Od XVI wieku polscy chłopi byli praktycznie niewolnikami. Pewne nadzieje wzbudziły reformy z przełomu XVIII i XIX wieku, ale znów wystrychnięto ich na dudka.
Polska na pewnym etapie stała się dla chłopów dość ciężkim miejscem do życia. Mimo to można powiedzieć, że jeszcze zanim doszło do rozbiorów, coś minimalnie zaczęło się zmieniać na korzyść. Istotny był przede wszystkim 1768 rok. I to aż z dwóch powodów. Najpierw ten legislacyjny. W tym to roku na sejmie repninowskim przegłosowane zostało przyjęcie tzw. praw kardynalnych. W odniesieniu do szlachty potwierdzono w nich m.in. liberum veto, wolność szlachecką, wolną elekcję oraz prawo wypowiedzenia posłuszeństwa królowi. Potwierdzono również władzę szlachty nad chłopami. Czyli wszystko po staremu.
W kontekście chłopów wprowadzały one jednak idące we właściwym kierunku, chociaż niezbyt radykalnie zmiany. Otóż do tej pory, jak zaznacza Michał Rauszer, jeżeli pan zabił na swoich włościach podległego mu chłopa, musiał się jedynie liczyć z karą grzywny. Natomiast artykuł XIII tych praw stanowił, że za rozmyślne zabicie chłopa w sądzie przyzwoitym dowiedzione, kara śmierci nawet na dziedzica rozciągniona będzie. Był przy tym pewien haczyk: o zbrodni musieli zaświadczyć dwaj szlachcice, a najlepiej, jeśli mordercę złapano na gorącym uczynku. Jeżeli tak się nie stało – karą pozostawała grzywna. Ale przynajmniej stworzono nową możliwość prawną. Co zaś jeszcze wydarzyło się w 1768 roku? Słynna rzeź w Humaniu. Ale to temat na odrębny artykuł, który znajdziecie TUTAJ.
Konstytucja w sprawie chłopów tajemniczo milczała
Co o statusie chłopów mówiła Konstytucja 3 maja? Niewiele. Poświęcono im jedynie ogólnikowo brzmiący artykuł IV zatytułowany Chłopi włościanie. Warto w tym miejscu wspomnieć, że jeszcze zanim została przyjęta, 2 sierpnia 1790 roku sejmowi przedstawiono Projekt do formy rządu. W artykułach 86 i 87 odwołano się w nim do zapisów z XIV wieku, na których bazowało prawo wychodu chłopa w sytuacjach, gdyby pan zastosował kary tak surowe, że ten przez nie zdrowie lub część ciała stracił, oraz całej wsi, gdy pan dopuściłby się zabójstwa bądź gwałtu na żonie lub córce chłopa.
W kontekście przygotowywanej Konstytucji król wprawdzie uważał, że Polska jest zacofana w porównaniu do zachodu Europy, ale dać chłopom pełni wolności nie można, bo nie są oni na nią gotowi. Co ciekawe, pierwotny projekt króla Stanisława Augusta wprowadzał pewne zmiany, jak chociażby możliwość nadania wolności i własności chłopom służącym przez 18 lat w wojsku. Ten zapis, jak i wprowadzenie swobody przemieszczania się zostały jednak wykreślone.
Zupełna wolność
Ostatecznie stanęło na tym, że lud rolniczy został przyjęty pod opiekę prawa i rządu krajowego, lecz bez sprecyzowania, co takie sformułowanie miałoby oznaczać. Jednocześnie zagwarantowana została trwałość zawieranych pomiędzy dziedzicami a chłopami umów, które obejmować miały także i następców. Co się tyczy wolności: do części chłopów informacja ta dotarła w takiej formie, że poczuli się w pełni wolni i zaczęli odmawiać pracy. W końcu król zmuszony był 2 sierpnia wydać precyzujący te kwestie uniwersał. „Zupełna wolność” miała bowiem dotyczyć tylko ludzi przybywających lub powracających do Polski.
Sytuacji chłopów zapisy Konstytucji 3 maja zatem nie zmieniły. A kolejnych istotnych państwowych regulacji przed zniknięciem Polski z mapy Europy przyjąć już nie zdążono. Nawet ustawa z kwietnia 1792 roku Urządzenie wieczyste królewszczyzn miała już w praktyce niewielkie znaczenie.
