Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Zdobycie PAST-y przez powstańców

To był jeden z największych sukcesów militarnych Powstania Warszawskiego. Opanowanie gmachu PAST-y nie byłoby jednak możliwe bez słynnych minerek z Kedywu.

Budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej przy Zielnej przed wojną był jednym z nielicznych warszawskich drapaczy chmur. Drugi co do wysokości po Prudentialu, podczas Powstania Warszawskiego stał się punktem zapalnym. Już 1 sierpnia 1944 roku został odcięty i otoczony. Jednak znajdujący się w środku liczny niemiecki garnizon odmówił kapitulacji. Dla powstańców oznaczało to długą, wyczerpującą walkę wręcz. Dopiero po niemal trzech tygodniach udało się wykonać wyłom, dzięki któremu PAST-a została zdobyta. Dokonały tego dziewczyny z kobiecego oddziału specjalnego Kedywu AK.

„Bomby” z krótkim lontem

Armia Krajowa oficjalnie jeszcze nie istniała, gdy wiosną 1940 roku lekarka Zofia Franio, ps. Doktór, zaczęła tworzyć Kobiece Patrole Minerskie. Zwerbowała do nich członkinie przedwojennej organizacji Przysposobienie Wojskowe Kobiet. Anna Marcinkiewicz-Kaczmarczyk wylicza:

W 1940 r. utworzono jeszcze trzy nowe patrole minerskie. Pierwszym z nich dowodziła najpierw Janina Gallerówna „Nina”, po jej śmierci w 1941 r. – Janina Zglińska „Jasiek”, a następnie, w 1943 r. – Zofia Koprowska „Czesia”. Drugi powstał patrol Kazimiery Olszewskiej „Miry”, a trzeci – Antoniny Mijal-Bartoszewskiej „Tosi”. W 1943 r., gdy ta ostatnia została zastępcą dowódcy, funkcję kierowania jej zespołem przejęła Irena Hahn-Krzyżakowa „Isia”. W 1941 r. zorganizowano jeszcze patrol Wandy Kinstler „Bogumiły”, w 1942 r. patrole Aliny Bredel „Aliny” oraz Jadwigi Kuberskiej „Mei”, który rok później zlikwidowano z powodu śmierci komendantki i jej zastępczyni, a w 1943 r. patrole Lety Ostrowskiej-Derwińskiej „Justyny” oraz Marii Ocetkiewicz „Zosi Saskiej”.

Niemieccy jeńcy zatrzymani 20 sierpnia 1944 roku w gmachu PAST-yfot.Eugeniusz Lokajski /domena publiczna

Niemieccy jeńcy zatrzymani 20 sierpnia 1944 roku w gmachu PAST-y

Łącznie dziewczyn, które koledzy z podziemia nazywali „bombami”, było 50. Początkowo patrole podlegały Wydziałowi Saperów Związku Walki Zbrojnej. Później zostały przeniesione do Kedywu Okręgu Warszawa AK w celu reorganizacji. Zadanie to powierzono Wandzie Gertz, ps. Lena. Na rozkaz ppłk. Franciszka Niepokólczyckiego sformowała ona jednostkę Dywersji i Sabotażu Kobiet, czyli „Dysk”.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Bojowe dziewczyny

Zakres zadań KPM i „Dysku” w dużej mierze się pokrywał. Ostatecznie członkinie obydwu oddziałów były zaangażowane w działalność dywersyjną. Do 1942 roku minerki wysadzały tory kolejowe, mosty, studzienki telefoniczne na dworcach i niszczyły przewody telefoniczne w Warszawie i okolicach. Dezorganizowaniem transportu oraz łączności zajmowały się także dywersantki z „Dysku”, choć do ich obowiązków należało bardziej prowadzenie rozpoznania. Jak podaje Anna Marcinkiewicz-Kaczmarczyk:

Oprócz wykonywania zadań dywersyjnych członkinie KPM od końca 1942 r. współpracowały z pionem saperskim, uczestnicząc w produkcji, transporcie i magazynowaniu materiałów wybuchowych oraz broni, a także wykonując rozmaite zadania dla Biura Badań Technicznych, natomiast dziewczęta należące do grupy „Dysk” zajmowały się sabotażem, a więc uszkadzały maszyny, parowozy, samochody, sprzęt telekomunikacyjny, a także zanieczyszczały środkami chemicznymi kina i niemieckie lokale publiczne.

