Historycy coraz odważniej przyznają, że Gall Anonim wcale nie był bajkopisarzem, a przed Mieszkiem I rządzili nie tacy znowu legendarni Siemowit, Lestek i Siemomysł. Warto zrobić jeszcze jeden krok w tył. Bo przecież za każdym silnym mężczyzną stała przynajmniej równie potężna kobieta.
Tylko z pozoru o matce Mieszka I i żonie Siemomysła nie da się nic powiedzieć. Autor pierwszej polskiej kroniki poświęcił jej niewiele mniej uwagi, niż samemu władcy. Rodzice wspólnie występują w słynnej scenie biesiady, zorganizowanej z okazji postrzyżyn siedmioletniego następcy tronu.
Gall Anonim donosi, że to właśnie podczas tej uczty do uszu księcia dotarła niesamowita wieść o odzyskaniu wzroku przez niewidomego od dziecka syna. Doniesienie wydawało mu się zupełnie nieprawdopodobne. By upewnić się, że nie jest to żaden chory żart, posłał do dziecka jedyną osobę, której ufał bezgranicznie: swoją małżonkę.
„Matka, powstawszy od biesiady, poszła do chłopca i położyła kres niepewności ojca, pokazując wszystkim biesiadnikom patrzącego już chłopca” – czytamy na kartach Kroniki Polskiej. Sama historia odzyskania wzroku po symbolicznych siedmiu latach ciemności ma oczywiście wymiar alegorii.
Tłumaczy ją sam autor, podkreślając, że mały Mieszko tak samo odzyskał wzrok, jak odzyskała go Polska na skutek przyjęcia chrześcijaństwa za jego panowania. Można bezpiecznie przyjąć, że Mieszko nigdy nie był ślepy. Nie oznacza to jednak, że należy wyrzucić do kosza całą tę opowiastkę.
Kronikarz, który nienawidził kobiet…
Sam fakt, że została w niej wymieniona żona księcia ma niebagatelne znaczenie. Gall Anonim był, nie przymierzając, wyjątkowym mizoginem. W całym swoim dziele wspomniał łącznie o około dwudziestu kobietach. Tylko trzy (tak, trzy!) przedstawił z imienia.
Mówiąc krótko, w opinii tego kronikarza w historii nie było miejsca dla drugiej płci. Jeśli zrobił wyjątek dla matki Mieszka, to być może rzeczywiście trwała tradycja o istnieniu takiej postaci i jej wpływach na rządy.
Bądź co bądź, mamy tu do czynienia z damą, która uczestniczy w dworskiej uczcie wraz z mężczyznami, bezpośrednio współdziała ze swoim mężem, a na dodatek – spycha w cień wszystkie inne partnerki Siemomysła. Piastowie tej epoki bez wątpienia praktykowali poligamię i Gall Anonim całkowicie zdawał sobie z tego sprawę. Już w następnym rozdziale pisał o tym, że Mieszko „wedle zwyczaju siedmiu żon zażywał”. W przypadku Siemomysła o takim zwyczaju nie ma jednak mowy. Kronikarz wspomina tylko o jednej, wyraźnie wyróżnionej małżonce.
Damskie początki Polski
Informacje o księżnej można oczywiście różnie interpretować. Nie da się jednak uciec od konkluzji, że w świetle tradycji kobiety miały wręcz olbrzymi wpływ na życie i osiągnięcia Mieszka. Najpierw matka, później żona Dobrawa. U Galla Anonima historia żadnego innego władcy nie była równie „sfeminizowana”. I na szczęście wcale nie trzeba się do Galla ograniczać.
Brak źródeł pisanych nie pozwala dokładnie określić skąd pochodziła żona Siemomysła. Było to zapewne jedno z ościennych państewek, które jeszcze przed chrztem Mieszka weszły w skład domeny Piastów. Niewykluczone, że nasza bohaterka byłą córką wodza Nadobrzan podbitych w połowie X wieku, albo też wywodziła się z któregoś z plemion pomorskich. Tę drugą hipotezę już przed laty wysuwali genealodzy.
Paradoksalnie znacznie więcej można powiedzieć o imieniu księżnej. Dotąd znana tylko jako „N.N.” wreszcie może odzyskać swoje prawdziwe miano.
Imię odkryte tysiąc lat później
Z badań poznańskiego historyka Rafała Prinkego, popartych ostatnio przez Grzegorza Paca, wynika, że władczyni miała na imię Świętosława.
