Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Ludzie, którzy ujarzmili Żuławy – śladami mennonitów

Na Żuławach można natknąć się na opuszczone, porośnięte trawą cmentarze, monumentalne, lecz zaniedbane podcieniowe domy, wały i kanały biegnące wzdłuż wsi, które wciąż spełniają swoje funkcje. To milczące ślady menonitów - uciekinierów z Niderlandów. To za ich sprawą trudny, zalewowy teren stał się możliwy do życia, a Żuławy stały się jednymi z najlepiej zagospodarowanych ziem w Europie. Choć dziś menonitów już tu nie ma, to ciche świadectwa ich obecności odcisnęły piętno na tym regionie.

Reformacyjne wystąpienie Marcina Lutra w 1517 roku było początkiem kolejnego rozłamu chrześcijaństwa, znanego jako protestantyzm. W ślad za Lutrem poszło wiele osób, tworzących własne ruchy religijne, które zrezygnowały z istotnych zasad przyjętych w Kościele katolickim, a także wyróżniały się niekiedy surowymi zasadami bycia w danej wspólnocie. Chrzest dorosłych, brak celibatu, zakaz używania broni, likwidacja wielu struktur kościelnych, np. zakonów, były często ogniwem zapalnym do wojen religijnych i prześladowania osób innego wyznania. Przed takimi represjami uciekali mennonici, pacyfistyczny nurt anabaptyzmu, których nazwa wzięła się od ich przywódcy Menno Simonsa.

W tolerancyjnym kraju domy mogli budować na bagnie

W połowie XVI w. poglądy reformacyjne zyskiwały w Europie coraz więcej zwolenników. Wraz z rozwojem protestantyzmu w Kościele katolickim narastało przekonanie o konieczności przeprowadzenia reform. Zająć tym miał się zwołany sobór trydencki, który z przerwami obradował 18 lat i potępił nauki Marcina Lutra, ogłaszając jego naśladowców heretykami. Na domiar złego w Rzeszy Niemieckiej w 1618 roku wybuchła wojna trzydziestoletnia, w wyniku której państwa europejskie podzieliły się na dwa obozy: katolicki i protestancki – chociaż już wcześniej podział ten był zauważalny, a niechęć między dwoma obozami wzrastała.

Nie inaczej było w sąsiednich Niderlandach, które pod panowaniem katolickich Habsburgów uchodziły za wzór zwalczania heretyków. Szczególnych prześladowań w Holandii doznawali właśnie mennonici, którzy ze względu na swoją odmienność i surowość zasad byli celem numer jeden. Brutalność i częstotliwość szykan, jakich doznawali anabaptyści, zmusiła ich do ucieczki ze swojej ojczyzny. Większość z nich wyjechała do I Rzeczypospolitej, z racji powszechnego przekonania, że Polska jest krajem wyjątkowo tolerancyjnym.

fot.Bartol / CC BY 2.5 pl

Dom podcieniowy w miejscowości Bystrze z 1. ćwierci XIX wieku – relikt architektury holenderskiej na Żuławach

W istocie, aby uniknąć konfliktów na tle religijnym, w Rzeczypospolitej postanowiono zapewnić “innowiercom” wolność wyznania. W 1573 roku sejm uchwalił akt konfederacji warszawskiej. Jego zapis czynił Polskę “państwem bez stosów”. Mennonici osiedlali się głównie na północy dzisiejszej Polski, wówczas był to teren Prus Królewskich. Lokalizacja nie była przypadkowa. Decyzją króla Zygmunta Augusta pozwolono im zamieszkiwać tereny Żuław, ponieważ nikt nie chciał budować domu i rozwijać gospodarki na bagnistych, zalewowych terenach.

Przeczytaj także: Luter i jego żona zakonnica

Olędrzy jak ryba w wodzie

Jedno z pierwszych większych osiedli mennonickich powstało w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego. Teren ten dzierżawił gdański rajca Michał Loitz. Otrzymał on to terytorium od polskiego króla Zygmunta Augusta, gdy ten nie był w stanie zwrócić zaciągniętych pożyczek. Z pewnością władca miał poczucie, że nie traci zbyt wiele, tym bardziej że co jakiś czas teren ten znajdował się pod wodą. Jak relacjonował kronikarz Henneberger:

Roku pańskiego 1540, dnia 22 lutego, Wisła przerwała wał. Wiele sztuk bydła utonęło, a wody zalały całą ziemię aż do Gdańska.

