważali się za wolnych, podawał, że jest ich pobratymcem z czeskiego Šternberku rodem (miasto koło Ołomuńca), podpisując swe uniwersały skierowane do Podhalan owszem starosta (najczęściej nie podając jednak jaki): von SZTERNBERK…

A jego powstanie nagłośnione w całym kraju przez agentów Chmielnickiego, drodzy: autorze i „Anonimie”; uczyniło ogromną szkodę Rzeczypospolitej !!!
Po zwycięstwie beresteckim, większość szlachty zamiast bowiem „dokończyć dzieła” – zdławić powstanie, w popłochu wracała do majątków by tłumić nieistniejące chłopskie „ruchawki”, plotąc dla usprawiedliwienia swej haniebnej rejterady, nierealistyczne bajki o konieczności powstania RP trojga narodów.
Bez zatem przesady: to głównie „epizod” Napierskiego uratował przed kompletną klęską powstanie Chmielnickiego, przy okazji istotnie rzutując przez setki lat na naszą historię…
I PRLowskie „komuchy” dobrze to akurat znaczenie tego „powstania”, zrozumieli i zinterpretowali.

    niepoprawny politycznie

    „ród senatorski mazowiecki Kostów” – przepraszam za błąd, oczywiście powinno być: Kostków.

    Tomek

    Na Podhalu panszczyzna byla praktykowana az do wrzesnia 39 roku . Tak w kazdym razie opowiadali gorale w Czorsztynie , gdzie mieszkalismy przez kilka lat , od 49 roku.

      Anonim

      Nie była to pańszczyzna tylko jej wegierska odmiana nazywana – Żelarką która wystepowała na Spiszu i Orawie ale jedynie w dobrach rodzin – Salomonów i Jugenfeldów. Żelorze nie byli chłopami pańszczyźnianymi bo byli ludźmi wolnymi ale z tego powodu że po uwłaszczeniu posiadali za mało ziemi byli zmuszeni do zatrudniania sie w majątkach Salomonów i Jugenfeldów dla których świadczyli nieodpłatnie prace rolne na rzecz dworu, w zamian za użytkowanie gruntu, i dworskich pastwisk oraz mieszkanie. I chociaż wniosek o likwidacje Żelarki na Spiszu i Orawie wniesiono do sejmu już w roku 1920 to Żelarka została ostatecznie zlikwidowana dopiero w roku …1931.

      Alex

      Z pewnością pańszczyzna byłaby praktykowana do dzisiaj na Podhalu gdyby nie wojna. Propaganda miejscowych obszarników oraz księży proboszczów potrafiła zdziałać cuda !

        niepoprawny politycznie

        Rodzina ma też gór pochodzi więc wiem co mówię. „W 1564 r. lustracja starostwa nowotarskiego (królewszczyzna!) utwierdziła sołtysów w posiadaniu ziem i przywilejów. Sołtysi, dzierżąc ów dokument niczym oręż, mogli opierać się starostom. W walce tej wspierani byli przez rzeszę drobniejszych kmieci. Chociaż ostatecznie chłopi zmuszeni zostali do pańszczyzny (w skali całego kraju i tak BARDZO MAŁEJ), ziemi nie dali sobie odebrać.” (za: Skąd wzięli się górale na Podhalu, 2018.) Stąd starostowie ale i szlachcice posiadacze ziemscy, woleli zakładać nowe wsie i oczynszować górali. Dość już powtarzania komuszej propagandy drogi Alexie!

    Anonim

    Szlachta wracała do domów bo zwyczajnie miała dość wojaczki a nie z powodu rzekomego „buntu chłopów” pod wodzą Napierskiego. Może niepoprawny politycznie poda jakieś przykłady takich buntów na ziemiach Korony ? Co do wojny domowej z kozakami dowodzonymi przez Chmielnickiego to można sie jej było spodziewać od dawna, bo nie był to pierwszy bunt na ukrainie tylko jeden z kolejnych. Ale ten po klesce wojsk RON pod Batohem w roku 1652 pomimo wcześniejszego zwyciestwa pod Beresteczkiem w roku 1651 miał dla RON fatalne konsekwencje bo kozacy i Chmielnicki w roku 1654 w Perejesławiu uznali zwierzchnictwo Moskwy co nawiasem mówiąc doprowadziło do agresji Rosji na na Ukraine zarówno w roku …2014 jak i 2022. Za głupote Kozaków i Chmielnickiego oraz Rusińskich chłopów zapłaciła w latach 1772-1795 – RON. Natomiast dziś za głupote Chmielnickiego i kozaków płaci ..Ukraina czyli wymarzone państwo …Chmielnickiego. Jest mało znany fakt że wybitni hetmani tacy jak – Koniecpolski i Lubomirski wskazywali na konieczność dogadania sie z kozakami. Tak wiec pomysł utworzenia RTN z 3 obok Korony i Litwy, Ksiestwem Ruskim na ziemiach ukrainy, był tym rozwiązaniem. Bo problemem byli nie tyle kozacy co Ruscy magnaci posiadający majątki na ziemiach ukrainy którzy sami prowokowali bunty kozaków, aby nastepnie lecieć po ratunek i wojska Korony. Gdyby od razu w roku 1569 powstała RTN zamiast RON to nie było by wojny domowej na ukrainie ani rozbiorów.

