Ciekawostki Historyczne

W 1962 roku zimna wojna trwała w najlepsze. Nuklearny arsenał USA i ZSRR wystarczyłby do zniszczenia Ziemi 20 razy! Do konfrontacji jednak nie doszło, a to dzięki decyzji jednego człowieka...

Lata sześćdziesiąte w Ameryce rozpoczęły się w nerwowej atmosferze. Widmo ataku atomowego ze strony Związku Radzieckiego zdawało się coraz większe. Rozpoczęła się wielka moda na schrony atomowe, a wielu obywateli zwyczajnie szykowało się do wojny nuklearnej, zbierając zapasy i ćwicząc procedury ratunkowe.

Sytuacja stanęła na ostrzu noża, kiedy rząd USA dowiedział się o tajnym transporcie sowieckich pocisków nuklearnych na Kubę. Wybuchła panika, a nawet osoby u władzy poczuły prawdziwe zagrożenie… W takiej właśnie sytuacji nieomal nie doszło do najgorszego!

Eskalacja napięć

Mocarstwa przyjęły strategię wzajemnego odstraszania się przy pomocy strategicznie rozmieszczonego arsenału. Dlatego też wcześniej Amerykanie przetransportowali swoje rakiety do Turcji i Włoch, bardzo blisko granicy Związku Radzieckiego. W odpowiedzi na takie posunięcie, ZSRR zdecydował się na potajemne przeniesienie części głowic na Kubę. Do tego celu użyto statków cywilnych, a wywiad USA dowiedział się o przedsięwzięciu, kiedy było już za późno.

Nikita Chruszczow zgodził się wycofać arsenał atomowy z Kuby

Nikita Chruszczow zgodził się wycofać arsenał atomowy z Kuby

Tymczasem, na Kubie właśnie skończyła się rewolucja, po której do władzy doszli komuniści. Dla ZSRR była to jedyna w swoim rodzaju szansa, by pozyskać sojusznika znajdującego się praktycznie na Amerykańskim podwórku. Pociski nuklearne umieszczone na wyspie miały potencjał zniszczenia Los Angeles, Waszyngtonu i Nowego Jorku w ciągu 30 minut od wydania rozkazu. Mimo, że ruch ze strony sowietów był jedynie odpowiedzią – „jeśli wy macie swoje głowice w Turcji, to my przeniesiemy nasze na Kubę” – trudno się dziwić, że w Stanach wszyscy zaczęli się zwyczajnie bać. W tamtych czasach bariera komunikacyjna wspierana antysowiecką propagandą doprowadziła do tego, że Rosjan postrzegano jako „tych złych”, nieobliczalnych ludzi o zdecydowanie zbyt wielkich możliwościach. Prezydent Kennedy zarządził wojskową blokadę Kuby, by nie dopuścić do dalszych transportów.

Na całe szczęście, 28 października tego samego roku udało się nieco rozluźnić sytuację. Obie strony doszły do porozumienia, na mocy którego Nikita Chruszczow zgodził się wycofać arsenał atomowy z Kuby. W zamian, USA obiecało nie atakować komunistycznej Kuby i wycofać swoje pociski nuklearne z Turcji i Włoch. Wyglądało na to, że wszystko dobrze się skończyło… Choć jeszcze dzień wcześniej do wybuchu wojny nuklearnej brakowało dosłownie jednego słowa!

Zobacz również:

Tajna misja

Zanim doszło do porozumienia mocarstw, sowieci rozpoczęli tajną misję, która miała na celu dodatkowe zabezpieczenie wód w pobliżu Kuby. Cztery napędzane silnikami diesla łodzie podwodne stanowiące brygadę 69, wyruszyły z bazy na Arktyce. Ich załogi nie znały dokładnych rozkazów: kapitanowie otrzymali je w zamkniętych kopertach, które mogli otworzyć dopiero po przebyciu 50 mil.

