Gdzie dwóch się bije, tam… można zaatakować słabszego – uznały władze Czechosłowacji i gdy Polska walczyła z bolszewikami, postanowiły zająć Śląsk Cieszyński.

Konflikt ten miał źródło w różnicach zdań co do kształtu powojennych granic Polski i Czechosłowacji. Władze tej ostatniej w coraz większym stopniu odrzucały uzasadnienie etniczne, preferując argumenty o przynależności historycznej. W tle rozgrywała się rywalizacja o pozycję w tej części Europy.
Pokojowe sposoby rozładowania napięcia nie przynosiły rezultatu. Obie strony oskarżały się nawzajem o dyskryminację na tle narodowościowym. Pod koniec roku 1918 na Czechów jak płachta na byka podziałała wiadomość o zarządzeniu przez Józefa Piłsudskiego wyborów, które miały się odbyć m.in. na terenie Księstwa Cieszyńskiego, czyli na spornym obszarze. Co więcej, Czesi zaczęli oskarżać Polskę o bolszewizm, odmawiając jednocześnie uznania polskiego rządu.
Wojna siedmiodniowa
Nasi południowi sąsiedzi byli dobrze przygotowani do starcia. Zgromadzili łącznie aż 16 000 żołnierzy w 14 batalionach. Na czele tych sił stanął „czeski Patton”, który doświadczenie zdobywał w Legii Cudzoziemskiej, podpułkownik Josef Šnejdárek, absolwent austro-węgierskiej szkoły oficerskiej.
Uwiązani zarówno na froncie wschodnim, jak i w Wielkopolsce Polacy nie mogli przeciwstawić Czechom zbyt dużych sił. Pułkownik Franciszek Latinik zebrał wszystko, czym dysponował na tym terenie, gdyż na posiłki póki co nie mógł liczyć. Były to zaledwie 4 bataliony piechoty, dwa szwadrony kawalerii i bateria dział, co razem dawało około 2 000 ludzi (niektóre źródła podają jeszcze mniejszą liczbę). Do tego ochotnicy z polskiej milicji oraz górnicy, przydatni ze względu na swoją wiedzę w kwestii posługiwania się materiałami wybuchowymi.

Na czele czeskich sił stanął Josef Šnejdárek (na zdj. pierwszy od prawej).
Działania Czechów były pod pewnym względem poniżej pasa. Otóż ich dowódca wystąpił w mundurze Legii Cudzoziemskiej, a oni sami powoływali się na rzekome ustalenia koalicji, co oczywiście nie było zgodne z prawdą, choć wszystko działo się za aprobatą czeskich władz, w tym samego prezydenta Tomáša Masaryka.
Grupowanie oddziałów w okolicach Morawskiej Ostrawy zaczęto już 23 grudnia 1918 roku. Miesiąc później nadeszło ultimatum. Od Polaków zażądano, by w ciągu dwóch godzin opuścili Śląsk Cieszyński aż do rzeki Białki. Pułkownik Latinik odpowiedział, że musi się skonsultować z naczelnym dowództwem. Rozkaz z Warszawy był jednoznaczny: „Nie ustąpić; na gwałt odpowiedzieć siłą”. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić.
O godzinie 11:45 23 stycznia 1919 roku Czesi przekroczyli granicę i zaatakowali dworzec kolejowy w Boguminie. Polskie oddziały zostały wyparte. W krótkim czasie zajęte zostały: Orłowa, Sucha, Jabłonków i Karwina. Polacy mogli jedynie cofać się na kolejne pozycje, dbając o to, by nie dopuścić do rozbicia swoich jednostek. 27 stycznia Czesi wkroczyli do Cieszyna.
Propozycja rozejmu
W międzyczasie dochodziło do aktów terroru. W Stonawie 17 polskich żołnierzy zostało wziętych do niewoli, a następnie 26 stycznia rozstrzelanych. Wreszcie udało się ustabilizować linię frontu na linii Drogomyśl – Ochaby – Skoczów – Kisielów. Próby jej przełamania przez Czechów się nie powiodły. Polacy przeprowadzali nawet kontrataki, odzyskując część terenu. Ale nie da się ukryć, że cel naszych sąsiadów został osiągnięty.
Zawieszenie broni nastąpiło 4 lutego. Oczekiwały tego zresztą państwa Ententy, które skierowały do obu walczących stron żądanie zatrzymania rozlewu krwi. Do tego momentu w walkach zginęło około 200 osób. Wśród nich było 44 żołnierzy czechosłowackich. W późniejszym czasie na skutek zamachów liczba ta miała się jednak zwiększyć.

