Wszyscy polscy sąsiedzi na wschodzie i zachodzie mają do nas jakieś pretensje terytorialne. Albo my do nich. Wydawałoby się, że przynajmniej na południowym wschodzie zawsze był spokój. Za wyjątkiem drobnego incydentu w postaci słowackiego udziału w kampanii wrześniowej, ani my nie wadziliśmy im, ani oni nam. Czy rzeczywiście? Mało kto pamięta, że według dość wiarygodnych przekazów źródłowych Polska nawet na kilkadziesiąt lat podbiła w średniowieczu Słowację...
W kronice Galla Anonima można znaleźć intrygujący fragment poświęcony relacjom polsko-węgierskim za czasów Bolesława Chrobrego. Kronikarz, chwaląc wielkiego króla, zadaje szereg retorycznych pytań o jego podboje i cnoty. Oczywiście wyolbrzymia zasługi piastowskiego władcy, ale na ile wiemy – raczej nie kłamie. Chrobry rzeczywiście zagarnął Czechy, walczył z Sasami i tymczasowo rozciągnął swoją zwierzchność na Pomorze. Co jednak zrobić z następującą, nieprawdopodobnie brzmiącą wzmianką: Czyż to nie on wielokroć pokonał w bitwie Węgrów i cały ich kraj aż po Dunaj zagarnął pod swoją władzę?
Węgry były w tym okresie potężnym i rozległym państwem, którego nawet mocarz i awanturnik na miarę Chrobrego nie byłby w stanie pokonać. Nie znaczy to jednak, że nie uszczknął dla siebie jakiegoś skrawka na pograniczu, które nie miało stałego, niekwestionowanego suwerena. To pogranicze, na zachodzie sięgające po Dunaj, to właśnie Słowacja, czy raczej ziemie słowackie. Także inne źródła zdają się potwierdzać relację Galla Anonima.
W późniejszej, bo pochodzącej z początku XIII wieku Kronice węgiersko-polskiej znalazła się informacja o tym, jak król Stefan po swojej koronacji zaprosił księcia Polan na spotkanie na wspólnej granicy. Czytamy co następuje: „Zebrawszy całe swoje wojsko przybył do króla pod Ostrzyhom i tutaj na granicy Polski i Węgier rozbił swoje namioty. Granice Polaków rozciągały się bowiem aż do brzegu Dunaju, do miasta Ostrzyhomia, potem wiodły do miasta Egeru, a dalej kierując się ku rzece, która zwie się Ciepłą [Topl’a] aż do grodu Salis, i tam kończyły się granice między Węgrami, Rusinami i Polakami”.
Wprawdzie Kronika węgiersko-polska to źródło późne i o kwestionowanej wiarygodności, ale szczegółowość zapisu sugeruje jakąś odleglejszą, solidną tradycję. Co więcej dwa różne teksty podają zbieżną informację o granicy na Dunaju. Niestety poza tym źródła raczej milczą. Jeszcze tylko niemiecki biskup Thietmar pisał, że polski książę miał „na pograniczu między Węgrami a swoim państwem pewien gród, którego stróżem był stary Prokuj, wuj króla Węgrów”.
Tak skąpe zapiski pozostawiają duże pole do spekulacji. Zwykle przyjmuje się, że Słowacja weszła pod panowanie Bolesława Chrobrego mniej więcej w tym czasie co Czechy (około 1003 roku). Jedni naukowcy twierdzą, że inwazja nastąpiła stopniowo od wschodu, inni natomiast, że od zachodu, z Czech i Moraw. Ta druga opcja niekoniecznie oznaczałaby, że cały obszar dzisiejszej Słowacji wszedł w skład państwa Piastów. Także Prokuj pozostaje postacią dość tajemniczą. Wielu badaczy mylnie przyjmowało, że był on krewniakiem Bolesława Chrobrego, choć wedle dzisiejszego stanu wiedzy nie istnieją na to żadne dowody. Prawdopodobnie był po prostu zręcznym dynastą, który wyczuł, że współpraca z monarchą z północy może mu przynieść przynajmniej chwilowe korzyści. Jeśli rzeczywiście to on zarządzał „polską Słowacją”, albo jej częścią, to mielibyśmy do czynienia nie tyle z podbojem, co swego rodzaju państwem wasalnym.
Polecamy video: Sztuka wojny chrobrego
A jak skończyła się polska ekspansja na południowym wschodzie? Po prawdzie nie wiadomo, kiedy ostatecznie ziemie słowackie odpadły od państwa Polan. Lech Kościelak w Historii Słowacji pisał: „Miało to nastąpić, według różnych datacji albo w (…) roku 1018, albo po roku 1025, lub też dopiero w roku 1031”. Być może kolejne części pogranicza odpadały od Polski stopniowo, a przez jakiś czas utrzymywał się stan politycznej niepewności. Jedno wiadomo na pewno – po eskapadzie Polan na południe nie pozostał żaden ślad, nie licząc dwóch wzmianek o granicy na Dunaju.
