Ogrom stalinowskich zbrodni trudno jest wręcz ogarnąć umysłem. Nie sposób nie zadać sobie pytania: skąd ta żądza krwi? Naturalne jest szukanie odpowiedzi w dzieciństwie tyrana. Jaka trauma zabiła człowieka w Józefie Wissarionowiczu?

Wielki terror nie był możliwy bez Stalina, tak jak Holocaust nie był możliwy bez Hitlera. O ile wódz III Rzeszy kierował się jednak logiką rasowej nienawiści, o tyle wiele zbrodni przywódcy ZSRR wymyka się nawet takim absurdalnym wyjaśnieniom.
Mordowanie dzieci i starców, najwierniejszych członków partii, a nawet samych wykonawców zbrodni, nie znajduje uzasadnienia. Ani jako element walki klas, ani jako narzędzie kontroli nad społeczeństwem, ani też jako przeciwdziałanie spiskom i szpiegowskim intrygom. Wielu badaczy przyznaje wprost: Stalin musiał to po prostu lubić.
Stalin – ofiara przemocy domowej?
Co jednak sprawiło, że przyszły wożd’ (wódz) ZSRR stał się tyranem lubującym się w cudzym cierpieniu? Część badaczy uległa pokusie dość schematycznej psychologizacji: zaczęło się w dzieciństwie od ojca pijaka.

Front domu rodzinnego Stalina w Gori (fot. young shanahan @ Flickr, lic. CC BY).
Stalin był trzecim dzieckiem Besariona (ros. Wissariona) „Beso” Dżugaszwilego i Katarzyny „Keke” Geladze, ale dwójka jego starszych braci zmarła jeszcze przed jego narodzinami. Już śmierć pierwszego z nich załamała ojca i sprowadziła go na drogę pijaństwa.
Choć był relatywnie zamożnym szewcem (zatrudniał dziesięciu pracowników), nie potrafił uwolnić się od nałogu i popsuł sobie reputację częstymi awanturami. Nie pomagały mu plotki o licznych romansach jego pięknej żony. Prawdopodobnie prawdziwe.
Wraz z alkoholem do domu Dżugaszwilich wkroczyła przemoc. Pan domu nie szczędził ciosów ani małemu Soso ani poślubionej sobie Keke. Syn szybko nauczył się brutalności i pewnego razu rzucił nawet w ojca nożem, by bronić matki. Ale ona również zaczęła go bić, nie mogąc inaczej przywołać do porządku coraz bardziej zuchwałego i nieposłusznego chłopaka.

Besarion Dżugaszwili, ojciec Stalina (źródło: domena publiczna).
W końcu Besarion stracił swój dom, warsztat i pracowników, a wkrótce potem porzucił rodzinę i z rzadka tylko przesyłał jej jakieś pieniądze. Przyszły dyktator przeszedł najpierw ospę, która pozostawiła trwałe ślady na jego twarzy, a później doznał wypadku, który spowodował nigdy niewyleczony niedowład lewej ręki. Czy trzeba było więcej, by mały Soso stał się nieczuły i agresywny?
Już jako dziesięciolatek Ioseb Dżugaszwili budził lęk kolegów ze szkoły cerkiewnej, wykazywał się zawiścią i pragnieniem dominacji. Czas wolny od nauki spędzał na licznych bójkach toczonych na ulicach rodzinnego Gori i walkach młodocianych gangów, po których często wracało się do domu obficie krwawiąc. Obok najbiedniejszych dzieci brał w nich udział nawet syn księcia i generała Amiłachwariego – takie było to miasto.
Dzieciństwo trudne, ale szczęśliwe
„Teraz wszystko jasne” – powiedziałby ktoś o tej smutnej, ale dość banalnej historii. Historyk Oleg Khlevniuk dowodzi jednak w najnowszej biografii Stalina, że rzeczywistość bardzo różniła się od tego ponurego obrazu:
Panuje powszechne przekonanie, że Ioseb Dżugaszwili miał ciężkie dzieciństwo. Zarówno to, że jego wiecznie pijany ojciec znęcał się nad nim i bił go, jak i życie w biedzie – miało rzekomo uczynić z chłopca osobę zgorzkniałą, bezlitosną i mściwą. Istnieje jednak wiele dowodów na to, że dzieciństwo Stalina nie odbiegało od normy, a nawet przebiegało w komfortowych warunkach.
Rosyjski uczony podkreśla przede wszystkim, że Soso doświadczył nie tylko ojcowskiej brutalności, ale też ogromnej czułości i troskliwości ze strony matki. Z poświęceniem pielęgnowała syna w czasie chorób i rekonwalescencji po wypadkach oraz ciężko pracowała, by zapewnić mu byt. Jej wielkim marzeniem było zapewnienie dziecku wykształcenia, co też się w zasadzie udało, choć Ioseb nie ukończył ostatecznie seminarium i nie został duchownym.
Przyszły wożd’ zaznał też wcześnie biedy, ale dzięki ofiarności Keke bywał też najlepiej ubranym dzieckiem w szkole. Przyjaciele rodziny stale wspierali ją finansowo i umożliwiali finansowanie nauki zdolnego chłopaka, wsparciem były też państwowe stypendia. Soso i jego matka nie byli wyrzutkami, lecz cieszyli się akceptacją otoczenia.
Choć Ioseb miał widoczne na twarzy ślady po ospie, zrośnięte dwa palce lewej stopy i niesprawną rękę, nie został pośmiewiskiem wśród kolegów. Wręcz przeciwnie, był równoprawnym i szanowanym uczestnikiem ulicznych zabaw i bójek. Miał też to szczęście, że był jedynakiem, dzięki czemu nie musiał pracować i mógł poświęcić się nauce. Bez tego nigdy nie zostałby jednym z przywódców bolszewików.

