Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Piłsudski potrafił być bydlakiem i sadystą. Czy to on popchnął do samobójstwa Leonardę Lewandowską?

Ranienie najbliższych przychodziło Piłsudskiemu z łatwością i chyba nawet przynosiło mu niezdrową satysfakcję, tak jakby lubił pompować sobie ego kosztem cudzych uczuć. Wielokrotnie dawał temu dowód podczas młodzieńczego pobytu na Syberii. I boleśnie przekonała się o tym Leonarda Lewandowska.

Leonarda Lewandowska, córka szlacheckiej rodziny z dawnych polskich Kresów, została zesłana na Sybir za działalność antycarską. Nieco młodszego od siebie Józefa Piłsudskiego poznała za sprawą wspólnych znajomych. Szybko przypadli sobie do gustu. Połączył ich nie żaden przelotny romans, ale stałe uczucie, dające początek poważnemu związkowi.

Leonarda Lewandowska na jedynej znanej fotografii

Leonarda Lewandowska na jedynej znanej fotografii

Żyli wspólnie przez kilkanaście miesięcy, zupełnie jak małżonkowie – tak też się do siebie odnosili, przewidując, że relację uda się zalegalizować, gdy wrócą z Sybiru. Rozłąka nastąpiła z tej tylko przyczyny, że wyrok ciążący na Leonardzie wcześniej dobiegł końca i dziewczyna wróciła w rodzinne strony, obiecując, że będzie cierpliwie czekać na przyjazd swojego nieoficjalnego męża.

Ona dotrzymała słowa, tego samego nie da się jednak powiedzieć o Józefie.

Leń pasożytujący na kochającej go kobiecie

Zachowało się kilkadziesiąt listów wymienianych między kochankami. Rzucają one cenne światło tak na charakter ich relacji, jak i na stopniowy rozpad związku.

Leonarda wprawdzie z oddali, ale wciąż troszczyła się o Ziuka. Dopytywała o jego (zawsze pozostawiające wiele do życzenia) zdrowie, interesowała się każdym, choćby najdrobniejszym szczegółem codziennego życia, podkreślała, że niezmiennie go kocha. A on?

Józef Piłsudski (trzeci z lewej) na forografii z młodości wspólnie z bratem i kolegami

Józef Piłsudski (trzeci z lewej) na fotografii z młodości wspólnie z bratem i kolegami

Szybko zaczął zauważać, że brakuje mu nawet nie tyle towarzystwa najbliższej osoby, co… jej gotowości do sprzątania po nim, prania jego gaci i ślęczenia nad garami. Tęsknił do Leonardy jako gosposi, a nie żony. I wcale tego przed nią nie ukrywał.

W jednym z listów chwalił się, że chwilowo zmusza się do przyrządzania regularnych posiłków, ale czynność ta jest mu bardzo nie w smak, bo przecież „przyzwyczaił się do życia pod tym względem kosztem cudzej pracy”.

„Cóż robić, trzeba nieść z pokorą krzyż, co nam z nieba Bozia posyła” – biadolił, zupełnie jakby nastawiając garnek z wodą, jednocześnie poddawał się chłoście nahajką. W innym liście narzekał, że sprzątanie to dla niego praca ponad siły.

„Kwatera moja jest to szczyt nieładu i niegospodarności, aż samemu niekiedy niezręcznie, ale cóż z sobą poradzisz, kiedy doprawdy tak trudno porządkować, wymiatać” – zrzędził, z rozrzewnieniem wracając myślami do czasów, gdy ktoś cały ten rozgardiasz porządkował za niego. A gdy raz zdarzyło mu się ruszyć swoje leniwe dłonie i wymieść pokój (bo „było tak brudno, że aż strach”), to zaraz zrelacjonował ten wiekopomny sukces Leonardy, zupełnie jakby zdobył dyplom uniwersytecki, albo na czele armii rozgromił przeważające siły wroga.

Jednocześnie narzekał też – i to nagminnie – na adresatkę swoich epistoł. Nawet nie dlatego, że go opuściła, ale… że cechowały ją oczywiste i ponoć coraz bardziej drażniące go defekty.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Sadysta bez krztyny taktu i litości

Józef wiedział doskonale, że Leonarda wychowała się na zrusyfikowanej Ukrainie; że nigdy nie miała okazji nauczyć się języka polskiego, a władała co najwyżej pograniczną gwarą, w której słowa zaczerpnięte z rosyjskiego mieszały się z naleciałościami ukraińskimi i strzępami polszczyzny. Mimo to dziewczyna czuła się Polką i na ile mogła, starała się uczyć mowy ojczystej.

