Była nadzorczynią bloków żeńskich w kilku obozach koncentracyjnych i perwersyjną sadystką. Jest odpowiedzialna za śmierć setek kobiet. Więźniowie nazywali ją Aniołem Śmierci, Piękną Bestią czy Jędzą z Belsen. Po wojnie została osądzona i skazana na karę śmierci w wieku zaledwie 22 lat. Nie okazała skruchy. Historię Irmy Grese opowiada kobieta, która, mając 12 lat, została jej seksualną niewolnicą.
– Ile poznał pan kobiet, którym zaszkodziło to, że były piękne?
– Mniej niż tych, którym uroda pomogła, ale z tego, co słyszę, pani jest jedną z tych, którym zaszkodziła, i to bardzo.
Nieskazitelna twarz, wynaturzona dusza
– Owszem, jak wiele innych, bo na przykład moja matka, za sprawą swojej nieprzeciętnej urody, zaczęła od podawania do stołu w restauracji w Kordobie, a skończyła w polskiej „wszarni” – odpowiedziała mu niewyraźnie. − Irma z kolei była tak piękna, że gdy spała, mogłaby być modelką do aktu Velazqueza i każdy książę pospieszył by obudzić ją pocałunkiem.
Kiedy jednak otwierała oczy, jej spojrzenie mroziło krew w żyłach, bo to doskonałe ciało i nieskazitelna twarz kryły wynaturzoną duszę. Jeśli to, co teraz opowiadam, kiedykolwiek przeobrazi się w książkę, chciałabym, aby na jej okładce znalazła się fotografia zrobiona Irmie, gdy miała dwadzieścia lat i na której naprawdę wygląda jak gwiazda filmowa…
Pewnej nocy zawołała mnie do swojej sypialni. Gdy przyszłam i czekałam, aż każe mi się rozbierać powoli, tak jak lubiła, ona pomachała jakimiś papierami, które trzymała w ręce, i niespodziewanie spytała: – „Parzyste czy nieparzyste?”.
Powiedziałam, że nie rozumiem, o czym mówi, a ona wyjaśniła mi: – „Te maciory potrafią tylko jeść i srać, więc muszę uwolnić świat od połowy z nich. Wybieraj, które mam wyeliminować: parzyste czy nieparzyste?”.
Odmówiłam odpowiedzi, starając się wyjaśnić jej, że nie może zrzucać na mnie takiej odpowiedzialności, gdy nagle zrozumiałam, na czym polega szatański pomysł jej chorego umysłu. Ona się roześmiała i rozbawiona, jakby to było coś szalenie śmiesznego, oznajmiła:
– „Doskonale! Jeśli moja śliczna Cyganeczka nie chce obciążać swojego sumienia winą za skazanie połowy zdzir, to przypuszczam, że chce policzyć sobie jako zasługę uratowanie połowy macior. – Potrząsnęła energicznie trzymanymi dokumentami i zapytała: − Kogo wolisz uratować? Parzyste czy nieparzyste? I ostrzegam: jeśli nie zdecydujesz szybko, załatwię je wszystkie”.
Czytaj też: Irma Grese – sadystyczna nadzorczyni z obozu Auschwitz-Birkenau
Pani życia i śmierci
Wiedziałam, że mówi poważnie, bo dla nich więźniarki nie były ludźmi, dlatego po chwili namysłu odpowiedziałam, żeby uratowała nieparzyste. Chciała wiedzieć, dlaczego akurat tak wybrałam, więc jej wyjaśniłam, że jeśli była ich parzysta liczba, to nie miało znaczenia, ale jeśli było ich nie do pary, to tę jedną więcej ratowałam w ten sposób od śmierci.
Nie od razu to pojęła, ale sprawdziła listę, zobaczyła, że jest ich sto trzydzieści sześć i zaśmiała się, ubawiona. A potem wzięła moją twarz w swoje dłonie, pocałowała mnie długo i popchnęła na łóżko, wykrzykując: „– Ależ sprytna jest ta moja Cyganka!”.
