Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Polskie okręty płyną do Mińska. Dlaczego Stalin zarządził eksterminację stu tysięcy Polaków?

Związek Radziecki był państwem prawa. Arbitralnego, bezlitosnego, pełnego absurdów i dostosowanego do potrzeb jednego człowieka. Ale jednak - prawa. Wszystko musiało mieć uzasadnienie, nawet mord na całym narodzie. I właśnie szukaniem uzasadnień na zlecenie Stalina zajmowali się oprawcy z NKWD.

Rozpoczęta w sierpniu 1937 roku i trwająca przez kolejne 14 miesięcy „operacja polska” kosztowała życie ponad 111 tys. ludzi. Zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Stalinowski aparat represji nie mógł jednak otwarcie tego przyznać. Wymyślono zakrojony na ogromną skalę spisek, za którym miała stać – zrzeszająca dziesiątki tysięcy ludzi – Polska Organizacja Wojskowa.

W jej szeregach znajdowali się rzekomo zarówno najwyżsi partyjni oficjele, jak i prości robotnicy. Dla funkcjonariuszy NKWD było rzeczą oczywistą, że wszyscy pracowali dla polskiego wywiadu. Na jego zlecenie przez całe lata prowadzili „krecią robotę”. Celem było zorganizowanie powstania, które miało wybuchnąć jednocześnie z wielką inwazją Wojska Polskiego na Związek Radziecki.

W całej tej historii krył się jeden niezaprzeczalny fakt. POW w Rosji rzeczywiście istniała i odegrała istotną rolę w okresie walk o polską niepodległość. Tyle tylko, że została rozwiązana… 17 lat przed „operacją polską”.

Józef Unszlicht, był jednym z weteranów partii bolszewickiej, który zawsze stał u boku Lenina. Nie uchroniło go to jednak przez aresztowaniem, torturami i rozstrzelaniem. Zdjęcie z okresu, gdy piastował wysokie stanowisko w GPU.

Józef Unszlicht, był jednym z weteranów partii bolszewickiej, który zawsze stał u boku Lenina. Nie uchroniło go to jednak przez aresztowaniem, torturami i rozstrzelaniem. Zdjęcie z okresu, gdy piastował wysokie stanowisko w GPU.

O tym jak bardzo zarzuty były oderwane od rzeczywistości możemy się przekonać czytając najnowszą książkę prof. Nikołaja Iwanowa pt. „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina”. Poniżej kilka szczególnie godnych uwagi przykładów.

Unszlicht. Człowiek, który oddał Piłsudskiemu Wilno

Pierwszym z nich niech będzie przypadek Józefa Unszlichta, jednego z weteranów partii bolszewickiej. Przez lata pełnił on wysokie stanowiska w Czeka, a następnie GPU – OGPU, wiernie stojąc u boku Lenina we wszytkach jego sporach z opozycją.

W oczach Stalina nie działało to jednak na jego korzyść, wręcz przeciwnie. Został aresztowany nawet przed oficjalnym rozpoczęciem „akcji polskiej”. Zarzucono mu współpracę z POW i polskim wywiadem trwającą nieprzerwanie od 1918 roku.

Artykuł powstał w oparciu o najnowszą książkę Nikołaja Iwanowa "Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938" (Znak Horyzont 2015).

Artykuł powstał w oparciu o najnowszą książkę Nikołaja Iwanowa „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938” (Znak Horyzont 2015).

W książce prof. Iwanowa czytamy ponadto, że:

NKWD oskarżało go o zdradę rewolucji podczas wojny domowej. To on zdradziecko poddał Wilno oddziałom Piłsudskiego w 1919 roku. On przekazywał plany strategiczne Armii Czerwonej polskiemu Sztabowi Głównemu. On zdradził natarcie na Warszawę w 1920 roku.

On „spiskował z Tuchaczewskim na temat dostarczenia wywiadowi polskiemu ważniejszych szpiegowskich informacji dotyczących Armii Czerwonej i otwarcia Polakom sowieckiego frontu zachodniego w przypadku wojny.

Jakby tego było jeszcze mało Unszlicht rozpoczął – zdaniem NKWD – ścisłą współpracę trockistami, zinowjewcami i bucharynowcami w celu dokonania: wspólnej, szkodniczej, destrukcyjnej pracy w gospodarce narodowej i w szczególności w przemyśle zbrojeniowym.