Czytaj też: Niewolnictwo po polsku. Sadystyczni panowie do cna wykorzystywali chłopów pańszczyźnianych
Co tak naprawdę zmieniał Uniwersał połaniecki?
Celowo powyżej napisaliśmy: państwowych regulacji, ponieważ jeszcze przed 1795 rokiem wydarzyło się coś wartego zaznaczenia. Chcąc w większym stopniu zapewnić szerszy udział chłopów w swojej insurekcji, Tadeusz Kościuszko musiał pochylić się nad ich interesami. Wydano różne pomniejsze zarządzenia, jednakże kluczowym dokumentem był wydany 7 maja 1794 toku w obozie pod Połańcem Uniwersał urządzający powinności gruntowe włościan i zapewniający dla nich skuteczną opiekę rządową, bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Składał się z 14 paragrafów i miał zostać ogłoszony ludowi.
Co nowego próbowano na jego mocy wprowadzić? Na pewno nie całkowicie uwolnić chłopów od zależności od panów. Faktem jest, że likwidowano przywiązanie do ziemi, postanawiając, że każdy włościanin jest wolny i po spłaceniu długów i opłaceniu podatków może przenieść się, dokąd chce. Zmniejszono też wymiar pańszczyzny: dla pracujących przez 5–6 dni o 2 dni, dla pracujących 3–4 dni o 1. Pracujący raz w tygodniu mieli odtąd robić to raz na dwa tygodnie. Rugowanie chłopów było zabronione, chyba że dowiedziono, że nie czynił zadosyć swoim obowiązkom.
No właśnie: obowiązkom. Uniwersał bynajmniej ich nie likwidował. Paragraf 12 przewidywał nawet kary wobec hultajów, którzy by odwodzili lud od pracy, buntowali przeciwko dziedzicom, odmawiali od obrony ojczyzny. Natomiast na mocy paragrafu 13 duchowni mieli przypominać chłopom, że każdy z nich, pełniąc powinność względem dworów (…) nic innego nie czyni, tylko winny dług wypłaca dziedzicom, od których grunta trzyma. Inna rzecz, że wprowadzanie w życie postanowień Uniwersału szło dość opornie. Albo z jego realizacją się ociągano, albo robiono to tylko częściowo. Ramię w ramię ze szlachtą szli tutaj także plebani i hierarchowie kościelni.
Czytaj też: Nieznany testament Kościuszki – polski bohater mógł zapobiec segregacji rasowej w USA
W razie wątpliwości rozstrzygamy na korzyść dziedzica
Kolejna okazja ku temu, by Polacy w bardziej autonomiczny sposób mogli odnieść się do sytuacji chłopów, nadarzyła się dopiero w momencie utworzenia Księstwa Warszawskiego. Gdy Napoleon Bonaparte nadał (czy raczej podyktował) Konstytucję Księstwu Warszawskiemu, chłopi teoretycznie mogli zacząć świętować tak długo wyczekiwane wyzwolenie. Wystarczy tu zacytować jej artykuł 4: Znosi się niewola. Wszyscy obywatele są równi przed obliczem prawa. Stan osób pozostaje pod opieką trybunałów. Czy może być piękniej? Cóż, w szczegółach tkwił tutaj potężny diabeł. A rozwiązanie tego problemu nie wyszło chłopom na dobre.
Artykuł ten wydawał się w żaden sposób nie odnosić do kwestii własności ziemi. I właśnie na tym polegał problem. Zastosowanie na terenie Księstwa miały mieć przepisy prawa cywilnego Kodeksu Napoleona. Nie przewidywały one jednak istnienia tzw. własności podzielonej, z jaką mielibyśmy do czynienia w Księstwie (jeżeli zachować dotychczasową praktykę). Można było zrobić dwie rzeczy: albo rzeczywiście nadać chłopom własność uprawianej ziemi, albo… I tutaj szlachta swoimi naciskami dopięła swego.
