W Trzeciej Rzeszy krążył żart: „W jadącym pociągu dwaj milczący ludzie wykonują ledwo zauważalne gesty pod kocami, którymi są nakryci - to głuchoniemi opowiadają sobie kawały polityczne”. Ten dowcip doskonale opisywał sytuację humoru politycznego w państwie Hitlera. Podobne kawały strach było opowiadać. A ludzie i tak to robili.
Naziści nie lubili dowcipów na swój temat. W świetle prawa III Rzeszy żart mógł być traktowany jako akt wrogości przeciwko Führerowi, państwu i nazizmowi. Wybujałe poczucie politycznego humoru można było przypłacić pobytem w obozie koncentracyjnym. O powadze, z jaką naziści podchodzili do tematu niech świadczy to, że sądy karały ludzi, którzy swoje psy i konie nazwali imieniem „Adolf”.
Ale nawet groźba represji nie była w stanie powstrzymać Niemców przed żartowaniem z nazistowskiej wierchuszki.
Największy z absurdów
W jednym z dowcipów na temat Hitlera, na pytanie „co jest największym absurdem na świecie?”, odpowiadano: „To, że Austriak, który wierzy w sowieckie idee i salutuje jak włoski faszysta został kanclerzem Rzeszy Niemieckiej…”.
Chętnie kpiono z„farbowanej” niemieckości dyktatora oraz z tego, że hitlerowski nazizm jest kopią włoskiego faszyzmu:
Podczas pierwszego spotkania Hitler pozdrawia Mussoliniego faszystowskim gestem i słowami: „Ave Imperatorze”! Na to Mussolini odpowiada „Ave Imitatorze”!
Jednak nie wszystkie dowcipy o Hitlerze miały złośliwy charakter. Przez cały czas trwania Trzeciej Rzeszy cieszył się on w Niemczech masowym uwielbieniem. Stąd pojawiały się dowcipy, które miały pokazywać jego wyjątkowe cechy charakteru. W jednym z nich chwalono go za autentyczność:
Podczas jednej ze swoich podróży Hitler wstąpił do gospody i zamówił wodę mineralną. Wkrótce otoczył go wianuszek wielbicieli, którzy zamówili to co Führer.
Tylko jeden roztargniony rolnik wziął piwo, za co towarzysze spiorunowali go wzrokiem. W pewnym momencie Hitler odezwał się do niego: – Zdaje się, że w tej wsi są tylko dwie uczciwe osoby: pan i ja.
Wdowa po Franco, nad trumną Mussoliniego…
Dopiero wraz z niekorzystnym rozwojem sytuacji na frontach – w obliczu ponoszonych strat, ciągłych bombardowań i problemów z dostępem do żywności – ton żartów zaczął robić się coraz bardziej niechętny Hitlerowi. Tak jak w tym, złowieszczo proroczym, dowcipie:
– Kiedy zapanuje pokój?
– Wtedy, gdy wdowa po Franco, stojąc nad otwartą mogiłą Mussoliniego, zapyta: – Kto zastrzelił Hitlera?
Skarłowaciałe Hitlerki
Częściej niż z Hitlera żartowano z innych nazistowskich liderów. Niemcy idealizowali Führera, a winą za niepowodzenia wojenne oraz pogarszające się warunki życia obarczali jego najbliższych współpracowników, których złośliwie nazywali „małymi Hitlerkami”. Ich też oskarżali o chciwość, pazerność i korupcję.
Dzieci Goebbelsa zapraszane są kolejno na podwieczorki do domów nazistowskich prominentów: Göringa, Ribbentropa i Leya.
Wszędzie częstowane są tortami i innymi wyszukanymi słodkościami. Natomiast u Hitlera dostają tylko kawę zbożową i tanie ciastka. Po powrocie do domu pytają: – Tato, czy Führer nie należy do partii?
Trzymaj dupę przy ścianie, bo cię Röhm dostanie
Wielkim powodzeniem cieszyły się żarty nie tylko na temat moralnych, ale i fizycznych niedostatków głównych postaci nazistowskiej elity, które żywo kontrastowały z ideałem doskonałego Aryjczyka. Wielką karierę robił ten dowcip:
Prawdziwy Niemiec powinien być:
– blondwłosy jak Hitler,
– wysoki jak Goebbels,
– szczupły jak Göring
– cnotliwy jak Röhm
Ostatni z wymienionych, Ernst Röhm – zamordowany podczas tzw. nocy długich noży szef SA – był obiektem dowcipów z powodu swojego nieskrywanego i rozpustnego homoseksualizmu.