 Grupa wysokich urzędników OGPU. Ostatni z prawej w drugim rzędzie siedzi Józef Unszlicht. Moskwa, 1927 rok. Zdjęcie jak i podpis pochodzą z książki Nikołaja Iwanowa „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938″ (Znak Horyzont 2015).

Grupa wysokich urzędników OGPU. Ostatni z prawej w drugim rzędzie siedzi Józef Unszlicht. Moskwa, 1927 rok. Zdjęcie jak i podpis pochodzą z książki Nikołaja Iwanowa „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938″ (Znak Horyzont 2015).

Unszlicht rzecz jasna wszystkiemu twardo zaprzeczał. Zdania nie zmienił nawet po tym jak został poddany – na osobiste polecenie Stalina – bestialskim torturom. W efekcie nie wykorzystano go w procesie pokazowym lecz sądzono w trybie zamkniętym i natychmiast rozstrzelano. Dzisiaj mógłby pewnie uchodzić za jednego z największych polskich bohaterów narodowych. Oczywiście pod warunkiem, że choć jeden z z zarzutów byłby prawdziwy….

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

„Wielki głód” sprawką polskiego wywiadu

Nieco inaczej wyglądała sytuacja w przypadku Stanisława Kosiora, kolejnego prominentnego członka Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego polskiego pochodzenia. Ten zagorzały stalinista w latach 1928-1938 pełnił funkcję pierwszego sekretarza KC ukraińskiej kompartii.

To on w znacznej mierze odpowiadał za śmierć milionów ludzi w wyniku „wielkiego głodu”. W styczniu 1938 r. został nawet mianowany zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (wicepremierem). Cztery miesiące później NKWD zapukało do jego drzwi. Jak podaje Nikołaj Iwanow, nagle okazało się, że:

on też już od wczesnych lat dwudziestych był agentem Oddziału II Sztabu Generalnego WP i nieformalnym liderem POW na Ukrainie, że prawie cała jego działalność na posadzie pierwszego sekretarza ukraińskiej kompartii była sponsorowana przez polski wywiad.

Co więcej, to właśnie na polecenie „Dwójki” Kosior doprowadził do sztucznego głodu na Ukrainie. W związku z tym – paradoksalnie –był pierwszym człowiekiem, który miał odpowiedzieć za „hołodomor”.

Po aresztowaniu długo zaprzeczał absurdalnym zarzutom i odmawiał wszelkiej współpracy ze śledczymi. Na nic zadały się tortury i wielogodzinne przesłuchania. W tej sytuacji enkawudziści sięgnęli po metodę wyjątkowo ohydną – nawet jak na nich. Na kolejne przesłuchanie przywieziono jego 16-letnią córkę, którą zgwałcono na oczach ojca.

Tego było za wiele. Kosior przyznał się do wszystkiego i stracił zupełnie zainteresowanie swoim losem. Został rozstrzelany pod koniec lutego 1939 r. Jego córka w tym czasie już nie żyła. Popełniła samobójstwo, rzucając się pod pociąg.

Stanisław Kosior był zagorzałym stalinistą. Zapewniło mu to stanowisko pierwszego sekretarza ukraińskiej kompartii. Jednak, gdy Stalin postanowił się rozprawić z Polakami, również on trafił do katowni NKWD. Na zdjęciu (drugie z lewej) wraz ze Stalinem na trybunie Pałacu Zjazdów w Moskwie. 1935 rok.

Stanisław Kosior był zagorzałym stalinistą. Zapewniło mu to stanowisko pierwszego sekretarza ukraińskiej kompartii. Jednak, gdy Stalin postanowił się rozprawić z Polakami, również on trafił do katowni NKWD. Na zdjęciu (drugie z lewej) wraz ze Stalinem na trybunie Pałacu Zjazdów w Moskwie. 1935 rok.

Dąbal przygotowuje polską inwazję na ZSRR

Walka z „polskimi szpiegami” zataczała coraz szersze kręgi. Nie ominęła również polskiego środowiska naukowego w ZSRR. Jednym z pierwszych aresztowanych był Tomasz Dąbal. Ten były poseł II RP, w latach 20. trafił do Związku Radzieckiego i uzyskał tam stopień doktora nauk ekonomicznych.

W latach 1934-1935 piastował nawet stanowisko wiceprezesa Akademii Nauk Białorusi. Był przy tym – jak pisze w swojej książce Nikołaj Iwanowczłowiekiem o niebywale bujnej fantazji, autorem wielu pomysłów utopijnych w duchu komunistycznym.