Od lat określano tak – na skutek, jak się zdaje, nieszczęśliwej pomyłki – córkę Mieszka wydaną za duńskiego króla Swena Widłobrodego. Źródła podają jednak tylko tyle, że żona Widłobrodego nazwała Świętosławą jedną ze swoich córek. Nie ma mowy o tym, by sama też nosiła takie imię. Tymczasem panujące w Skandynawii obyczaje zakazywały nadawania dzieciom imion żyjących przodków, a już tym bardziej własnego imienia.
Jeśli słowiańskie miano Świętosławy trafiło do Danii, to musiała je nosić nie sama księżniczka, ale któraś z jej wybitnych antenatek. Nie mogło chodzić o matkę skandynawskiej królowej (tą była Dobrawa lub Oda). W zupełnie naturalny sposób nasuwa się więc babka.
Księżna Wielkopolski i żona Siemomysła, Świętosława.
Źródła:
Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką „Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę”. Dowiedz się więcej klikając TUTAJ. Poniżej wybrane pozycje bibliograficzne:
- M. Dembińska, Wzorzec kobiety słowiańskiej w kronikach Galla Anonima, Kosmasa i Nestora [w:] Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. D. Gawinowa, Warszawa 1991.
- M. Hare, Cnut and Lotharingia. Two Notes, „Anglo-Saxon England”, t. 29 (2000).
- Jasiński K., Rodowód pierwszych Piastów, Poznań 2004.
- S. Kętrzyński, Polska X–XI wieku, Warszawa 1961.
- M. Matla-Kozłowska, Czy kobieta zasługiwała na zainteresowanie rocznikarzy? Rozważania na podstawie najstarszej annalistyki polskiej i czeskiej [w:] Hominem quaerere. Człowiek w źródle historycznym, red. S. Rosik, P. Wiszewski, Wrocław 2008.
- K. Mosingiewicz, Imię jako źródło w badaniach genealogicznych [w:] Genealogia – problemy metodyczne w badaniach nad polskim społeczeństwem średniowiecznym na tle porównawczym, red. J. Hertel, Toruń 1982.
- G. Pac, Kobiety w dynastii Piastów. Rola społeczna piastowskich żon i córek do połowy XII wieku – studium porównawcze, Toruń 2013.
- R.T. Prinke, Świętosława, Sygryda, Gunhilda. Tożsamość córki Mieszka I i jej skandynawskie związki, „Roczniki historyczne”, t. 60 (2004).
- P. Wiszewski, Domus Bolezlai. W poszukiwaniu tradycji dynastycznej Piastów (do około 1138 roku), Wrocław 2008.
KOMENTARZE (18)
Jakkolwiek jest to mniej prawdopodobna hipoteza, ciekawi mnie, czy imię Świętosławy mogła nosić matka Dobrawy. Jeszcze do niedawna określano ją jako Biagota, co okazało się nieporozumieniem. Z tego, co mi wiadomo, obecnie nie znamy jej imienia.
Pierwszeństwo przy „przekazywaniu” imion mieli antenaci z linii męskiej. W tym przypadku mielibyśmy do czynienia z aż dwukrotnym „przeskokiem” – córka Mieszka musiałaby uczcić nie przedstawicielkę Piastów (a więc rodu, z którym małżeństwem połączył się jej mąż), ale dynastii Przemyślidów (w którą wżeniła się matka Dobrawy). Wydaje się to mało prawdopodobne.
Inna sprawa, że wiele wskazuje na to, iż córka Mieszka wcale nie została urodzona przez Dobrawę, jak tradycyjnie sądzono, ale Odę. A to już zupełnie odsuwałoby przypuszczenie o czeskich korzeniach jej imienia….
No i ostatnia kwestia – gdyby Świętosława była matką Dobrawy, to czy nie powinna raczej nosić imienia Swatawa? To taka forma imienia jest znana z Czech z kolejnego stulecia.
Słusznie… Nie spojrzałam na sprawę aż tak kompleksowo, to właściwie zamyka jakąkolwiek szansę na ustalenie imienia matki Dobrawy tą drogą. Szkoda, że praktycznie nic nie wiemy o tej żonie bratobójcy, która wydała na świat sprawczynię chrztu Mieszka.
Pierwszenstwo przy przekazywaniu imion mieli z pewnością antenaci męscy
w męskiej linii rodowej, tu natomiast mowa o linii żeńskiej, macierzystej. Czy rzekoma Sygryda nadając córce imię babki czciła dynastie czy babkę? A pozycja kobiety matki w rodzinie słowiańskiej była mocna
Co takiego wskazuje na to, że matką Sygrydy była Oda??? Jest w ogóle coś co choćby częściowo potwierdza istnienie tejże Sygrydy, oprócz sag skandynawskich, opiewających córkę Burisleifa?
