Ciekawostki Historyczne

Nie była bezwzględną trucicielką. Nie ograbiła polskiego państwa i nie wywiozła cudzych skarbów do Włoch. A przede wszystkim – wcale nie była spasionym, szkaradnym babsztylem. Wbrew temu, co wynikałoby z niemal każdego jej portretu.

Przed stereotypowym wizerunkiem Bony Sforzy nie sposób uciec. Jej twarz straszy na kartach każdego szkolnego podręcznika. Królowa występuje w kilku różnych wersjach. Zawsze jest to jednak starsza Pani o wybitnie nieatrakcyjnych rysach twarzy i chorobliwej nadwadze. Ponure wrażenie potęguje strój monarchini.

Anna Knybel jako Bona Sforza na okładce "Dam złotego wieku".

Anna Knybel jako Bona Sforza na okładce „Dam złotego wieku”.

Żałobny welon oraz prosta, wdowia suknia, przywodząca na myśl wór pokutny. Do tego dochodzi wiecznie naburmuszona, ponura mina, zapadnięte, zapłakane oczy i wulgarnie odstający podbródek. Słowem: widok nie zachwyca.

Bona nie zachwyca swoim wyglądem na żadnym z malarskich portretów...

Bona nie zachwyca swoim wyglądem na żadnym z malarskich portretów…

Wszystkie te portrety powstały po 1548 roku – a więc już po śmierci męża Bony i polskiego króla, Zygmunta Starego. Władczyni, która miała wówczas dobrze ponad 50 lat, można by wybaczyć, że nie odznaczała się pierwszej świeżości urodą. Problem polega jednak na tym, że obrazy po prostu kłamią. Bona tak nie wyglądała, nawet w ostatnich latach życia.

Zagubione portrety

Zachowało się kilka wizerunków, które oddają prawdziwą urodę posuniętej w latach królowej. To medale z jej podobizną, a przede wszystkim wspaniała kamea, którą Bona podarowała w prezencie niemieckiemu cesarzowi.

Na niektórych wygląda wprost odrażająco. Dla porównania: kamea będąca obecnie w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku.

Na niektórych wygląda wprost odrażająco. Dla porównania: kamea będąca obecnie w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku.

Na tym portrecie Bona liczy sobie około pięćdziesięciu lat. Nie jest żadną modelką, ale też w niczym nie przypomina przygnębionej wdowy z obrazów. Jest dumna i pełna majestatu, niczym następczyni antycznych bogiń wojny i mądrości.

Kamea, jako drobny element biżuterii, nie oddaje szczegółów wyglądu władczyni. Te jednak można znaleźć w innym jej wizerunku – nie dość, że ostatnim, to też uderzająco realistycznym. Wykonanym w trzech wymiarach i z uwzględnieniem wszelkich detali.

Zobacz również:

Piękno, które nie przemija z wiekiem

Mowa o rzeźbie przedstawiającej królową, umieszczonej nad jej grobem we włoskim Bari. To ujmujące dzieło sztuki powstało na zlecenie córki Bony, Anny Jagiellonki, w oparciu o nieznany portret królowej.

Mauzoleum Bony Sforzy w Bari (fot. Kamil Janicki).

Mauzoleum Bony Sforzy w Bari (fot. Kamil Janicki).

W nawie głównej Bazyliki Świętego Mikołaja można podziwiać wysmakowaną, arystokratyczną urodę polskiej władczyni, widoczną nawet u schyłku życia. Królowa z rękoma złożonymi do modlitwy klęczy na poduszce, odziana w prostą, ale elegancką suknię oraz długi płaszcz. Twarz ma dumną, ładną i spokojną. Wygląda jak majestatyczna matrona, a nie umęczona życiem wdowa.

Moda i szowinizm

Dlaczego na portretach znanych z podręczników prezentuje się zupełnie inaczej? I czemu pozwalała ukazywać się w tak wybitnie niekorzystny sposób, jeśli cały szereg dzieł sztuki zaprzecza, jakoby była szkaradną wiedźmą? Wszystkiemu była winna moda. Rzecz jasna – wykreowana przez mężczyzn.