Wśród niech znalazły się dwa, które miały stać się gwoździem do jego trumny. Pierwszy to „Mińsk – port 5 mórz”. Dąbal postulował w nim połączenie Mińska kanałami głębokowodnymi z Morzem Czarnym i Bałtykiem. Drugi, to osuszenie znacznej części bagien poleskich i powiększenie w ten sposób obszaru nadającego się pod uprawę rolną.

Stalinowskie represje nie ominęły również polskiego środowiska naukowego. Jednym z najwcześniej aresztowanych był Tomasz Dąbal (siedzi w środku), który w latach 1934-1935 piastował nawet stanowisko wiceprezesa Akademii Nauk Białorusi.

Stalinowskie represje nie ominęły również polskiego środowiska naukowego. Jednym z najwcześniej aresztowanych był Tomasz Dąbal (siedzi w środku), który w latach 1934-1935 piastował nawet stanowisko wiceprezesa Akademii Nauk Białorusi.

Po tym jak trafił do katowni NKWD, śledczy oskarżyli go o to, że próbował za sprawą pierwszego projektu ułatwić wkroczenie polskich okrętów wojennych na sowieckie terytorium. Drugi miał zaś na celu ułatwić działania ofensywne armii polskiej w przyszłej wojnie polsko-sowieckiej.

Pod wpływem bicia Dąbal przyznał się do wszystkiego i poszedł na pełną współpracę ze swoimi oprawcami. Na nic się to zdało. Został rozstrzelany w sierpniu 1937 r.

Nawet Stalin w to nie uwierzył, ale nie miało to znaczenia

Rzecz jasna wyssane z palca zarzuty nie dotyczyły tylko wysoko postawionych członków partii komunistycznej. Podobną taktykę stosowano wobec dziesiątek tysięcy zwykłych obywateli ZSRR polskiego pochodzenia.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Nikołaja Iwanowa "Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938" (Znak Horyzont 2015).

Artykuł powstał w oparciu o książkę Nikołaja Iwanowa „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. »Operacja polska« 1937–1938” (Znak Horyzont 2015).

Przykładowo na Wołyniu NKWD doszło do wniosku, że okręgowe centrum nielegalnej POW w Żytomierzu szykuje się do wywołania powszechnego powstania przeciwko władzy radzieckiej. Polacy planowali m.in. wysadzać mosty, wykolejać pociągi wojskowe, zatruwać żywność itd. Co więcej:

Wołyńskie NKWD ujawniło również rzekomo istniejący tajny sojusz między POW i „ukraińskim centrum nacjonalistycznym”, którego członkowie mieli przyłączyć się do polskich oddziałów w przypadku wybuchu wojny. Te połączone siły polsko-ukraińskie miały korzystać z olbrzymich tajnych magazynów broni.

W Dnieprodzierżyńsku NKWD posunęło się nawet o krok dalej. Domniemanym członkom POW, czyli Polakom pracującym w zakładach metalurgicznych, przypisało namacalny akt dywersji! Miał on polegać na zniszczeniu miejscowej elektrowni. W rzeczywistości w zakładzie energetycznym doszło do przypadkowej awarii. Ale to nie miało żadnego znaczenia.

Z koli w leningradzkich zakładach artyleryjskich nr 7 polscy szpiedzy produkowali systemy artyleryjskie, które po dostarczeniu Armii Czerwonej psuły się po kilku strzałach. Dywersja polegała na tym, że do lufy dosypano małe kawałeczki ołowiu.

Raporty Jeżowa (z lewej) zawierały tak nieprawdopodobne zarzuty wobec Polaków, że nawet owładnięty paranoją Stalin (z prawej) musiał mitygować szefa NKWD.

Raporty Jeżowa (z lewej) zawierały tak nieprawdopodobne zarzuty wobec Polaków, że nawet owładnięty paranoją Stalin (z prawej) musiał mitygować szefa NKWD.

W takie brednie nie był w stanie uwierzyć nawet Stalin, który na sprawozdaniu napisał: Tow. Jeżow. Co to za armaty takie?

Idiotyzm tych zarzutów był jednak kwestią drugorzędną. Chodziło wyłącznie o to, by machina mordu się nie zatrzymywała. Dziesiątki tysięcy Polaków ginęły, kolejne dziesiątki zsyłano do łagrów…

Źródło:

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Rachunek bestialstw. Przypominamy 5 największych, najbardziej nieludzkich komunistycznych zbrodni

"Wyklęty powstań ludu ziemi!" - zachęcali jeszcze w dziewiętnastym wieku lewicowi idealiści. Nie spodziewali się pewnie, że wartości, o które walczyli, zostaną w kolejnym stuleciu...