      niepoprawny politycznie

      „…by tłumić NIEISTNIEJĄCE chłopskie „ruchawki” – tak napisałem przecież !
      A więc zgoda się z Panem, że znaczniejszych i licznych buntów chłopskich nie było, była moja od zawsze !
      (wymienia się co prawda jeszcze poważniejszą „ruchawkę kaliską” agenta z kolei głównie Szwedów i Chmielnickiego, niejakiego Wojciecha Kołakowskiego), zaś po raz kolejny ja zauważam, że krytykuje Pan coś czego nie sczytał nawet do końca i wystarczająco dokładnie…
      To, że ma Pan ogromną wiedzę jest bezsporne, ale to nie upoważnia Pana do nazwijmy je „sztampowych”, zachowawczych analiz i krytyki na ich jedynie podstawie.
      Szlachta zawsze miała dość wojaczki. Jednak idąc pod Bersteczko wiedziała, że to „nie przelewki” o czym świadczą jej ogromne tabory z zapasami, ciągnące się kilometrami. Także idiotyczne wręcz jest zdanie części historyków, że to zbliżające się żniwa były główną przyczyną „rozsypania się” pospolitego ruszenia zaraz po bitwie.
      J. S. Lubomirski do którego obaj i słusznie mamy niejaką atencję, owszem chciał dogadania się na zasadzie trwałego układu z kozakami – nadania im znacznej autonomii, jak i też wbrew pozorom to samo postulował Wiśniowiecki (mało też tutaj kto wie, że w jego „państwie” nawet chłopi mieli większe swobody niż gdziekolwiek indziej w RON, a jego „armia” była w sporej części kozacka) ale nie na zasadzie równoprawnego Koronie, księstwa ruskiego (stąd wszyscy Lubomirscy byli przeciwni wojnie z Turcją, która by właśnie nadmiernie wzmocniła kozaczyznę). To byłoby bowiem oznaką słabości RON wobec otaczających nas autorytarnych i agresywnych bytów politycznych: Szwecji, Turcji i Rosji zwłaszcza, przysłowiową „wodą na [ich] młyn”. RTN przyspieszyć by mogła w ten sposób znacząco rozbiory, tylko zaborcy byli by nieco inni…
      Kiedy Pan i Panu podobni profesjonalni historycy, „postpozytywiści”, to zrozumieją wreszcie, to zrozumiecie? I przestaniecie potępiać w czambuł ówczesną szlachtę?

Tomek

Nie powiedziano tutaj najwazniejszego ; po wejsciu tego filmu na ekrany Ambasada Szwecji poinformowala wladze PRL ,zeby sie nie osmieszaly albowiem Szwecja posiada dokumenty na dowod sluzby Kostki Napierskiego dla Krolestwa Szwecji . Rola jego bylo zatem oslabienie obronnosci krolestwa polskiego w obliczu zblizajacego sie Potopu . Powstanie chlopskie mialo temu wlasnie sluzyc . Ambasada pokazala te dokumenty i film wyladowal na polce. Wiem to z dobrych zrodel a jako dzieciak bylem swiadkiem krecenia tego filmu w Czorsztynie .

    Leszek

    Może i mieli papier. Ale film to film zwłaszcza fabularny, może nawet bajką być. Domniemane zablokowanie emisji takim papierem to bujda na resorach. Nawet jakby Szwedzi chcieli tak zrobić (po jakiego grzyba?), to łatwo by w ówczesnej Polsce przekuć propagandowo taką próbę wpływu.