W XVI wieku przyjęło się portretować wdowy w sposób niemalże karykaturalny. Chodziło o pokazanie głębokiego cierpienia i zagubienia kobiety, która została pozbawiona jedynego oparcia w życiu. A nawet o coś więcej. Zgodnie z wyobrażeniami epoki, wpajano widzom przekonanie, że arystokratka tracąc męża, z dnia na dzień traci wszystko. Sens istnienia, wszelkie fizyczne przymioty i każdy ostatni ślad młodzieńczej urody.

We wdowich portretach Bony widać nie tyle prawdziwą królową, co szowinizm epoki. Bo rzecz jasna owdowiałych mężczyzn nikt nie oszpecał.

Usta jak koral najczerwieńszy

Jak na ironię, Bona nie tylko nie była szkaradna, ale w młodości powszechnie wychwalano jej oszałamiającą urodę. Jako 24-latka została opisana w następujący sposób:

Włosy ma śliczne jasnopłowe, podczas gdy (rzecz dziwna) rzęsy i brwi są zupełnie czarne. Oczy raczej anielskie niż ludzkie, czoło promienne i pogodne. Nos prosty beż żadnego garbu ani zakrzywienia.

Lica rumiane jakby wrodzoną wstydliwością zdobne. Usta jak koral najczerwieńszy, zęby równe i nadzwyczaj białe, szyja prosta i okrągła. Pierś śnieżnej białości, ramiona najudatniejsze, rączki piękniejszej widzieć nie można.

Wszystko zaś wzięte razem, czy cała figura, czy każdy członek z osobna, tworzą najśliczniejszą i najpowabniejszą całość.

Bona Sforza na drzeworycie z 1521 roku.

Bona Sforza na drzeworycie z 1521 roku.

Niestety do dzisiaj przetrwał tylko jeden portret młodej Bony – dość schematyczny drzeworyt stanowiący ilustrację do wydanego w 1521 roku dzieła O starożytności Polaków.

Rękaw zsuwa się nonszalancko

Przedstawiona na nim królowa nie ma jeszcze trzydziestu lat. To dama o delikatnej urodzie, ale na pewno nie żaden podlotek. Spogląda przed siebie z dumą, na jej twarzy maluje się tylko ledwie zauważalny uśmiech.

Anna Knybel jako Bona Sforza. W rzeczywistości to tak wyglądała najwybitniejsza polska królowa.

Anna Knybel jako Bona Sforza. W rzeczywistości to tak wyglądała najwybitniejsza polska królowa.

Nosi strój, który w Polsce równie wiele osób musiał szokować, co zachwycać – włoską suknię o głębokim kwadratowym dekolcie. Pod nią widać też skrawek cienkiej koszuli rozchylającej się pomiędzy piersiami. Kreacja jest pełna detali, a całości dopełniają dwa rzędy klejnotów zawieszonych na szyi. „Lewy rękaw zsuwa się nonszalancko z ramienia, jak można to obserwować na innych portretach Włoszek z tego okresu” – dopowiada znawczyni renesansowej mody, Maria Molenda. Najbardziej osobliwe jest jednak nakrycie głowy królowej. Jej włosy osłonięte są delikatną siatką, na którą władczyni nałożyła przepaskę z kwiatami oraz kunsztowny beret. Jego wielkie rondo zdobią być może złote muszle.

Jak naprawdę wyglądała Bona?

Jako czarno-biały rysunek, ten portret przeszedł niemal bez echa. Trudno używać go jako atrakcyjnej ilustracji, nic więc dziwnego, że w powszechnej wyobraźni pokutuje obraz brzydkiej Bony. Pracując nad swoją nową książką, „Damami złotego wieku”, nie mogłem przegapić okazji, by coś zrobić z tym krzywdzącym stereotypem.

Wspólnie z fundacją Nomina Rosae z Nowego Sącza, najlepszymi w kraju specjalistami od rekonstrukcji strojów historycznych, postanowiliśmy przywrócić po 500 latach Bonę do życia. Znaleźliśmy modelkę o cechach wyglądu w pełni oddających piękno młodej Bony. To wprawdzie Polka, Anna Knybel, jednak nie można jej odmówić włoskiej, idealnie królewskiej urody.

Zgadza się niemal wszystko – rysy twarzy, kolor skóry, nawet kształt nosa i linia warg. Mając nową Bonę, fundacja przygotowała strój oddający każdy detal sukni widocznej na drzeworycie z 1521 roku. Oto jak naprawdę wyglądała Bona Sforza – jedna z najpiękniejszych kobiet swojej epoki.