W lipcu 1944 roku „Lenie” przekazano zapotrzebowanie na produkcję zapalających butelek przeciwczołgowych. W książce „Dziewczyny z Powstania Warszawskiego” Marcin Lwowski pisze:

Dla chemiczek zorga­nizowanie warsztatu nie było żadnym wyzwaniem. Trzeba było zaopatrzyć się w mnóstwo półlitrowych butelek po wódce lub occie oraz płyny łatwopalne – benzynę, naftę, ropę lub denaturat. Robiło się z nich mieszankę, nalewało 2/3 butelki, dodawało nieco kwasu siarkowego, lakowało, a do szyjki dołączało garść proszku zapalającego, na któ­ry składał się chloran potasu i zmielony cukier w pergami­nie. W lipcu „Lena” wydała rozkaz zaopatrzenia w butelki wszystkich podziemnych kwater. Dodatkowo nakazała spo­rządzić oddzielną baterię dwudziestu sztuk dla każdej sekcji.

Kobiety z Kedywu – zarówno z KPM, jak i „Dysku” – brały też bezpośredni udział w akcjach zbrojnych. I to właśnie dzięki nim powstańcom udało się opanować gmach PAST-y.

Czytaj też: Pierwszy sabotaż „Dysku”

Oblężenie PAST-y

„PAST-a strasznie nam przeszkadzała. Oni [przebywający w środku Niemcy – przyp. red.] znajdowali czas, żeby polować wkoło, mieli bardzo dobrą widoczność” – wspominała po wojnie jedna z minerek, Barbara Matys-Wysiadecka, ps. Baśka. Wielopiętrowy budynek był dla okupantów doskonałym punktem do prowadzenia obserwacji – i ognia. Jacek Łapko, pełniący obowiązki prezesa Ogólnokrajowego Środowiska Batalionu AK „Kiliński”, podczas uroczystości upamiętniających 78. rocznicę zdobyć przez powstańców gmachu mówił:

PAST-a raziła całe północne Śródmieście. Wśród niskiej zabudowy strzelcy niemieccy z wieży strzelali do wszystkich, nie tylko do żołnierzy, również ludności cywilnej. PAST-a była więc punktem niezwykle ważnym. Dlatego dowództwo zgodziło się ostatecznie na jej podpalenie.

Pierwsze podejścia do zdobycia budynku na początku sierpnia się nie powiodły. W próbie wysadzenia bramy PAST-y wzięły udział minerki Wanda Maciejowska, ps. Iza, i Irena Grabowska, ps. Hanka. Powstańcom udało się zniszczyć bunkier przy wejściu. Przedostali się nawet na pierwsze piętro, lecz szybko zostali wyparci. Przez kolejnych kilkanaście dni powstańcy – bezskutecznie – usiłowali odbić gmach. Norman Davies pisze:

Armia Krajowa nie miała ani jednego z takich dział, jakich w podobnej sytuacji użyliby sami Niemcy. Wobec tego powstańcy musieli przypuścić szturm na niższe piętra budynku, a potem przedzierać się wyżej – cal po calu, pokój po pokoju, piętro po piętrze.

To swoiste oblężenie trwało niemal przez trzy tygodnie. Ale 20 sierpnia nastąpił przełom.

Czytaj też: 5 najodważniejszych kobiet powstania warszawskiego

Płonący wieżowiec

To na ten dzień wyznaczono termin ostatecznego ataku. Akcję przygotował rotmistrz Henryk Leliwa-Roycewicz, ps. Leliwa, dowódca batalionu „Kiliński”. Ulice wokół gmachu wzmocniono jednostkami powstańczymi, które miały za zadanie zatrzymywać niemieckie czołgi transportujące żywność i amunicję dla obleganych.

Jeszcze poprzedniej nocy grupa powstańców zainstalowała się w mieszkaniu przy ul. Próżnej, którego ściana przylegała do gmachu PAST-y. Za pomocą przeszło 20-kilogramowego ładunku dokonali wyłomu w murze. Bombę detonowały członkinie Żeńskiego Oddziału Saperów. „Wybuch był straszny, w ogóle siadło nam wszystko na głowie i jak tylko osiadł pył, to natychmiast [ruszyliśmy] do przodu” – opowiadała później „Baśka”. – „Z dziury wywalonej w ścianie był ogień z broni maszynowej, piekielny. Z kaemów strzelali, granaty rzucali, tam wszystko było”.

