Podobno miał stać tak długo, jak będzie trwać "wiara w człowieka” i „przyjaźń radziecka”. Związek Radziecki upadł, przyjaźni do komunistów raczej nam brakuje, w ludzi wierzymy coraz mniej, a Pałac? Jak stał, tak stoi. W jego urodziny przedstawiamy sześć najciekawszych faktów związanych z „darem” Stalina.
1. Pałac Kultury i Nauki przed wojną?
Marzec 1936 roku. Otwarcie wystawy „Warszawa przyszłości” w Muzeum Narodowym. Prezydenci Stefan Starzyński i Ignacy Mościcki pochylają się nad makietą miasta, na której widoczny jest miniaturowy, przypominający kształtem rakietę kosmiczną budynek. Jest łudząco podobny do Pałacu Kultury i Nauki, ale przecież nikt jeszcze nawet o nim nie śni. Jak to możliwe?
Kartonowa rakieta na makiecie to „Wieża Niepodległości” projektu Juliusza Nagórskiego, słynnego współtwórcy hotelu Polonia. Strzelisty budynek miał stanąć przy Rondzie Waszyngtona na Saskiej Kępie, królując nad Warszawą i przypominając o potędze Polski po odzyskaniu niepodległości.
Niestety, realizacja tych planów nigdy nie wyszła poza szkice na desce kreślarskiej. A szkoda, bo być może mielibyśmy dwa podobne pałace.
2. Krakowskie inspiracje
Z założenia Stalina Pałac Kultury i Nauki miał przypominać Moskiewski Uniwersytet Techniczny. Nad ostatecznym kształtem i wysokością budynku przez długi czas debatował jednak zespół polskich i radzieckich architektów.
Głównodowodzący Lew Rudniew upierał się nad nadaniem budynkowi polskiego charakteru, Rosjanie wyruszyli więc w krajoznawczą wycieczkę po Polsce. Radziecki zespół odwiedził m.in. Kraków, Toruń, Kazimierz nad Wisłą, Zamość oraz Chełmno.
Samego Rudniewa urzekł ponoć niezrealizowany w stolicy projekt Świątyni Opatrzności Bożej, przez co pierwsze szkice budynku przypominały bardziej kościół niż pałac. Projekt nie przeszedł, następne też nie budziły entuzjazmu. Jak pisze Beata Chomątowska w książce „Pałac. Biografia intymna”, warszawskich architektów niepokoiło w działaniach radzieckich kolegów, że:
zbyt wiele narodowych elementów zdobiących Pałac jest wzorowanych na architekturze Krakowa, jakby radzieccy twórcy znajdowali się głównie pod jego wpływem.
Projekt ostatecznie uproszczono, ale renesansowe attyki inspirowane Sukiennicami i kasetony rodem z Wawelu pozostały.
3. Drogi Pałacu…
„Pekin” od samego początku wywoływał w ludziach skrajne emocje. Podobny do rakiety, budził strach i estetyczny niesmak. Nic jednak nie zdziwiło pracowników Pałacu tak, jak listy adresowane bezpośrednio do budynku.
Pisma, zaczynające się od słów Kochany Pałacu lub Pozdrawiam Załogę Pałacu i Obywatela Dyrektora, zawierały różnorakie treści. Od pochwał samego budynku po prośby o zatrudnienie, oferty sprzedaży antyków czy skargi na sąsiadów:
Pomóż mnie, bo sąsiad zajął mnie miedzę, a jakem się to on i jego stara sypali mnie sól i cukier do cementu. Ni mam pieniędzy na sąd ani nie wiem jak się prowoczyć. A wszystko bez to co moje owce wyżarli mu trochę trawy z ogroda. Pomożcie mi i ustatkujcie Walentego.
Pałac stał się zatem czymś więcej niż symbolem komunistycznej władzy – dla wielu obywateli był siedzibą Partii i jej emanacją.
4. Dior w domu rozpusty
Znajdująca się w Pałacu Sala Kongresowa była miejscem największych wydarzeń kulturalnych powojennej Warszawy. Na jej scenie występowali najsłynniejsi polscy i zagraniczni artyści, a od czasu do czasu organizowano w niej także pokazy mody – zarówno rodzimej, jak i wielkich zagranicznych projektantów. W 1965 r. swoją kolekcję zimową prezentował tu sam Dom Mody Christiana Diora. Była to pierwsza tego typu impreza w Polsce.
„Kongresowa” znana była również z niemniej popularnych występów rewiowych, łączących muzykę i skąpo ubrane tancerki. Z czasem rewie przerodziły się w pokazy striptizu. Oddźwięk wywołany przez niektóre wyuzdane występy możemy znaleźć w pełnych oburzenia listach: Tu się odbywają największe brudy-plugastwa i hańby!
Nocne życie toczyło się również w Restauracji Trojka, do której zaglądali wysoce postawieni urzędnicy, często w towarzystwie prostytutek. Najczęstszymi gośćmi striptizu były radzieckie delegacje zjeżdżające do Warszawy nawet z najdalszych rejonów Syberii. Potwierdzenia tego procederu nie znajdziemy jednak w żadnym z oficjalnych dokumentów, poza rachunkami, na których widniała specjalna pieczątka „Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, Restauracja Trojka”.
5. Łazienkowskie karpie dla pracowników
6 kwietnia 1958 roku pracowników Pałacu Kultury i Nauki zaskoczyła nowa uchwała Prezydium Rady Narodowej. Według jej postanowienia, cytowanego w książce Hanny Szczubełek:
Zarząd Pałacu przejął wszystkie obiekty Parku Łazienkowskiego w administrację i użytkowanie […] Na terenie Ermitażu rozpoczęto hodowlę roślin na potrzebę Pałacu, a ich nadwyżki sprzedawano. Zarząd zajmował się także hodowlą karpi i ptactwa ozdobnego.