Źródło:

Więcej na temat zagmatwanych dziejów rodu Jagiellonów dowiesz się z książki Kamila Janickiego pt. „Damy złotego wieku” (Znak Horyzont 2014.

KOMENTARZE (34)

Skomentuj Aldona Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

mdebicky

Że brzydka, bo tak wypadało przedstawić wdowę – ok, ale czy nie podobnie powinno się podejść do jej wyglądu ukazanego jak najbardziej pozytywnie? We fragmencie „Usta jak koral najczerwieńszy” nie tylko osoba cytowana ale i autor pisze o wielkiej urodzie Bony, natomiast nie zdziwiłbym się, gdyby po prostu takiego przedstawienia królowej wymagano – skoro wówczas była panującą królową, w dodatku w kraju, gdzie jednak władza cieszy się sporym autorytetem, to czy autor nie zechciałby zdobyć łaski królewskiej poprzez takie ukazanie monarchini?

Ponieważ prawdopodobnie autor tego artykułu przeczyta mój komentarz, chciałbym spytać:
– kto jest autorem tamtego wpisu,
– czy można posądzić go o obiektywizm (wszak jest różnica między notatką np. nuncjusza papieskiego a pismem jakiegoś dworzanina liczącego na awans społeczny)
– jak liczne są XVI-wieczne teksty traktujące o wyglądzie Bony Sforzy

    lavinka

    Dodałabym jeszcze kolor włosów. Jasnopłowy to nie jest ciemny brąz. Modelce można było machnąć perukę. Włoszki bywają blondynkami, co prawda najczęściej bardziej ciemnobrewymi właśnie, ale jednak. Mają też często mocno kręcone włosy. Vigevano znajduje się na północy Włoch. Tam blond włosy to codzienność na ulicy :) Tak na szybko do urody Bony porównałabym modelkę Giusy Buscemi (miska włoska z 2012 bodaj). Nawet ma charakterystyczny dla Włoszek podbródek. A po 50tce Bona mogła się roztyć jak najbardziej. Klucz? Menopauza :)

      szreder

      Wierzę w to, że była ładna, jeśli nie piękna, nawet jeżeli opis jej urody przedstawiony w tekście był przesadzony. Uroda księżniczek to była ogromnym atutem w czasach, kiedy pozycja kobiety zależała od męża, a Zygmunt wybrał właśnie Bonę. Ale tez dyskutowałbym, czy owa modelka rzeczywiście jest podobna pod postaci przedstawionej na rycinie. Zupełnie mi jej nie przypomina – owszem jest ładna, ale to inny typ urody – a poza tym to chyba jednak królowa miała jaśniejsze włosy, a przy tym czarną oprawę oczu, co zostało wyraźnie zaakcentowane w tej relacji. A na starość mogła się roztyć i cóż z tego? Czarna legenda zrobiła swoje. Bona, ładna czy brzydka, była jedną z najciekawszych postaci w naszej historii i z pewnością wybitną władczynią.

    piotr

    Ciekawe, jaki interes ma Kamil Janicki w wybielaniu (charakterów) i ubarwianiu (urody) kobiet polskiej historii?… Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, zapewne chodzi o… . Prawdę historyczną. :)
    Dla nierozumiejących ironii: świetnie sprzedają się pochlebstwa w czasach, w których kobiety walczą o pozycję, a tak za bardzo nie mają żadnych realnych podstaw, aby ją osiągnąć. I przyklasną każdej manipulacji, która sprawi, że ich ego uniesie się choć kilka centymetrów. To jest w rzeczy samej smutne. Ale cynizm pochlebców pokroju Janickiego świadczy z kolei o całkowitej degeneracji popularyzatorstwa historycznego.

      joasiameduza

      Jaki pan Janicki ma w tym interes to wiemy, ale jaki mają interes komentatorzy, którzy „potwierdzają” (haha!), że Bona była piękna.

      PS Przecież to trolle, czytelnicy nie są chyba aż tak głupi.

Amadi

Problem z niezbyt wyraźnymi podobiznami nie mającymi na celu wiernego oddania wyglądu zewnętrznego, czy też opisami z epoki, jest taki, że są jeszcze mniej wiarygodne, niż sfotoszopowane zdjęcia dziewczyn w internecie.
Może była ładna, może nie, ale o tym, że raczej nie była, po części świadczyć możę masa opisów o brzydocie jej córki, Anny Jagielonki. A chyba jabłko nie pada tak daleko od jabłoni?