Jego upodobanie do młodych chłopców prowokowało żarty dotyczące jego szczególnej troski o męską młodzieżową organizację Hitlerjugend.
Śmiano się, że w każdym jej lokalu wisi hasło: „Trzymaj dupę przy ścianie, bo cię Röhm dostanie”. Albo przynajmniej powinno wisieć.
Przechadzka nago po Berlinie
Ze szczególną złośliwością humor czasów III Rzeszy obchodził się z szefem Luftwaffe, Hermannem Göringiem. Ochoczo kpiono z jego narcystycznej skłonności do przesadnego strojenia się:
W podziemiach Ministerstwa Lotnictwa pękła rura wodociągowa. Powiadomiony o tym Göring wydaje bez namysłu rozkaz: – Przynieście mój mundur admiralski.
Narcyzm Göringa był źródłem jeszcze jednej jego słabości – obwieszania się licznymi orderami. Nie mogło to ujść złośliwej uwadze żartownisiów, którzy wymyślili nową jednostkę miary: „1 Gör”. Oznaczała ona maksymalną ilość blachy, którą człowiek można zawiesić sobie na piersi bez ryzyka upadku na twarz.
Również obfita tusza Göringa była przedmiotem kąśliwego humoru. W 1944 roku, gdy problemy z dostępem do żywności były coraz dotkliwsze, żartowano, że co jakiś czas Göring przechadza się nago po Berlinie, by przypomnieć Niemcom jak wyglądają szynka i baleron.
Krzykliwy kuternoga
Bezlitośnie dowcipkowano z Goebbelsa. Kuternoga, niski, chudy, z zapadniętą klatką piersiową – jego wyjątkowo niearyjska aparycja była doskonałym materiałem na kawały:
Göring co jakiś czas lubił wyprowadzać jedno ze swoich zwierząt na spacer. Podczas jednego ze spacerów przechodził pod kancelarią Rzeszy. Nagle z balkonu wychylił się Hitler i zapytał:
– Hermann, zabrałeś swojego żółwia na spacer?
– Nie – odpowiedział Göring – to Goebbels w stalowym hełmie.
Rozmawia Francuz i dwóch Niemców…
Także jego wybitne zdolności propagandowe dostarczały materiału do tworzenia wybornych dowcipów. Takich, jak choćby ten:
W Niebie Fryderyk Wielki, Hindenburg i Napoleon dyskutują o współczesnej wojnie.
– Gdybym miał tyle samolotów co Göring, to Wojnę Siedmioletnią wygrałbym w cztery miesiące! – zarzeka się Fryderyk.
– Gdybym miał tyle czołgów, co Hitler, to żaden Rosjanin nie wszedłby do Prus Wschodnich w 1914 roku! – dopowiada Hindenburg.
– Gdybym miał Goebbelsa, to żaden Francuz nigdy nie dowiedziałby się, że przegrałem kampanię w Rosji! – kończy Napoleon.
Z powodu ekspresyjności i krzykliwości swoich przemówień Goebbelsa wymyślono także kolejną „jednostkę miary”. Był nią „1 goeb” – maksymalna szerokość, z jaką można otworzyć usta nie ryzykując przy tym pęknięcia twarzy.
Ostatnie schronienie
Stara prawda mówi, że tyrani nie tolerują humoru na swój własny temat. Tak też było w przypadku III Rzeszy. Nazizm był śmiertelnie poważny. Tylko tak mógł osiągnąć wewnętrzny cel polityczny: pełne podporządkowanie narodu niemieckiego nazistowskiemu kierownictwu. Podczas podniosłych i hipnotyzujących państwowych ceremonii oraz wieców politycznych nie było miejsca na żarty. Dlatego humor był ostatnim miejscem schronienia, które choć na chwilę pozwalało wielu Niemcom odetchnąć od totalitarnej codzienności, która – wraz ze zbliżającym się końcem wojny – stawała się coraz bardziej opresyjna.
Źródła:
- Peter Fritzsche, Życie i śmierć w Trzeciej Rzeszy, Kraków 2010.
- Richard Grunberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy, Warszawa 1987.