Zmieniło się to jednak za sprawą Olędrów – tak nazywano mennonitów w delcie Wisły. Bardzo szybko nowi osadnicy wprawiali w podziw dotychczasowych mieszkańców. Wykorzystywali oni innowacyjne techniki osuszania terenów, budowali wzmocnione wały, wiatraki, a także liczne rowy melioracyjne i kanały. Zapanowanie nad wodą okazało się możliwe, a dotychczasowe tereny, które borykały się z powodziami, zaczęły być atrakcyjne gospodarczo. Mennonici wykazywali się dużą pracowitością i unikatowymi umiejętnościami.

fot.Bogdan Groth / CC BY 3.0

Krajobraz Żuław

Za ich sprawą Żuławy stopniowo zmieniały się w bogaty rolniczy krajobraz. Pola pod uprawy można było wykorzystać za sprawą licznych rowów, w których gromadziła się woda, zwłaszcza w okresach intensywnych opadów deszczu i roztopów śniegu. Wierzby płaczące, ciągnące się wzdłuż pól, są znakiem rozpoznawczym Żuław, spełniały funkcję miedzy, ale również zatrzymywały wodę. Tutaj nie ma mowy o przypadku, bowiem wierzba świetnie radzi sobie na terenach podmokłych. Samą wieś przed zalaniem chronił najczęściej solidny, dobrze wzmocniony wał, przed którym od strony rzeki ciągnęły się szerokie łąki. Wykorzystywano je do wypasu bydła i zbierania siana na zimę, a w czasie, gdy woda wylewała z koryta, były one dodatkowym buforem. Oprócz tego powoływano tzw. wałowych, którym powierzono nadzorowanie systemu przeciwpowodziowego. System mennonitów był skuteczny, ponieważ oprócz odgórnego kontrolowania rzek i wałów robili to też wszyscy mieszkańcy. W końcu mieli świadomość, że ich życie zależy od kondycji wałów.

Radzili sobie za dobrze, więc zaczęły się problemy

Działalność mennonitów bardzo szybko sprawiła, że okoliczni mieszkańcy byli wrogo nastawieni do zachodnich przybyszów. Wielu wpływowych ludzi korzystających z pracy Olędrów broniło ich i dawało im ulgi, np. prawo do handlu czy bezczynszowego zamieszkiwania. Jednak było to na zasadzie umowy, która bardzo często ulegała zmianom. Wobec tego wspólnoty mennonickie musiały wnosić opłaty za dzierżawę danego terenu, a dodatkowo uiszczać rozmaite płatności na rzecz miejscowej parafii katolickiej.

fot.Maciej Danowski / materiał prywatny

Wiatrak w Palczewie

Problem stanowił fakt, że na Żuławach większość mieszkańców stanowili mennonici i luteranie, a nie katolicy.  Ze skargami występowały też parafie luterańskie, które – w ślad za rzymskokatolickimi – domagały się opłaty od Olędrów. Zresztą nie tylko na Żuławach, bo i w samym Gdańsku mieszkańcy miasta wznosili skargi na imigrantów z Niderlandów. Mennonici dysponowali umiejętnościami, które pozwalały im na rywalizację z cechami rzemieślniczymi i handlowymi. Stanowili silną konkurencję, ale także wprowadzili wiele dotąd nieznanych w Gdańsku towarów. Jedną zupełnie nową dla gdańszczan umiejętnością było pasmonnictwo, czyli wytwórstwo koronek i galonów. Oprócz tego trudnili się bankowością i udzielali pożyczek, tym samym przejmując rynek finansowy w mieście. Liczne spory i skargi ograniczały możliwości mennonitów. Nakładano na nich dodatkowe podatki czy zabierano wcześniej przyznane przywileje.

Przeczytaj także: Reformacja za Zygmunta Augusta. Czy w Polsce mógł powstać kościół narodowy na wzór anglikańskiego?

