Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Kiedy Polska była największa?

Mówi się, że Polska w XVII wieku sięgała „od morza do morza”. Była wtedy prawdziwą potęgą terytorialną. Ale niestety nie we wszystkich aspektach była tak silna.

Wielu Czytelnikom znane jest zapewne stwierdzenie o tym, że Polska sięgała „od morza do morza”. Nasza ojczyzna miała swój „złoty wiek”. Byliśmy też potęgą terytorialną. Ale niestety nasze państwo, wtedy już wspólne z Wielkim Księstwem Litewskim, nie we wszystkich aspektach było tak silne. Weźmy pod uwagę choćby ludność. Do tego dochodziły również różne problemy wewnętrzne.

Kiedy w swojej historii Polska była największa?

Jak napisał swego czasu Aleksander Fredro, którego kojarzymy raczej z utworów komediowych: Wiedz, że Polska składa się z prowincji jakby z poszczególnych królestw. Rozciąga się ona na takie odległości, że gdybyś zechciał przeciągnąć sznur od krańców Litwy, leżących w pobliżu moskiewskiego pogranicza, do podnóża Karpat, potrzebowałbyś całego miesiąca na pokonanie tej odległości. A z drugiej strony – policz, ile musiałbyś przejść od ujścia Dniepru do Morza Czarnego po brzegi Bałtyku. A zatem trzeba by było tylko wiedzieć, jaki sznur nasz słynny pisarz miał na myśli oraz z jaką prędkością zwykł chadzać, aby jednoznacznie określić powierzchnię Polski. Nic prostszego, prawda?

Unia lubelska ustanowiła Rzeczpospolitą Obojga Narodów, państwo o olbrzymim terytoriumfot.Jan Matejko/domena publiczna

Unia lubelska ustanowiła Rzeczpospolitą Obojga Narodów, państwo o olbrzymim terytorium

Otóż niestety nie. Miejmy na względzie, że w tamtych czasach nie było satelitów zdolnych dostrzec, co trzymamy w dłoni. Nie było obecnych dokładnych metod mapowania. Dlatego też, jeżeli nawet odnajdujemy w dawnych źródłach informacje o wielkości terytorium Polski, powinniśmy traktować je z rezerwą. Są to wielkości w większej lub mniejszej mierze przybliżone. Różnicę mogło stanowić nawet uwzględnienie lub nie np. terytoriów w jakiś sposób zależnych od naszego państwa.

W opracowaniach statystycznych dość często pojawiającą się w kontekście największej powierzchni Polski wartością jest 990 000 km2, którą nasze państwo jako Rzeczpospolita Obojga Narodów osiągnęła w roku 1634. W wielkości tej uwzględnione zostały także Inflanty.

Czytaj też: Czy Polska kiedykolwiek sięgała „od morza do morza”?

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Wspaniały rok 1634

Co wydarzyło się w roku 1634? Skąd akurat ta data w źródłach? W różnych opracowaniach wskazuje się czasem na datę wcześniejszą, tj. przełom roku 1618 i 1619, kiedy to zawarty został rozejm w Dywilinie. Kończył on konflikt Rzeczypospolitej Obojga Narodów z Moskwą, w trakcie którego istniały nawet plany osadzenia królewicza Władysława (późniejszego Władysława IV Wazy) na tamtejszym tronie. Jednak rozejm kiedyś wygasa, może również zostać zerwany.

Zdecydowanie ważniejszym aktem jest traktat pokojowy. I taki zawarty został w 1634 roku w Polanowiefot.Christian Melich /domena publiczna

Zdecydowanie ważniejszym aktem jest traktat pokojowy. I taki zawarty został w 1634 roku w Polanowie

Patrząc z punktu widzenia prawa międzynarodowego, zdecydowanie ważniejszym aktem jest traktat pokojowy. I taki zawarty został w 1634 roku w Polanowie. W jego ramach potwierdzono m.in. przyznanie Rzeczpospolitej ziem smoleńskiej, czernihowskiej i siewierskiej. O koronie moskiewskiej Władysław IV Waza musiał jednak zapomnieć. Nadmieńmy jeszcze, że tuż przed rozbiorami powierzchnia Polski była już sporo mniejsza. Wynosiła wtedy 733 000 km2.

Czytaj też: Przedwojenna Polska mogła być o wiele większym krajem. Dlaczego endecja się temu sprzeciwiała?

