W obecnej debacie politycznej coraz częściej padają ciężkie argumenty oraz oskarżenia wysokiego kalibru. Zarówno politycy, jak i zwyczajni obywatele nie krępują się nazwać tego, czy owego zdrajcą swego kraju. A czy da się spojrzeć na casus tego „zdrajcy” z perspektywy historycznej?
Dokładnie takiego manewru dokonuje w swojej książce Agnieszka Haska. Wędrując przez kolejne epoki polskiej historii pokazuje nam, jak zmieniało się rozumienie pojęcia zdrada i przedstawia najważniejszych zdrajców.
Oprócz wytykania palcem historycznych zdrajców, będziemy też karmić oczy i napawać się albumem z pracami Zofii Stryjeńskiej, sprawdzimy, jak wyglądało życie w Radomiu w czasach okupacji oraz zapoznamy się z historią „Tarzana”, który z królem dżungli nie ma nic wspólnego.
Haska A., Hańba! Opowieść o polskiej zdradzie (W.A.B. 2018)
Swoją opowieść o polskiej zdradzie Agnieszka Haska zaczyna nietypowo. Przenosi czytelnika w czasie do 19 września 2017 roku, kiedy to obserwowała spektakl miesięcznicy smoleńskiej wraz z całym otaczającym go zamieszaniem po dwóch stronach barierek. Patrzy na to jako antropolog, przyglądający się powstawaniu współczesnego mitu. A co stoi u jego podstawy? Właśnie oskarżenie o zdradę. Także obecny prezydent, jak przypomina Haska, przywoływał kwestię zdrady, sugerując, że ów występek jest dziedziczny (w kwietniu 2017 roku mówił o dzieciach i wnukach zdrajców). Co ciekawe, autorka zaznacza, że dla polskiego dyskursu nie jest ważne, czy ktoś rzeczywiście zdradził. Ważniejsze jest, kto zdrajcę wskazuje.
Nieśmiertelna narracja o zdradzie rozpoczęła się od konfederacji targowickiej, której mit żywy jest po dzień dzisiejszy (niektórzy politycy lubią nazywać swoich przeciwników targowiczanami). Wychodząc od obrazu wieszania zdrajców, czy jak kto woli wieszania obrazów przedstawiających zdrajców, autorka książki ciekawie analizuje język, jakim opisuje się zdradę. Tym nie mniej środek ciężkości książki przesuwa na okres okupacji, biorąc na warsztat ówczesne wymagania i przeszkody stawiane przed Polakami, pokazując przy tym, jak łatwo było się potknąć.
Lenartowicz Ś., Majewski L., Zofia Stryjeńska (BOSZ)
Estetykę, której wyznawczynią była Zofia Stryjeńska, można było albo kochać, albo nienawidzić. Z całą pewnością jednak nie da się przejść obok niej obojętnie.
Wydawnictwo BOSZ oddaje do rąk czytelnika przepiękny album, pełen prac artystki z różnych okresów. Znajdziemy tu między innymi dzieła przygotowane na międzynarodową wystawę w Paryżu, ilustracje do książek i projekty dekoracji malarskich budynków. Słowem, cały kalejdoskop bajkowej wyobraźni malarki.
Piątkowski S., Radom w latach wojny i okupacji niemieckiej (1939-1945 (IPN)
Czytając i poznając literaturę okresu wojny i okupacji przywykliśmy do tego, że dostajemy do rąk opracowania poświęcone w praktyce najwyżej kilku największym miastom polskim. Tymczasem Piątkowski wykonał kawał dobrej roboty, pokazując całokształt wydarzeń, procesów i zjawisk, jakie zachodziły w jednym mieście – Radomiu.
Z jednej strony mamy do czynienia z unikalnym przebiegiem wypadków, właściwym dla tego konkretnego miejsca, z drugiej strony niczym w kalejdoskopie problemy całej Polski. Wartościowa lektura.
Nowak-Arczewski A., Pseudonim Tarzan (Bellona)
To trochę wstyd, że gdy słyszymy słowo „Tarzan”, przychodzi nam do głowy wyłącznie postać z disneyowskiej kreskówki i filmów. Tymczasem w Polsce mieliśmy własnego „Tarzana”, noszącego taki pseudonim partyzanta Tomasza Wójcika.
Mężczyzna znany był przede wszystkim z tego, że uwielbiał brawurowe akcje. Wśród nich była ta, która doprowadziła do śmierci Kurta Rennera, najwyższego rangą Niemca zabitego przez polskie podziemie.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.