Życie pod cieniem

Konieczność płacenia wysokich podatków zmuszała mennonitów do poszukiwania dodatkowych źródeł utrzymania, takich jak produkcja sera. Znana też była mennonicka wódka jałowcówka, czyli Machandel. Twórcą tego trunku była rodzina Stobbe. Zwyczaj nakazywał picie wódki ze specjalnego kieliszka. Najpierw zjadano suszoną śliwkę namoczoną w Machandlu, następnie wypijano trunek, a wykałaczkę łamano i pozostawiano w pustym kieliszku. Innym znanym trunkiem przywiezionym przez mennonitów była gdańska wódka, czyli Goldwasser.

Mennonici słynęli też z wypiekania chleba razowego. Na ich stołach często gościła kasza i mleczne potrawy. Symbolem ich obecności na Żuławach do dziś pozostają domy podcieniowe. Te okazałe, drewniane budynki z charakterystycznym gankiem wspartym na słupach zazwyczaj urządzone były bardzo skromnie. Były jednak bardzo funkcjonalne. Wnętrze dzieliło się na część gospodarczą, gdzie trzymano zwierzęta lub był to po prostu spichlerz. Część mieszkalna była dużym pomieszczeniem, gdzie toczyło się życie rodzinne. Wokół domu panował porządek. Bardzo często przed domami znajdowały się niewielkie rowy melioracyjne, które zapobiegały gromadzeniu się wody w piwnicach. Drogi wiejskie obsadzano drzewami po jednej i drugiej stronie.

fot.Maciej Danowski / materiał prywatny

Dom znajdujący się w Nowej Kościelnicy

Nieopodal wsi zauważalne były wiatraki, które służyły do mielenia zboża, ale także do pompowania wody z polderów. Najczęściej stawiano wiatraki kozłowe z całą ruchomą konstrukcją, a z czasem nieodłącznym elementem żuławskiego krajobrazu stały się holendry – bardziej nowoczesne, z obrotową czapą i murowanym korpusem. Wszystko razem tworzyło równy rytm krajobrazu, a za sprawą mennonitów Żuławy czasem nazywa się “małą Holandią”.

Broń Boże

Mennonici byli wspólnotą zdyscyplinowaną. Stanowczo odmawiali udziału w wojnach. Zabronione było noszenie i używanie broni. Cechowała ich pobożność, skromność i pracowitość. Nie zwracali większej uwagi na rozbudowaną formę nabożeństwa. Ich kościoły cechowała prostota, a wewnątrz dominowała skromność i surowość. Najważniejszym kodeksem postępowania i drogowskazem życiowym była Biblia. Chrzest przyjmowali jako dorośli ludzie. Nie składali przysięgi wojskowej ani urzędowej. Liczyła się tylko ta złożona Bogu. Mennonici unikali luksusu i nie lubili się wyróżniać. Ich wspólnoty były bardzo podobne. Stroje były ciemne i proste. Miały być praktyczne i wygodne, aby świadczyć o pokorze wobec Boga. Nawet w czasie wesela, które zazwyczaj odbywało się w domu rodziców pana młodego, nie urządzano hucznych zabaw czy tańców. Była to ceremonia bardzo religijna, gdzie zebrani goście jedli posiłek, a także czytali Pismo Święte i śpiewali pieśni.

fot.Maciej Danowski / materiał prywatny

Krajobraz Żuław

O tym, jak wspólnota była ważna dla mennonitów, świadczy fakt, że jednym z najważniejszych punktów na nowej drogi życia było błogosławieństwo sąsiadów. Zachowały się też niektóre symbole, które mennonici umieszczali na belkach domów czy mebli. Zazwyczaj były to tulipany i serca, które symbolizowały miłość i łaskę Bożą. Tak było przez pokolenia, które podporządkowywały się obyczajom i rozwijały zamieszkały region. Do czasu…

Na przełomie XIX i XX wieku mennonici zaczęli opuszczać Żuławy w poszukiwaniu wolności religijnej. Część z nich wróciła do macierzy, a reszta wybrała jeszcze inną drogę. Po II wojnie światowej praktycznie całkowicie zniknęła ich obecność na Żuławach – do tej pory pozostały jednak ciche ślady ich działalności.

Bibliografia:

  1. Kizik Edmund, Mennonici w Gdańsku, Elblągu i na Żuławach Wiślanych w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku. studium z dziejów małej społeczności wyznaniowej, Wydawnictwo Gdańskie, Gdańsk 1994;
  2. Klassen Peter J., Menonici w Polsce i Prusach w XVI-XIX w., Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej, Toruń 2016;

Zobacz również

Nowożytność

Papież, który przeklął Lutra

Leon X był jednym z największych hulaków w dziejach papiestwa. Mawiał ponoć: „Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie”.