Wokół unii lubelskiej

Nieco dokładniejsze dane, w tym dotyczące „części składowych” Polski, są dostępne w źródłach w odniesieniu do czasu niedługo po unii lubelskiej. W roku 1580 powierzchnia Polski wynosiła 865 lub 867 000 km2. W jego skład wliczano wtedy 5 prowincji o następującej powierzchni:

  • Małopolska – 452 500 km2;
  • Wielkie Księstwo Litewskie – 297 000 km2;
  • Wielkopolska – 58 000 km2;
  • Mazowsze – 33 500 km2;
  • Prusy Królewskie – 24 lub 26 000 km2.

Zwraca uwagę wielkość Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ale! Pamiętajmy, że Księstwo było wcześniej znacznie większe. Tylko Zygmunt August wpadł na pomysł, aby znacznie je zmniejszyć. Po co? By nie stawiało już takiego oporu w kontekście negocjacji dotyczących planowanego zawarcia unii lubelskiej.

Straty terytorialne

O co w tym chodziło? Zygmunt August dekretami włączył do Polski Podlasie oraz województwa bracławskie wołyńskie i kijowskie. Warto wiedzieć, że kiedy Litwini zerwali negocjacje, przedstawiciele tych terenów bynajmniej nie wyjechali, twierdząc jednocześnie, że wolą przynależeć bezpośrednio do Polski. A na królewskim stole leżał nawet plan „przywileju inkorporacyjnego” wobec samego Wielkiego Księstwa Litewskiego… Niemniej jednak nawet bez tego posunięcia króla znacznie osłabiły terytorialnie Litwę. Ale jednocześnie sprawiły, że problemy wschodnie przestały być dla Polski takie odległe.

Zygmunt August dekretami włączył do Polski Podlasie oraz województwa bracławskie wołyńskie i kijowskie.fot.January Suchodolski/domena publiczna

Zygmunt August dekretami włączył do Polski Podlasie oraz województwa bracławskie wołyńskie i kijowskie.

Jak wielkie były w ogóle straty terytorialne Litwy, spowodowane decyzjami Zygmunta Augusta? Stanowczo można stwierdzić, że znaczące. Zaanektowane w ten sposób przez Polskę terytorium to około 312 800 km2, a samej Litwie zostało wtedy zaledwie 297 000 km2. Czyli mniej niż połowa. Nawiasem mówiąc, terytorium naszego wielowiekowego sojusznika było w przeszłości jeszcze większe. Jego powierzchnia dochodziła nawet do 900 000 km2. Tak duże Wielkie Księstwo Litewskie było jeszcze w XV wieku. Wojny z Moskwą i poniesione straty terytorialne sprawiły, że jego obszar zmniejszył się mniej więcej do 550–520 000 km2.

Z drugiej strony te informacje wskazują też na fakt, że gdyby unia lubelska miała miejsce wcześniej, wspólny państwowy organizm polsko-litewski miałby powierzchnię przekraczającą milion km2. Przykładowo w roku 1466 sama Polska miała 260 000 km2.

Czytaj też: Litewska pożoga – czyli o największym wrogu średniowiecznej Polski

Potęga terytorialna

Znamy już – przynajmniej w przybliżeniu – potencjalnie rekordową powierzchnię Polski. Zastanówmy się teraz: czy te prawie milion kilometrów kwadratowych to dużo, czy mało? Weźmy pod uwagę drugą połowę XVI wieku, ponieważ ponownie tutaj łatwiej o dostępność danych, odnosząc się nawet do tych 867 000 km2. Europejska część Rosji liczyła wtedy 5 200 000 km2, także jest to przepaść. Kolejne państwo posiadające część europejską i azjatycką z tamtych czasów to Turcja. Ta pierwsza liczyła wtedy około 840 000 km2 – wygrywamy! Oczywiście sytuacja zmieniłaby się na naszą niekorzyść, gdyby jednak uwzględnić także część azjatycką. Następna w kolejności jest Szwecja liczona wraz z Finlandią – 800 000 km2.

A co ze zwyczajowymi potęgami europejskimi? Te w tamtym czasie terytorialnie znajdowały się daleko za Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Oto bowiem w drugiej połowie XVI wieku Hiszpania wraz z Portugalią to 580 000 km2, Francja – 450 000, zaś Niemcy jeszcze mniej, bo 410 000. Powierzchnia pozostałych państw europejskich nie przekraczała wtedy 400 000 km2. Tak więc pod względem powierzchni naprawdę byliśmy potęgą europejską! Jak by nie patrzeć – byliśmy na podium!