    Nasz publicysta | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    Zakładanie, że Bona była brzydka tylko dlatego, że Anna była jest dość kuriozalne. Dziecko dostaje w końcu pakiet genów od obojga rodziców. Poza tym… nigdy nie widziałeś żeby ładna matka miała brzydką córkę, albo na odwrót?

      Krzysztof

      Anna Jagiellonka, na co wskazywałyby portrety, odziedziczyła urodę nie po matce, ale po pradziadku, czyli królu Władysławie Jagielle.

        vvv

        Haha, nie zachował się żaden portret Jagiełły z epoki. Ale Krzysztof wie, jak Jagiełło wyglądał. Tak samo jak Kamil Janicki wie, że późne portrety Bony ją oszpecają. „Historyk”, który nie podaje argumentów potwierdzających swoje tezy (np. że oszpecano wdowy na portretach), pełen pochlebstw dworski wierszyk i schematyczny drzeworyt uznaje za dowody koronne… I na deser przedstawia zdjęcie niejakiej Anny Knybel (!?) jako najwierniejsze przedstawienie Bony! Żart.

      piotr

      O! Żona pana Janickiego broni godnych brukowca tez męża. W dodatku arogancko zwracając się do osoby komentującej. Brukowa poetyka Janickiego, okładki jego książek przypominające swoimi modelkami tandetne zbiory krzyżówek Technopolu, kompromitujące manipulacje i chamstwo. Brawo!

    lavinka

    Oj, nie ma reguły. Moja mama za młodu była piękna jak lalka, zbrzydła dopiero w okolicach 40tki. Zupełnie straciła rysy twarzy z młodości. Ja poszłam urodą, a raczej jej brakiem w rodzinę ojca i wszelkie praorababcie i dziadków – z urody nawet jej nie przypominam. Dla odmiany moja córka zapowiada się na piękność. Czasem uroda idzie co drugie pokolenie. :)

    Amadi

    Dlatego tylko zasugerowałem, że tak mogło być, bo przecież ani ten komentarz, ani też artykuł o tym nie przesądza ;)

    gosc

    Bona napewno byla ladna kobieta,Anna Jagielonka tez straszydlem nie byla.Natomiast babka Jagiellonki,zona Kazimierza Jagiellonczyka Elzbieta Rakuszanka byla istnym straszydlem,tak ze krol Kazimierz kiedy ja zobaczyl wpadl w szal i nie chcial brac slubu,dopiero namowy krolowej Sonki i wielmozow sklonily go do poslubienia Elzbiety.Jak pisze kronikarz ”ani z twarzy ani z figury do innych ludzi nie jest podobna”.Tak wiec geny ”brzydoty”mialy od kogo pochodzic w tej rodzinie.

      Nasz publicysta | Agnieszka Wolnicka

      Nie powiedziałabym, że to „gen brzydoty”. Rakuszanka była wnuczką kobiety, której urodę powszechnie doceniano, jej matka też była niczego sobie. Wygląd Elżbiety wynikał głównie z zaniedbań czasu dzieciństwa. Dziewczynka bywała niedożywiona, przeszła też gruźlicę kości, która zdeformowała jej posturę. Także jej wygląd nie był uwarunkowany genetycznie, tylko „środowiskowo”.

Anonim

Książka b.fajna.Łatwo się czyta , jest b.przystępna i ciekawa. Pochłonęłam ją w 2 dni.Szkoda tylko ,że nie ma kolorowych fotografii, bo czarno-białe nie oddają wszystkiego.

mklnsk

Jak można zrobić tak okropną okładkę?

Nasz publicysta | Redakcja

Komentarze z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Marzena J.: Moim zdaniem była bardzo mądrą kobietą! szkoda, że nie możemy zobaczyć jaka naprawdę była! Miała ogromny wpływ na historie Polski. Żałuję, że mogę z nią porozmawiać

Adrian W.: Ja bym nie żałował

Anna S.: a ja był żałowała

Marzena J.: Mężczyzna

Ciekawostki historyczne: Marzeno – porozmawiać nie możemy, ale przynajmniej teraz można zobaczyć jak wyglądała!

