Kiedy w 1138 roku umarł Bolesław Krzywousty, jego państwo zostało podzielone na kilka części. Wszystko odbyło się w zgodzie z wolą zmarłego. Tylko dlaczego książę zdecydował się na rozbicie własnego dziedzictwa?
„Tak zwany testament Krzywoustego wywołał nie tylko sprzeciw ze strony wielu możnych, ale spotkał się też z krańcowo różnymi ocenami historyków. Jedni widzieli w nim wyraz politycznej przezorności, inni nieprzemyślany akt, który spowodował podział państwa” — pisze Sławomir Leśniewski w książce „Drapieżny ród Piastów”.
Władca bez wątpienia chciał zabezpieczyć pokój i zadowolić wszystkich dziedziców. Czy zatem musiało dojść do politycznej katastrofy?
Krwawa wojna braci
Podział kraju pomiędzy synów panującego nie był w XII wieku niczym nowym. W Polsce jako pierwszy zrobił to już Mieszko I, ale Bolesław Chrobry przepędził braci. Kolejni piastowscy władcy wydzielali swoim potomkom poszczególne dzielnice. Uczynił tak między innymi ojciec Krzywoustego, Władysław Herman.
Ten panujący od 1079 roku książę oprócz Bolesława miał jeszcze jednego, starszego syna: Zbigniewa, pochodzącego nieprawego łoża, ale uznanego za spadkobiercę. Młodzi zażądali własnych dzielnic jeszcze za życia rodzica i otrzymali je. Początkowo działali wspólnie, występując przeciw Hermanowi i Sieciechowi, jego palatynowi. Ich współpraca zakończyła się jednak zaraz po śmierci ojca w 1102 roku. Ponoć pokłócili się już nad jego trumną.
Przez następne kilka lat bracia bezpardonowo walczyli o zwierzchnią władzę nad państwem, często prosząc o pomoc sąsiadów. Choć młodszy z potomków Władysława dość szybko zaznaczył swoją dominację, przez rodzinną rywalizację Polska wplątała się między innymi w wyjątkowo krwawą wojnę z Niemcami.
Historia Zbigniewa skończyła się tragicznie: w 1112 roku został oślepiony przez Krzywoustego i wkrótce potem zmarł. Oburzenie wywołane tym okaleczeniem było ogromne. Bolesław został obłożony klątwą i groziło mu usunięcie z tronu. By odpokutować swój czyn, musiał między innymi odbyć pielgrzymkę na Węgry. Zwycięstwo nad bratem i zdobycie pełni władzy okazało się bardzo kosztowne, zarówno dla niego, jak i dla kraju.
W trosce o pokój
Może to właśnie doświadczenia z młodości sprawiły, że pod koniec swojego panowania książę starał się przede wszystkim zabezpieczyć pokój. W 1135 roku złożył hołd lenny cesarzowi, potem zacieśnił więzy z Rusią i uspokoił stosunki z Czechami. A także przygotował ustawę sukcesyjną, regulującą stosunki między jego dziedzicami. Niewykluczone, że powstanie statutu popierał także Kościół, zmęczony rolą rozjemcy między Piastami.
Krzywousty pozostawiał po sobie całe grono potencjalnych spadkobierców. Nic dziwnego, że bał się o przyszłość państwa! Miał pięciu synów z dwóch małżeństw. Pierworodny Władysław, później zwany Wygnańcem, był synem pierwszej żony księcia, Zbysławy. Z drugą małżonką – Salomeą, córką hrabiego Bergu – polski władca doczekał się kolejnych męskich potomków. Dorosłości dożyli Bolesław Kędzierzawy, Mieszko Stary, Henryk Sandomierski i Kazimierz Sprawiedliwy.
Wprowadzone przez księcia zasady dziedziczenia władzy w Polsce zwykle wiąże się z rokiem 1138. Dzieje się tak dlatego, że weszły w życie po jego śmierci. O tym, że miała to być ostatnia wola księcia, informował także Wincenty Kadłubek. W rzeczywistości wiele wskazuje na to, że decyzja o podziale państwa nie była testamentem, tylko przygotowaną zawczasu ustawą sukcesyjną.