Czytaj też: Pierwsza w Europie, druga na świecie. Konstytucja 3 Maja
Dekret, który zdjął chłopom kajdany razem z butami
W końcu własność podzielona została zlikwidowana. 21 grudnia 1807 roku Fryderyk August wydał dekret (nazywany później grudniowym), któremu nadał charakter ustawy mającej być za prawo uważaną. Tyle tylko, że zgodnie z nim to panowie zyskiwali pełne prawo własności do uprawianej przez chłopów ziemi wraz z inwentarzem i budynkami. Wyjątkiem była sytuacja, kiedy na mocy umowy zawartej z dziedzicem chłopi zyskiwali prawo własności ziemi na podstawie aktów hipotecznych pruskich. Dotyczyło to tych chłopów, którzy przed nadaniem Księstwu Konstytucji mieli zabezpieczoną wolność osobistą oraz prawa własności. Przynajmniej uszanowano zasadę lex retro non agit.
Większość (około 80%) chłopów musiała jednak zawrzeć z panami umowę, coś w rodzaju czasowej dzierżawy, na mocy której mogli nadal uprawiać ziemię. I oczywiście odrabiać na niej pańszczyznę. Jeżeli zaś chłop takiej umowy nie zawarł w ciągu roku – mógł od roku 1809 zostać po prostu wyrugowany. Wprawdzie zarówno przypadki zawierania takich umów, jak i rzeczywistego rugowania chłopów nie były częste. Nie zmienia to jednak faktu, że czysto de iure sytuacja chłopów w Księstwie Warszawskim się pogorszyła.
O dekrecie grudniowym mówiono, że zdjął chłopom kajdany z nóg razem z butami. Cóż, przynajmniej zniesiono ograniczenia w ich przemieszczaniu się. Natomiast na kolejne, tym razem całkowicie polskie (i skrajnie od siebie różne) pomysły poprawy swojej sytuacji chłopi musieli zaczekać aż do narodowych zrywów niepodległościowych.
Bibliografia
- Izdebski, Ustawa Rządowa 3 Maja wśród konstytucji wieku oświecenia (część I), „Mówią Wieki”, nr 6/1989.
- Kallas, Powstanie i ustrój Księstwa Warszawskiego (1807-1815), „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F”, vol. LXII/2007.
- Korobowicz, W. Witkowski, Historia ustroju i prawa polskiego (1772-1918), Wolters Kluwer Polska Sp. z o. o., Warszawa 2012.
- Mencel, Zniesienie poddaństwa w Księstwie Warszawskim na tle porównawczym, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica”, nr 13/1983.
- Michalski, „Wolność” i „własność” chłopska w polskiej myśli reformatorskiej XVIII wieku. Część I, „Kwartalnik Historyczny”, Rocznik CX, nr 4/2003.
- Michalski, „Wolność” i „własność” chłopska w polskiej myśli reformatorskiej XVIII wieku. Część II, „Kwartalnik Historyczny”, Rocznik CXI, nr 1/2004.
- Niewierowicz, Uwłaszczenie pod zaborami, „Mówią Wieki”, nr 7/2018.
- Rauszer, Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich, Wydawnictwo RM, Warszawa 2020.
- Ustawa Rządowa z dnia 3-go maja 1791 roku, https://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/kpol/1791.html, dostęp: 18.04.2023.
- Szyndler, Racławice 1794, Bellona, Warszawa 2009.
KOMENTARZE (3)
Jako, że „chciał nie chciał” musiałem zostać przez te lata nonsensownego wypaczania w celach politykierskich zjawiska pańszczyzny w Polsce; znawcą tematu… A gdy laik – amator taki jak ja, musi pełnić taką rolę, to wskazuje że coś niedobrego kryje się za tym trendem, jak przed zaborami…?
Trzy uwagi tylko, bo „ręce opadają” i „nogi się uginają” po przeczytaniu tego co powyżej…
I. Rozdział w konstytucji III maja „Chłopi włościanie” był jednym z (naj)dłuższych – pokazywał zatem, że zdawano sobie sprawę w Polsce, i to od lat wielu, z wielkiej wagi problemu i próbowano mu zaradzić.