Józef – sam władający językiem pozostawiającym wiele do życzenia i zachwaszczonym błędami – zamiast ją dopingować i wspierać, rozumiejąc trudną sytuację, bezlitośnie wyśmiewał jej potknięcia i punktował braki.

„Ty należysz do rzędu ludzi, którym trudno jest wyrazić wiele swoich uczuć i poglądów, osobliwie jest to trudnym Tobie po polsku” – niby to stwierdzał fakt, ale w sposób, który musiał zaboleć Leonardę jak ukłucie szpikulcem do lodu. Pretensje miał zresztą nawet wtedy, gdy ona okazywała troskę o niego.

Irkut zimą na obrazie z początku XX wieku

Irkut zimą na obrazie z początku XX wieku

Niby Piłsudski sam rozniecał jej obawy, jęcząc na lewo i prawo na czym to ten niesprawiedliwy świat stoi, ale gdy już osiągał skutek, którego należało oczekiwać, to zaraz wywracał kota ogonem. I jeśli czemuś można się dziwić, to tylko temu, że nie krzyczał wniebogłosy, przy akompaniamencie szyderczego rechotu: „mam cię!”.

Ja wiem, że Ty bez niepokojów żyć nie możesz. Że gdy już absolutnie nie masz się czego nerwować i lękać o kogo, wtedy będziesz w nienormalnym stanie” – drwił domorosły mistrz psychoanalizy. W innym liście dodał jeszcze, wyraźnie zirytowany: „Doprawdy te Twoje niepokoje to już jedna fantazja, nigdy przy tym Ty nie przyjmujesz pod uwagę żadnych okoliczności. Eh, Leosieńko, kiepsko z takim charakterem żyć na świecie”.

Zarazem zaś robił wszystko, by nie tylko zrzucać na dziewczynę nowe zmartwienia o jego stan, ale też o perspektywy ich związku.

Bydlak, który chwalił się „ukochanej” własnymi romansami

Z wielką pasją i chełpliwym zacięciem chwalił się, że pomimo rozłąki nie narzeka na brak damskiego towarzystwa. Podczas gdy Leonarda wyznawała mu miłość czystą i bezwarunkową, on do każdej czułej konfesji dodawał osobliwe zastrzeżenia.

Maria Piłsudska, matka Józefa Piłsudskiego

Maria Piłsudska, matka Józefa Piłsudskiego

Pisał na przykład: „Mileńka, ja zbyt kocham swoją Olesię, bym się miał zajmować bałamuceniem facetek, jeżeli kogo i zbałamucę, to wierz mi, bez żadnej chęci osobliwej z mej strony”. Ale nie przeszkadzało mu to w podkreślaniu, że coraz to wpada w oko jakiejś kobiecie i… choćby z nudów pozwala sobie na mniej czy bardziej zobowiązujące flirty.

O niejakiej Gubarewej pisał, że już właściwie się w nim zadurzyła i że bez wysiłku mógłby do reszty zawrócić jej w głowie. Na dowód, nieproszony, ale widać pragnący dowieść swego nieodpartego, samczego uroku, opowiedział Leosieńce, jak to całą noc siedział przy kobiecie, gdy ta była chora, a „facetka pomimo bólu wciąż się śmiała i widocznie nader ze mnie była kontenta”.

Dorzucił jeszcze (bo przecież wciąż istniało ryzyko, że korzystnie wypadnie w oczach ukochanej) parę szowinistycznych uwag o tym, czego to ponoć nauczyła go mama: „Chwała Bogu, rodzice mnie o tyle dobrze wychowali, że mogę w ciągu kilku godzin prawić babom komplementy. A kobiety, ach mój Boże, jak one czułe są na komplementy! Serio, Ty się nie gniewaj na mnie za podobną sentencję”.

