Amazonki z Dahomeju zaczynały jako osobista straż króla. Z czasem stały się pełnoprawnymi żołnierkami, które umiejętnościami przewyższały mężczyzn.
Dokładne ustalenie genezy powstania żeńskich oddziałów w Dahomeju (tereny tego państwa należą do Beninu) i ich liczebności jest znacząco utrudnione. Wynika to przede wszystkim z wielości relacji. Za twórcę tych sił zbrojnych uważał się panujący w Dahomeju w latach 1818–1858 król Gezo. Jednak istnieją źródła mówiące o tym, że „Amazonki”, nazwane tak przez Europejczyków, istniały w tym państwie już w wieku XVIII. Problemem jest zresztą nie tylko ustalenie, kiedy dokładnie się pojawiły, ale też, kiedy stały się „zinstytucjonalizowaną” częścią tamtejszych sił zbrojnych.
Jedna z teorii mówi, że skoro tradycja nie odnosi powstania oddziałów Amazonek do któregokolwiek z królów, oznacza to, iż w tamtym rejonie było to zjawisko typowe. Dowód? Pod koniec XVII wieku w Whydah król wysługiwał się swoimi żonami, które miały wykonywać jego wyroki, np. niszcząc domy skazańców. Jednak teoria ta jest kwestionowana. Dlaczego? Żony króla Whydah nie były uzbrojone i nie uczestniczyły w walkach. Poza tym w źródłach dotyczących innych państw, które zostały podbite przez Dahomej, nie pojawia się nawet wzmianka o kobietach wojowniczkach. Wszystko wskazuje zatem na to, że był to tamtejszy „wynalazek”. Inne kraje próbowały później to rozwiązanie naśladować. Przykładem może być królestwo Oyo, którego król pokazywał się w eskorcie 500 uzbrojonych we włócznie „żon”.
Od osobistej ochrony króla do blefu
Nieco bardziej wiarygodne relacje, w których wspomina się o kobietach żołnierzach z Dahomeju, pochodzą z pierwszej połowy XVIII wieku. Konkretnie z lat 20., kiedy królestwem rządził Agaja. Z początku jednak pojawiają się głównie w roli ochroniarek króla. Europejscy podróżnicy i handlarze niewolników wspominali w swoich relacjach o uzbrojonych w muszkiety kobietach stojących za tronem władcy. Jednym z powodów mogła być przyjęta przez Agaję zasada: po zmroku żaden mężczyzna nie miał prawa spać w pałacu – oprócz niego samego. A zatem w jego osobistej ochronie mogły znaleźć się tylko kobiety.
Wspomina się jednak o pewnej niezwykłej sytuacji, w której w istocie Agaja wystawił kobiety na polu bitwy. Choć nie do walki… Było to w roku 1729. Siły Whydah postanowiły spróbować odzyskać swoje ziemie. Agaja nakazał wtedy uzbroić i ucharakteryzować kobiety jak żołnierzy, ale umieścić je na tyłach. Dlaczego? Miały jedynie stwarzać wrażenie, że jego armia jest liczniejsza, niż była w rzeczywistości. Ponoć wrogowie dali się nabrać na ten blef i uciekli.
Wojny pałacowe i… legenda
Również podróżnicy z II połowy XVIII wieku informowali o tym, że widzieli w Dahomeju kobiety uzbrojone bądź to w muszkiety, bądź też garłacze oraz krótkie miecze. Podkreślali jednak, że ich liczebność była dość niewielka: nie przekraczała kilkuset osób. Amazonki uczestniczyły w ceremonialnych paradach. Warto też wspomnieć o pewnych specyficznych walkach, w jakich brały udział. Ich znaczenie jest nie do końca jasne. Dochodziło do nich zwykle w pałacu po śmierci aktualnego władcy. Według jednej z opinii miały one obrazować chaos czasu bezkrólewia. Według innych był to element walk o sukcesję.
W dahomejskich ustnych przekazach pojawia się również wątek uczestnictwa Amazonek w wojnach z rządzonym przez króla Yahaze ościennym Weme. Czasem wiąże się tę sprawę z siostrą bliźniaczką Akaby – Ahangbe, która tymczasowo przejęła po nim władzę jako regentka lub królowa. Ahangbe, po tym jak jej brat zginął w kampanii przeciwko Weme, podobno wcieliła się w jego rolę, by ukryć fakt jego śmierci i poprowadziła siły Dahomeju do zwycięstwa. Być może to właśnie tę legendę wykorzystali ostatnio twórcy filmu „Królowa wojownik”. Legendę, bo nie potwierdzają jej wiarygodniejsze źródła.