- F. K. M. Hillenbrand, Underground Humour In Nazi Germany 1933-1945, New York 1995.
- John Morreall, Humor and Freedom (data dostępu: 30 lipca 2014).
KOMENTARZE (55)
„Stara prawda mówi, że tyranie nie tolerują humoru na swój własny temat.” Hmm, kim są „tyranie”? Jakieś plemię? Nieznana grupa etniczna?
Nie wiem czy słyszałeś/łaś, ale jest takie słowo: tyrania. Radzę zajrzyć do SJP.
*zajrzeć. Ależ gafa. :x
Wyśmiany tutaj został błąd bo nie tyranie a tyrani nie tolerują humoru na swój temat, ktoś nie zrozumiał o co chodzi i spiął dupę o zaglądanie do słownika
Drogi anonimie, drodzy anonimowie,
Błędu nie ma, a do słownika może warto zajrzeć. Tyrania ma liczbę mnogą. I są to właśnie tyranie.
Tak, tyrania – tyranie, ale tyrania Hitleria -> tyranie Hitlera i Stalina, ale Hitler i Stalin to tyrani.
Kumpel tyral kiedys u prywaciarza po 12h, i raz w m-cu sob+niedziela po 6 a na angazu/umowie mial wpisane wyplate za 168h/m-c ale za miesiac tyrania ’89 stac go bylo na kupienie w ”peku” VHS aiwa kosztowal chyba 7k zl bylo to rownowartosc 200zielonych ?
Czy „tyrania” jako coś bezosobowego może cokolwiek tolerować? Myślę, że nie – to dopiero może uczynić tyran :P
Myślę że bardziej do władzy Stalina i Hitlera pasuje słowo „despotia”. Zecydowanie mocniejsze i trafniejsze. Tyrania w swoim pierwotnym i właściwym znaczeniu to po prostu rządy jednostki i pochodzi z greckiej polis.nie zawsze oznaczały one okrucieństwo. Despotia bardziej tu pasuje.
Kiedyś więzienie groziło za szydzenie z Hitlera, dziś za szydzenie z jana pawła drugiego.
Jełop…
i kaczorka dyktatorka
Dziś więzienie grozi za szydzenie z tęczowych wykolejeńców seksualnych i muzułmańskiej religii „pokoju i miłości”. Takie są fakty.
ZA co i jak to kiedys bylo mozesz znalezc w ksiazce ”Fallada”
Zacny anonimie, „tyranie”, to w tym wypadku mianownik liczby mnogiej rzeczownika „tyrania” . Nieprawdaż, jakie to proste?
tyranie, to ciężka praca
Z całym szacunkiem do kraju twojego pochodzenia, u nas w Polsce jest tyran i tyrani. Polska trudny język.
Dziecięciem będąc /krótko po wojnie/ słyszałem wierszyk, oto zapamiętany fragment:
„kiedy ranne wstają zorze, jedzie Hitler na motorze,
zbiera szyszki na pociski, zbiera szmaty na armaty,
a robaki z Wołgi, przekuwa na czołgi”
Cienkie toto było, ale nas śmieszyło.
W latach 70-tych, na które przypadło moje dzieciństwo, krążyła inna wersja, w której Rusek mówił do Polaka: kiedy ranne wstają zorze, moje pola, moje zboże, moje szynki, balerony, twoje kości i ogony.
przed olimpiada w moskwie milicjant zatrzymal klienta jatki ktory kopal swinski leb przed wejsciem… zapytujac sie – co obywatel robi?
klient odpowiedzial- ”jak to co, grzecznie pytam gdzie zgubil reszte?”
Poprawną formą są: tyrani, a nie tyranie.
http://www.wsjp.pl/index.php?id_hasla=25573&id_znaczenia=4730414&l=7&ind=1
Jesli mamy na mysli rzeczownik „tyran” oznaczajacy osobe to owszem tyrani, ale jesli mamy na mysli rzeczownik „tyrania” bedacy synonimem slowa „dyktatura” to wtedy „tyranie” jest jak najbardziej w porzadku.
Słowo „tyrania” nie opisuje osoby, natomiast „tyrani” jest określeniem osobowym. Dlatego w zdaniu: „Stara prawda mówi, że tyranie nie tolerują humoru na swój własny temat.” oznacza, że osoby-„tyranie” czy poprawnie „tyrani” nie tolerują… W przeciwnym wypadku to jakby powiedzieć „Latanie nie tolerują humoru na własny temat”-bzdura.