Źródło:
Artykuł został oparty na wydanej przez Ossolineum pracy Lecha Kościelaka pt. Historii Słowacji.
KOMENTARZE (17)
Jeśli Chrobry odziedziczył dawną Chrobacka (Wiślańską) część państwa to prawnie należały mu się Morawy. Stąd konkurując z Węgrami o nie mógł być witany jako wyzwoliciel i prawy władca. Nie musiał podbijać tych ziem, a raczej odbijać. Odrzucać najeźdźcą, który niewiele wcześnie doprowadził do katastrofy państwo Wielką Morawę.
Prawdę mówiąc nijak nie idzie się zgodzić z powyższym komentarzem.
Morawy nie były tradycyjną częścią państwa Polan – ba, Małopolska którą zajął Mieszko I należała wcześniej do Czech (choć zapewne jako luźno podporządkowana, odległa prowincja) i dostała się w ręce Piastów jako ziemia nowa, a zarazem obca tak kulturowo, jak i językowo czy politycznie. Tym bardziej nie ma żadnych, absolutnie żadnych przesłanek by twierdzić, że w ręce Mieszka dostały się Morawy!
Państwo Wielkomorawskie upadło na sto lat przed panowaniem Bolesława Chrobrego. Pod koniec X wieku mogło występować – u dalekiego ludu z północy – co najwyżej w nielicznych legendach. Szczególnie, że Piastowie wywodzili się z terenów, które przed drugą połową X wieku zapewne nie utrzymywały żadnych kontaktów z Czechami czy Morawami. Dodajmy że powstanie zalążków państwa Piastów datuje się na pierwszą połowę X wieku.
Jak mogliby mieć prawo do ziem kraju, który istniał i upadł zanim oni sformowali swój własny organizm państwowy?
No i najważniejsze: o jakich my tu prawach mówimy, jeśli Małopolskę, jak każdą inną ziemię, Piastowie podbijali lub podporządkowywali siłą i szantażem? Takie to były czasy. W nauce jest na to nawet zabawny termin: „podbój wewnętrzny”.
„obca tak kulturowo, jak i językowo czy politycznie”
Racja tak odległa językowo że do dziś taki Chorwat dogada się z Rosjaninem znad morza Białego, każdy mówiąc w swoim języku . A minęło raptem tylko tysiąclecie.
Zatem prawdopodobnie taki sam język , zwyczaj ludu, kosmetyczne różnice w kulturze elit
Drogi Dnago,
Teraz chyba jednak trochę się zagalapowałeś w – jakby to powiedzieć? – językowym idealizmie. Trochę od czasu do czasu podróżuję po Europie i doświadczenie mi mówi, że Rosjanie mają jednak całkiem spore problemy z dogadywaniem się z Chorwatami. Niby dwa języki słowiańskie, ale wcale nie tak podobne.
No ale ad rem.
Co do różnic kulturowych, kultury elit – tu tym bardziej się nie zgodzę. Morawskie elity przez wcześniejsze sto lat znajdowały się pod wpływem uformowanych państw (Wielkie Morawy, potem Czechy, do tego luźne wpływy państwa karolińskiego). W Wielkopolsce rozwój państwa i związanej z nim kultury był sporo późniejszy i przebiegał innymi drogami.
Proszę pana… proszę się zaznajomić z językami satemowymi:) i przestać pleść głupoty… 1000 lat temu nasze języki były bardzo do siebie zbliżone i dotyczy to całej słowiańszczyzny. Tak , że obecnie można się spokojnie dogadać z każdym prawie Słowianinem:) Choć wielka ilość makaronizmów i odmienny rozwój poszczególnych krajów ( religia, sąsiedzi, rodzina królewska, wpływy łacińskie , bizantyjskie oraz odcięcie od innych ( Rosja choćby pod panowaniem Mongołów) naturalnie w różne strony te języki rozwinęły. Ciekawostkę mogę nawet podpowiedzieć , że sanskryt też się z naszego języka wywodzi:) Przykłady może sobie pan sam poszukać:) przez 5000 tyś lat na końcu świata mówią nam bardzo zbliżonym językiem :) Wiś- wieś, agni -ogień:)i tysiące słów:)
Czytałem gdzieś, że Chrobry mógł panować w Małopolsce już za życia Mieszka. Mógł rządzić z nadanadania czeskiego albo dostać w spadku po teściu (ojcu Emnildy albo nie znanej z imienia wegierki). A co do jednego języka Słowian to pewnie był tak samo zrozumiały jak śląska gwara dla Kaszuba.