Według innej wersji Ahangbe miała przejąć władzę, po tym jak Akaba zmarł na ospę. Jednakże jej wrogowie zmusili ją do usunięcia się w cień, zabijając jej syna. W dniu, w którym to uczyniła, przeklęła Dahomej, wróżąc mu wielkie nieszczęścia. Interpretowano to później jako zapowiedź wojen z Francją.
Czytaj też: Wpływowe walkirie czy niewolniczki płci – ile tak naprawdę wiemy o kobietach wikingów?
Dahomejskie Amazonki rosną w siłę
Znacząca zmiana w statusie Amazonek z Dahomeju zaszła po przewrocie pałacowym, który przeprowadził w 1818 roku wspomniany już Gezo, obalając swojego brata Adandozana. Z początku nadal miały jedynie ochraniać władcę. Jednak ich rola zaczęła stopniowo rosnąć. Można stwierdzić, że to właśnie za tego władcy złożone z nich oddziały stały się integralną częścią regularnych sił zbrojnych Dahomeju. Możliwe, że zmusiły go do tego konsekwencje własnej polityki. Liczne prowadzone przez niego wojny sprawiły, że w państwie zaczęło brakować zdolnych do służby wojskowej mężczyzn.
Pierwsza wzmianka o uczestnictwie Amazonek w działaniach wojennych pochodzi z roku 1844 od francuskiego oficera nazwiskiem de Monleon. Doszło wówczas do starcia damsko-męskich sił Dahomeju z wojskami francuskimi. Rok później szkocki podróżnik zobaczył wojowniczki na paradzie. Oszacował ich liczbę na 6–8 tysięcy. Inni podawali nieco mniejsze liczby (4–5 tysięcy). Ewidentnie musiały już wtedy brać udział w wojnach, ponieważ widziano je ze służącymi za trofea skalpami.
Czytaj też: Wojna płci, czyli amazonki prosto z… Czech!
Kobiece oddziały Dahomeju – organizacja i zasady
Dahomejskie wojowniczki rekrutowały się spośród kobiet pojmanych w trakcie wypraw wojennych lub wolnych kobiet żyjących w tym państwie. Określano je słowem ahosi, czyli „żony króla”. One same mawiały także o sobie jako o jego córkach, które dzięki Gezo narodziły się na nowo. Później doszło do tego także stwierdzenie, że narodziły się ponownie jako mężczyźni.
Obowiązywał je całkowity celibat. Aż do osiągnięcia wieku średniego nie wolno im było wchodzić w związki z mężczyznami. A nawet wtedy potrzebowały na to zgody króla. Większość z nich była dziewicami. Inne miały kontakty seksualne jeszcze przed wstąpieniem do wojska. Złamanie zakazów groziło śmiercią. I to nie tylko im samym. Kiedy odkryto, że 150 Amazonek zaszło w ciążę, zarówno je, jak i ich kochanków postawiono przed sądem. 8 mężczyzn stracono, resztę uwięziono lub wypędzono.
Dahomejskie Amazonki – tak jak mężczyźni żołnierze – dzielone były na dwa korpusy: część pozostawała w czynnej służbie, reszta stanowiła rezerwę. Ich organizacja jest różnie przedstawiana w zależności od autora. Na pewno najważniejsze były Amazonki wchodzące w skład królewskiej straży, czyli Fanti. Często wymieniane są też elitarne i wyjątkowo odważne Gbeto, których podstawowym zadaniem było polowanie na słonie. Dały się one we znaki Francuzom w trakcie wojny z lat 90. XIX wieku.
Należy podkreślić, że umiejętności Amazonek na polu bitwy były cenione nawet przez Europejczyków. Uważano je za bardziej odważne od dahomejskich mężczyzn. Można znaleźć opinie, że były lepszymi strzelcami, ponieważ mierzyły z muszkietów, opierając je na ramieniu, a nie jak mężczyźni na biodrze. Ponadto, jak wspominali Francuzi, w latach 90. XIX wieku dahomejski żołnierz mężczyzna potrzebował około 50 sekund, by przeładować broń. Kobiecie wystarczało niespełna 30 sekund.
Francuska apokalipsa
Wiadomo, że dahomejskie wojowniczki brały udział w zarządzonym przez Gezo ataku na miasto Abeokuta w 1851 roku. Uczestniczyło w nim 6 tysięcy kobiet i 10 tysięcy mężczyzn. Paradoksalnie właśnie udział kobiet w tej bitwie przyczynił się do porażki sił Dahomeju. Kiedy bowiem przy okazji próby wykastrowania poległych Dahomejczyków mieszkańcy miasta odkryli, że walczą przeciwko kobietom, ze wstydu postanowili zrobić wszystko, aby zwyciężyć. Straty wśród Amazonek były znaczne: podobno poległo ich około 2 tysięcy. Uczestniczyły jednak w kolejnym ataku na miasto (już za panowania Glele, w roku 1864) – również nieskutecznym i okupionym znacznymi stratami. Generalnie wojny te znacząco osłabiły potencjał bojowy Dahomeju.