Co ty człowieku wygadujesz? Porównaj:
„Republiki tolerują humor, ale demokracje nie”
„Tyrania toleruje humor, ale republiki nie”
„Demokracja toleruje humor, ale tyranie nie”
I to jest właśnie to tyranie.
Artykuł o humorze wymierzonym w nazistów przyciągnął jak widać nazistów gramatycznych :-)
„Demokracja toleruje humor, ale tyranie nie”
Święte słowa. Jak się tak natyram, to mi nie do śmiechu wtedy.
Być może, ale nie Demokracja Ludowa.
język polski to prawdziwe tyranie
E tam, co to za nazista gramatyczny, który nie zna słowa „tyrania”. Albo nie odróżnia „tyranii” od „tyrana”.
Co najwyżej gramatyczne hitlerjugend.
NAJAA! ALLES STIMMT, HERR JANICKI!
Bardzo ciekawy artykuł, nie słyszałem znacznej części zaprezentowanych żartów :)
Komentarze do artykułu z profilu Ciekawostki historyczne, o których prawdopodobnie nie słyszałeś https://www.facebook.com/pages/Ciekawostki-historyczne-o-kt%C3%B3rych-prawdopodobnie-nie-s%C5%82ysza%C5%82e%C5%9B/157583547765498?ref=ts&fref=ts:
Kamil D.: Weź Hitlera ciemne włosy,
i Goeringa tłusty brzuch.
Dodaj niski wzrost Goebelsa
i maszynę puść w ruch.
Co wyjdzie z tej brunatnej masy?
Szczytny typ nordyckiej rasy!
Marek W.: Armia włoska jako jedyna przyznaje order przypinany na plecach – za bohaterskie czyny w czasie ucieczki. Oryginał z III Rzeszy.
Jarosław Ł.: dobre
gówno też jest brunatne – przypadek?
Wiem, że trochę późno, ale dopiero teraz znalazłem ten artykuł i mam jedno pytanie – w jaki sposób posługiwano się tymi „jednostkami miary” – 1 Görem i 1 Goebem? Mówiono, że, np.: jakiś generał miał 0,25 Göra odznaczeń na piersi lub że ktoś otworzył usta na 0,5 Goeba?
Tak samo, jak my mierzymy czas w gołotach :)
Ciekawostki Historyczne to ciekawy i mój ulubiony serwis popularnonaukowy mogę go czytać i przeglądać godzinami i komentarze też interesujące np.p.Kamila D .
Dziękujemy, Postaramy się utrzymać poziom :)
To forum pokazuje,że Polacy o pierdoły lubią się kłócić,a ważne rzeczy omijają nas bokiem,co dla kogo różnica tyranie czy tyrani?! ważne aby każdy rozumiał co czyta i był świadomy tego przekazu co chciał autor zaszczepić w umyśle czytającego…ech, wy Polacy.
Zacny cudzoziemcze, poprawny język ojczysty zawsze był naszą ostoją. Szczególnie jest nią teraz, w dobie globalizacji.
Nawet wtedy gdy… pawiem i papuga bylas?
Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu, które mogą Was zaciekawić
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1114285255266799
Jerzy S.:
„W świetle prawa III Rzeszy żart mógł być traktowany jako akt wrogości przeciwko Führerowi, państwu i nazizmowi. Wybujałe poczucie politycznego humoru można było przypłacić pobytem w obozie.” Dokładnie tak samo było w PRL, zwłaszcza do !956 roku a w Sowietach niemal do dziś.
Kreuz C.:
„W jednym z dowcipów na temat Hitlera, na pytanie „co jest największym absurdem na świecie?”, odpowiadano: „To, że Austriak, który wierzy w sowieckie idee i salutuje jak włoski faszysta został kanclerzem Rzeszy Niemieckiej…”.”….. to na 100% nie jest dowcip który opowiadano w III rzeszy, takie coś mógł powiedzieć ktoś kto kompletnie nie znał stosunków jakie panowały w niemieckojęzycznych regionach w tamtym okresie… dlaczego? dlatego że wtedy jakieś 98% niemieckojęzycznych mieszkańców dzisiejszej Austrii myślało i mówiło o sobie jako Niemcach, nie istniało pojęcie narodowości austriackiej, Niemcy owszem dzieli się na np austriaków, prusaków, bawarczyków itd ale nie w sensie odrębnych narodów ale mieszkańców tych niemieckich krain geograficznych… wtedy powiedzieć że Austriak to nie Niemiec to tak samo jak powiedzieć Prusak to nie Niemiec… jednym słowem absurd
Myśli S.:
Na pewno kawały o Żydach
Fakt, że Austriacy uważali się za Niemców nie oznacza, że byli oni typowymi Niemcami dla Niemców z Rzeszy. Kawał ten nie był kawałem austriackim, ale niemieckim. Więc jak najbardziej Hitler mógł być uznany za nie-Niemca.