Potencjał ludnościowy Polski

Jednakże ta ogromna powierzchnia nie szła w parze z proporcjonalną liczbą ludności. Szczególnie dotyczyło to Wielkiego Księstwa Litewskiego. O ile na terenie samej Korony gęstość zaludnienia wynosiła 15 osób na km2, o tyle w Wielkim Księstwie Litewskim wartość ta była aż 3 razy mniejsza. Jak w ogóle prezentowaliśmy się pod tym względem na tle innych państw Europy?

Ogromna powierzchnia Polski w XVII wieku nie szła w parze z proporcjonalną liczbą ludności.fot.Abraham Ortelius /domena publiczna

Ogromna powierzchnia Polski w XVII wieku nie szła w parze z proporcjonalną liczbą ludności.

W roku 1650 ludność Rzeczpospolitej Obojga Narodów to 11 milionów, co daje gęstość zaludnienia (w odniesieniu do wspomnianej powyżej rekordowej powierzchni) około 11 osób na km2. W tym samym roku ludność Niemiec to 10,3 miliona (czyli porównywalna), Francji – 18,8 miliona, Włoch – 12,3. Zdecydowanie nie byliśmy zatem liderem. Sytuacja Polski pogarsza się jeszcze bardziej, jeżeli spojrzymy na gęstość zaludnienia: w Niemczech było to wtedy 19 osób/km2, we Francji aż 35,1, a we Włoszech jeszcze więcej, bo 42,8. Powstaje zatem pytanie, czy terytorialnie zwyczajnie nie mieliśmy pewnego trudnego do utrzymania nadmetrażu?

Rzeczpospolita multikulturowa

Do tego dochodzi oczywiście duża w tamtych czasach różnorodność etniczna i religijna. Na ziemiach Rzeczpospolitej Obojga Narodów zamieszkiwali oprócz oczywiście Polaków i Litwinów także Ukraińcy, Niemcy, Żydzi, Tatarzy, Karaimi, Wołosi, Ormianie… No i oczywiście nasze „polskie piekiełko”. Nawet za ostatnich Jagiellonów nie zawsze było w naszym państwie spokojnie. Weźmy chociażby pod uwagę całe zamieszanie związane z ruchem egzekucyjnym. Oddajmy jednak ponownie głos słynnemu autorowi Zemsty:

Czy kiedy przedstawiciele tylu ludów, które różnią się odmiennymi losami i rodzajem dobytku; i których nie łączą ani wspólne rodziny, ani więzy powinowactwa, czy, pytam: kiedy ich przedstawiciele zejdą się na sejmie, może ich ożywić jeden wspólny zamysł? Czy mogą mieć na względzie te same korzyści i niekorzyści? (…) A zatem w republice tego rodzaju nie te same interesy mają ludy je zamieszkujące, nie ten sam łączy je lęk przed niebezpieczeństwem, nie te same cechują je dążności do obrony poszczególnych terytoriów. Kiedy mieszkańcom Czernihowskiego zagraża niebezpieczeństwo, mieszkaniec Pomorza Gdańskiego zaledwie chce ten fakt przyjąć do wiadomości i nie zgadza się na obciążenie siebie poważnymi ciężarami związanymi z obroną odległego województwa.

Niestety, Aleksander Fredro trafnie zdiagnozował największe przywary Rzeczpospolitej tamtych czasów. Do czego w dłuższej perspektywie to doprowadziło – nie trzeba nikomu wyjaśniać. Jako naród powinniśmy pamiętać o tych naszych „piekiełkowych” lekcjach z przeszłości – i wyciągać wnioski na przyszłość. Czasami bywamy swoim własnym wrogiem.

Bibliografia

  1. Historia Polski w liczbach. Ludność, terytorium, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 1994.
  2. Kiaupa, J. Kiaupiene, A. Kuncevicius, Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych do 1795 roku, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007.
  3. Kuklo, J. Łukasiewicz, C. Leszczyńska, Historia Polski w liczbach, Tom III, vol 3, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2014.
  4. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
  5. Meilus, Najnowsza historiografia litewska o kształtowaniu, roli i funkcji granic historycznych Wielkiego Księstwa Litewskiego, www.gov.pl, dostęp: 19.04.2022.
  6. Rykała, Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce z perspektywy geopolitycznej, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Geographica Socio-oeconomica”, nr 17/2014.