Nie mieli pewności, choć mogli się domyślać, że „specjalna broń” o której mowa w listach od dowództwa to w istocie torpedy nuklearne. Jedynie kapitanowie Rurik Ketow, Aleksiej Dubiwko, Nikołaj Szumkow i Walentin Sawicki wiedzieli, że każda z łodzi posiadała po jednym pocisku o sile równej bombie zrzuconej na Hiroshimę. Wyznaczony cel znajdował się 19 mil od brzegu Ameryki Północnej, w okolicach Kuby. Tam, zgodnie z rozkazami, podwodne torpedowce miały się zatrzymać. „Towarzysze. Zostaliśmy wyznaczeni do udziału w specjalnej misji dla Związku Radzieckiego. 69 brygada łodzi podwodnych dalekiego zasięgu rozwinie prędkość tranzytową i pozostanie niewykryta w drodze przez Atlantyk, a następnie zatrzyma się w pobliżu Kuby” – odczytano załogom, a później rozpoczęło się 7000 mil podróży.

Zdjęcie urządzeń rakietowych na Kubie, wykonane z pokładu U 2 14 października 1962

Zdjęcie urządzeń rakietowych na Kubie, wykonane z pokładu U-2 14 października 1962

USA spodziewało się jednak takich posunięć ze strony ZSRR. W pobliżu Kuby, na mocy ustanowionej przez Kennedyego blokady, stacjonowały specjalne siły przeznaczone głównie do przechwytywania łodzi podwodnych. W ich skład wchodziły niszczyciele, śmigłowce i samoloty zwiadowcze, na które amerykański rząd wydawał wówczas bajońskie sumy. Bardzo prawdopodobne, że siły te były wówczas najbardziej zaawansowaną technologicznie jednostką militarną.

Strzał ostrzegawczy

B-59, łódź podwodna wchodząca w skład 69 brygady, została zauważona. 27 października Amerykanie zrzucili w jej pobliżu ładunki głębinowe, by zmusić ją do wynurzenia i identyfikacji. Vitalij Sawicki, kapitan B-59, odebrał to posunięcie jako atak. Zgodnie ze wspomnieniami jednego z załogantów, przywódca miał wtedy powiedzieć: „Teraz trafimy ich mocniej. Sami zginiemy, ale wszystkich zatopimy. Nie pozwolimy plamić honoru radzieckiej marynarki!”. Nakazał przygotowanie torpedy.

Rodrick Braithwaite opisuje tę sytuację w „Armagedonie i Paranoi”:

Odprawę kapitanów w przeddzień wyjazdu poprowadzili admirał Witalij Fokin, pierwszy zastępca dowódcy sowieckiej floty, oraz admirał Anatolij Rassocho, szef sztabu Floty Północnej. Rassocho miał powiedzieć kapitanom, że są upoważnieni do użycia swoich nuklearnych torped pod trzema warunkami: jeśli zostaliby zaatakowani przez miny głębinowe i ich okręty uległyby poważnym uszkodzeniom, jeśli po wynurzeniu zostaliby ostrzelani oraz gdyby otrzymali konkretne rozkazy z Moskwy.

By wystrzelić pocisk, potrzebna była jednak jednomyślna zgoda kapitana, oficera politycznego oraz wiceadmirała Wasilija Archipowa. W tamtej chwili warunki na okręcie były potworne. Marynarze musieli podjąć krytyczną decyzję w temperaturze przekraczającej 50 stopni Celsjusza, duchocie i niskim stężeniu tlenu. Energia akumulatorów wyczerpywała się, a łączność z Moskwą była niemożliwa ze względu na zanurzenie. Amerykanie ostrzeliwali okolice B-59 ładunkami ostrzegawczymi… „Kiedy lotniskowiec Randolph i eskortujące go okręty zaczęły zrzucać na jego łódź podwodną granaty, Sawicki wpadł w pasję.” – czytamy dalej w „Armagedonie i Paranoi”.

28–29 października 1962; radziecki B 59 zmuszony do wynurzenia sięfot.U.S. Navy photographer

28–29 października 1962; radziecki B-59 zmuszony do wynurzenia się

Pod presją, kapitan Sawicki i oficer polityczny zdecydowali się na wystrzelenie torpedy. Jedynie Archipow odmówił, argumentując to – całkiem z resztą słusznie – ryzykiem wywołania globalnego konfliktu w oparciu o niepełne informacje. Udało mu się uspokoić Sawickiego. Sowieci wynurzyli okręt i poddali się identyfikacji.