Violeta Flores wlała do swojego kieliszka resztę alkoholu z butelki i popijała go małymi łykami, zanim dodała:
– Taka była Irma; wszyscy wiedzieli, że spała z częścią dowództwa SS i że wystarczył jeden jej telefon, aby wyeliminować kogokolwiek; fakt ten budził zrozumiałą grozę. Ta jej pozycja jednocześnie sprawiła, że moja matka i brat wciąż żyli, a ja sama, „jej śliczna narzeczona”, mogłam swobodnie poruszać się po okolicy obozu zagłady, w czym żaden z członków budzącego strach gestapo nie odważyłby się mi przeszkadzać.
Czytaj też: Najgorsze strażniczki obozów koncentracyjnych [18+]
Seksualni niewolnicy
– W tej fatalnej książce, której nigdy nie powinienem był wydać, napisano, że podczas pobytu w Auschwitz Piękna Bestia utrzymywała relacje intymne z lekarzem, oskarżonym potem o tysiące przestępstw; wiem, że po zakończeniu wojny uciekł on do Ameryki Południowej – wspomniał Mauro Balaguer. Ta postać już wtedy zwróciła jego uwagę, choć teraz, niestety, nie mógł sobie przypomnieć nazwiska tego lekarza. − Coś pani o tym wiadomo?
– Przypuszczam, że chodzi panu o Mengele, parszywego Anioła Śmierci, który torturował i zamordował setki dzieci, przeprowadzając na nich eksperymenty genetyczne… – potwierdziła Andaluzyjka. − W tamtym czasie Irma mogła utrzymywać „relacje intymne” ze wszystkimi aniołami i wszystkimi diabłami, bo do jej łóżka dwa razy w tygodniu trafiało troje lub czworo kobiet i mężczyzn.
Przez to właśnie, przez te tłumy, przewijające się przez jej łóżko, nie jestem w stanie dziś określić, z kim ona spała, a z kim nie… – przerwała na chwilę i zastanowiła się. − O ile ja pamiętam, miała co najmniej dwie aborcje, a ja w takie „ostre” noce zamykałam się w swoim pokoju i chowałam głowę pod poduszkę. Czasami, kiedy w orgii uczestniczyły tylko kobiety, zmuszała mnie, żebym się temu przyglądała.
– Trudno pani o tym mówić? – zapytał ostrożnie, zdając sobie sprawę, jak ciężkie musiało być dla niej wracanie do tych wspomnień, choć od tamtego czasu minęła już cała wieczność.
– Boli mnie, kiedy muszę to sobie przypominać… Jak wiadomo, potrafimy kontrolować swoje ręce, język, a nawet uczucia, ale nie swoją pamięć. Ona działa zgodnie z własną wolą i wtedy, kiedy ma na to ochotę. Teraz mogę o tym mówić bez przywoływania tamtych obrazów, ale przez bardzo długi czas miałam je w głowie nawet wtedy, gdy o nich nie mówiłam. Rozumie pan tę różnicę?
– Jak najbardziej.
Źródło:
Tekst stanowi fragment książki Alberto Vazqueza-Figueroi „Piękna bestia”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Bellona.
KOMENTARZE (8)
Skoro ta gęba jest nieskazitelna i anielska to gratuluję poczucia estetyki.. Jak w takim razie wygląda gęba czarownicy?
Muszę przyznać że robi wrażenie. Gdybym spotkał taka niemiecką piękność o 12-tej w nocy to od razu oddał bym jej portfel na kiju. Teraz już się przestałem dziwić dlaczego Merkel sprowadziła dla takich niemieckich piękności ubiegacaczy z Afryki i Azji, dla tych biedaków wszystko ładniejsze od krowy, owcy i kozy jest piękne.
Bzdury i jeszcze raz bzdury!!! Ta książka to gniot wyssany z palca bez podstaw historycznych. Wstydem jest publikowanie takiego artykułu.
Ta książka to rozmowa że świadkiem i tyle wystarczy. Nie w każdej publikacji muszą pojawić się daty i historia potwierdzona datami.
Bestseler nie jest podręcznikiem do historii.
Miłosierdzie … trudno cokolwiek napisać … jak można dopuścić się takich obrzydliwosci … jak dobrze że każdy stanie z nas przed Bogiem …
U nas pisory coś mają z tych swin
Irma to twoja babcia?