Historycy nie są pewni, kiedy ta nowa regulacja dokładnie powstała. Spekuluje się, że pomysł uporządkowania spraw dziedziczenia mógł pojawić się nawet już w 1115 roku, kiedy urodził się drugi syn władcy. Niektórzy badacze wskazują też na rok 1118, kiedy przeciwko Krzywoustemu zbuntował się palatyn Skarbimir. Być może zrobił to właśnie dlatego, że panujący planował ograniczyć wpływ możnowładztwa na wybór nowego księcia? Równie dobrze jednak projekt „testamentu” mógł powstać później.
Warto podkreślić, że podjęta przez Bolesława próba sformułowania stałej zasady podziału i ustalania zwierzchnictwa była w Polsce nowością. Zdzisław Pietras, monografista księcia, porównuje ustawę sukcesyjną wręcz do konstytucji. Co ciekawe, ponieważ chodziło o trwałą zmianę, książę dyskutował o swoich planach publicznie. Uzyskał dla nich akceptację możnowładztwa i episkopatu, a także doprowadził do uchwalenia tych zasad na wiecu. Niektórzy historycy sądzą, że informację o nowych zasadach sukcesji przesłano także Stolicy Apostolskiej. Inni jednak powątpiewają, czy „testament” Krzywoustego w pierwszej wersji w ogóle doczekał się wersji pisemnej.
Państwo zarządzane przez ród
Co dokładnie znalazło się w ustawie? Jej treść trzeba niestety odtwarzać na podstawie różnych przesłanek. W kwestii przekazywania władzy w państwie jednym z najważniejszych źródeł jest bulla Innocentego II z 1210 roku wystawiona dzięki staraniom Henryka Brodatego. W tym czasie problem sukcesji wydawał się już bardzo skomplikowany i bulla miała przywracać reguły ustalone przez Krzywoustego.
Zgodnie z papieskim dokumentem, władza zwierzchnia w państwie przypadała temu, kto w danej chwili był „w całym rodzie starszy” („de toto genere maior”). Chodziło zatem o seniorat, starodawną zasadę przywództwa w rodzie. Żadna z linii nie była przy tym wykluczona z dziedziczenia władzy zwierzchniej. Państwo pozostawało całością zarządzaną przez jedną dynastię.
Senior, niezależnie od posiadanych włości, obejmował rządy także w dzielnicy senioralnej. Była nią Małopolska ze stolicą w Krakowie. Do tego dochodziło Pomorze jako obszar lenny, a być może również ziemia sieradzko-łęczycka. Historycy nie wykluczają, że do seniora należało także Gniezno i Kalisz, a nawet Kujawy. Pozostałe dzielnice powstały, by zabezpieczyć materialnie wszystkich potomków księcia. Chroniły też juniorów przed przesadnymi ambicjami najstarszego z rodu.
Ten ostatni od chwili przejęcia Krakowa dysponował władzą zwierzchnią w całym kraju. Innych książąt zobowiązano do uznania jego prymatu. To on decydował o polityce zagranicznej, reprezentował państwo na zewnątrz i zawierał traktaty. Miał prawo inwestytury arcybiskupa i biskupów. Do niego należała też najwyższa władza sądownicza.
Trudno dziś jednoznacznie odtworzyć granice pierwotnych dzielnic dziedzicznych. Kadłubek wspomina o czterech. Bliższy wydarzeniom „Rocznik poledajski” informuje natomiast, że początkowo powstały tylko trzy — dla trzech najstarszych synów Krzywoustego. Wersję tę potwierdza dokument biskupa wrocławskiego Marcina z 1139 roku. Według niego, w 1139 roku w Polsce rządzili „Władysław w Krakowie, Bolesław na Mazowszu i Mieszko w Poznaniu”.
