Bywają myleni z innymi, konserwatywnymi ruchami religijnymi, choć są sfery, w których są bardzo elastyczni. Ich początki były jednak mocno kontrowersyjne...
Wszystko zaczęło się od Josepha Smitha, urodzonego w 1805 roku. To właśnie jemu w 1820 roku w Palmirze w stanie Nowy Jork ukazać się mieli sam Bóg oraz Jezus Chrystus. Ostrzegli go, aby nie przyłączał się do istniejących wspólnot religijnych, ponieważ żadna należycie nie wypełnia przykazań. W 1823 roku miał kolejną wizję, w której anioł poinformował go o tym, gdzie została ukryta Księga proroka Mormona.
Jako 24-latek Smith 6 kwietnia 1830 roku założył w Fayette Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Jednakże ze względu na nieprzychylność ludności nowa wspólnota początkowo dość często musiała się przeprowadzać. Mieszkała w Kirtland, a potem Cleveland w Ohio, w Independence w Missouri. Wreszcie dotarła do Illinois.
Zbrodnia w pięknym miejscu
To właśnie w tym stanie, w hrabstwie Hancock mormoni zaczęli budować własną osadę nazwaną Nauvoo, od hebrajskiego słowa oznaczającego piękne miejsce. Żyło im się tam stosunkowo dobrze. Ich miasteczko zaczęło się rozrastać, ale społeczność nie była wolna od konfliktów. Jeden z nich zaważył później na losach wspólnoty.
Poszło o drukarnię pisma „Nauvoo Expositor”, w którym krytycznie wypowiadano się o założycielu Kościoła. Smith w odwecie kazał zniszczyć prasy drukarskie. Do sprawy wkroczyły władze hrabstwa. Napięcie rosło. W końcu wobec gróźb zniszczenia Nauvoo Joseph Smith i jego współpracownicy oddali się w ręce organów sprawiedliwości. Zostali osadzeni w areszcie w Carthagenie. Mieli być bezpieczni, ale 27 czerwca 1844 roku wtargnął tam tłum demonstrantów. Przywódcy mormońscy ze Smithem na czele zostali zamordowani.
Kościół jednak nie przestał istnieć. Pojawił się nowy przywódca: Brigham Young, który poprowadził wiernych na zachód. Co ciekawe, nie ruszyli za nim członkowie rodziny zmarłego Josepha Smitha. Jego syn przy wsparciu matki powołał do życia Reorganizowany Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, obecnie znany jako Wspólnota Chrystusa w Ameryce i Europie. Jedną z kości niezgody stała się m.in. popierana przez Younga poligamia.
Mormoni pod przywództwem Brighama Younga ostatecznie ulokowali się w Salt Lake City w stanie Utah. Wkrótce Brigham Young – podobnie jak Joseph Smith – popadł w konflikt z władzami. Tym razem w kontekście sprawowania przez siebie władzy w charakterze gubernatora stanu, który zmusił go do złożenia rezygnacji. Mimo to w Salt Lake City po dziś dzień znajduje się bodajże najważniejsze centrum mormonów oraz ich świątynia.
Czytaj też: Katarzy – najgorsi heretycy
Słowo Mądrości, czyli zasady mormonów
Wspólnota mormonów podchodzi do wielu kwestii inaczej niż społeczeństwa zachodnie czy nawet wyznawcy bardziej „tradycyjnego” chrześcijaństwa. Ale też i inaczej, niż jest to przedstawiane w szeroko rozumianej popkulturze. Niektórzy mylą ich np. z amiszami. W dużej mierze to, co wolno lub czego nie wolno mormonom określone jest w ich swoistym kodzie zdrowia zawartym w Word of Wisdom – Słowie Mądrości. Uznają, że zostało ono przekazane Josephowi Smithowi bezpośrednio przez Boga w 1833 roku. Nie traktują zawartych w nim zaleceń po prostu jako zestawu zakazów i nakazów, lecz jako objawienie.