Zobacz również

Historia najnowsza

Karaimi mają swój pierwszy skwer w Polsce. Skwer Karaimski w Warszawie

O najmniejszej mniejszości w Polsce w ostatnich latach zrobiło się głośniej. Powstała pierwsza płyta z karaimską muzyką czy kolejne wirtualne mapy opowiadające ich międzynarodową i...

2 września 2022 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Unia polsko-rosyjska?

W XVI-XVII wiekach istniało wiele planów unii polsko-rosyjskiej. Oznaczało to, że na polskim tronie mógł zasiąść rosyjski car lub na rosyjskim – polski król.

31 stycznia 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Kto wyznaczył granice II RP?

I wojna światowa skończyła się pokojem wersalskim, z którego nikt nie był zadowolony. Kto i na jakiej podstawie wyznaczył granice państw w nowej rzeczywistości?

27 października 2021 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Mątwy 1666, czyli rzeź polsko-polska

Po dziesięcioleciach krwawych wojen z Turkami, Tatarami, Moskwą, Kozakami, tuż po dramatycznie wyniszczającym potopie szwedzkim polska szlachta zafundowała Rzeczpospolitej wojnę domową. Jej najkrwawszym, a zarazem...

5 stycznia 2021 | Autorzy: Marcin Moneta

Nowożytność

Czy przez ten mit upadła Rzeczpospolita?

Z jednej strony podgolone szlacheckie głowy, tureckie kontusze, ciemnota, pijaństwo, wyzysk chłopstwa, upadek miast, z drugiej patriotyzm, wspaniałe bitwy i polska tożsamość. Czym tak naprawdę...

18 września 2019 | Autorzy: Bartłomiej Gajek

KOMENTARZE (5)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jawiga

ciekawy artykuł :)

niepoprawny politycznie

A jakież to Niemcy istniały w 1650 np. roku?
Możemy co najwyżej mówić o poszczególnych królestwach, księstwach, elektoratach, biskupstwach i habsburskich posiadłościach na terenie św. cesarstwa rzymskiego i po za nim. No chyba, że dla obecnej powierzchni Niemiec + ziemie utracone po II wojnie, wyliczono szacunkową liczbę ludności w połowie XVII wieku.
Posiadłości zaś habsburskie bywało, że przekraczały powierzchnię ówczesnej Polski w sensie RON – Korony i Litwy, szczególnie gdy wliczymy w to Hiszpanię w latach 1517-56. Nawet bez Hiszpanii zresztą w XVIII wieku było to często ponad 750 tys. km2 powierzchni (i blisko nawet 20 milionów obywateli) we władaniu Habsburgów. Ale mieszanka narodowościowa jaka tam zawsze była – iście niesamowita, gigantyczna wręcz, bez porównania większa niż w RON, jakoś nie przeszkadzała by np. Czesi, Chorwaci, walczyli ramię w ramię z austriackimi Niemcami czy Węgrami, a piechota hiszpańska zapędzała się nawet na ziemie śląskie i pomorza szczecińskiego… Tymczasem niby „jednorodni” etnicznie Niemcy toczyli najkrwawszą chyba w dziejach wojnę trzydziestoletnią, no bo wówczas bardziej liczyły się poglądy i wyznanie niż obecnie nacjonalizmy. Nie powtarzajmy więc, nie potrzebujemy tego by wyjaśnić tragiczne wydarzenia z naszej historii, stereotypu, że wojny domowe na Ukrainie, to główna lub jedna z najważniejszych, przyczyna upadku i rozbiorów I Rzeczypospolitej…
A jej powierzchnia za czasów Zygmunta II Wazy wg niektórych z koloniami kettlerowskimi (Tobago, Gambia) i ziemiami zależnymi nie tylko lennami miała powierzchnię nawet ponad 1,15miliona km2!

niepoprawny politycznie

przepraszam miało być „najkrwawszą wojnę domową” oczywiście

Fantomas

Włoch też jeszcze nie było w XVII w.

Wakacje22

Dziś też mamy nasze polskie piekiełko i jedni znów proszą o interwencję inne państwa i srają we własne gniazdo…i tych co płaczą o pomocy Ukrainie bo to daleko od nich też nie brakuje… historia kołem się toczy..

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.