Marzena J.: nie ma zdjęć z młodości, ale czy to ważne?? W głowie miała poukładane. Przbyła z Włoch do obcego kraju i… dała radę! brawo

Ciekawostki historyczne: A jak bardzo dała radę pokazuje np. ten artykuł: http://www.styl.pl/magazyn/prawdziwe-historie/news-najbogatsza-kobieta-w-dziejach-polski,nId,1546087

Maya B. R.: Chyba żałujesz, że NIE możesz a nie, że możesz

Marzena J.: no faktycznie ahahha dzieki

Marzena J.: super ten artykuł! dziekuję! takie historie to lubie

Ciekawostki historyczne: Marzena J.: Jeśli tak to tym bardziej polecamy książkę autora obydwu artykułów: http://www.znak.com.pl/ciekawostkikartoteka,ksiazka,5585

Paweł S.: Moim zdaniem swoją inteligencja , zmysłem politycznym , osobowością przewyzszala czasy w jakich żyła , szkoda ze nie objęła władze po swoim mężu co niestety nie było możliwe w połowie XVI w Rzeczypospolitej

Ania K.: Moja idolka Bona ruszyła polską gospodarkę, doskonale orientowała się w sytuacji zagranicznej – to była polska patriotka! Całe serce włożyła w usiłowania utrzymania polskiej mocarstwowości. Niejeden magnat z „fraucymeru” Szydlowieckiego mógłby się od niej uczyć patriotyzmu

Татьяна Ю.: nie wiem jak na rachunek wloszczyzny, lecz byla dobra, matka, bo wykupila Sambor dla swego syna,a naszemu miastu dala herb i pozwolila budowac cerkiew dla rusinow

Kamil Janicki: Tatiano, świetnie, że o tym wspominasz. Dzisiaj o wiele za często zapomina się, że Bona nie tylko była wielką królową, ale też w tej małej, lokalnej skali wsparła dziesiątki różnych społeczności. Nawet Warszawa nigdy by nie została stolicą Polski, gdyby nie Bona i jej córka Anna Jagiellonka.

Татьяна Ю.: Lubila bywac na terenach, ktore nazywamy Kresami, Krzemieniec byl jej wlasnoscia,, no i na Podolu zalozyla misto Bar

Kamil Janicki.: No nie założyła, to akurat drobna nieścisłość . Bar istniał wcześniej, tyle tylko, że nazywał się Rów. Bona skonfiskowała go w dość kontrowersyjnych okolicznościach wcześniejszemu właścicielowi.

Andrzej M.: Bona Sforza była jedną z najpiękniejszych kobiet swej epoki – dopóki nie zaczęła się starzeć. Tak przynajmniej twierdzą „źródła z epoki”. Za to zapewne byłaby bardzo dobrym królem. Miała ku temu wszelkie predyspozycje. Dała się poznac jako dobra administartorka, wprowadziła nowoczesne zarządzanie, znała się na ludziach, była mecenasem sztuki i nauki.

Tajne Stowarzyszenie Jawnych Przeciwników Barokizowania Budowli Gotyckich: i wprowadziła widelce

Miranda E.: Zgadzam się ze wszystkimi pozytywnymi uwagami o Bonie.Mam do niej ogromny szacunek, a zaintetesowanym polecam świetnie zrobiony serial „Królowa Bona”z fantastyczną (i piękną! ) Aleksandrą Śląską w roli głównej

Aneta Dziedzic-Lis: Była wytrawnym politykiem i jedną z mądrzejszych królowych!

Natalia M. Ż.: Mam pytanie o pierdołę, ale może ktoś wie: skąd u Bony jasne włosy skoro była Włoszką?

Miranda E.: Nie wszystkie Włoszki to brunetki.W rodzie Sforza i Medici było wiele kobiet o zlocisrych lub rudych włosach.

Katarzyna S.: „My Last Duchess”, czyli Lucrezia de’ Medici była blondynką http://artnc.org/sites/default/files/Allori,%20attributed%20to,%20Lucrezia%20de%20Medici,%2064_35_4.jpg

Sławek S.: Słyszałem o niej same pozytywy. PS: czy to prawda, że jak konała to służba dosłownie wymiotła wszystko co było wartościowe z jej willi zanim ona zdążyła umrzeć?