5 marca 2018 | Autorzy: Adam Miklasz

Dwudziestolecie międzywojenne

Krew 100 milionów ofiar na rękach? Sprawdzamy ile osób zamordował Józef Stalin

"Śmierć jednej osoby to tragedia, śmierć milionów to tylko statystyka". Wbrew popularnemu mitowi te słowa nigdy nie padły z ust Stalina. Trudno się jednak dziwić,...

1 marca 2016 | Autorzy: Jakub Kuza

Dwudziestolecie międzywojenne

Pilecki bardziej prywatny. Zapomniany dorobek bohaterskiego rotmistrza

Przykładny ziemianin, organizator życia społecznego i kulturalnego. Człowiek, który wprowadzał na Kresach niespotykane tam wcześniej metody gospodarowania. Któż to taki? Oczywiście Witold Pilecki. Przedstawiamy nieznaną twarz...

17 września 2015 | Autorzy: Rafał Kuzak

Dwudziestolecie międzywojenne

Szpiedzy, których nie było. Słynna placówka polskiego wywiadu nie istniała!

Historycy przez lata pisali o polskiej placówce szpiegowskiej na sowieckiej Ukrainie i jej rozlicznych sukcesach. Jak się jednak okazuje, ekspozytura ta... w ogóle nie istniała....

5 września 2015 | Autorzy: Roman Sidorski

Zimna wojna

Wszystkie zbrodnie Pol Pota [18+]

Mordowanie łopatami, podrzynanie gardła tępymi narzędziami, duszenie plastikowymi torbami, zakopywanie żywcem, przypalanie – to tylko część bogatego repertuaru tortur i technik zabijania autorstwa Czerwonych Khmerów...

1 czerwca 2015 | Autorzy: Bogumił Rudawski

XIX wiek

Czy Stalin był Polakiem?

Czy to możliwe, że Józef Stalin był Polakiem? Na pewno święcie wierzył w to sekretarz generalny KPZR Nikita Chruszczow, a wraz z nim połowa radzieckiego...

20 lutego 2015 | Autorzy: Redakcja

KOMENTARZE (29)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Amadi

Nóż się w kieszeni otwiera… Chociaż akurat działaczy komunistycznych mi nie żal.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Faktycznie sporo działaczy komunistycznych miało krew na rękach, więc ich akurat trudno żałować, czego nie można powiedzieć o dziesiątkach tysięcy „zwykłych” Polaków. Operacja polska była ludobójstwem na ogromną skalę, o której niestety często się zapomina.

      Jacek

      Krew na rękach i to dosłownie. Na przykład Jeżow przychodził na zebrania politbiura z pokrwawionymi mankietami od koszuli. Na komentarze zwykł odpowiadać – „Taką mam pracę towarzysze”.

    Anonim

    selektywny katolik? Moritani

      Amadeusz

      Nie, selektywny wybór osób godnych szacunku. Katolicyzm jest mi obcy i nie ma nic do rzeczy.

        Valker

        Amadeusz, czyli jak kogoś nie szanujesz, to życzysz mu śmierci? Widzę, że dogadałbyś się ze Stalinem… :>

Jan Karol Mann

W oparciu o jakie prawo zgwałcono córkę Kosiora. Proszę dokładnie zacytować artykuł ustawy.
W państwie prawa, oprawcy z NKWD odpowiadaliby za swoje zbrodnie.
Wstęp do artykułu beznadziejny.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Drogi Janie, na ten zarzut odpowiadaliśmy już na Facebooku, zatem pozwól, że zacytuję:

    „Rozumiem, że nie dostrzegasz ironii tego tekstu? Fakt, że artykuł przedstawia prawne uzasadnienia w rodzaju ryzyka wpłynięcia polskiej floty wojennej do leżącego 500 km od morza Mińska jako przykład radzieckiego „państwa prawa” nie wystarczył?”

    Mam nadzieję, że to rozwiewa Twoje wątpliwości. Zdecydowanie nikt z naszej redakcji nie uznaje ZSRR za miejsce, gdzie przestrzegane były jakiekolwiek prawa.

