Czy warto ugłaskiwać tyrana o imperialistycznych zapędach? Historia pokazuje, że nie. W 1938 roku w imię pokoju poświęcono w ten sposób Czechosłowację.

Mieszkańcy Czechosłowacji mogli zacząć się obawiać o swój los już 12 marca 1938 roku, kiedy de facto nastąpił Anschluss Austrii. Właśnie wtedy bowiem przy milczącej aprobacie europejskich mocarstw do tego państwa wkroczyły wojska niemieckie. Ale oczywiście Hitler nie zamierzał na tym poprzestać. Zwracał już oczy w stronę Sudetenland, gdzie w tamtym czasie mieszkały ponad 3 miliony Niemców. Czynnik narodowościowy miał zostać bezczelnie wykorzystany jako pretekst do siłowej obrony swoich obywateli przed rzekomymi prześladowaniami. Zaczęło się od żądań autonomii, które jednak szybko eskalowały.
Łatwy cel
Sudety były dla Czechosłowacji niezwykle istotne. Samo ukształtowanie terenu chroniło resztę państwa przed inwazją ze strony Niemiec. I to właśnie tam wzniesiono kluczowe dla obrony kraju fortyfikacje. Utrata ich na rzecz Niemiec czyniłaby Czechosłowację w dużej mierze bezbronną wobec imperialistycznych zakusów nazistów. Sudetów trzeba było zatem bronić.
23 września 1938 roku w Czechosłowacji ogłoszono mobilizację. Łącznie powołano dwa miliony żołnierzy. Razem 36 dywizji tylko w pierwszej linii. Do tego lotnictwo i wojska pancerne. Ale czy to mogło wystarczyć?

Brytyjski premier Neville Chamberlain uważał, że zarówno Wielka Brytania, jak i Francja nie mogą zrobić nic, by powstrzymać Hitlera.
Istotne w tej sytuacji byłoby wsparcie międzynarodowe, ale z jego udzieleniem nikt się szczególnie nie kwapił. Brytyjski premier Neville Chamberlain uważał, że zarówno Wielka Brytania, jak i Francja nie mogą zrobić nic, by powstrzymać Hitlera przed przejęciem Czechosłowacji. W liście do siostry stwierdził wprost, że porzucił pomysły udzielenia temu państwu gwarancji. Według Bogusława Wołoszańskiego był to błąd, ponieważ na tamtym etapie wystarczyłaby jedynie brytyjska demonstracja siły np. w postaci wpłynięcia floty tego państwa na Bałtyk.
Mniejsze zło?
Był jeszcze jeden powód, dla którego Chamberlain nie zamierzał się angażować. Otóż według niego o wiele gorszym złem od Hitlera był Stalin. W rozmowie z premierem Francji Edouardem Daladierem postawił nawet pytanie, czy ktokolwiek może zagwarantować, że Niemcy nie staną się państwem bolszewickim, jeżeli Hitler zostanie obalony.
Tymczasem w Związku Radzieckim w stan gotowości bojowej postawiono żołnierzy zarówno Kijowskiego jak i Białoruskiego Okręgu Wojskowego. Co więcej, Maksym Litwinow, ówczesny minister spraw zagranicznych ZSRR, zaproponował Wielkiej Brytanii, Francji i USA wspólne działania przeciwko III Rzeszy. Sowieckie władze planowały przerzucić do Czechosłowacji 548 samolotów – a przynajmniej tak deklarowały. Ale niechęć wobec radzieckiej Rosji przeważyła. Jak pisał Chamberlain: „Nie wierzę w motywy jej działania, które mają mało wspólnego z naszym rozumieniem pojęcia wolność”. On sam jeszcze przed spotkaniem w Monachium trzykrotnie odwiedzał Hitlera, próbując go przekonać do kompromisu.
Czytaj też: Czy w czerwcu 1945 roku mogła wybuchnąć wojna polsko-czechosłowacka?
Konferencja w Monachium
Wolność Czechosłowacji już niebawem miała znaleźć się na szali. 29 września 1938 roku o godz. 13:45 w Monachium, w budynku rządowym Führerbau spotkało się czterech przywódców państw. Oprócz Adolfa Hitlera byli to Neville Chamberlain, Edouard Daladier i Benito Mussolini. Już po samym składzie można było się spodziewać, że rezultat rozmów nie będzie korzystny dla Czechosłowacji. Delegacji czechosłowackiej na konferencję monachijską nie zaproszono.

Od lewej: Neville Chamberlain, Édouard Daladier, Adolf Hitler i Benito Mussolini – sygnatariusze układu monachijskiego.
Przebieg spotkania była chaotyczny, ponieważ przywódcy w większości znali wyłącznie własne języki. Niespodziewanie jedną z głównych ról odegrał więc niemiecki tłumacz nazwiskiem Schmidt, który upominał pozostałych, aby nie przerywali, dopóki nie skończy przekładać ostatniej wypowiedzi, a także Mussolini, który okazał się największym poliglotą. W zasadzie rozmowy były jednak formalnością, bo to, że do cesji dojdzie, było już wcześniej oczywiste.
Czytaj też: Jak to się stało, że Hitler został Niemcem?
Rozbiór Czechosłowacji
Zachód nie stawił żadnego oporu. Jedynie Chamberlain upomniał się o poszanowanie majątku państwowego Czechosłowacji oraz zadośćuczynienie z tego tytułu. Nie zmienia to faktu, że 30 września ostatecznie uzgodniono wszelkie szczegóły i porozumienie zostało zawarte. Zresztą już na wstępie jego propozycję w języku włoskim przedstawił Mussolini. Dlaczego on? Ponieważ jeszcze w Berlinie poprzedniego dnia przekazano mu ją za pośrednictwem włoskiego ambasadora Bernardo Attolico.