Kamil Janicki.: Panie Sławku, to raczej dotyczyło Zygmunta Augusta. Jego skarb zaczęto rabować zanim nawet zdążył umrzeć: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2014/11/09/zaginiona-fortuna-jagiellonow-co-polski-krol-trzymal-w-swoim-tajnym-skarbcu/

Bonę też obrabowano do cna, ale zrobiła to nie tyle służba, co Habsburgowie i znajdujący się na ich usługach morderca Bony Sforzy – Jan Wawrzyciec Pappacoda. O tym ostatnim delikwencie miałem ostatnio okazję opublikować dłuższy artykuł w „Do Rzeczy” (numer sprzed dwóch tygodni). Polecam .

Majka S.: Mądry człowiek, dobry gospodarz, kręgosłup stalowy, czego nie można było powiedzieć o jej mężu

Patrycja V.: Nie kupuje kompletnie argumentow przedstawionych w artykule. Sorry.

Jędrzej T.: Czerwiński A sumy neapolitańskie to wyssana z palca historyjka podtrzymywana przez profesorów dla zabawy?

Kamil Janicki: Sumy neapolitańskie były przede wszystkim prywatną pożyczką Bony z jej osobistego majątku. Oczywiście – sam pomysł dawania pieniędzy swoim największym wrogom był kuriozalny i rzuca światło na to jak bardzo zagubiona i zmanipulowana stała się Bona na rok przed śmiercią. Jednak państwu polskiemu, a nawet jej synowi, niewiele było do tego komu i co matka pożycza.

Dopiero po kilkudziesięciu latach, za dynastii Wazów, zaczęto sobie wyobrażać sumy neapolitańskie w nowy sposób i stały się tematem debat politycznych.

I nikt nawet nie zauważył, że w międzyczasie…. pożyczka została przez Habsburgów spłacona – w całości, choć bez odsetek.

To jednak temat na zupełnie inny artykuł. Zainteresowanych odsyłam też do książki, gdzie starałem się dokładniej naświetlić sprawę.

Kamil Janicki: Swoją drogą o jakim „podtrzymywaniu przez profesorów” mówimy? W ostatnich kilkudziesięciu latach sumami neapolitańskimi zajmowali się głównie dziennikarze i politycy. Jeden poseł liczył nawet ile nam Hiszpania powinna zapłacić. Dla historyków, jak wyjaśniłem wyżej, nie ma tu żadnej wielkiej tajemnicy…

Choć można oczywiście dyskutować o tym w jaki sposób Bona doszła do swojego majątku i czy rzeczywiście powinien następować tu pełen rozdział państwa od stanu posiadania dynastii – no ale raz jeszcze: to temat o wiele zbyt złożony, by dywagować o nim w komentarzach .

Jędrzej Tadeusz C.: Nie będę się kłócić, bo nie zagłębiałem się aż tak w temacie. Co do podtrzymywania to po prostu słyszałem o tym na wykładach i możliwe, że nie wszystko zapamiętałem. Sama historia mnie po prostu zaciekawiła, ale jak mówiłem nie miałem okazji nic więcej o tym poczytać. Tak więc prosiłbym o tytuł książki. Chętnie dowiem się czegoś nowego.

Kamil Janicki: Panie Jędrzeju, co do książki: „Damy złotego wieku” mojego skromnego autorstwa . A tu link bezpośrednio do księgarni, ze zniżką dla użytkowników „Ciekawostek historycznych”:

Piotr P. G.: Trochę mnie dziwi, dlaczego przy odtwarzaniu wyglądu Bony nie posłużono się jej czaszką (choćby obrazem rentgenowskim, jeśli otwarcie trumny było niewskazane). Dziś na podstawie kośćca dość dokładnie można odczytać rozkład tkanek miękkich. Może po prostu sprawa, jak dotąd, interesowała głównie historyków, a na biologów dopiero przyjdzie czas?

Kamil Janicki: Niestety otwieranie grobów nie jest sprawą łatwą – szczególnie, jeśli człowiek jest tylko prostym polskim pisarzem, jak ja. W kraju od kilkudziesięciu lat nie badano żadnych królewskich pochówków, a te badania, które się odbyły, zostały poprzedzone wieloletnimi dyskusjami naukowymi i politycznymi. W przypadku Bony sytuacja jest o tyle trudniejsza, że jej zwłoki spoczywają we Włoszech. Przy mauzoleum królowej „gospodarze” nie postawili nawet tabliczki z informacją o niej. Trudno uwierzyć, że mieliby poświęcać środki na badanie grobu osoby, która tak mało ich interesuje.