      Amadeusz

      Sam przyznam, że na początku ciężko mi było wychwycić tę ironię, dlatego nie ma się co dziwić, że niektórzy się oburzają – im się nie udało ;)

    Jacek

    W oparciu o prawo kaduka, które w Związku Radzieckim stosowano dniami i nocami.

Anonim

ciekawostki historyczne czy tabloid, jakaś krytyka źródeł, błagam…

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Anonimie, ale co wg Ciebie się tutaj nie zgadza? Nie było czegoś takiego jak „operacja polska”? Nie zginęło w niej ponad 111 tys. ludzi? NKWD nie torturowała aresztowanych?

      Anonim

      Jak na magistra to słaba odpowiedz. A u was murzynów biją. Moritani

El_falangista

Rząd w Warszawie wiedział, co wówczas działo się w sowietach, ale nic nie zrobił. Mało tego, później odrzucił niemiecką propozycję wspólnego ataku na sowiety. „Operacje polska” jest dowodem, że przyjęcie niemieckich propozycji było naszym obowiązkiem.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    A tak całkiem obiektywnie, co miał wówczas zrobić nasz rząd?

      Anonim

      A wcześniej to nie było obiektywnie??? Moritani

        Amadeusz

        Nie. Sam jestem ciekaw, co byś zrobił na miejscu polskiego rządu. Wypowiedział wojnę ZSRS?

Anonim

Pierwszy naród ukarany. Stalin wymordował wtedy też sporo komunistów polskich przedwojennych, jak mówił pózniej Polacy nie nadają się na komunistów, po wojnie zastępował ich żydokomunistami,którzy przyszli tu ze wschodu i obejmowali kluczowe stanowiska w PRL, w PZPR stanowili dwie frakcje Puławianie i Natolińczycy…

Łukasz Starzewski

Prof. Timothy Snyder w swej książce o Henryku Józewskim postawił tezę, że nastroje na polską ofensywę były na sowieckiej Ukrainie bardzo silne a i tamtejsze aktywa polskiego wywiadu nie były byle jakie. Tak że chyba nie było tak by Stalin wymyślił sobie ewentualną „polską ruchawkę” na swych tyłach w przypadku wojny z Polską….. A to zdaje się sugerować autor…

    Marek

    Łukasz, wierzysz w ogóle w to co piszesz? Zresztą, co mają nastroje ludności Ukrainy do tego?

lach

To nie byli Polacy, to byli bolszewicy mówiący po polsku. Należało im się, cytuje: „Skurwysynów do nie woli nie brać!”

    Marek

    Skąd taki wniosek? To była przecież tylko polska ludność cywilna.

Redakcja

Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1127684303926894

Teresa K.:
Nóż się w kieszeni otwiera…

Magdalena S.:
Książka prof. Iwanowa koniecznie do przeczytania

rash

Cóż napisać „Rewolucja zjadała swoje dzieci”. Stalin widząc, że jakiś działacz jego obozu był dla niego niewygodny albo go odsuwał od władzy (to był łagodniejszy wariant) albo skazywał za rzekomą zdradę na śmierć (zły wariant)

Piort

Jeszcze mniej wiemy o jego córce niż o nim samym.

Pietia z byłego ZSRR

Łże pan od początku do końca, jest pan katofaszystowskim łgarzem, nigdy nie było czegoś takiego jak operacja polska, jest to wymysł jednego zdrajcy niejakiego iwanowa, który wszystkie te insynuacje wymyślił dla potrzeb prostackiej kapitalistycznej pornografii politycznej I KTÓREMU ZA TE KŁAMSTWA ZAPŁACIŁ POLSKI RZĄD.. JESTEŚCIE KŁAMCAMI I SZULERAMI !!! ŁŻECIE ZA PIENIĄDZE I OSZUKUJECIE LUDZI !!!

    Artur

    Pietia, a w ogóle to dobrze się czujesz?

    A

    Kacapski trollu

    Jacek

    No – nie rzucaj się tak… Wujek Stalin musiał wykończyć dwie przygraniczne autonomie, skoro szykował się do wojny z Polską. Miał zostawić na tyłach frontu jawnego wroga? Najpierw powykańczał Żydów pod pretekstem trockizmu, a dopiero potem zabrał się za Polaków. Z żydostwem Stalin pojednał się na krótko, kiedy Hitler napadł na ZSRS, nie tylko zresztą z żydowstwem, bo i do cerlwii dłoń wtedy wyciągał, a nawet Polaków powypuszczał z łagrów (to się nazywało 'mądrość etapu’).

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.