Cichy bohater

Wasilij Archipow wrócił do ojczyzny, gdzie zamiast pochwały za okazanie nieludzkiego spokoju czekała na niego… nagana. Krytykowano jego, podobnie jak całą załogę B-59, za niesubordynację i pozwolenie, by siły USA wykryły okręt. Jeden z sowieckich admirałów miał nawet powiedzieć: „Byłoby lepiej, gdybyście zamiast tego zatonęli razem ze statkiem”.

Wiceadmirał, który w zasadzie uchronił świat przed nuklearną wojną, był z natury spokojnym i pogodnym człowiekiem. Jego żona opisywała go później w wywiadach jako wiecznie ciekawego życia i otwartego na świat. Gdziekolwiek pojechał, zawsze starał się znaleźć lokalną gazetę i zapoznać się z najnowszymi wydarzeniami. Był też bardzo przesądny – do tego stopnia, że pewnego dnia spalił listy, które wysyłali do siebie z żoną, ponieważ jego zdaniem przetrzymywanie ich mogło przynieść pecha.

Uznanie zasług przyszło dopiero w 2002 roku dzięki opowieściom pewnego emerytowanego sowieckiego dowódcy, Wadima Pawłowicza Orłowa. Dopiero wówczas ludzkość zorientowała się, że wybuch wojny atomowej faktycznie wisiał na włosku. Jak powiedział Arhur M. Schlesinger Jr, doradca prezydenta Kennedyego, „To był nie tylko najniebezpieczniejszy moment zimnej wojny. To był najniebezpieczniejszy moment w historii ludzkości”.

Archipow zmarł na raka, 19 sierpnia 1998 roku. Prawdopodobnie choroba była spowodowana wypadkiem na łodzi podwodnej K-19, w którym admirał brał udział; otrzymał wówczas duże dawki promieniowania. W roku 2017 rodzina Archipowa otrzymała pierwszą na świecie nagrodę „Future of Life Award”, przyznawaną za bezinteresowny udział w ratowaniu ludzkiego życia. W kolejnych latach otrzymali ją również Stanisław Pietrow i dr Matthew Meselson.

Bibliografia:

  1. Braithwaite, R., Armageddon i Paranoja. Zimna wojna – nuklearna konfrontacja. Znak Horyzont, Kraków, 2019.
  2. Polmar, N., Cold War Submarines, The Design and Construction of U.S. and Soviet Submarines. K. J. More. Potomac Books, Inc, 2003.
  3. www.politico.com/story/2010/10/cuban-missile-crisis-ends-oct-28-1962-044263, dostęp: 18.01.2020
  4. www.pbs.org/wnet/secrets/the-man-who-saved-the-world-about-this-episode/871/, dostęp: 18.01.2020

KOMENTARZE (13)

Skomentuj Stefan K. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Andrzej Muras

Jeśli ktoś decyduje się pisać na temat związany z marynarką wojenną, to wypadało by, aby miał (nabył) trochę podstawowej w temacie wiedzy. Między innymi o tym, że „łódź podwodna” to błędne określenie jednostki, której prawidłowa nazwa po polsku brzmi „okręt podwodny”.

    Anonim

    Tematem jest szczescie ludzkosci ze nie doszlo do jej zaglady dzieki kilku osobom, a ty komentujesz złe nazwanie krypy do pływania. Gratulacje

      Anonim

      Jak ktoś nie posiada gruntownej wiedzy to niech się nie zabiera za poważne temety.

PODI

W opisie pocisków nuklearnych dużo propagandy.

    Flix

    Zaraz, zaraz, Archipow w czasie tego rejsu był wiceadmirałem?! I nic nie wiedział ze w uzbrojenie okrętu wchodzi torpeda z głowicą nuklearną? A nie był przypadkiem wtedy z-cą dowódcy okrętu? Trochę precyzji w tekście nie zaszkodziłoby.