Gdy w odpowiedzi Leonarda, dość wyjątkowo, zdecydowała się zrobić mu pewne wyrzuty, szarmancki Józef zbył je, zapewniając, że do niczego z Gubarewą nie doszło, bo w tym przypadku „zwycięstwo byłoby zbyt łatwym”. Ale przed opisywaniem innych podbojów wcale go to nie powstrzymało.

Donosił też o drugiej kobiecie, Lidii Łojko, która ponoć sama zaczęła go emablować, co on – człowiek ustatkowany, ponoć tylko czekający na to, by na nowo połączyć się ze swą nieoficjalną żoną – przyjmował z nieskrywaną satysfakcją. „Ma się rozumieć bardzo mi to przyjemne” – chwalił się Leonardzie – „facetka miła, a oprócz tego przyzwyczajony jestem czuć kogokolwiek bliskiego koło siebie”.

Podkreślił też, że „dotychczas nikt go nie łajał za przeziębienie się, a teraz nie może dostać lekkiego kataru, by nie otrzymać srogiej wymówki, i nie czuć że się tym zmartwiło człowieka”. I chyba zupełnie nie dostrzegł, że dopiero co łajał samą Olesię właśnie za podobne, wpędzające go w furię wyrzuty.

Wreszcie Ziuk nie omieszkał nawet pochwalić się, że jeden z jego sąsiadów „zdaje się na dobre w facetce zakochany”. „Czuję, że jemu nieprzyjemnym jest to zbliżenie się facetki ze mną” – wypinał dumnie pierś. Leonarda tymczasem czytała takie listy i coraz bardziej zamartwiała się tym, co też dzieje się nad zamarzniętym Irkutem.

Drań, który delektował się łamiąc jej serce

Każda wiadomość szła sześć tygodni. Tyle samo trzeba było czekać, by list powrotny dotarł do zajętego amorami Józefa. Wiadomości tymczasem przychodziły coraz rzadziej. Ziuk raz po raz przyznawał się, że zapomniał na czas skreślić kartkę. Potem zresztą zrezygnował z wymówek i po prostu nie pisał. Aż wreszcie ogłosił: „Nie pisałem Ci tak długo dlatego, że nie miałem siły i serca Ci powiedzieć, że stosunek nasz taki, jakim był, nadal pozostać nie może. Do widzenia, może na zawsze, Ziu”.

Maria z Koplewskich Juszkiewiczowa. Pierwsza oficjalna żona Józefa Piłsudskiego

Maria z Koplewskich Juszkiewiczowa. Pierwsza oficjalna żona Józefa Piłsudskiego

Gdy Leonarda, zamiast zamilknąć, jak sobie tego życzył, zażądała wyjaśnień, już bez ogródek pochwalił jej się, że „postąpił bardzo nieładnie” i „oddał się drugiej osobie”. Nowy związek jednak nie wypalił, przez co był skłonny znów przemyśleć swą relację z Leosieńką.

Wymienili jeszcze parę listów, ale coraz bardziej oschłych. Leonarda była gotowa wybaczyć mu wszystko, on tymczasem… robił jej wyrzuty, że tak łatwo puszcza przewiny w niepamięć.

Odstępy między kolejnymi wiadomościami rosły, nawet do kilku miesięcy. Gdy zaś zesłanie Józefa dobiegło końca, ten już nawet nie myślał, by jechać na Ukrainę. Zachował się tylko jeden list, wysłany przez niego do dawnej ukochanej po powrocie z Syberii. Tam jednak nie tytułował jej już „Olesią”, ani „Leosieńską”, ale „Szanowną Panią Leonardą”. I nie ukrywał, że choć byłoby dla niego „przyjemnym od czasu do czasu wiedzieć co o Was i Waszej rodzinie”, to nie zamierza się kłopotać i organizować spotkania twarzą w twarz.

Związek uważał za skończony i zdanie drugiej strony niewiele go obchodziło. O tym, jak Leonarda przyjęła ostateczne rozstanie, nic nie wiemy. Zmarła już kilka lat później, około 1901 roku. Według rodzinnej tradycji popełniła samobójstwo. Zdaniem niektórych historyków do tego kroku popchnęła ją informacja o ślubie Józefa z Marią Juszkiewiczową.

