Przez wiele wieków szlachta wydawała się nienaruszalnym elementem polskiego krajobrazu społecznego, jednak XX wiek przyniósł kres jej świetności. Kim byli i są odarci ze wszystkiego ziemianie, którzy utracili swoje miejsce na ziemi? Ośrodek Karta oddaje im głos.
Dzięki książce „Czas ziemiaństwa. Koniec XIX wieku – 1945” możemy posłuchać, co sami zainteresowani mają do powiedzenia o życiu swoim i swoich rodzin w tym okresie.
Oprócz posłuchania opowieści o znikającej w całości klasie społecznej posłuchamy też nieco i momencie drugiej wojny światowej, który mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Hitlera, dowiemy się, jakim cudem walijski gwardzista znalazł się w szeregach Armii Krajowej oraz wreszcie poznamy tajemnice stojące za imionami nadawanymi wojskowemu sprzętowi.
Czas ziemiaństwa. Koniec XIX wieku – 1945, opracowanie Anna Richter (Ośrodek Karta)
Przez długie dekady polskie ziemiaństwo trwało w niemal nienaruszonej formie, niczym antyczny posążek, który stawia się na piedestale i podziwia z daleka. Rządziły nim ustalone przez kolejne pokolenia wewnętrzne zasady, obrzędy i obyczaje. Wśród ziemian wielu było strażników tych konwenansów, którzy wciąż na nowo przypominali o ich przestrzeganiu.
Większość społeczeństwa obserwowała ziemian i kolejne wyzwania stające przed nimi z boku. Mało kto odważyłby się podejść do dziedzica, czy dziedziczki i zapytać, jak się czuje, czy jakie emocje nim lub nią targają. Dzięki książce wydanej przez ośrodek Karta mamy okazję poznać ich wspomnienia i przemyślenia.
Dowiadujemy się na przykład, jak wyglądało dzieciństwo Łucji Dunin-Borkowskiej, która urodzona w 1852 roku, dożyła wolnej Polski. Jako dziewczynka na przykład odmówiła nauki francuskiego, bo jako Polka chciała się porozumiewać w języku polskim i żadnym innym. Wraz z nią śledzimy perypetie uczestników powstania styczniowego, na których spadły carskie represje, czy też obserwujemy życie polskich elit w Warszawie popowstaniowej.
Tadeusz Jasnota-Brzozowski urodzony w 1904 roku opowiada nam o tym, jak wraz z rodzeństwem i wiejskimi chłopakami stanowili bandę rozrabiaków, a on sam o mało nie spalił rodzinnego domu, a od Janiny Konarskiej urodzonej w 1880 rok dowiadujemy się, jak reagowano na kolejne wieści z frontu pierwszej wojny światowej i na oddziały kozaków włóczące się po okolicy. A relacji poza tymi jest jeszcze o wiele więcej.
Radey, C. Sharp, Obrona Moskwy. Północne skrzydło (Vesper)
Według niemieckich źródeł, Rosjanie nie mieli szans z prącymi naprzód, zdeterminowanymi siłami Wehrmachtu. Atak na Moskwę miały zatrzymać dopiero błotniste tereny.
Jak opisują to autorzy książki, był to ten jeden moment, w którym Hitler mógł wygrać wojnę. Gdy w 1941 roku czerwonoarmiści, którzy mogli obronić stolicę ZSRR zostali okrążeni, a rezerw nie było, sprawa zawisła na włosku. Moskwy broniło tylko kilka brygad czołgów i pospiesznie zorganizowana milicja.
J.E. Jones, Uciekałem pięć razy. Walijski gwardzista w szeregach Armii Krajowej (Replika)
Ta historia nadawałaby się na hollywoodzki film, choć do tej pory nad Wisłą nakręcono już na jej podstawie serial. Jak doszło do tego, że urodzony w Dolgellau Walijczyk John Elwyn Jones walczył ramię w ramię z żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego?
W czasie drugiej wojny światowej Jones trafił do niemieckiego obozu jenieckiego na terytorium Polski, z którego starał się uciec, podejmując pięć prób (ostatnia udana). W tej historii jest też miłość Polki i Walijczyka oraz śmierć kobiety, a także przyłączenie się Jonesa do AK.
A.A. Kamiński, Baśka, Wanda i inne (Vesper)
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w gruncie rzeczy pojazdom wojskowy nadawane są przez ich użytkowników nazwy? Nawet T-34, którym poruszali się najsłynniejsi czterej pancerniacy w dziejach polskiej kinematografii miał swoje imię – „Rudy 102”, na cześć rudowłosej sanitariuszki Marusi, narzeczonej Janka Kosa.
Teraz możemy nie tylko odpowiedzieć sobie na to pytanie, ale też poznać imiona sprzętów wojsk lądowych, czy formacji paramilitarnych dzięki bogato ilustrowanemu opracowaniu.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.