Wszystko wskazuje zatem na to, że w 1138 roku powstały tylko trzy dzielnice: Śląsk, Mazowsze i Wielkopolska. Władysław, najstarszy z synów, otrzymał pierwszą z nich. I, oczywiście, przejął Małopolskę.
Z zasady ziemie senioralne były niepodzielne i niedziedziczne. Historycy nie są natomiast pewni, jakie plany Krzywousty miał w kwestii pozostałych wydzielonych terytoriów. Być może także nie chciał, by były dziedziczone? W każdym razie stało się inaczej: dzielnice juniorów ostatecznie przeszły na własność poszczególnych linii Piastów. I były dalej dzielone…
Polska gra o tron
A co z najmłodszymi synami księcia, którzy nie zostali uwzględnieni podczas pierwszego podziału państwa? Henryk, kiedy dorósł, otrzymał dożywotnio ziemię sandomierską. Niewykluczone, że sam ojciec nałożył na starszych braci obowiązek dokonania takiej korekty. Kazimierz, urodzony już po zatwierdzeniu statutu, początkowo mieszkał z matką w ziemi łęczyckiej, „oprawie wdowiej” wchodzącej zapewne w skład ziem senioralnych.
Mimo szlachetnych intencji autora ustawy sukcesyjnej, rywalizacja między braćmi zaczęła się już w 1141 roku, zaledwie trzy lata po jego śmierci. Kiedy Władysław zaczął prowadzić bardziej samodzielną politykę, napotkał opór ze strony młodszych braci i ich matki. Konflikt szybko eskalował i zaledwie pięć lat później w 1146 roku pierwszy senior został zmuszony do opuszczenia Polski. Uciekł do Niemiec, ale nie rezygnował z prób odzyskania władzy. Po jego stronie opowiedzieli się tamtejsi królowie: Konrad III, a potem Fryderyk Barbarossa. Tak właśnie rozpoczęła się gra o krakowski tron.
Krytycy statutu Krzywoustego zauważają, że książę niepotrzebnie „uzbroił” juniorów. W Czechach, które się nie rozpadły, książęta nierządzący otrzymywali tylko majątki ziemskie, ale nie posiadali sił wystarczających do wypowiedzenia wojny seniorowi. Polska podzieliła los Rusi, na której Wielkie Księstwo Kijowskie było równie słabe jak inne księstwa, przez co princepsi nieustannie walczyli między sobą o władzę zwierzchnią. Jak pisze Sławomir Leśniewski w książce „Drapieżny ród Piastów”:
Niestety koncepcja Krzywoustego, pomijając wiele istotnych elementów, może w największym stopniu ułomną naturę ludzką i wynikającą z niej odwieczną pożądliwość władzy, nie zdała egzaminu w zderzeniu z brutalną rzeczywistością i nie zdołała zabezpieczyć państwa przed rozpadem. Czekało je rozbicie dzielnicowe i pasmo braterskich, wyniszczających kraj, politycznie często jałowych, wojen.
To, co miało pogodzić interesy różnych członków dynastii, okazało się początkiem prawie dwustuletniego kryzysu politycznego. Mimo starań Bolesława Krzywoustego, wojny między jego potomkami nie udało się uniknąć.
Bibliografia:
- Karol Buczek, Jeszcze o testamencie Bolesława Krzywoustego, „Przegląd Historyczny” nr 4 (1969).
- Andrzej Jureczko, Testament Krzywoustego, Krajowa Agencja Wydawnicza 1988.
- Sławomir Leśniewski, Drapieżny ród Piastów, Wydawnictwo Literackie 2018.
- Leksykon biograficzny, red. Stanisław Szczur, Wydawnictwo Literackie 1999.
- Zdzisław S. Pietras, Bolesław Krzywousty, Wydawnictwo „Śląsk” 1978.
- Stanisław Szczur, Historia Polski: średniowiecze, Wydawnictwo Literackie 2002.
- Jerzy Wyrozumski, Dzieje Polski piastowskiej (VIII wiek-1370), [w:] Wielka historia Polski, t. II, Fogra 1999.