Ciekawa historia z tym odzyskanym wzrokiem, nie znałam. Czyżby mała machlojka? Jedyny dziedzic nie nadaje się do objęcia tronu, matka poświęca się i odnajduje identycznego, ale zdrowego chłopca, za sowitą opłatą podmienia go i ukazuje mężowi jako cudownie ozdrowionego… teorie spiskowe mode: on! ;)
Oto kilka komentarzy z naszego facebookowego profilu:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1286920468003276
Piotr J.: Lekka brednia -w Skandynawii i na Islandii zwyczajem jest nadawać imiona po dziadkach i babciach -nawet jeśli jeszcze żyją!
Edyta P.: Żelazne damy super książka
Kamil Janicki: Dziękuję
Hanna Sz.: więc „baby” też mają coś do powiedzenia?!
Drogi Piotrze, a o jakich czasach Pan pisze. Bo tekst dotyczy X wieku i w tamtym czasie – oraz nieco późniejszym – zasada nienadawania dzieciom imion żyjących członków rodziny była w Skandynawii silnie przestrzegana.
Również w „Krystynie córce Lavransa” jest o tym mowa: nadanie przez Krystynę ostatniemu synowi imienia jego żyjącego ojca sprowadza na dziecko śmierć.
Tak, czytałam tą książkę. Potem kilka innych opowiadających dzieje ludów Skandynawii. Jeszcze w średniowieczu była zwyczaj, by nie nadawać imion żyjących osób z rodziny. Krystynie długo nie mogli ludzie darować, że najmłodszemu synowi nadała imię jego ojca, który przecież żył.
A jest to historia oparta na faktach.
Powiem tak: ja nie wiem, jak to z obyczajami było, ale panujący w II połowie XI wieku król duński Swen Estrydsen miał je chyba w nosie, bo swojemu synowi nadał imię Swen. Tego obyczaju nie przestrzegał też za bardzo Knut Wielki, który syna nazwał Knut Surowy (Hardeknut). Miał też z nim problem żyjący w połowie XI wieku Emund Stary, którego brat Anund był królem Szwecji, a on dał mu imię żyjącego wuja.
Także ten…
Siemowit, Lestek i Siemomysł ,to wydaje się fikcją i próbą przypisania słowiańskich korzeni wikingowi Dago ,zwanemu później Mieszkiem.Badania DNA kości królów i książąt Polski na pewno potwierdzi ich skandynawskie lub zachodniosłowiańskie pochodzenie.Przydały by się solidne badania dziejów Słowian zachodnich ,dziwne milczenie o nich panuje w Polsce.
Mieszko … Nordykiem ? ,??
No tak … Czyli co Wandalowie to …Wikingowie ? ?
Polska to raczej Słowianie zachodni ? zresztą Słowianie to kiepska i dość pozna nazwa ?
Gal anonim był tak prawdo-pisarski jak gazeta wyborcza… max proniemiecki … dużo przemilczał co chciał wypisywał w bajeczkach
Dziwne, żeby pogańska małżonka pogańskiego władcy, miała chrześcijańskie imię – Świętosława.
A od kiedyż to ono było chrześcijańskie?????
Jarosław, Radomił, Wieczysława, Ludomiła, wszystkie imiona z końcówką – slawa/sław lub mił/ miła to typowo słowiańskie imiona, a imię Świętosława można tłumaczyć jako sławiąca Boga , ale nie tylko chrześcijańskiego, a także ( a raczej na pewno) pogańskiego.
Dama uczestnicząca w uczcie z mężczyznami była u Polan czymś dziwnym? Słowianki zachodnie chyba raczej cieszyły się duza swobodą i miały dość wysoką pozycję społeczną. Niewiele mamy źródeł pisanych z tamtych czasów, prawie wcale. Jednym z kilku wyjatkow są opisy żydowskiego podroznika Ibn Ibrahima, który bardzo ową dla niego zadziwiającą sytuację podkreślał. Swobode seksualna , wolna rękę przy wyborze partnera Jakie pewne źródła historyczne przedstawiają sytuację naszych antenatek odmiennie?
Piastowie tej epoki bez wątpienia praktykowali poligamię??? A z czegoż to owo bezwatpienie wynika??? Jakiegoś spektakularnego odkrycia Pan autor dokonał? Nieznane nikomu dokumenty pozyskał??? Przecież nawet faktu istnienia owych Piastów potwierdzić nie sposób, a co dopiero pewność zyskac odnośnie ich spraw seksualno-malzenskich?