      Alf2

      Artykuł ciekawy, ale pełen nieścisłości np. Nie łódź podwodna a okręt podwodny nie granaty bo te są ręczne i mozdzierzowe i nie miny głębinowe, a bomby głebinowe

Józef

Do zagłady nie doszło, ponieważ scenariusz przewiduje trzecią wojnę światową pomiędzy białą Północą a światem muzułmańskim, a nie pomiędzy USA i Sowietami.

Prawda historyczna

Dobrze że Związek Radziecki był państwem nastawionym pokojowo i nie odpowiedział siła na agresję uSRAeldkich Besti

    Stefan K.

    Był taki jeden, który usiłował wyjść trochę poza scenariusz, nazywał się Nikita Chruszczow, więc reżyser poinformował go, że na Kreml już nie ma więcej wstępu.

Octava

Świat się ostatnie aż do Sądu Ostatecznego, więc nie ma się co martwić. A czy Opatrzność Boża użyła tego, czy innego narzędzia, który kolejny już raz zapobiegł zagładzie ludzkości, to szczegół.

    Józef

    Wydarzenia apokaliptyczne spełnią się wtedy, kiedy przeleje się czara ludzkich grzechów (LGBT, gender itd.).
    Niemniej nie będzie to koniec świata, tylko jego oczyszczenie w ogniu.
    I temu wydarzeniu nikt nie zapobiegnie ani też nie będzie to winą żadnego nowego Hitlera czy Stalina, tylko skutkiem poczynań całego mnóstwa ludzi, którzy lubią jak świnie taplać się w błocie i ściągają na świat gniew Boży jak na Sodomę i Gomorę.

Anonim

Artykuł napisany językiem całkowitego amatora nie mającego pojęcia o technice wojskowej i marynarce wojennej.

Zobacz również

Zimna wojna

Jak mogłaby wyglądać III wojna światowa?

Każdy, kto dorastał w latach siedemdziesiątych bądź osiemdziesiątych XX wieku pamięta zapewne powszechne straszenie atakiem atomowym ze strony imperialistycznego zachodu. Nie było prawie dnia, by...

22 maja 2020 | Autorzy: Paweł Majka

XIX wiek

Homoseksualizm w rodzinach królewskich – jak wyglądało sekretne życie książąt?

W XIX i na początku XX wieku homoseksualiści z europejskich rodzin panujących byli zmuszani do zawarcia małżeństw. Wprawdzie żony nie pociągały swoich mężów, ale ważniejsze...

27 lutego 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Jeśli myślicie, że Mikołaj II był ostatnim carem Rosji, to jesteście w błędzie!

W powszechnej świadomości dynastia Romanowów przestała rządzić Rosją wraz z abdykacją Mikołaja II. Okazuje się jednak, iż car zdążył mianować następcę, który rządził... 24 godziny!

23 lutego 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Historia najnowsza

Ten Rosjanin ocalił Ziemię przed zagładą

Widmo wojny nuklearnej wisi nad ludzkością od 1945 roku, kiedy wraz z końcem II wojny światowej ujrzeliśmy destruktywną siłę głowic atomowych. Zdarzały się chwile, w...

19 stycznia 2020 | Autorzy: Michał Procner

Zimna wojna

Mały gracz w wielkiej wojnie – jak Brytyjczycy budowali bombę atomową

Wielka Brytania brała aktywny udział w wyścigu zbrojnym zakończonym stworzeniem bomby atomowej. Do dziś trwa spór – czy udział naukowców z Wysp był kluczowy dla...

10 listopada 2019 | Autorzy: Michał Procner

Zimna wojna

Fałszywe alarmy, awarie i… przypadki. Ile razy świat stawał na krawędzi konfliktu nuklearnego?

Od zakończenia II wojny światowej ludzkość co najmniej kilkanaście razy o włos uniknęła katastrofy nuklearnej. Z powodu niesprawnych systemów bezpieczeństwa, błędów komputerów i zwyczajnych ludzkich...

3 sierpnia 2019 | Autorzy: Rodric Braithwaite

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.