Pod koniec wojny , Niemcy sie pytali wzajemnie kiedy sie wreszcie skonczy ta wojna ? skonczy sie wtedy , jak Goering wejdzie w spodnie Geobelsa i wtedy bedzie koniec .
autentyk: To nie alarm, to choroba hamburska…
Boże, co za idioci… Fajny artykuł, a pod nim dyskusja analfabetów na wymyślony przez nich temat. Kiedyś napisałem artykuł używając poprawnego słowa „Azerbejdżanin”, a większość komentatorów pisała pod tekstem, że jestem głupi, bo poprawna forma to „Azer” (obie są poprawne). Podobnie jest z tymi tyraniami, które sprawiają osobom, niby to potrafiącym czytać, tyle problemów.
@Tomek: Dziękujemy że zabrał Pan w tej sprawie głos. Proszę zatem komentować zawsze tam gdzie wychwytuje Pan błędy dyskutantów lub uważa dyskusję za niemerytoryczną – włączać się do niej aktywnie i tłumaczyć – tak jak w tym przypadku – używając kontrargumentów. Pozdrawiamy.
Azerbejdżanin – obywatel Azerbejdżanu, Azer – osoba narodowości azerskiej.
Dawno temu kupowałem na Manhattanie złoty łańcuszek.
Sprzedawca przedstawił się jako Eizer z pochodzenia.
Długo w um zachodzilim z kolegą, skąd on pochodził.
Podczas wojny w Zabrzu na dworcu ktoś napisał.
„Jak się Hitler zbabrze,znowu będzie Zabrze
Miasto zostało przemianowane na Hindenburg w 1922 roku.
Nazwa pochodzi od szlachcica Zabrzewskiego.Są różne
legendy z nim związane.Widziałem napis po niemiecku
na maszynie wyciągowej w kopalni ,że została zbudowana
w Hucie Zabrze, mieście Zabrzu w 1919roku.
Na wspomnianym dworcu wisiały za Adolfa różne hasła,
jak to;Alles reden mussen rollen fur dem Sieg! Ktoś dopisal-
Und kinder wagen fir dem nachsten Krieg!.
Wszystkie koła toczą się do zwycięstwa.
polleca fredroman.blogspot.com
-A wózki dziecięce do przyszłej wojny.
Fir – co to jest?
wydaje sie ze chochlik zamiast ”i” powinno byc ”u”?
1. Zabrze zostało przemianowane na Hindenburg w 1915 r.
2. Nazwa Zabrze nie pochodzi od jakiegoś Zabrzewskiego, osoby wymyślonej przez śmiesznego Anonima z Manhattanu.
Pisać bzdury, byle pisać.
niezła manipualcaj „Prawdziwy Niemiec powinien być:
– blondwłosy jak Hitler,
– wysoki jak Goebbels,
– szczupły jak Göring
– cnotliwy jak Röhm” ten dowcip pochodzi z sowieckiego Krokodiła tak wiec na pewno nie jest niemiecki
Roehm był gejem, miał wielu kochanków i stąd ten kawał
w kpt. Kloosie byl ten kawal ale a rommie tam juz nie powiedziei, byc moze dlatego ze mlody damiecki gral chlopca z hj
Burzy mnie nieco określenie Ernsta Roehma jako homoseksualisty. Z tego, co pamiętam z opracowań, Roehm został oskarżony i skonfrontowany przed Hitlerem, a świadek został podstaeiony (gra polityczna mająca na celu wykluczyć Roehma z gry). Jak można pisać o jego „nieskrępowanym homoseksualiźmie”? Jeśli się mylę, proszę, aby mnie sprostowano. Miłego dnia!