Jakie zatem zasady obowiązują mormonów w życiu codziennym? W kontekście zdrowego stylu życia przede wszystkim powinni trzymać się z dala od wszelkich szkodliwych substancji. Jakich? Przede wszystkim alkoholu oraz nikotyny. Ale nie powinni także pić kawy. Oczywiście zabronione jest używanie narkotyków, a także… tatuaże, aczkolwiek powody są tutaj w dużej mierze natury duchowej. Jak nauczali mormońscy prorocy, człowiek powinien traktować swoje ciało jak świątynię. Tak twierdził m.in. prezydent mormonów Russell M. Nelson. Trzeba o nie dbać, ponieważ gości nieśmiertelną duszę. Prorocy przestrzegali zarówno przed tatuowaniem się, jak i przed dekorowaniem ciała nadmierną ilością kolczyków.
Co jeszcze jest szkodliwe dla naszej duszy? Choćby hazard, któremu mormoni stanowczo się sprzeciwiają, włączając w to państwowe loterie. Wskazują, że hazard motywowany jest egoistyczną chęcią zdobycia czegoś za nic, co jest destrukcyjne dla naszej duchowości. Podkreślają też, iż ludzie często wpadają w szpony hazardu, przeznaczając na ten cel środki, które powinny posłużyć zaspokojeniu potrzeb rodziny. Nie jest również wskazane bluźnienie oraz przeklinanie. Jeżeli znajomy mormona to robi, powinno się spróbować przekonać go, by zmienił swoje niewłaściwe przyzwyczajenia.
Czytaj też: Społeczność amiszów
Seksualność i związki według mormonów
W sferze seksualnej mormoni kierują się bardzo konkretnymi zasadami. Zgodnie z oficjalnymi informacjami podawanymi przez Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich są przeciwni pornografii. Uznają ją za narzędzie zła. Uważają, że pornografia prowadzi do izolacji i oszukiwania partnera. To z kolei staje się przyczyną niszczenia związków, ponieważ jedna strona będzie mieć nierealistyczne oczekiwania co do relacji seksualnych i będzie widzieć w ludziach obiekty, które mogą być po prostu wykorzystywane.
Natomiast mormoni nie idą tak daleko w kwestii antykoncepcji, jak np. Kościół katolicki. Co prawda wierzą, że możliwość posiadania potomstwa jest błogosławieństwem, którego z egoistycznych powodów nie powinno się odkładać w czasie, to jednak kwestia tego, ile dzieci dana para chce posiadać, jest sprawą tylko i wyłącznie pomiędzy dwojgiem małżonków. Z drugiej strony mormoni zdecydowanie opowiadają się przeciwko aborcji dla osobistej wygody. Grozi za to nawet wykluczenie z Kościoła. Dopuszczalnymi przyczynami są gwałt, kazirodztwo, zagrożenie życia matki lub gdy lekarze stwierdzą, że noworodek nie przeżyje poza organizmem matki.
Co mormoni sądzą o osobach, które nie są heteroseksualne? Przede wszystkim stosują rozgraniczenie pomiędzy tym, że komuś podobają się osoby tej samej płci, a zachowaniami homoseksualnymi. Jeżeli to pierwsze nie prowadzi do drugiego – nie jest grzechem. Natomiast relacje seksualne zarezerwowane są tylko i wyłącznie dla kobiety i mężczyzny, którzy są po ślubie. We wszystkich innych przypadkach są zabronione. Mormoni przeciwni są małżeństwom homoseksualnym. Jednakże zastrzega się, że osoby, które skorzystały ze świeckich regulacji prawnych zezwalających na tego typu małżeństwa, powinny być szanowane, nawet jeżeli Kościół się z tym nie zgadza.
Obecnie mormoni (z nielicznymi, nieoficjalnymi wyjątkami) nie praktykują już wielożeństwa, z czego słynęli w początkowych latach działalności. Według historyków w XIX wieku dotyczyło to ok. 20–30% członków społeczności. Rekordziści w tym względzie mieli nawet po kilkadziesiąt żon, a założyciel ruchu, Joseph Smith, nauczał, że Bóg akceptuje poligamię.