KOMENTARZE (21)
A zdrajcy zawsze udają się o pomoc do wrogów – zupełnie jak dzisiaj.
Pisior wyklęty w katolstwo zaklęty
POstubek odrazu zareagowal ;) Pewnie sie domyslil o kim mowa
Zasadniczo ma Pan rację, tyle że jako członkowie Unii, dokładnie identycznie jak przy Unii Polsko-Litewskiej, możemy się przy niektórych sprawach odwołać do organów obejmujących wszystkie kraje. Natomiast wrogowie, cóż rzeczywiście niektórzy czerpią wzorce ze wschodnich krain, gdzie demokracja nie ma wiele do powiedzenia, przywódca bezkarny, zaś skarb państwa jest skarbem partyjnym.
Ale zaraz zaraz… rozbicie dzielnicowe nie było skutkiem decyzji Krzywoustego. I bez jego testamentu podział na dzielnice i tak by nastąpił. Rozbicie nie było też porażką.
Rozbicie dzielnicowe większych średniowiecznych państw było po prostu prawidłowością historyczną. System polityczny, niski rozwój gospodarczy i feudalizm generowały skutek taki, że w pewnym momencie władza zwierzchnia nie była w stanie skutecznie zarządzać większym państwem.
Rozbite dzielnicowo były Niemcy, Rosja, Francja, Hiszpania (chociaż tam sytuacja była trochę inna). Zwierzchnia władza była bardzo osłabiona również w Anglii.
Dzięki rozbiciu szybko rozwijały się poszczególne ziemie, zarządzane przez książąt. W momencie kiedy do społeczeństwa docierało, że więcej korzyści daje jedność – państwa znów się jednoczyły. Przeważnie już nie jako dość prymitywne monarchie patrymonialne, a jako znacznie bardziej zaawansowane monarchie stanowe.
Snucie tez na zasadzie „co by było gdyby” to według mnie przejaw historycznej ignorancji.
…no cóż naukowcy „profesorowie” od historii, szczególnie nasi rzekomo wybitni XX-XXI wieczni, uważają często że przedmiot ich studiów kierował się w swych decyzjach głównie, nieomal wyłącznie, taką jak ich profesorska inteligencją i naukową wiedzą, analizą, dialektyką – jednym słowem, uważał że procesy społeczno-gospodarcze, ich znajomość, leżeć powinna u podstaw jego, ich władców decyzji; że dawni władcy byli wyjątkowo „dalekowzroczni”, rozważali jak ich decyzja zaważy na losach ich następców, na losie ich państw, nawet jeszcze i w XXI wieku…!
Takich dialektycznych „Łowmiańskich”, a obecnie „Sikorskich”, mamy i mieliśmy całkiem dorodne „stadko”
…A że to ma się do prawdy historycznej nijak…
Dokładna kwerenda źródeł moi drodzy „wielcy” doktorzy, profesorowie to zbyt mało, trzeba je możliwie sensownie, precyzyjnie umieścić w tak zwanym „kontekście” epoki, jeśli już używamy dialektycznych pojęć… Często przy tych waszych intelektualnych wywodach – obecni historycy; XIX wieczne ustalenia np. J. Szujskiego „…podług ostatnich badań…” czy A. Tyszyńskiego „Rys historyczny oświecenia Słowian”, wydają się rzeczywiście ciągle świeższe, bardziej „nowoczesne” i co ważniejsze w konkluzjach bliższe historycznej prawdy (nic więc dziwnego, że są obecnie wznawiane).
Wiara dla społeczeństw Europy czasów Piastów, „zbawienie duszy”, była czymś co najmniej równie ważnym jak doczesne bogactwo, powodzenie w życiu doczesnym.