Początek jego jest wręcz w tym kontekście niesamowity !:
„Lud rolniczy, spod którego ręki PŁYNIE NAJOBFITSZE BOGACTW KRAJOWYCH ŹRÓDŁO, który najliczniejszą w narodzie stanowi ludność, a zatem NAJDZIELNIEJSZĄ KRAJU SIŁĘ, tak przez sprawiedliwość, ludzkość i obowiązki chrześcijańskie, jako i przez własny nasz interes dobrze zrozumiany, pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy…”
…
II. „Czarny” obraz pańszczyzny polskiej w XVIII w. pochodzi w sporej – głównej części od – z relacji obcokrajowców będących w zależności od krajów przyszłych naszej ziemi zaborców, np. rosyjskiej – opisujących przy tym rzekomo znacznie lepszą sytuacje chłopa w Rosji, co jest przecież kompletnym absurdem! Słynne wiernopoddańcze całowanie przez chłopa polskiego w „poły kontusza” i „mankiet” dziedzica co ciekawe rzeczywiście powszechne było… ale w zaborze pruskim, gdzie chłop teoretycznie miał największe prawa, ale np. odnośnie poboru do wojska, czy też zakresu – rozmiaru „służb” na rzecz państwa gorszych o niebo od pańszczyzny, a związanych nie tylko z obronnością gdzie pan będący w różnych „komisjach” o ich zakresach decydował…
…
III. Być może już nawet od połowy XVIII wieku całkowicie nieodpłatna pańszczyzna była „fikcją” w zwłaszcza bogatszych prowincjach Rzeczypospolitej, kto bowiem nie płacił ten tracił swego „poddanego” na rzecz płacącego mu sąsiada, dodatkowo pokrywającego odszkodowanie poprzedniemu właścicielowi odnośnie praw do niego rzekomego niewolnika… Zwłaszcza gospodarze pięknie wykorzystywali tą sytuację, o czym świadczą liczące nawet setki ha mające gospodarstwa, zwłaszcza pruskie, czy pomorskie…
Autor tekstu pisze „Od XVI wieku polscy chłopi byli praktycznie niewolnikami”. Jest to o tyle ciekawe stwierdzenie że już w tym samym XVI i XVII wieku Bracia Polscy w swoich dobrach np. ariańska szlachta kujawska uwalniała rolników od pańszczyzny, a jeden ze znanych braci polskich w swoim majątku w Przytkowicach zniósł pańszczyzne. Także w XVIII wieku w dobrach magnackich ich właściciel Andrzej Zamoyski w roku 1760, zamienił pańszczyzne na czynsz. Ponadto w roku 1792 sejm RON uchwalił „ustawe o sprzedaży królewszczyzn” w myśl której oddawała ona rolnikom osiadłym w królewszczyznach użytkowany grunt na własność, nadawała im wolność osobistą, prawo wychodu i uwalniała od poddaństwa kmieci nie posiadających gruntu. Oczywiście zaborcy z Prus, Rosji i Austrii, zadbali w roku 1793 i 1795 ( 2 i 3 rozbiór RON ) żeby ta ustawa nigdy nie weszła w życie. Nawet określenie chłop pochodzące z jezyka …rosyjskiego oznaczające …niewolnika, weszło w życie na ziemiach Korony i RON, dopiero w XVI wieku, zastepując w dokumentach staropolskie słowo kmieć. Żeby było zabawniej to chłopem mógł zostać także …szlachcic który był …zmuszony oddać swoje długi. Dodatkowo lewicowi autorzy zawsze zapominają napisać że aż do końca XVII wieku na ziemiach Korony istniały ziemie gdzie kmiecie płacili …czynsz i nie byli zmuszani do odrabiania pańszczyzny, natomiast bogatsi kmiecie mogli wykupić sie z poddaństwa i osiąść w mieście. Czy los tzw. „niewolników” – kmieci po rozbiorach RON w latach 1772-1795 sie poprawił ? Absolutnie nie, bo uwłaszczenie chłopów przeprowadzono w zaborze Austriackim w roku 1848, w zaborze Pruskim w roku 1850, natomiast w zaborze Rosyjskim w roku 1861, a na ziemiach Królestwa Polskiego dopiero w roku …1864. Natomiast pańszczyzna wcale nie