Z resztą spadek albo posag po tej nieznanej wegierce mógłby być dobrym pretekstem do zajęcia części Węgier, a tajemniczy Prokuj mógł być przez drugą żonę Chrobrego skoligacony z polskim królem (bo czemu by nie)
jak mozna podpic cos czego nie bylo? nie ujmujac slowakom…. to tak jakby mowic, ze polska zdobyla stolice zwiazku radzieckiego w XVII wieku….. katastrofa….. nie dziwne, ze naczytaja sie tego maturzysci, ktorzy na lekcjach nie uwazali i na podstawie artykulu rozprawy pisza i pozniej matury nie zdaja…… a co gorsza, jak zdadza i zostana nauczycielami, to takie pierdoly beda powtarzac….. w koncu autor gdzies do szkoy chodzil i pisze takie perelki……. historia to nie tylko daty i wydarzenia, a metodyka, metodologia itd (prosze sie nie czepiac, ogolnie pisze o towarzyszacych przedmiotach), dzieki temu unika sie takich dziwnych stwierdzen, ze chrobry podbil slowacje
Rzeczywiście odkrycie. Tereny obecnej Słowacji były pod polskimi wpływami do XII w. Koło Preszowa był nawet polski gródek. Bodajże ów Salis. Dopiero zawierucha rozbicia dzielnicowego spowodowała opanowanie tych ziem przez Madziarów. Tak dalece, że zapędzili się na Sądecczyznę, którą zwróciła Polsce Kunegunda.
A co do języka. W owych czasach czeski i polski różniły się tak jak obecne dialekty małopolski i wielkopolski. Tereny Słowacji zamieszkiwała masa ludności „polskojęzycznej”. Taka masa, że do dzisiaj dialekt słowackiego – východniarski – jest klasyfikowany przez samych Słowaków, jako język z grupy lechickiej. Pomijam już fakt, że słowacki, zaraz po dolnołużyckim, jest najbliższy językowi polskiemu.
Wszystkie te wywody można sobie darować w kontekście wiedzy o przedchrześcijańskiej historii Polski…
Powszechnie znane informacje. Piszą o tym nawet w podręczniku do liceum z Nowej Ery sprzed 10 lat. Nihil novi.
Komentarze do art. z facebookowego profilu Ciekawostki historyczne, o których prawdopodobnie nie słyszałeś https://www.facebook.com/pages/Ciekawostki-historyczne-o-kt%C3%B3rych-prawdopodobnie-nie-s%C5%82ysza%C5%82e%C5%9B/157583547765498?fref=ts
Wojciech P.: A wtedy była Słowacja, bo sobie nie przypominam , były Czechy i Morawy
Viktor F.: No to kiedyś Polska miała potegę no i właściwa wielkość, szkoda ze tak niewiele z tego pozostało
Mateusz Ś.: Powszechnie znane informacje. Piszą o tym nawet w podręczniku do liceum z Nowej Ery sprzed 10 lat. Nihil novi.
Dawid Z.: Słowację i Morawy
Andrzej Janusz M.: a po kiego podbijał Słowację…w obronie tam mieszkających polaków?
Błędem jest rozpatrywanie państwowości POLAN POLSKIEJ od wieku X rzeczywiste początki są przynajmniej II III a może IV wieki wcześniejsze była to na pewno państwowość plemienna
Przeczytałem tylko początek artykułu, gdzie autor pisze i podaje za wiarygodne żródło Gala Anonima, Jest Gall ? pytam? Ano nima niestety
@Slawek.ogr: Zachęcamy do czytania więcej niż tylko początku artykułu. Wstęp kończy się na zdaniu „Także inne źródła zdają się potwierdzać relację Galla Anonima” i wtedy autor przywołuje inne źródła. A więc jest nie tylko Gall :)
Chrobry był wielki
Warto zaznaczyć, że drugą żoną Chrobrego wg Kroniki Thietmara miała być nieznana z imienia Węgierka. Przypisuje się jej także wydanie na świat pierworodnego syna Bolesława Chrobrego, jakim był Bezprym – sam książę odmówił mu sukcesji tronu na rzecz młodszego Mieszka II Lamberta. Stosunki małżeńskie w tym okresie miały szczególne znaczenie polityczne. Zatem być może Chrobry zajęcie Słowacji uzasadnił także swoimi domniemanymi prawami z racji małżeństwa z wcześniej wspomnianą księżniczką Węgierską.