Poza tym, jednak badanie pochówku to przedsięwzięcie zupełnie innego rodzaju. Mi chodziło o pokazanie jak Bona wyglądała, jaki miała typ urody, jak się ubierała. A nie o przywodzące na myśl eugenikę mierzenie każdego fałdu jej czaszki. Co by to mogło dać? Wtedy chyba trzeba by ją pokazać jako sztucznego manekina, a nie modelkę z krwi i kości. Nie ukrywam, że w naszej rekonstrukcji bardziej chodzi i wyobrażenia i emocje, niż o matematyk.

    TLo

    Do Kamila Janickiego Pomijam to szczere „jestem pisarzem”. Po co tak skromnie, nazwij się od razu wieszczem.
    A skoro już jesteś pisarzem, to nie zaczynaj zdania od „Mi chodziło…” :-(

      Nasz publicysta | Aleksandra Zaprutko-Janicka

      Pisarz jest w Polsce oficjalnie zarejestrowanym zawodem, co łatwo można sprawdzić na stronie Ministerstwa Pracy. To nie jest kwestia skromności, tylko stwierdzenie faktu.

    lavinka

    Rzeczywiście przydałby się osobny artykuł o ostatnich latach życia Bony, sumach neapolitańskich itd. Na lekcjach historii przerabia się to po łebkach, bez prób wyjaśniania okoliczności, jeszcze człowiek kuje na blachę niekoniecznie słuszne wnioski. A to wszystko z braku czasu.

      Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

      Myślę, że niedługo opublikujemy artykuł na ten temat. Być może jeszcze w grudniu.

      Martyna

      W szkole „uczą patriotyzmu” a Bona nie była Polką. Zapytałam się mojej Pani w liceum, dlaczego o Bonie w podręczniku jest tylko kilka zdań. „To jest historia Polski i uczymy się tu o POLAKACH, a jak Pani coś nie pasuje, to może się Pani przeprowadzić do Ameryki, w końcu to państwo wolności” – tak brzmiała odpowiedź

        Nasz publicysta | Anna Dziadzio

        Pani Martyno, to co Pani mówi jest tak szokujące, że aż trudno uwierzyć? Jeśli mogę spytać, w jakim mieście usłyszała to Pani od nauczycielki?

Katarzyna Bujalska Szostak

Panie Kamilu, książka świetna, czytałam jednym tchem. Mimo, ze niektóre fakty znałam z innych opracowań to z Pana książki dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Dziękuję.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

    Pani Katarzyno – dziękuję za opinię i za Pani komentarz. Bardzo się cieszę, że książka przypadła Pani do gustu!

Kati

Gratuluję pomysłu na stronę, bo właśnie dziś spędzam czas na jej przeglądaniu. Szczegółowo na temat tego artykułu: nieco mnie niepokoi niezachwiana pewność, że „tak właśnie wyglądała Bona”. To postawa mało profesjonalna u historyka, który sam przyznaje, że źródła są niepewne.

M

Bona była blondynką i raczej miała zupełnie inne rysy od tej miłej pani modelki ;) jak się dobrze pogrzebie, można znaleźć rysunki z dużym prawdopodobieństwem przedstawiające młodą Bonę, z twarzy podobną do swojego szalonego, aczkolwiek mogącego się podobać, tatusia.

boliviainmyeyes

Co prawda mialam dzis zakrapiane oczy podczas wizyty u okulisty, ale dla mnie wizerunek Bony z kamei jest identyczny z tym, ktory znamy z portretow olejnych. Jedyna roznica jest to, ze kamea ukazuje wlosy krolowej….