Mniejszość niemiecka w Czechach według spisu powszechnego z 1930 roku.
Układ ten nie bez powodu znany jest jako dyktat monachijski. Bez udziału głównego zainteresowanego zgodzono się bowiem na to, by od 1 października Niemcy wkroczyli zbrojnie do Sudetenlandu. Główna linia obrony Czechosłowacji przed III Rzeszą upadła bez jednego wystrzału. Państwo utraciło ok. 40% tamtejszych ziem, które stanowiły jednocześnie 25% terytorium państwa – oraz znaczną część swojego zaplecza przemysłowego.
Przedstawiciele skrzywdzonego kraju mogli jedynie zwerbalizować swoje niezadowolenie. Jan Masaryk, poseł w Londynie, stwierdził: „Jeżeli poświęcicie mój naród, aby zachować pokój na świecie – będę pierwszym, który wyrazi wam uznanie. Ale jeżeli nie – niech Bóg ma was w opiece”. Jak miało się wkrótce okazać, próba „ugłaskania” Hitlera okazała się drogą donikąd.
Czytaj też: Węgierskie ambicje skłoniły ten kraj do zawarcia paktu z diabłem. Jak rodził się sojusz Węgier z Hitlerem?
Apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Niemiecki przywódca nie miał zamiaru zadowolić się skrawkiem Czechosłowacji. Wyraz temu dał już kilka miesięcy później. Kiedy 15 marca 1939 roku w swojej kancelarii podejmował Emila Háchę, prezydenta Czechosłowacji (jego poprzednik, Edvard Beneš, po Monachium podał się do dymisji i wyemigrował), postawił mu ultimatum. Albo zgodzi się na likwidację niepodległości swojego państwa, albo nad Czechosłowacją pojawi się 800 niemieckich samolotów, które przeprowadzą bombardowanie. Postawiony pod ścianą Hácha podpisał przygotowany dokument.

Mieszkańcy miasta Cheb w Kraju Sudetów witają wkraczające wojska niemieckie, 1938.
W efekcie powstał Protektorat Czech i Moraw, a Słowacja ogłosiła niepodległość. Niezmiernie utrudniło to Polsce planowanie potencjalnej wojny obronnej: niemieckie możliwości przeprowadzenia ataku na nasze państwo zwiększyły się znacząco. Jak ocenia Marek Kornat, stworzenie takiego planu przez Polskę w tej sytuacji „graniczyło z niemożliwością”.
We Francji i w Wielkiej Brytanii zawarte w Monachium porozumienie przyjęto jednak z ulgą, a przywódców powitano owacyjnie. Uważano, że udało im się uniknąć wojny. Niestety, nawet późniejsze zastraszenie Czechosłowacji przez Hitlera nie obudziło Brytyjczyków. Jedyną reakcją, na jaką się zdobyli, było wyrażenie protestu wobec złamania układu monachijskiego. Co do którego od początku było oczywiste, że jedna ze stron nie zamierza go dotrzymać. Obecni decydenci powinni mieć to na względzie, prowadząc jakiekolwiek rozmowy z przywódcami o podobnych do Hitlera zapędach.
Bibliografia
- M Kornat, O celach w polskiej polityce zagranicznej 1918/1919-1939 [w:] A. Friszke, M. Kornat, R. Stemplowski (red.), Dwie epoki: O celach w polskiej polityce zagranicznej 1918–1939 i 1989–2015, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2020.
- R. Krasuski, Historia Niemiec, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2008.
- J. Machiewicz, A. Paczkowski, Wina, kara, polityka. Rozliczenia ze zbrodniami II Wojny Światowej, Wydawnictwo Znak, Kraków 2021.
- P. Moczulski, Wojna polska 1939, Bellona, Warszawa 2009.
- B. Wołoszański, Ten okrutny wiek, Sensacje XX Wieku & Colori sp. z o.o., Warszawa 1995.
KOMENTARZE (1)
Chamberlain był słabym politykiem. Gdyby premierem był wtedy Churchill, to drugiej wojny światowej by nie było. Churchill od początku mówił, że trzeba zrobić z Niemcami porządek zanim staną się zbyt silni, ale wtedy był tylko posłem i nikt go nie słuchał. Wielka Brytania i Francja miała kilka okazji by usadzić Niemców, ale przez tchórzostwo polityków zmarnowali wszystkie te okazje. Pierwszym takim momentem była remilitaryzacja Nadrenii w 1936 roku. Wtedy niemieckie wojsko było na tyle słaba, że sama Francja mogłaby wkroczyć do Niemiec i odsunąć nazistów od władzy. Później była Czechosłowacja.
Ostatnim momentem na powstrzymanie nazistów był atak Niemiec na Polskę. Brytyjczycy i Francuzi mogli wtedy zaatakować Niemcy od zachodu i zająć pół kraju z przysłowiowym palcem w dupie. Jak powiedział po wojnie Alfred Jodl, szef sztabu generalnego Wehrmachtu:
„Do roku 1939 byliśmy oczywiście w stanie sami rozbić Polskę. Ale nigdy – ani w roku 1938, ani w 1939 – nie zdołalibyśmy naprawdę sprostać skoncentrowanemu wspólnemu atakowi tych państw [Wielkiej Brytanii, Francji, Polski]. I jeśli nie doznaliśmy klęski już w roku 1939, należy to przypisać jedynie faktowi, że podczas kampanii polskiej około 110 dywizji francuskich i brytyjskich pozostało kompletnie biernych wobec 23 dywizji niemieckich.”