 

Bibliografia:

Artykuł powstał w oparciu o materiały i literaturę zebrane przez autora podczas prac nad książką „Niepokorne damy. Kobiety, które wywalczyły niepodległą Polskę”. Pełna bibliografia w książce, poniżej wybrane pozycje:

  1. Garlicki A., Józef Piłsudski 1867–1935, Znak Horyzont, Kraków 2017.
  2. Krzywobłocka B., Stare opowieści, Książka i Wiedza, Warszawa 1965.
  3. Nałęcz D., Nałęcz T., Józef Piłsudski. Legendy i fakty, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1987.
  4. Nieznane listy Józefa Piłsudskiego, oprac. W. Pobóg-Malinowski, „Zeszyty Historyczne”, nr 2 (1962).
  5. Pobóg-Malinowski W., Józef Piłsudski 1867–1914, Komitet Wydawniczy, Londyn 1964.
  6. Pobóg-Malinowski W., Skoro nie szablą to piórem, „Kultura”, nr 5 (1960).
  7. Wójcik Z.J., Rosyjski przekaz o Józefie Piłsudskim na ziemiach w Tunce, „Niepodległość i Pamięć”, nr. 5 (1998).

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Eugenia Lewicka

Najlepsi specjaliści nie znali tego nazwiska. Elektryzowały też daty: 1931–1934. Ten okres uważano w życiu Marszałka za wolny od romansów – ostatnim miał być związek...

12 listopada 2020 | Autorzy: Maciej Gablankowski

Dwudziestolecie międzywojenne

11 listopada 1918 roku – o czym pisały polskie gazety, gdy Rzeczpospolita odzyskiwała niepodległość?

„Przeżywamy momenty doniosłości dziejowej, momenty przełomowe, o których potomne wieki pisać będą” – donosili 11 listopada 1918 roku redaktorzy „Dziennika Wileńskiego”. I się nie pomylili....

11 listopada 2019 | Autorzy: Maria Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

Jak 100 lat temu Polacy obchodzili Święto Niepodległości?

11 listopada – dzień zakończenia I wojny światowej i symboliczna data utworzenia wolnej II RP – jest świętowany z wielką pompą. Ale nie zawsze tak...

11 listopada 2019 | Autorzy: Maria Procner

Bezdany 1908: czyli pociąg z forsą Piłsudskiego

26 września 1908 roku około godziny 23 na malutką stację Bezdany pod Wilnem wturlał się osobowy skład. Na peronie czekało kilkadziesiąt osób. Wśród nich przechadzał...

17 października 2019 | Autorzy: Marcin Moneta

XIX wiek

Jak carska Ochrana przesłuchiwała polskie kobiety?

- „Przecież pani nie jest dzieckiem…. Dlaczego pani udaje, że mnie pani nie rozumie?” – niecierpliwie dopytywał komisarz rosyjskiej policji. Olka uparcie milczała, choć zza...

9 grudnia 2018 | Autorzy: Kamil Janicki

XIX wiek

To była jedna z najściślej strzeżonych tajemnic przedwojennej Polski. Piłsudski dla kobiety porzucił Kościół i zmienił wyznanie

Józef starał się przekonywać najbliższych, że wcale się nie zakochał i że żeni się z czysto cynicznych względów. Trudno w to uwierzyć, licząc na jak...

2 grudnia 2018 | Autorzy: Kamil Janicki

KOMENTARZE (21)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Artykuł napisany tak prostackim językiem, że, czytanie go uwłoczył moim oczom i psychice.

    Mario

    Co za ograniczony typ to pisał?

      Mario

      Tzn. mam na myśli ,,autora””.

Proletariusz

Jeden powie, że język prostacki, drugi, że przystępny dla szerokiego grona. Osobiście jestem wdzięczny autorowi za użycie owego „prostackiego” (w mniemaniu niektórych) języka. Artykuł czyta się lekko i ma się ochotę wracać po kolejne wpisy.

Alex

Przecież większość ” rewolucjonistow*” to takie kabotynizm i mizygoni.
Czy Piłsudski był mniej tchórzliwy ,leniwy, klamliwy egostycznyczny,hojny dla
żydostwa, dxiwkarski ,był lewakiem .Niedouczonym wojakiem i zdrajca .
Bratem 12 rodzeństwa, matki która go nie znosiła i ojca lewaka, który przepuścił majątek żony wielkości województwa mazowieckiego.
Życiorysem i charakterem to dla mnie Wałęsa,zdrada Kaczyńscy,,uległośća wobec żydostwa nie swoimi pieniędzmi ,wdzięcznościa Geremka Szewacha Weissa,i cała ta okrągłostołowa cholota żydoska.

