Bezwolne, ładne „dodatki” do silnych, walecznych i obdarzonych władzą absolutną królów? Bynajmniej! Średniowieczne władczynie nie dawały sobie w kaszę dmuchać i kiedy mogły, zaznaczały swoją obecność w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Zresztą nie tylko one...
Pomimo dyskryminowania kobiet w germańskim prawie, odgrywały one jednak pewną rolę w sprawach publicznych wczesnego średniowiecza. W burzliwym i gwałtownym życiu państwa Franków, opisanym przez Grzegorza – biskupa Tours – w VI wieku, gdzie kobietom przysługiwało niewiele praw, za to obowiązywały je liczne zakazy, królowe zaznaczyły swoją obecność.
Skandalistki i intrygantki
Do królowych, które miały zaskakujące powodzenie w zaznaczeniu swojej osobowości i swych aspiracji, należała Radegunda, księżniczka Turyngii i jedna z siedmiu żon króla Chlotara. Uprowadzona w dzieciństwie i zmuszona do małżeństwa w wieku lat dwunastu Radegunda irytowała króla swoim biernym oporem.
Chlotar uskarżał się, że zachowuje się bardziej jak mniszka niż monarchini, poświęcając się działalności dobroczynnej, każąc mu na siebie czekać podczas posiłków, opuszczając jego łoże, by się modlić, i nosząc włosiennicę pod królewskimi szatami.
Kiedy Chlotar zamordował jej młodszego brata – Grzegorz nie odnotował, z jakiego powodu – Radegunda zbiegła do Noyon i gorliwie poświęciła się służbie zakonnej. Rozzłoszczony Chlotar urządził za nią pościg, lecz interweniował biskup Medard i ostatecznie skłonił króla do ufundowania Konwentu Świętego Krzyża w Poitiers, gdzie królowa już pozostała (…).
Dwie inne panie, żony wnuków Chlodwiga, stały się bohaterkami bardziej krwawych rozdziałów w ponurych kronikach spisanych przez Grzegorza. Pod wpływem intryg Fredegundy, skromnie urodzonej służącej królowej Audowery i żony króla Chilperyka, ten ostatni wyrzekł się prawowitej małżonki i odesłał ją do klasztoru, gdzie została zabita, właśnie z polecenia Fredegundy.
Potem Fredegunda poślubiła samego króla, co było pierwszym krokiem w jej naznaczonej przemocą karierze, w której trakcie doprowadziła do zamordowania trzeciej żony Chilperyka, wizygockiej księżniczki Galswinty, a także zgładzenia licznych swoich wrogów politycznych, w tym brata Chilperyka, Sigeberta, mordu na synach Chilperyka, dokonanych przez inne żony i konkubiny; Fredegunda nakazywała też torturować i otruć wybrane osoby.
Jej rywalka Brunhilda, żona Sigeberta i siostra zamordowanej Galswinty, była równie przerażająca, choć może nieco mniej perfidna. Jako regentka, a później królowa matka prowadziła walkę z Fredegundą, możnymi Frankami, a wreszcie i siostrzeńcem, Chlotarem II, ale w końcu została pojmana i stracona po torturach.
Sztuka przetrwania w męskim świecie
Amalasunta, córka rządzącego w Italii króla Ostrogotów Teodoryka Wielkiego, po śmierci ojca w 526 roku sprawowała władzę jako regentka w imieniu swojego dziesięcioletniego syna. Ta wykształcona kobieta (…) weszła w konflikt z ostrogockimi możnymi w związku z tym, że prowadziła politykę probizantyjską. Została obalona i wygnana przez swego kuzyna Teodahada, popierającego Gotów. Zginęła uduszona w kąpieli przez ostrogockich notabli.
Italia miała swoją Fredegundę w osobie Marozji, która rządziła w Rzymie wraz z ojcem i matką przez kilka dziesięcioleci na początku X wieku. Marozja doprowadziła do uwięzienia papieża Jana X (ponoć wcześniej kochanka jej matki), który wkrótce zmarł – najprawdopodobniej zamordowany – i zastąpienia go Janem XI, będącym podobno jej synem z papieżem Sergiuszem III.
Dwukrotnie owdowiała Marozja poślubiła następnie króla Italii, Hugona z Arles, lecz Alberyk, jej syn z pierwszego małżeństwa, wypędził matkę i ojczyma w Zamku Świętego Anioła, skazał Hugona na wygnanie, by w ten sposób położyć kres rządom Marozji.