Mając lat naście już wtedy nie mogłem zatem zrozumieć Łowmiańskiego czytając jego „Religię Słowian i jej upadek”, który to „na zimno” pisze o zmianie religii zwracając uwagę, mówiąc głównie o przyziemnych zaletach religii chrześcijańskiej wzmacniających władzę elit – o jej dla nich „praktyczności”…
Ale tak naprawdę już dla wszystkich przodków Krzywoustego, a szczególnie Szczodrego ale i ojca Hermana, sprawy wiary mogły być najważniejsze! Tak jak zresztą dla WSZYSTKICH władców i społeczeństw chrześcijańskiej lub pogańskiej średniowiecznej Europy…
W polskiej historiografii zwraca obecnie na to, ten metodyczny błąd, uwagę np. S. A. Sroka w „Początki Państw. Węgry.” (2015) przedstawiając nowe i najnowsze ustalenia węgierskich badaczy dotyczących pierwszych węgierskich władców – świętych na tronie. Ich wiary, tych niedawnych pogan, trudno, czego często odmawiali im uczeni czasów komunizmu, nie uznać za bardzo głęboką!
Z. Jasłowski pisze jak były ważne i nonsensownie są pomijane (także i na tym portalu) sprawy wiary, czy kościoła w konfliktach czasów Krzywoustego i jego przodków, dając przykład wielkiego sporu za panowania Szczodrego: „Niemal w tym samym czasie kiedy to w Polsce biskup krakowski popada w konflikt z królem, Cesarz Narodu Niemieckiego, roszczący sobie prawo do nominacji biskupów i papieży, nie uznaje nominacji wybranego przez kapitułę – i wbrew jego zgodzie – papieża Grzegorza VII. Po stronie cesarza staje całe niemal duchowieństwo niemieckie [i czeskie, a Czechy to ówczesny zdecydowanie największy wróg Polski i Szczodrego], a w Polsce prawdopodobnie także wybrany, także dzięki Bolesławowi Szczodremu, na biskupa krakowskiego Stanisław ze Szczepanowa wraz z częścią episkopatu.”
Oczywiście średniowiecze to czasy rządów wielu mało chrześcijańskich okrutników za życia, jednak wobec zbliżającej się śmierci i wobec możliwości odpuszczenia win jaką daje chrześcijaństwo…
Krzywousty zaczerpnął pomysł senioratu od niewątpliwe okrutnego Brzetysława I, który zmarł w 1055 roku, a wcześniej złupił nasze katedry ze świętych relikwii. Wobec swych wielu „ciężkich grzechów” Brzetysław a za nim Krzywousty, chciał się zasłużyć przed śmiercią zapobiegając konfliktom swych licznych synów…
Może jeszcze – by wzmocnić wydźwięk słów dr. Jasłowskiego, jeszcze jeden krotki cytat z jego opracowania: „Użyłem słowa 'prawdopodobnie’ by dać satysfakcję […!] tym historykom, którzy są zdania że nie ma dowodów na to, że Stanisław czy nawet palatyn Sieciech byli w obozie przeciwnym niż król, czyli popierali cesarza i jego stronników.”
a hołd nie był czasem w 1135 r?
Słusznie! Dziękujemy za czujność. Faktycznie Bolesław Krzywousty złożył hołd cesarzowi Lotarowi III podczas zjazdu w Merseburgu w 1135 roku.
Witam ponownie, fajny blog. Bede tutaj częściej zaglądał.
Witam ponownie, jestem nauczycielem, teraz trafiłem na Wasz blog. Fajny. Bede tutaj zaglądał.
W.
Krzywiustego zmusili cesarz. I papierz
Papierówka zmusiła.
brakuje dudy
brakuje bitwy
co go opętało?
przydało mi się to na teście
Widać brak opanowania również i najnowszej literatury przedmiotu, ot, choćby S. Rosik, Bolesław Krzywousty, Wrocław 2013.
dzis znow mamy Krzywoustego ale ciekawe co wymysli aby herszt Kaczynski pozostal u wladzy
Nastepny „Krzywousty” doprowadzi wkrótce Polskę do rozbicia.
Historia lubi się powtórzyć.
Korzystanie z książek Leśniewskiego dyskwalifikuje ten artykuł – nie ma sensu czytać, bo wiadomo, że to amatorska wypocina.