W 1945 roku naziści nie mieli złudzeń – przegrali wojnę. Himmler, by się ratować, złożył aliantom propozycję pokoju. Jego zdrada przypieczętowała los Hitlera.
Pierwsze kroki w stronę negocjacji pokojowych z aliantami Heinrich Himmler, Reichsführer-SS i prawa ręka Hitlera, podjął już na początku 1945 roku. Wbrew woli swojego wodza – bo kanclerz III Rzeszy nawet wobec miażdżących wiadomości napływających ze wszystkich frontów, nie zamierzał ustąpić pola. Dopuszczał wprawdzie możliwość separatystycznego pokoju ze Związkiem Radzieckim. Ale już wojnę przeciwko Anglii zamierzał kontynuować „z całą energią i bezwzględnością”. Tymczasem Himmler był zgoła odmiennego zdania. Goebbels w swoim dzienniku zanotował:
Rozum podpowiada mu, że mamy małe szanse wygrania tej wojny środkami militarnymi, ale instynkt mu mówi, że na dłuższą metę otworzy się jakaś polityczna ścieżka i że możemy jeszcze obrócić wynik tej wojny na swoją korzyść. Himmler widzi tę możliwość raczej na Zachodzie niż Wschodzie. Wierzy, że Anglia pójdzie po rozum do głowy i zadba o swoje, choć ja raczej w to wątpię. Analiza Himmlera świadczy, że jest całkowicie skupiony na Zachodzie, a po Wschodzie niczego się nie spodziewa.
10 tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych
W tym czasie rozdźwięk między Hitlerem a jego prawą ręką coraz bardziej się pogłębiał. Führer obwiniał Himmlera o porażkę Grupy Armii Wisła, którą dowodził, w starciu z Armią Czerwoną. Jak twierdził, Reichsführer-SS ponosi „historyczną winę za fakt, że […] Pomorze i duża część tamtejszej ludności wpadły w ręce sowieckie”. Himmler schronił się przed jego gniewem w sanatorium w Hohenlychen. (Rzekomo udał się tam z powodu „silnej anginy”).
Czarę goryczy przepełnił tzw. rozkaz opaskowy. Otóż Hitler, szukający kozła ofiarnego wobec nieuchronnej klęski III Rzeszy, nakazał zdjąć żołnierzom dywizji Waffen-SS „Leibstandarte” opaski z napisem „Leibstandarte Adolf Hitler”. Miała to być kara za porażki na froncie węgierskim. Nie zrobił tego jednak osobiście. Do wydania poniżającego polecenia zmusił Himmlera. W reakcji na to Himmler postanowił na własną rękę poszukać sposobu na zakończenie wojny środkami politycznymi. Jak opisuje Peter Longerich:
W poprzednich tygodniach trzymał się pomysłu, by wykorzystać jako zakładników żydowskich więźniów, i wydaje się, że narastający konflikt z Führerem umocnił jego wolę, by przekształcić ten projekt w misję polityczną. Skoro Trzecia Rzesza prowadziła wojnę przeciw Żydom, to klucz do zakończenia wojny leżał – logicznie biorąc – w rękach Reichsführera.
Himmler skontaktował się więc potajemnie ze hrabią Folke Bernadotte’em, wiceprzewodniczącym Szwedzkiego Czerwonego Krzyża. Zadeklarował, że wypuści 10 tysięcy Żydów (głównie pochodzących ze Skandynawii) i przekaże ich Szwecji lub Szwajcarii. Ponadto obiecał, iż zakaże dalszej eksterminacji więźniów obozów koncentracyjnych. Chciał w ten sposób pozyskać przychylność dyplomaty i otworzyć sobie drogę do negocjacji pokojowych z aliantami. A przy okazji – ocalić własną skórę.
Czytaj też: Największy wróg Hitlera – Adolf Hitler
„Z najlepszymi życzeniami”
Dowodem starań Himmlera o stworzenie platformy do dogadania się z wrogiem jest również list, który w połowie marca 1945 roku przekazał swojemu osobistemu lekarzowi, Felixowi Kertenowi. Kersten miał służyć jako pośrednik w kontaktach ze szwedzkim MSZ. W dokumencie, który przywiózł do Szwecji, Reichsführer-SS oficjalnie zawiadamiał o zwolnieniu 2700 Żydów. Informował też o wysłaniu do obozu Bergen-Belsen ekipy medycznej, która miała walczyć z szalejącą tam epidemią tyfusu. Jak tłumaczył:
Jest to w stu procentach kontynuacja kursu moich współpracowników, którym to kursem i ja zmierzałem od wielu lat, dopóki wojna i wywołany nią brak rozsądku nie sprawiły, że dalej iść tą drogą było nie sposób.