      Takanohana

      Coś w tym jest. W latach 50-tych byłem w podstawówce i pamiętam jak nauczycielka od historii powiedziała, że rozdział o powstaniu opuszczamy, bo znaleziono w Szwecji nowe dokumenty, świadczące że Kostka-Napierski był szwedzkim agentem.

Dociekliwy

Jak to PRZEPUŚCILI atak? Powinno być PRZYPUŚCILI, błąd jest przynajmniej w dwóch miejscach.

Bres

Typowa dzialalnosc awanturnicza a bardziej agenturalna. Przyklady = bunt Jakuba Szeli, targowiczanie, lubomirski, judo-komunisci w 1 i 2 WS i teraz tzw.opozycja (miler, kwachu, popluczyny unii wolnosci, itp)

    Janosik

    Warto dodać jeszcze działalność Janosika, to on uciekł z zamku, walczył z żołnierzami jak równy z równym, był postrachem całych gór. Walczył z niesprawiedliwościa społeczną.

      Anonim

      „Janosik walczył z żołnierzami jak równy z równymi” żarty sobie robisz ? Janosik okradł kilku kupców, a złapali go nie żadni żołnierze tylko zwykli hajducy. Za dużo sie naoglądałeś serialu „Janosik” który jest tylko filmem przygodowym a nie opowieścią o działalności historycznego Janosika który zresztą działał nie na Polskim – Podhalu, tylko na Wegierskiej – Słowacji.

Echo

14 chłopów przerwało działania kilkuset dragonów ? ^^ piłeś wczoraj za dużo autorze ? W tamtych czasach za byle co stosowano szubienice, z tego polska słynęła między narodami bardziej niż z murowanych mostów ich było znacznie mniej niż murowanych szubienic . Ponad połowa wyroków skazujących skazywało na śmierć .

    niepoprawny politycznie

    Kołakowskiego szwedzkiego też agenta, poddano jeszcze cięższym torturom niż Kostkę-Napierskiego, następnie poćwiartowano i pokawałkowanego wszem i wobec na drwiny gawiedzi wystawiając… Gdyby nie obecne w RON takie niewiarygodnie okrutne kary, wobec zakresu wolności szlacheckich ocierających się o anarchię, utrzymanie porządku w państwie, samego jego nawet bytu, nie było by możliwe.

Zobacz również

Nowożytność

Netflix zapowiada serial o polskiej szlachcie „1670” – premiera w grudniu

Jednak nie powinniśmy się spodziewać „normalnego” serialu, osadzonego w realiach historycznych. Będzie to bowiem satyra na przywary szlacheckie, komedia, miejscami wręcz czarna, pełna absurdów, w...

6 października 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

„Pójdziem na Moskala […], ale wprzód szlachtę wyrąbiemy”. Jak do polskich powstań narodowych podchodzili chłopi?

Bez poparcia chłopów nie było co wszczynać narodowych zrywów. Jak przywódcy powstania listopadowego i styczniowego przekonywali ich do walki o niepodległość?

29 maja 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Niewolnictwo po polsku. Sadystyczni panowie do cna wykorzystywali chłopów pańszczyźnianych

Zwykło się mówić, że postęp wymaga poświęceń. I ofiar. W tym wypadku powstał na krzywdzie chłopów. Kiedy wyzysk pańszczyźniany osiągnął w Polsce apogeum?

7 kwietnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Pierwowzór Jana Skrzetuskiego z „Ogniem i mieczem” istniał naprawdę. Jego szalona misja pod Zbarażem miała jednak hańbiące zakończenie...

Jan Skrzetuski z trylogii Sienkiewicza istniał naprawdę! Miał na imię Mikołaj i faktycznie wydostał się z oblężonego Zbaraża. Jak skończyła się jego misja?

21 stycznia 2023 | Autorzy: Marcin Szymaniak

Nowożytność

Awanturnik, sadysta, warchoł – prawdziwy szlachcic z piekła rodem. Kim był osławiony Diabeł Łańcucki?

Polska szlachta pozwalała sobie na bardzo wiele. Ale to, czego dopuszczał się Stanisław Stadnicki, pan Łańcuta, przechodziło ludzkie pojęcie.

26 listopada 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Jeremi Wiśniowiecki – młot na Kozaków. Czarna legenda kniazia Wiśniowieckiego

Słynął z bezkompromisowości, talentu do wojaczki i okrucieństwa. Książe Wiśniowiecki krwawo tłumił bunt kozacki na Ukrainie. Dla wrogów nie miał litości, nie respektował też zawieszenia...

21 lutego 2021 | Autorzy: Marcin Moneta

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.