W 1881 roku w Tombstone szeryf Wyatt Earp i jego bracia podczas „potyczki” na rewolwery zabili paru kowbojów. Sprawiedliwa kara? A może było to morderstwo?
Tombstone. Niewielkie miasteczko założone w 1877 roku. Kiedy trafił tam Wyatt Earp z braćmi, liczyło może 1000 mieszkańców. Ale rozwijało się błyskawicznie. Do roku 1881 ta liczba wzrosła 10-krotnie.
Wyatt Earp z początku pracował jako ochroniarz dla kompanii Wells Fargo, by potem przekazać tę rolę bratu – Morganowi. Sam został zastępcą szeryfa Pima County. Później chciał też objąć stanowisko szeryfa powstałego 1 lutego 1881 roku Coachise County, ale ostatecznie wybór padł na Johna Behana. Nowy szeryf próbował nawet zaprzyjaźnić się z Earpami, ale była to relacja dość krótkotrwała.
W międzyczasie klan Earpów rozwijał się ekonomicznie. Ich rosnąca pozycja nie podobała się grupie przestępców, posługujących się nazwą the Cowboys, zamieszanej w różne ciemne sprawki. Tworzyli ją: rodzina Clantonów na czele z N. H. „Old Man” Clantonem oraz jego trzema synami: Ikiem, Billy’m i Phinem, a także bracia McLaury – Frank i Tom. Punktem zapalnym stał się napad na dyliżans Wells Fargo. W pościgu za napastnikami uczestniczyli Earpowie oraz dobry przyjaciel Wyatta (i również słynny stróż prawa) Bartholemew William Barclay „Bat” Masterson. Później dołączył do nich John Behan. Aresztowano jednego z podejrzanych, który się przyznał, ale pewnego dnia po prostu… wyparował z aresztu.
Tajny układ?
W kontekście tego napadu Wyatt Earp miał zawrzeć umowę z Ikiem Clantonem. Ten ostatni, ewidentnie znając szczegóły, miał „wsypać” pozostałych napastników w zamian za nagrodę z Wells Fargo. Earp liczył, że publiczne aresztowanie sprawców pomoże mu w dalszej karierze. Plan jednak spalił na panewce: dwóch z nich zostało zastrzelonych w Nowym Meksyku. W międzyczasie brat Wyatta Virgil został szefem miejscowych „służb mundurowych”. Ale zdarzył się kolejny napad, o udział w którym oskarżony został zastępca Behana. Kowboje zaczynali tracić cierpliwość, grożąc wręcz Earpom, że ich wykończą, jeżeli ci kiedykolwiek spróbują po nich przyjść. Do tego mógł dojść jeszcze jeden potencjalny motyw: do Ike’a dotarły sygnały, że agent Wells Fargo, Marshall Williams, wiedział o jego tajnym układzie z Wyattem.
Sytuacja zaczęła dojrzewać do otwartej walki, do której doszło 26 października 1881 roku. Zaczęło się od tego, że solidnie podchmielony Ike miał szukać guza. I Earpów. Niekiedy pojawia się tutaj też wątek sporu z przyjacielem Earpów, dentystą Johnem Henrym „Dokiem” Hollidayem. Earpowie odstawili Ike’a do sądu, gdzie z miejsca dostał grzywnę. Skutkiem tego – oraz konfrontacji z Tomem McLaurym przed budynkiem sądu – stały się pogróżki pod adresem Earpów. Przed ostateczną konfrontacją w okolicy słynnego O.K. Corral Virgil poprosił jeszcze Behana o wsparcie, ale ten odmówił, twierdząc, że w takiej sytuacji na pewno dojdzie do strzelaniny. I miał rację.
30 sekund
Dokładnie tyle trwała słynna strzelanina. Lecz co dokładnie się stało? Istnieje kilka sprzecznych ze sobą wersji. Według najpopularniejszej do O.K. Corral pewnym krokiem zmierzali szeryf Virgil Earp w towarzystwie swoich braci Wyatta i Morgana oraz „Doca” Hollidaya. Mieszkańcy Tombstone ostrzegali ich, że grupa kowbojów już czeka na miejscu. Inni oferowali swoją pomoc. Po drodze Earpowie spotkali jeszcze szeryfa Johna Behana, który miał wykrzyknąć: „Nie idźcie tam, bo was zastrzelą!”. Wówczas Virgil stanowczo zapowiedział, że zamierza po prostu wszystkich rozbroić.