Keke Geładze, matka Stalina w portrecie Izaaka Brodskiego (domena publiczna).
Jak konkluduje Oleg Khlevniuk, trudno jest nawet wykazać, że późniejszy dyktator był traktowany przez ojca z większą brutalnością, niż było przyjęte w jego środowisku:
Był to świat, w którym surowe obyczaje koegzystowały z tradycjami pomocy sąsiedzkiej, a okresy stosunkowego dobrobytu przeplatały się z ciężkimi czasami. Dzieci wcześnie miały kontakt z surowością i okrucieństwem z jednej strony oraz z tkliwością i pobłażliwością z drugiej. […] Nie wygląda na to, by trudne dzieciństwo zasiało w Iosebie Dżugaszwilim nasiona okrucieństwa, których plon ukazał się w Józefie Stalinie.
Zagadka nierozwiązana
Powracamy zatem do punktu wyjścia: dlaczego uczeń seminarium Ioseb Dżugaszwili stał się Józefem Stalinem, bezwzględnym dyktatorem mającym na sumieniu miliony ofiar? Oleg Khlevniuk wskazuje na trzy czynniki.
Pierwszym jest mentalność wyniesiona z kaukaskiego pogranicza, ukształtowana przez surowe górskie warunki, tragiczną historię toczonych na tym terenie wojen i plemienne tradycje przemocy w imię honoru i rodowej zemsty. To właśnie rewolucjoniści z tego regionu mieli wnieść do partii socjalistycznych brutalność i bezwzględność. Z drugiej jednak strony kultura opresji i rozwiązań siłowych charakterystyczna była dla całej Rosji i wielu bolszewików z innych części kraju.
Na drugim miejscu wymienić należy Lenina, który wywarł na niego nie mniejszy wpływ niż na innych członków partii bolszewickiej. Stalin przejął od wodza rewolucji upór i żelazną wolę w dążeniu do realizacji celów politycznych, bez liczenia się z konsekwencjami. Pod tym względem uczeń przerósł mistrza.
Ostatnim i być może najważniejszym źródłem stalinowskiego lekceważenia dla hektolitrów przelewanej krwi były doświadczenia wywołanej przez bolszewików wojny domowej oraz towarzyszącego jej głodu i terroru. Osiem milionów ofiar walk i represji, pięć milionów zmarłych z głodu, epidemie, chaos, powszechność wszelkiego rodzaju zbrodni i rozbuchanej przemocy – to wszystko nadało bolszewikom i ich państwu określony charakter, którego ekstremalną formą był stalinizm.
Z rozważań tych wyłania się obraz człowieka, będącego, jak pisze Khlevniuk: typowym produktem swoich czasów, nie zaś geniuszem zbrodni, ukształtowanym przez traumatyczne dzieciństwo.
Bibliografia:
- Jörg Baberowski, Terror absolutny, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
- Oleg Khlevniuk, Nowa biografia, Znak Horyzont, Kraków 2016.
- Simon Sebag Montefiore, Młode lata despoty. Zanim powstał dwór Czerwonego Cara, Świat Książki, Warszawa 2008.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.