Słynni mormoni
W historii odnajdziemy co najmniej kilka interesujących osób, które mogły być, były lub są mormonami. Rozpoczniemy od postaci dość zaskakującej – Robert Leroy Parker, czyli… Butch Cassidy. Ten wyjęty spod prawa rewolwerowiec urodził się w rodzinie mormonów. Był najstarszym z 13 dzieci. Jego zaangażowanie w działalność wspólnoty nie jest do końca pewne. Wydaje się, że podążał raczej drogą swojego ojca, który nie był tak religijny jak matka.
Powiązania z bronią miał też inny słynny mormon. Powstanie licznych egzemplarzy broni palnej marki Browning zawdzięczamy Johnowi Mosesowi Browningowi, którego ojciec Jonathan Browning był aktywnym działaczem Kościoła. Należał do mormonów, którzy przenieśli się z Nauvoo do Utah. Od 1852 roku prowadził sklep z bronią w Ogden, co stało się inspiracją dla Johna. On sam oczywiście poszedł znacznie dalej. Już w wieku 23 lat opatentował pierwszą broń swojej konstrukcji: J.M. Browning Single Shot Rifle. Podobnie jak ojciec również działał na rzecz społeczności.
Nie można też pominąć bodajże najsłynniejszego mormona w amerykańskim świecie polityki: to były kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta USA w roku 2012 Mitt Romney. Był on gubernatorem Massachusetts. Jego ojciec George W. Romney, były gubernator Michigan, urodził się w rodzinie mormońskiej w kolonii w Chihuahua w Meksyku. Z powodu rewolucji w roku 1912 członkowie wspólnoty zostali zmuszeni do wyjazdu. Ostatecznie wylądowali w Salt Lake City. George W. Romney również zamierzał kandydować na stanowisko prezydenta USA, jednak w prawyborach przegrał z Richardem Nixonem.
Mormoni od samego początku budzili kontrowersje. Ich początki w USA nie były łatwe, ale przetrwali nawet śmierć swojego założyciela. Dziś są obecni na wszystkich kontynentach. Można chyba powiedzieć, że spełnili swój amerykański sen…
Bibliografia
- Anoszko, Czy mormon może zjeść tiramisu? Teologia żywienia i żywności w nauczaniu i praktyce Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich [w:] B. Płonka-Syroka, M. Dąsal (red.), Choroby i wybrane problemy medyczne w kontekście religijnym – teoria i praktyka, Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich, Wrocław 2020.
- Givens, Barlow, The Oxford Handbook of Mormonism, Oxford University Press, Oxford 2015.
- Gospel Topics, www.churchofjesuschrist.org, dostęp: 19.08.2022.
- Jakubowski, Doktryna, kult i organizacja kościoła mormonów, „Studia z prawa wyznaniowego”, tom 8/2005.
- Johnston, Famous Mormons: interesting profiles of well-known Latter-day Saints, Spring Creek Book Company, Provo 2007.
- Karczewska, Mormoni amerykańscy w XIX wieku: dzieje i ideały wychowawcze, „Saeculum Christianum”, nr 17/2010.
KOMENTARZE (3)
O zakazie tatuaży mówi Księga Kapłańska (III Mojżeszowa) w rozdziale 19.
Mormoni to bardzo niebezpieczna sekta. O tym jak traktują innych ludzi najlepiej świadczą wypadki w Mountain Meadows. Historia Mountain Meadows dowodzi, że Mormoni gotowi są grabić, gwałcić, torturować i mordować jeśli tylko zechcą. A to wszystko przykrywają pozorną łagodnością, uprzejmością i przyjaźnią. Nie dajcie się zwieść tym kłamstwom!
Kiepski argument. To samo można powiedzieć o katolikach powołujących inkwizycję, ukrywających krzywdzenie dzieci, defraudację ogromnych sum pieniędzy a kończąc na zbrodniach poszczególnych jej członków. Tą logiką można potraktować tak naprawdę niemal każdą religie na świecie. Jedyną o której wiem a która nie ma krwi na rękach to pastafarianie. Problem jednak w twoim stwierdzeniu jest taki że najwyraźniej uważasz że zło to jest w jakiejś konkretnej grupie ludzi. Muszę cię rozczarować; jest w każdym z nas.