W X stuleciu na ziemiach Germanii co najmniej jedna zdolna monarchini odegrała sporą rolę w polityce: mowa o cesarzowej Adelajdzie Burgundzkiej, małżonce Ottona I Wielkiego. Po śmierci Ottona syn Adelajdy, Otton II, uczynił z niej wicekrólową Italii. Gdy zmarł, Adelajda z powodzeniem walczyła o władzę ze swoim trzyletnim wnukiem Ottonem III. Przez osiem lat sprawowała rządy w imieniu tego dziecka razem z jego matką Teofano.
Po śmierci Teofano w 991 roku przejęła samodzielną władzę i rządziła cesarstwem przez trzy lata, aż Otton wszedł w wiek dorosły; potem usunęła się w cień i zajęła działalnością dobroczynną, dzięki czemu z czasem została uznana za świętą.
W domowym zaciszu i na polu bitwy
We wczesnym średniowieczu kobiety czasem dowodziły nawet wojskami. W Anglii Ethelfleda, córka króla Alfreda Wielkiego, poprowadziła wojów przeciwko Wikingom, wznosiła twierdze na granicach Mercji i podjęła naprawę fortyfikacji wybudowanych przez Rzymian.
(…) Do chwili swojej śmierci w 918 roku Ethelfleda podbiła wschodnią Anglię i obszary północne aż do rzeki Welland (na północ od Norfolku), dzięki czemu jej brat Edward Starszy stał się najpotężniejszym władcą ówczesnej Anglii.
Półtora stulecia poźniej Matylda, margrabina z Toskanii, la gran contessa, dziedziczka rozległych ziem rozciągających się od północnych stoków Apeninów po podnóża Alp, niekiedy zakładała hełm i kolczugę, aby wesprzeć zbrojnie papieży w ich zmaganiach z niemieckimi cesarzami. Udział Matyldy w konflikcie między papieżem Grzegorzem VII a cesarzem Henrykiem IV rozsławił jej zamek w Canossie, dokąd cesarz udał się w pokutnej włosiennicy w styczniu 1077 roku.
Sikelgaita, lombardzka księżna, która poślubiła sławetnego wodza normańskiego Roberta Guiscarda, była prawdziwą walkirią – wysoką, postawną, muskularną. Zazwyczaj towarzyszyła mężowi w bitwach, a bizantyjska historyczka Anna Komnena pisała, że „widok tej niewiasty w pełnej zbroi budził grozę”. Gdy Normanowie zostali zmuszeni przez Bizantyjczyków do odwrotu w bitwie pod Durazzo, to, według Anny Komneny,
sama żona Roberta (która jechała konno u jego boku niby druga Pallas, jeśli nie Atena) ujrzała pierzchających żołnierzy, spojrzała na nich gniewnie i donośnym głosem zawołała do nich we własnym języku jak Homer: «Dokąd to uciekniecie? Stańcie do walki i gińcie jak na mężów przystało!». A gdy zobaczyła, że nadal umykają, chwyciła długą włócznię i galopem popędziła za uciekającymi, a ci, widząc to, opamiętali się i powrócili do walki.
(…) Większość tego, co wiadomo o kobietach wczesnego średniowiecza, dotyczy przedstawicielek klas panujących. Jednak niedawna rozprawa naukowa historyka Davida Herlihy’ego, będąca analizą dawnych dokumentów odnoszących się do handlu i dzierżaw w okresie od roku 700 do 1200, daje cenny wgląd w rolę odgrywaną przez kobiety z innych warstw społecznych. (…) Profesor Herlihy konkluduje:
Wielkie, dalekie, dramatyczne wydarzenia tamtych dni, wojny i wyprawy krzyżowe to dzieło aktywnych mężczyzn. Ale tym wyczynom dorównywały, a być może w ogóle uczyniły je możliwymi, wysiłki równie czynnych kobiet. Dokonania i jednych, i drugich wypada traktować nierozdzielnie jako rodzaj wspólnego osiągnięcia, które jest fascynujące samo w sobie i wywarło dogłębny wpływ na tradycje Zachodu.
Źródło:
Powyższy tekst stanowi fragment książki Frances i Josepha Giesów „Życie średniowiecznej kobiety”, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
KOMENTARZE (3)
Bardzo treściwie określone, kobieta też swoje potrafi
Bardzo ciekawy artykuł. Cieszę się, że pojawił się w moich rekomendacjach.
„Kobiety walczyły o swoje prawa” WTF?!
Jadwiga walczyła o swoje prawa ale nie o „prawa kobiet”…