Na koniec zaś wyraził przekonanie, iż wystarczy powstrzymać się od demagogii i powierzchownych ocen, by na pierwszy plan wysunęły się ludzkie uczucia oraz chęć pomocy, i dodał formułkę: „Z najlepszymi życzeniami”. Wobec faktu, że świat wiedział już o nazistowskich zbrodniach w Majdanku czy Auschwitz, trzeba stwierdzić, iż list Himmlera był zwyczajnie… bezczelny. Cóż, tonący brzytwy się chwyta.
Propozycja pokoju
Reichsführer-SS podejmował też bardziej racjonalne kroki. Nocą z 20 na 21 kwietnia 1945 roku spotkał się z przedstawicielem Światowego Kongresu Żydów, Norbertem Masurem. Co ciekawe, Himmler stawił się na tę rozmowę bezpośrednio po powrocie z ostatnich urodzin Hitlera. Peter Longerich tak opisuje przebieg spotkania:
Również tym razem Himmler grał rolę człowieka honoru. W długiej, pełnej wyjaśnień przemowie do swojego żydowskiego gościa próbował bronić, a nawet dowartościowywać nazistowską politykę wobec Żydów. (…)Ogólnie rzecz biorąc, Himmler sprawiał wrażenie człowieka inteligentnego, wykształconego i świadomego sytuacji historycznej.(…) W końcu zadeklarował wobec Masura, że jest gotów przekazać Czerwonemu Krzyżowi ponad tysiąc Żydówek z Ravensbrück, a poza tym mniejsze grupy więźniów różnych narodowości.
Dwa dni później Reichsführer-SS poprosił Bernadotte’a o umożliwienie mu spotkania z Eisenhowerem, by III Rzesza mogła się poddać na froncie zachodnim (jednocześnie miała nadal prowadzić walki na froncie wschodnim). Dyplomata obiecał spełnić jego żądanie – pod warunkiem, że kapitulacja obejmie również Norwegię i Danię. Z góry zastrzegł jednak, że powodzenie planu Himmlera jest mało prawdopodobne.
Tak kończą tyrani
Jak się wkrótce miało okazać, Bernadotte miał rację. Alianci stanowczo odrzucili ofertę częściowej kapitulacji. Na domiar złego o jego nieudanych próbach negocjacji pokojowych powiadomili cały świat. W międzynarodowej prasie ukazały się przedruki listu Reichsführera-SS do szwedzkiego ministra spraw zagranicznych, Christiana Günthera, w którym ten pierwszy przedstawiał swoją propozycję poddania Niemiec. Himmler wiedział, że jest skończony. Tak opisał to Nicholas Best: „Himmler pocił się, trząsł się cały pod wpływem ledwie skrywanych emocji, i z trudem powstrzymywał łzy. (…) był przekonany, że musi się liczyć co najmniej z aresztowaniem, a nawet z natychmiastowym rozstrzelaniem”.
Tak się jednak nie stało. Führer o całej sprawie usłyszał 29 kwietnia. Owszem, wpadł we wściekłość. W swojej najnowszej książce Adolf Hitler. Mój dziennik Christopher Macht wkłada mu w usta następujące słowa:
(…) zdrady dokonał też kolejny mój bliski towarzysz polityczny, Heinrich Himmler! (…) Tak dalej być nie będzie! Z pewnością pozbawię go członkostwa w mojej partii! Ten zdrajca nie może zostać Führerem! (…) Prawda jest taka, że to już chyba koniec Trzeciej Rzeszy. Zdrada Göringa i Himmlera tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie odniosę zwycięstwa w walce z aliancko-sowieckim przymierzem.
Zamknięty w swoim berlińskim bunkrze dyktator niewiele mógł jednak zrobić. W swoim politycznym testamencie, spisanym w przeddzień samobójstwa, usunął Reichsführera-SS z partii i pozbawił wszystkich stanowisk państwowych. Na tym jednak reperkusje się skończyły. Los Hitlera i Himmlera – tak samo jak całej III Rzeszy – był już przesądzony. Ten pierwszy odebrał sobie życie 30 kwietnia 1945 roku. Drugi poszedł w jego ślady niespełna miesiąc później. 23 maja podczas próby przesłuchania przez Brytyjczyków zażył cyjanek. Wraz z nim zginęły jego mrzonki o IV Rzeszy, na czele której chciał stanąć po wynegocjowaniu pokoju z aliantami…
Bibliografia:
- Nicholas Best, Pięć dni, które wstrząsnęły światem, Znak Horyzont 2016.
- Peter Longerich, Himmler. Buchalter śmierci, Prószyński i S-ka 2014.
- Christopher Macht, Adolf Hitler. Mój dziennik, Bellona 2022.
KOMENTARZE (2)
W tekście nie ma słowa Niemcy…
Też mi się to rzuciło w oczy, a potem zobaczyłem czyj to artykuł. U tej autorki to norma.