Mapa działań zbrojnych podczas wojny siedmiodniowej w 1919 roku.
Sprawą konfliktu polsko-czechosłowackiego miała zająć się komisja międzysojusznicza. Planowano przeprowadzenie arbitrażu lub plebiscytu. W międzyczasie na początku lutego w Paryżu Roman Dmowski oraz Edvard Beneš podpisali porozumienie o podziale Śląska Cieszyńskiego – do momentu rozstrzygnięcia sprawy przez konferencję pokojową. Wytyczona na kolei ostrawsko-czadeckiej granica faworyzowała stronę czeską. Do zakończenia sporu było jednak daleko.
Czytaj też: Czechosłowacka Marynarka Wojenna. Najskuteczniejsza flota na świecie
Plebiscyt? Mission: Impossible
28 lutego Roman Dmowski skierował do państw Ententy notę, domagając się, by cała narodowościowo polska część Śląska Cieszyńskiego znalazła się w granicach naszego państwa. Pojawiały się kolejne pomysły na poprowadzenie granicy, ale nie przybliżały one rozwiązania konfliktu. 21 lipca miała miejsce bilateralna konferencja, podczas której również nie udało się osiągnąć porozumienia. Do tego Czechosłowacja odmawiała zgody na plebiscyt. Zapewne władze tego państwa zdawały sobie sprawę z tego, że wyniki byłyby korzystne dla Polski. Protokół rozbieżności ze wspomnianej konferencji przekazano Lidze Narodów, jednak i z tego nic nie wynikło.
Rada Najwyższa Ententy postanowiła wymusić przeprowadzenie plebiscytu. 30 stycznia 1920 roku na Śląsku Cieszyńskim pojawiła się Międzysojusznicza Komisja Plebiscytowa, która przejęła kontrolę administracyjną nad spornym obszarem. Organizacja plebiscytu postępowała jednak w żółwim tempie. A napięcia wśród mieszkańców narastały. W końcu Komisja dała za wygraną. 7 czerwca zaniechano dalszych starań, ponieważ realizację tego zadania uznano za niemożliwą…
Czytaj też: Dlaczego Czechosłowacja się rozpadła?
„Sprawiedliwe” rozwiązanie
Nie zrezygnowano jednak z prób rozwiązania sporu. A że Polska na skutek zmagań z bolszewikami była w coraz trudniejszej sytuacji, władze naszego kraju postanowiły przystać na propozycję Ententy, która 11 lipca w Spa zorganizowała konferencję pokojową. Obie strony zrezygnowały z przeprowadzenia plebiscytu, oddając kompetencje w zakresie ustalenia przynależności spornych terenów państwom sprzymierzonym. Zająć się tym miała tzw. Konferencja Ambasadorów, złożona z przedstawicieli pięciu mocarstw. Rzeczpospolita liczyła na sprawiedliwe rozstrzygnięcie, ale się rozczarowała…
Jak pisze Marek Piotr Deszczyński: „Polsce przypadał cały powiat bielski, wschodni skraj powiatu cieszyńskiego (do Olzy i pasma Beskidu Śląskiego) oraz zachodni skrawek powiatu frysztackiego z węzłem kolejowym w Zebrzydowicach. Pozostałe ziemie otrzymała Czechosłowacja, wraz z całym zagłębiem węglowym, hutą trzyniecką i koleją ostrawsko-czadecką”. W efekcie po stronie polskiej znalazło się zaledwie ok. 2000 Czechów. Po stronie czechosłowackiej: nawet 140 000 Polaków (przy 113 000 ludności pochodzenia czeskiego). Dysproporcja etniczna była wręcz rażąca.

Wkroczenie wojsk polskich do Cieszyna po rozejmie z Czechami w lutym 1919 roku.
Jedne, co pozostało polskiej stronie, to protest. W imieniu naszego państwa złożył go stały delegat na konferencje międzynarodowe Ignacy Paderewski. Stwierdził, że swój podpis składa ze smutkiem, a orzeczenie Komisji „wykopie przepaść pomiędzy dwoma narodami, której nic nie zdoła zasypać”. I miał rację, co pokazały kolejne lata aż do wybuchu II wojny światowej. Zresztą sprawa sporu terytorialnego pomiędzy Polską a Czechami miała jeszcze powrócić…
Bibliografia
- M P. Deszczyński, 1919: wojna o Śląsk Cieszyński, „Pamięć.pl. Biuletyn IPN”, nr 10/2014.
- K. Gawron, Stosunki polsko-czechosłowackie w latach 1918-1939 jako przyczynek do badań nad konfederacją polsko-czechosłowacką 1939—1943, „Historia i Polityka”, nr 1/2015.
- Z. Hojka, Polsko-czeski-niemiecki konflikt o Śląsk Cieszyński w latach 1918–1920, „Komunikaty Warmińsko-Mazurskie”, nr 2/2023.
- K. Nowak, Lata 1918-1920 [w:] I. Panic (red.), Śląsk Cieszyński w latach 1918–1945, Starostwo Powiatowe w Cieszynie, Cieszyn 2015.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.