Aldona

Szanowny Panie autorze artykułu. Gdyby głębiej wniknął Pan w opisywany temat, zauważyłby Pan pewną dziwną zależność. Otóż przytoczony tutaj rzekomy opis urody królowej Bony to… najbardziej typowy (i właściwie jedyny) opis urody kobiet tego okresu. Innego w żadnym ze źródeł znaleźć niepodobna, ponieważ wszystkie kobiety były opisywane dokładnie tymi samymi kategoriami. To był właśnie model idealnej kobiecej urody i nic dziwnego, że w ten sposób opisano polską królową znakomitego włoskiego rodu. Oni nawet nie musieli widzieć jej na oczy, aby w ten sposób opiewać jej urodę.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

    Większość ilustracji na tej stronie jest błędnie podpisana. Wcale nie przedstawiają Bony Sforzy. Podobne błędy są zresztą w internecie powszechne – jako Bonę opisuje się przeróżne portrety jej matki, ciotek, babek itd.

bk

Przecież na kameach i medalach (zwł. gdy miały być komuś podarowane), przedstawiana osoba prawie zawsze była przez artystę „poładniana”! Tak więc ten argument, że na kamei Bona przedstawia się majestatycznie – upada. ja tam bym poczekała, aż mauzoleum będzie np. wymagać większego remontu i wtedy, przy okazji niezbędnej ekshumacji, bym użyła metod kryminalistycznych. Wtedy się dowiemy jak mniej więcej mogła wyglądać królowa Bona.

Anna nie Jagiellonka

Wybitnie brzydko tendencyjny artykuł. „Szowinizm, wszystko wina mężczyzn”. A ten argument o rzeźbie zrobionej na zlecenie córki na podstawie nieznanego portretu… Jest taki ładny mem. „Dlaczego ludzie na dawnych obrazach mają nieskazitelną cerę, skoro żyli w czasach gdzie higieny i zdrowia brak? – Bo ci k… Płacę za ten portret”. Córka chciała pięknie uwiecznić matkę, rzeźby za prywatne pieniądze w kościele nikt nie ruszy, i to wszystko. Bona miała prawo bardzo brzydko się zestarzeć, skoro (jak mi wiadomo, a i sami o tym pisaliście) narodziła dzieci, nie stroniła od alkoholu. Do tego oczywiste, że nie żyła w czasach, gdzie są kosmetyki, siłownie i dietetyczki, a te portrety brzydkie robiono jej raczej już po menopauzie. Kiedy kobieta przekwita, niestety, często drastycznie zmienia się jej wygląd. I to nie wina mężczyzn.

Zobacz również

Nowożytność

Z kuchni królowej Bony. Przedsmak tegorocznego Jarmarku Świętojańskiego

Od 8 do 17 czerwca w dziewięciu krakowskich restauracjach będzie można spróbować dań inspirowanych kuchnią czasów królowej Bony. Szefowie kuchni wybranych lokali nie poskąpią drogocennego...

7 czerwca 2018 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Żadnej innej polskiej królewny tak nie upokorzono. Bolesna historia Zofii Jagiellonki

Pochodziła ze znamienitego rodu, była wykształcona i inteligentna. A jednak, matka nie kwapiła się, by wydać ją za mąż. Gdy już sobie o niej przypomniała...

19 września 2017 | Autorzy: Paweł Stachnik

Nowożytność

Co się stało z mordercą Bony Sforzy?

Rozgrywka od pierwszych chwil była ustawiona. Każdy wiedział, że morderca Bony Sforzy jest nietykalny. Rzymska inkwizycja zdecydowała, że za otrucie polskiej królowej nie może mu...

19 sierpnia 2016 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Czy Bona Sforza parała się czarną magią?

„Chciwa, przewrotna, zła matka, zła żona!” – podśpiewywano w Polsce na temat starej królowej Bony. Poddani zarzucali jej, że morduje przeciwników politycznych i z zimną...

28 lipca 2016 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Morderca w czerwonym kubraku. Ile osób zabił święty Mikołaj?

Jest patronem dzieci, piekarzy, panien na wydaniu i ubogich. Wyobrażamy go sobie albo jako czcigodnego biskupa, albo jowialnego staruszka w czerwonym kostiumie. Z tym wizerunkiem...

5 grudnia 2015 | Autorzy: Paweł Czernich

Nowożytność

Czy Zygmunt August został zmuszony do ślubu?

Wielka miłość króla Zygmunta Augusta do Barbary Radziwiłłówny przysporzyła mu mnóstwa kłopotów. Biorąc ślub z własną poddaną, sprzeniewierzył się racji stanu i wywołał prawdziwą burzę...

30 maja 2015 | Autorzy: Roman Sidorski

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.