Gwoździem do trumny Amazonek (i samego państwa) okazała się wojna z Francją. Działo się to już za panowania następcy Glele – Behanzina, w latach 1890–1894. Francuzi szacowali wtedy liczebność Amazonek na 1,8–4 tysiące. Zapewne bliższe prawdy są badania Luci Garcii, który podaje liczbę 2,5 tysiąca na 8 tysięcy wszystkich wojowników Dahomeju.
Niestety, z potęgą Francji nie mieli szans, chociaż Amazonki zdołały zadać siłom tego państwa pewne straty. Ale bitwa pod Ageon z 6 października 1892 roku zakończyła się klęską wojsk Dahomeju. Spośród już tylko 434 Amazonek, które wzięły w niej udział, przeżyło zaledwie 17. Jak podsumowuje to Robin Law, w tym czasie dahomejskie Amazonki jako siła bojowa zostały „kompletnie zniszczone”. A w roku 1894 samo królestwo Dahomej zostało przez Francuzów wymazane z mapy Afryki.
Bibliografia
- B. Alpern, Amazons of Black Sparta. The Women Warriors of Dahomey, New York University Press, New York 1998.
- Law, The „Amazons” of Dahomey, „Paideuma: Mitteilungen zur Kulturkunde”, nr 39/1993.
- Lombard, The Kingdom of Dahomey, D. Forde, P. M. Kaberry (red.), West African Kingdoms in the Nineteenth Century, Oxfor University Press, London 1967.
- The Kingdom of Dahomey, www.getty.edu, dostęp: 07.02.2023.
- G. de Pauw, Battle Cries and Lullabies: Women in War from Prehistory to the Present, University of Oklahoma Press, Norman 1998.
KOMENTARZE (8)
Te ciekawostki historyczne to taki portal (sponsorowany oczywiscie niebezpośrednio przez Sorosa) gdzie jest ostra orka ideologiczna.
Przemoc ma płeć i jest nią kobieta.
W dzisiejszym odcinku dowiadujemy się jak to potężne amazonki stawiały czoła głupim mężczyznom.
Najfajniejszy cytat jest na samym końcu, bo przeciętny leming czytający pudelka nie dociera dalej niż do końca tytuły:
„Kiedy bowiem przy okazji próby wykastrowania poległych Dahomejczyków mieszkańcy miasta odkryli, że walczą przeciwko kobietom, ze wstydu postanowili zrobić wszystko, aby zwyciężyć. Straty wśród Amazonek były znaczne: podobno poległo ich około 2 tysięcy. ”
„Niestety, z potęgą Francji nie mieli szans, chociaż Amazonki zdołały zadać siłom tego państwa pewne straty. Ale bitwa pod Ageon z 6 października 1892 roku zakończyła się klęską wojsk Dahomeju. Spośród już tylko 434 Amazonek, które wzięły w niej udział, przeżyło zaledwie 17. Jak podsumowuje to Robin Law, w tym czasie dahomejskie Amazonki jako siła bojowa zostały „kompletnie zniszczone”. A w roku 1894 samo królestwo Dahomej zostało przez Francuzów wymazane z mapy Afryki.”
:D :D
Sam piszesz „Przemoc ma płeć i jest nią kobieta” a później krytykujesz zupełnie odwrotną sytuację… WTF?
Nie dojdziesz ;) Prawdziwy mizogin (bo tak powinien się podpisać) ma ideologicznego szmergla i płciowe urojenia, co widać w niejednym jego komentarzu ;)
Rel
Wakanda w moim sercu !!!🤣🤣
Bucha cha cha cha. Litości proszę bo umrę ze śmiechu.
Co ci bucha?
Ostatnio tzw. Amazonek używał Libijski Dyktator Kaddafi. Wiec wiadomości o Amazonkach z królestwa Dahomeju jest na pewno prawdziwa. Ale inna rzecz to skuteczność tych Amazonek w walce, bo jak pokazuje przykład Libii to te Amazonki były raczej strażą przyboczną Dyktatora niż prawdziwymi wojowniczkami. Aktywność Amazonek z Dahomeju obejmuje okres około 70 lat, w tym 50 na pewno, wiec żadnego szału niema. Dlaczego królowie i dyktatorzy mieli swoja straż przyboczną składającą sie z kobiet ? Sprawa jest prosta, zapobiegało to zamachowi na ich życie którego mogli dokonać meżczyźni, natomiast kobiety nie mogły przejąć władzy. Innym aspektem była wieksza bezwzgledność kobiet wobec pokonanych oraz przekonanie o ich lojalności wobec króla czy dyktatora.