    Antek 2

    Tekst kupy się nie trzyma!!!!!!!!!!!

Piłsudczyk

No i widzi Pan, Panie Kamilu, doigrał się Pan. Został Pan prostakiem ale i antysemitą i narodowcem. De facto wręcz zapraszają Pana do ONR-u, getta ławkowe pewnie na nowo zakładać, hi, hi, hi…
No ale poważnie – poważniej przynajmniej: bardziej obiektywnie warto pisać – myślę, że i tak zaintrygowałby Pan czytelników, a jeżeli cała Pana książka w podobnym duchu, to nie tylko ja per experience artykułu powyższego działając, dwa razy się zastanowię…
Nie wystarczy mieć jak Pan (szczerze podziwiam!) doskonały warsztat pisarski (no cóż z tym się trzeba urodzić, mnie nie było dane…).
Wracając do tematu, do mnie bardziej „trafia”, bo obiektywizuje rzeczywistość, nie pomija mniej pasujących, mniej „wygodnych cytatów”, króciutki artykuł z Uważam Rze. Jeśli pan pozwoli oczywiście (to w końcu Pana blog) to, by pełniej „oświetlić – wyświetlić scenę niewątpliwego dramatu”, zacytuję też „króciutko”:
„Kobiety swego życia traktował instrumentalnie, ale one nigdy nie przestały kochać tego NIETUZINKOWEGO, FASCYNUJĄCEGO człowieka. Żadna z porzuconych przez niego dam nigdy już nie związała się z innym mężczyzną…”, a…
A Piłsudski tak dokładnie pisał w liście: „Ja, kochając ciebie, oddałem się drugiej osobie… Stosunek ten był bardzo krótkim, gdyż z powodu istnienia we mnie innego uczucia stosunek ten i dla niej był zbyt męczącym. Skończyło się na tym, żeśmy się rozeszli, ona z goryczą do mnie, ja z jedną jeszcze PLAMĄ na mym życiu.” Jeśli to jest „delektacją”, chwaleniem się „że postąpił bardzo nieładnie”, to czymże jest szczere poczucie winy?

gosia

artykuł dobrze się czyta. Chcę więcej się dowiedzieć.

Magdalena

Panie Kamilu, a może po drodze zgubił się cudzysłów gdzieś w okolicach nieszczęsnych „gaci”?

Anonim

Według rodzinnej tradycji popełniła samobójstwo. Straszna tradycja

co co

No cóż, miał gadzina jakiś urok obezwładniający płeć przeciwną. I korzystał z niego jeśli chciały.I co tu dyskutować.

Anonim

Juz był taki jeden bydlak w Wilnie który źle pisał o Marszałku. Wybili mu to z głowy oficerowie, razem z okiem.. Ech, byli kiedyś porządni ludzie…

Marek

Panie Kamilu pan ma jakiś osobisty stosunek czy urazę do Piłsudskiego? Leń, bydlak, sadysta, drań, to są pana śródtytuły. Na siłę próbuje pan zszokować czytelnika i zbytnio nachalnie sugeruje odbiór, jakbym czytał pisaną wersje pasków na TVP.

Elewelka

Widzę, że poziom artykułów na tym portalu dorównał Faktowi… Szkoda, czasem fajnie było poczytać jakieś ciekawostki historyczne ale teraz widzę że szkoda czasu. Wynosicie kobiety na piedestał – no i dobrze, czasem warto przypomnieć rolę kobiet w historii nawet jeśli była marginalna. Ale dlaczego robicie to kosztem mężczyzn? Czy konieczne jest obrzucenie błotem mężczyzn żeby uznac rolę kobiet? Przemawiają przez was jakieś chore kompleksy, jakaś żal i nieuzasadniona uraza. Ciężko wam przyjąć do wiadomości że kiedyś pierwsze skrzypce w historii grali mężczyźni. Wyciągacie jakieś „brudy” z przeszłości żeby zakłamać fakt że to mężczyźni tworzyli historię. Kobiety były ważne ale decydującą rolę odgrywali mężczyźni. I kropka. A co do obyczajowego życia Piłsudskiego to po prostu już nie macie się o co przyczepić? Miał romans, potem go elegancko zakończył i tyle. To jest bestialstwo? Żenada…