Powstańcy obserwujący płonący gmach PAST-yfot.Eugeniusz Lokajski /domena publiczna

Powstańcy obserwujący płonący gmach PAST-y

Poza ładunkiem w mieszkaniu na Próżnej minerki umieściły też materiały wybuchowe na wysokości pierwszego piętra. Otworzyły drogę dla swoich kolegów, którzy zabrali się do odbijania PAST-y z rąk wroga. Jak opisuje Norman Davies:

za pomocą miotaczy ognia budynek podpalono. Obraz nazwano by później „płonącym wieżowcem”. Niemcy wyskakiwali z okien na wyższych piętrach; ginęli, uciekając w dół po schodach, albo po prostu popełniali samobójstwo. 20 sierpnia wreszcie pojawiła się biała chorągiew.

Video: „Krowy”, „szafy” i „goliaty”. Niemiecka broń użyta w Powstaniu Warszawskim

W zmaganiach na korytarzach i w pomieszczeniach PAST-y zginęło 40 Niemców. 120 zostało rannych. Powstańcy pojmali 115 jeńców. Nad PAST-ą zawisła biało-czerwona flaga. Armia Krajowa udowodniła okupantom, że nie walczy jedynie o przetrwanie, ale o wolną Polskę. Nie oddała budynku aż do kapitulacji Powstania.

Inspiracja:

Inspirację do artykułu stanowiła najnowsza książka Marcina Lwowskiego „Dziewczyny z Powstania Warszawskiego” (Świat Książki 2023).

Bibliografia:

  1. Norman Davies, Powstanie ’44, Znak 2014.
  2. Anna Marcinkiewicz-Kaczmarczyk, Żeńskie oddziały sabotażowo-dywersyjne w strukturach armii podziemnej w latach 1940–1944 na podstawie relacji i wspomnień ich członkiń, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2015, 2(26), s. 115–138.
  3. Michał Szukała, Upamiętniono zdobycie budynku PAST-y przez powstańców warszawskich w 1944 roku, PAP (dostęp: 31.07.2023).
  4. Mateusz Zimmerman, Długi warkocz, krótki lont. Minerki w Powstaniu Warszawskim, onet.pl (dostęp: 31.07.2023).
  5. Zofia Franio, Powstańcze Biogramy, Muzeum Powstania Warszawskiego (dostęp: 31.07.2023).

Zobacz również

Druga wojna światowa

Powstanie warszawskie na Pradze

Powstanie w prawobrzeżnej części Warszawy trwało zaledwie cztery dni. Te cztery dni walk na Pradze są często bagatelizowane czy wręcz pomijane. Niesłusznie.

18 września 2024 | Autorzy: Jacek Perzyński

Druga wojna światowa

Spowiedź generała Von dem Bacha.

Szczera rozmowa z powstańcem warszawskim

1 lipca 2024 | Autorzy: Redakcja

Druga wojna światowa

Władysław Szpilman – biografia

Naziści zamordowali jego najbliższych.  Jego samego ocalił jeden z wrogów. Świat poznał tragiczną historię Władysława Szpilmana dzięki oscarowemu „Pianiście”.

4 kwietnia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Druga wojna światowa

Odbudowa Warszawy po wojnie

Miała zostać zrównana z ziemią, by zrobić miejsce dla nowego, nazistowskiego tworu. Ale Warszawa przetrwała, choć pierwsze lata jej odbudowy nie były łatwe.

1 września 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

80 lat „Błyskawicy”

Serdecznie zapraszamy na otwarcie wystawy plenerowej „80 lat Błyskawicy. Niezwykła historia niezwykłych ludzi”.

1 sierpnia 2023 | Autorzy: Redakcja

Druga wojna światowa

Pierwszy sabotaż „Dysku”

W nocy z 16 na 17 listopada 1942 roku pod Radomiem wyleciał w powietrze niemiecki pociąg wojskowy. Tę głośną akcję sabotażową przeprowadziła... grupka kobiet.

26 lipca 2023 | Autorzy: Marcin Lwowski

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Janusz

Byłem dzieckiem w tym czasie i przebywałem z rodziną na adresie ul.Twarda 13 do zdaję się 8 .09. r.1944 później przez kosciol św.Stanislawa do Pruszkowa skąd wywiezieni na teren GG, po wojnie Babacia mówiła że ten budynek PAST-y podpali mały chłopiec o imieniu Wojciech natomiast co do strzelających Niemców to mówiła mi że trafiali przeważnie w nogi i że to były pociski po których ciężko goiły się rany poza tym mówiła że mój Ojciec doczołgał się w nocy do skwerku na Pl.Grzybowskim i nazbierał kartofli ,które tam rosły ktore przytaszczyl to do miejsca zamieszkania ,w dn. 25.08. Zm moj Dziadek ,który został pochowany na skwerku w/w adresu

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.