przestała istnieć równocześnie z uwłaszczeniem, bo jej Austriacka odmiana zwana żelarką, dotrwała na ziemiach Austro-Wegier aż do roku …1918, a w 2 RP od 1920, fragmenty Orawy i Spiszu nawet do roku …1931. Warto sprawdzić jak likwidowano „niewolnictwo” w Prusach gdzie w roku …1799 zamieniono pańszczyzne na czynsz dobrowolnie w dobrach królewskich, natomiast od roku 1808, zamiana była już obowiązkowa. W 1807 roku zlikwidowano poddaństwo w Prusach, w roku 1816 przeprowadzono uwłaszczenie w dobrach prywatnych na podstawie dobrowolnych umów. Natomiast dopiero w roku 1850 przeprowadzono uwłaszczenie wszystkich chłopów na podstawie dobrowolnych umów za odszkodowaniem oraz zniesiono pańszczyzne. Teraz przyjrzyjmy sie jak to sie jak uwłaszczenie odbywało sie na ziemiach Korony i RON do roku 1795. Przedstawiciele szlachty już od XVI-XVII wieku likwidowali pańszczyzne natomiast w XVIII wieku pańszczyzna była zamieniana dobrowolnie na czynsz od roku 1760. A w roku 1792 miało miejsce na ziemiach Korony/Polski i RON zatwierdone przez sejm, na ziemiach królewskich, uwłaszczenie i kmiecie otrzymali wolność osobistą, prawo użytkowanie gruntu na własność, prawo swobodnego przemieszczania sie, natomiast kmiecie nie posiadający ziemi otrzymywali uwolnie z poddaństwa. Poddaństwo wszystkich kmieci zniesiono w Ksiestwie Warszawskim podobnie jak w Prusach w roku 1807. Wiec należy powiedzieć ze gdyby nie rozbiory RON to zarówno likwidacja pańszczyzny jak i uwłaszczenie rolników na ziemiach zarówno Korony jak i RON nastapiło by w tym samym czasie jeśli nie wcześniej niż w krajach zaborców czyli Prusach, Austrii i Rosji. W RON i Koronie nigdy nie było żadnych wojen religijnych i buntów kmieci, poza powstaniami i wojnami ludności Ruskiej i kozaków na ziemiach geograficznej ukrainy czyli na ziemiach na obu brzegach rzeki Dniepr. Natomiast wojny chłopskie oraz bunty były czeste w Prusach, Austrii i Rosji. Tak wiec całe to „niewolnictwo” oraz rzekome „zacofanie” Korony i RON jest wynikiem propagandy państw zaborczych realizowanej od roku 1768 aż do roku 1918, a nawet współcześnie, zresztą podobnie jak tzw. „kolonie” które rzekomo posiadał RON, a co próbują dzisiaj wmawiać Polsce różnej maści lewicowi prawdziwi posiadacze kolonii z takich państw jak Niemcy, Francja, Hiszpania, Portugalia, Holandia, Belgia, Anglia. Jest to tym bardziej śmieszne że RON można uważać za pierwowzór …Unii Europejskiej, bo państwo to zamieszkiwali dzisiejsi – Polacy, Białorusini, Ukraińcy, Litwini, Łotysze, Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Żydzi, oraz przedstawiciele innych narodów. Co ciekawe RON był państwem tolerancyjnym religijnie w przeciwieństwie do wyraźnie ideologicznie lewicowej i nietolerancyjnej religijnie Unii Europejskiej. Tak wiec pańszczyzna nie jest żadną specjalnością Korony i RON, bo istniała także w Rosji, Austrii i Prusach w których to krajach chetnie sie o tym zapomina, natomiast podkreśla w odniesieniu do Polski i cały czas prowadzi antypolską propagande.
Jak sie prowadzi od wielu lat antyniemiecką, antyunijna i antywolnościową propagande, to nie ma bata – Niemcy w końcu odpowiedza na nia w ten czy inny sposób. Tak, że nie ma co psioczyc, poradostrzec dobre strony sąsiedztwa, bo nie mieszkamy na wyspie, jesteśmy centrum Europy i to nasz atut. Nie przeniesiemy się na wschód choćby niektórzy Polacy wschodnimi metodami próbowali to.uczynić.