16 sierpnia 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Nowożytność

Unia brzeska i grekokatolicy

Powstanie Kościoła grekokatolickiego trudno nazwać niepokalanym poczęciem. Przeciwnicy unii brzeskiej, gdzie się zrodził, uważali ją za zdradę prawosławia.

14 sierpnia 2022 | Autorzy: Piotr Janczarek

Nowożytność

Historia reformacji

Średniowieczny Kościół często zmagał się z problemami wewnętrznymi. Kłopotliwa walka cesarza z papieżem o inwestyturę (czyli o władzę w świecie chrześcijańskim) oraz przegrane krucjaty doprowadziły...

23 grudnia 2020 | Autorzy: Bartłomiej Gajek

Nowożytność

Czy Polska naprawdę była krajem bez stosów?

Nowożytna (i nowoczesna) Rzeczpospolita – kraina mlekiem, miodem i tolerancją płynąca. Taki obraz XVI- i XVII-wiecznej Polski, wolnej od prześladowań religijnych, zbrodni inkwizycji i procesów...

20 czerwca 2019 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Reformacja za Zygmunta Augusta. Czy w Polsce mógł powstać kościół narodowy na wzór anglikańskiego?

"Wie i żaczek, i pacholik, że co Polak - to katolik" - głosi popularne porzekadło. A jednak w pewnym momencie nasi przodkowie niemal odwrócili się...

6 lutego 2019 | Autorzy: Eugeniusz Wiśniewski

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wojtek

W relacji z państwem widać 3 podejścia chrześcijan i menonici nie są w nurcie luterańskim.

1 podejście to rozdzielenie od państwa i brak starań, by wpływać na władze świeckie i tu są ruchy chrześcijańskie nie tworzące dużych struktur, jak to było do czasów cesarza Konstantyna. Wtedy wykształca się drugi nurt.

2 nurt to chrześcijanie uznające konieczność podporządkowania się państwu. Ten nurt urodził się w czasie wielkiej schizmy Wschodniej w V wieku, gdy powstały kościoły prawosławne i niezależne od władz świeckich grupy nestorian. Do drugiego nurtu należą kościoły prawosławne, kościoły państwowe luterańskie, anglikanie, oraz część kościołów ewangelikalnych z USA.

3 nurt to kościoły domagające się władzy świeckiej, co zwykle łączy się z teologią, że Chrystus już panuje przez swojego namiestnika. Ten nurt rozpoczął się wraz z koronowaniem przez biskupa Rzymu króla Pepina Krótkiego a zamanifestował się wraz z żądaniem jednego z biskupów Rzymu, aby wszyscy biskupi na świecie uznali zwierzchnictwo Rzymu w 1053 roku co spotkało się z oburzeniem i zarzutem o satanizm ze strony wezwanych. Ambicje świeckie rozpoczęły wojny Watykanu z cesarzami, Zakonników Maryjnych z władcami, biskupów z królami i krucjaty. Tym trzecim nurtem jest wspólnota kilkudziesięciu kościołów katolickich uznających duchową i świecką władzę papieży, także szwajcarscy kalwiniści mają podobne podejście.

Menonici są bardziej spadkobiercami ruchów chrześcijańskich, które nigdy nie zaakceptowały łączenia kościoła i państwa pod berłem Rzymu, dlatego niewłaściwe wydaje się łączenie ich pochodzenia z Lutrem.

Bracia Morawscy, katarzy, waldensi, lollaradzi setki lat przed Lutrem głosili poglądy zgodne z Biblią a niezgodne z polityką papieży czy Lutra i to tam należy szukać podobieństw do twierdzeń Meno Simonsa. Luter chciał zreformować coś, co tamte ruchy łącznie z menonitami uznawały za zbyt skorumpowane.

Czy Simon by doszedł do swoich wniosków, gdyby nie Luter? Wielu dochodziło np. nasz Stanisław ze Skalbmierza, rektor UJ na 100 lat przed Lutrem.

Tak więc Luter reprezentuje nurt drugi, Meno Simon pierwszy a paradygmat „podziału kościoła katolickiego na mniejsze nurty w 1517 roku” jest powszechny (gr. katolicki) jednak nietrafny.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.