Anonim

Wydaje mi się że swoim postępowaniem nie dorosl jako mężczyzna do kobiet. Można tak sądzić z uwagi na popelniony karygodny bląd w swoim życiu podpisując uklad z Leninem w 1921r. W ten
nieprzemyślany sposob ochronil komunistyczą Rosję co powinno być mu niewybaczalne jako wodzowi Rzeczpospolitej. Jego strategia doprowadzila do rozpadu Rzeczpospolitej i mordu na polakach ze strony komunistycznej Rosji. A można bylo postąpić w inny sposób i doprowadzić do likwidacji komunizmu.

    Antek 2

    Nie wiem dlaczego ten człowiek jest uważany za bohatera skoro nie sprzyjał naszemu krajowi. Nawet hitler go poważał. Coś w roli tuska.

krak

Nie ma co histeryzować, kanalie bywają w życiu prywatnym i w pracy. Bardzo ciężko spotkać ludzi, którzy są wszędzie w porządku. Do tego charakter „polityczny”

Mariola

Okropny artykuł.Napisany strasznie prostym chamskim językiem rodem ze szmatławych pisemek dla kur domowych.

    Anonim

    Pełna zgoda.

Anonim

To były inne czasy, inni ludzie. Kobiety zajmowały się sprzątaniem, mężczyźni tego nie robili; role były podzielone. Piłsudski był bardzo młody, przeżył młodzieńczy romans, do którego doszło z powodu nadzwyczajnych okoliczności, w których byli obydwoje i poczucia samotności. Rozstanie ostudziło namiętność, prawdopodobnie głównie erotyczną ze strony Piłsudskiego; związek się rozpadł. Widocznie nie był na tyle mocny, żeby przetrwać. W podobny sposób rozpada się tysiące związków. I wreszcie najważniejsze: od romansu w Kireńsku do śmierci Lewandowskiej minęło około 12 lat, nie korespondowali od dawna. Trzeba mieć źle w głowie, żeby oskarżać Piłsudskiego o śmierć Lewandowskiej.

Sedzia

W stosunku do kobiet Pilsudski byl szuja … niestety. Sam sobie wystawil swiadectwo ( cytaty z listow ). Jego wypowiedzi z listow sa nie do obrony, nawet jakiejs pokretnej. Traktowal kobiety jak przedmioty ktore sie zuzywaly ( wg niego) Jego kolejne zwiazki nie wygladaly inaczej. Porzucil swoja wiare zeby poslubic Marie z Kroplewskich ( konwertyta z katolika na ewangelika). Zone Marie zdradzal i porzucil dla poznanej kilka lat pozniej mlodszej o kilkanascie lat Aleksandry. Zyl z Aleksandra w nieformalnym zwiazku, formalnie bedac mezem Marii (Maria nie zgadzala sie na rozwod ). Po smierci zony Marii ( nawet nie raczyl pojawic sie na jej pogrzebie ) dwa miesiace pozniej wzial slub juz jako… katolik. Malzenstwo z Aleksandra utrzymalo sie do konca zycia pseudomarszalka ( sam utworzyl i nadal sobie ten tytul) . Juz 3 lata po zawarciu zwiazku z Aleksandra , poznaje lekarke Eugenie Lewicka , w ktorej …. a jak oczywiscie sie zakochuje;) ,iec zaczyna zdradzac Marie. Proceder trwa do roku 1931 w ktorym Eugenia ginie po zarzyciu (otruciu ) . Prosze sobie samemu wyrobic opinie na temat naszego „Bochatera narodowego ” Tak jak zaklamana jest biografia Pilsudskiego , zaklamana jest niestety historia dwudziestolecia wojennego . Na szczescie dla wnikliwych, i szukajach prawdy o Ziuku i tamtych czasow dostep do informacji nie jest reglamentownany a krytyka marszalka nie grozi ukaraniem przez polskie sady ( bylo tak po roku 1934 w II RP) .
Pozdrawiam Wszystkich trzezwomyslacych

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.