Od tej pory pracownicy Pałacu spędzali sobotnie dyżury na pieleniu grządek w Łazienkach Królewskich. Inwestycja okazała się być dochodową: sprzedawano sadzonki tulipanów i innych roślin ozdobnych, a na wigilię karpie. Handlowano nawet szczeniętami owczarków wykorzystywanych przez ochronę ogrodu.
Sami pracownicy również korzystali z łazienkowskich darów natury. Ta złota dla nich era trwała jednak zaledwie do 1964 roku, kiedy park został zaatakowany przez wandali. Winą za zniszczenia obarczono ówczesnego dyrektora Pałacu. Warszawska prasa wyśmiała również piękne owczarki, które miały przecież zapobiec tego typu włamaniom.
6. Tunelowe teorie spiskowe
Pałac liczy sobie łącznie 42 piętra, żadne z nich nie poruszało jednak polskiej wyobraźni tak, jak podziemia budynku. Według jednych miały być one schronem atomowym, zdaniem innych stanowiły labirynt tajnych przejść. Wśród najciekawszych teorii spiskowych do dziś króluje przekonanie o istnieniu o przejścia prowadzącym prosto do Domu Partii, czyli siedziby Komitetu Centralnego.
Po tragicznym wybuchu gazu w Rotundzie PKO doszukiwano się jego przyczyn w rzekomych podziemiach Pałacu. Miała się w nich znajdować tajna stacja kolejowa przyjmująca pociągi przywożące partyjnych przywódców z innych krajów. Katastrofa miała być wynikiem zamachu terrorystycznego na jeden z takich pociągów.
Bibliografia:
- Beata Chomątowska, Pałac. Biografia intymna, SIW Znak, Kraków 2015.
- Historia PKiN, [w:] Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, [dostęp 12 lipca 2015].
- Rośnie Pałac im. J. Stalina, Polska Kronika Filmowa, 1953/16, [w:] Kronika RP, [dostęp 12 lipca 2015].
KOMENTARZE (7)
A w „Trzecim Oficerze” pod zegarem tykała sobie taka jedna, ciekawa bomba :)
Wybrane komentarze do artykułu z serwisu wykop.pl, które mogą Was zaciekawić
http://www.wykop.pl/link/2652731/dom-rozpusty-i-obiekt-westchnien-6-rzeczy-ktorych-nie-wiecie-o-palacu/
oficer-prowadzacy:
Nie rozumiem ludzi, którzy domagają się wyburzenia Pałacu Kultury.
PKiN, mimo że wybudowany w czasach stalinizmu, do złudzenia przypomina amerykańskie wieżowce.
Czajna_Seczen:
@oficer-prowadzacy: Zazwyczaj zwolennicy wyburzenia (nie należę do nich) używają raczej do argumentów dotyczących historii i symboliki Pałacu, który przypomina im o radzieckiej dominacji nad Polską. Ale Pałac to także problem urbanistyczny – polecam filmik w powiązanych.
fledgeling:
@Czajna_Seczen: Pałac to nie jest problem urbanistyczny, problemem jest głupota władz miasta, które nie otworzą centrum dla ludzi
chociaż teraz niby się zmienia bo są jakieś tam niby leżaki i stół, ale jako centralny punkt miasta to powinno być miejsce gdzie wszyscy się spotykają (i de facto po części tak jest – pod Rotundą czekają na siebie każdego wieczora setki osób – które powinny móc usiąść kawałek dalej – pod pałacem)
Danny10:
@oficer-prowadzacy: dla mnie to on powinien jedynie zostać wyczyszczony, żeby powrócił do bieli, a nie taki brudas jak teraz.
yourboss:
@Danny10: Nawet nie tak dawno to rozważano, niestety koszty są porównywalne do budowy nowego mostu :)
Garść komentarzy do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1113022622059729
Błażej B.:
Ja nieraz spotykam się z komentarzami, że PKiN trzeba zburzyć, bo to komuna itd. Jak dla mnie swój urok ma, więc po co go ruszać, choćby go i Hitler zbudował.
Marek Z.:
niech sobie stoi na pamiątkę głupoty polskich komunistów i aliantów, którzy kosztem polski, dali d*py, stalinowi…..
Dagmara B.:
ależ głeboka myśl bije z tego komentarza :)))
Aleksander W.:
Antoni Słonimski powiedział o Pałacu: „Małe, ale gustowne”
Krzysztof B.:
Przy jego budowie zginelo wiele ludzi,i sa zalani w fundamentach i scianach,taka przykra ciekawostka tej konstrukcji
Ten pałac zabił połowę centrum Warszawy, podzielił na część popularną i na zapuszczoną, najlepszym przykładem są ulice Chmielna i Złota. Nie tylko gryzące w oczy zewnętrzne bizantyjskie buractwo bijące z formy jest w tym przypadku problemem. W środku jest jeszcze gorzej, smutny marmur, ciasnota, kolejki do niewydolnych wind i brak wentylacji skutkujący odorem gotowanej kapusty z lokalnego baru, jednym słowem – Moskwa.
Oj Pietro, widac ze tynigdy w moskwie nie byles,wiec po co piszesz te bzdury?
PKiN ma 44 piętra. Windy z parteru jeżdżą na piętro 33. Potem jest winda z przyciskami oznaczonymi od 33 do 43 czyli 11 pięter. Potem jeszcze schodami na kolejne piętro i jesteśmy na 44 piętrze pod sama iglicą. Byłem osobiście.
Chyba kupię tą biografie pałacu :)