Na miejscu faktycznie byli już: Isaac i Billy Clanton, Frank i Tom McLaury oraz Billy Claiborne. Obie grupy stanęły naprzeciw siebie. Virgil Earp rzeczywiście miał najpierw wezwać wszystkich do rzucenia broni. Pierwsze strzały padły – w zależności od wersji – ze strony „Doca” Hollidaya lub niemal jednocześnie. Wyatt Earp wypalił do Franka McLauriego, trafiając go w brzuch. W tym samym czasie Billy Calnton mierzył do Wyatta, ale spudłował. Podobno na dość wczesnym etapie Ike Clanton przypadł do ręki Wyatta Earpa, krzycząc, że nie ma broni. Ten miał mu odpowiedzieć: „Walcz albo się wynoś”. Dwa razy nie trzeba mu było powtarzać. On i Billy Claiborne uciekali tak, że aż się za nimi kurzyło. Ike został potem złapany i umieszczony w areszcie.
Siły Clantonów i McLaurych stopniały. Pozostali trzej kowboje nie mieli szans. Tom McLaury został trafiony w klatkę piersiową przez „Doca” Hollidaya. Zmarł niedługo po strzelaninie. Zginęli także Billy Clanton, którego dosięgły kule Morgana, oraz Frank McLaury, trafiony z rewolwerów przez Morgana i „Doca”, odpowiednio w głowę i klatkę piersiową. Frank pożegnał się ze światem jako pierwszy, jeszcze na „polu bitwy”. Billy’ego i Toma jeszcze zdążył zbadać lekarz, lecz stwierdził, że rany są śmiertelne. Billy zdołał jeszcze powiedzieć, że… został zamordowany.
Czytaj też: Legendy Dzikiego Zachodu
Dostali to, na co zasłużyli! Ale czy na pewno?
W porównaniu do Clantonów i McLaurych ekipa Earpów odniosła minimalne obrażenia. Holliday został jedynie draśnięty, Virgil – postrzelony w łydkę, natomiast Morgan oberwał w plecy, ale niegroźnie. Wyatt Earp wyszedł ze strzelaniny bez szwanku. Z początku miejscowa ludność wychwalała ich działania, ale tylko do czasu pogrzebu, na którym zjawiło się około 300 osób. Otwarte trumny z ciałami trzech zabitych zostały wówczas opatrzone tabliczką z napisem: „Zamordowani na ulicach Tombstone”…
Czy Earpowie i „Doc” Holliday byli mordercami czy nie – o tym miał już zadecydować sąd. Tuż po strzelaninie John Behan chciał aresztować Wyatta, ale ten odmówił oddania się w ręce prawa. W końcu jednak razem z „Dokiem” Hollidayem wylądowali za kratkami. W stosunku do rannych Virgila i Morgana odstąpiono od tego środka zapobiegawczego. Zwolniono ich również z obowiązku stawienia się przed sądem. Nie zmieniało to jednak faktu, że kaucja została ustalona dla każdego z czterech oskarżonych i wyniosła 10 000 dolarów za głowę, chociaż pierwotnie sędzia Wells Spicer nie przewidywał ustalenia jej w ogóle. Pieniądze zostały bez problemu zebrane i wpłacone.
Rozpoczęły się wstępne przesłuchania, które miały zadecydować, czy oskarżeni staną przed sądem. William Allen, przyjaciel McLaurych, zeznał, że zmierzając w kierunku O.K. Corral, jeden z Earpów wykrzyknął niecenzuralne słowa: „Wy s*****syny, chcecie się zmierzyć?”. Część kowbojów miała wówczas zademonstrować, że nie ma przy sobie broni. Ale wiadomo, przyjaciel przestępcy mógł kłamać. Zeznawała także pewna kobieta, Martha King, która słyszała prawdopodobnie Morgana sugerującego: „Niech dostaną to, na co zasłużyli!”.
Czytaj też: Seks na Dzikim Zachodzie
Teoria spiskowa czy prawda?
Najbardziej wiarygodne powinny być zeznania szeryfa Johna Behana. Powinny były pogrążyć Earpów, ponieważ Behan zeznał przed sądem, że próbował ich zatrzymać, ale go odepchnęli. Powtórzył również słowa wspomniane przez Williama Allena i dodał, że uważa, iż to Holliday zaczął strzelaninę. Według niego Ike Clanton i Tom McLaury nie byli nawet uzbrojeni i padło przynajmniej 8–10 strzałów, zanim kowboje odpowiedzieli ogniem. To by wyjaśniało nieproporcjonalne straty po obu stronach.
Ale w takim razie co zmieniło stróżów prawa w zimnokrwistych morderców? Motywem miał być wspomniany wcześniej układ Wyatta z Ikiem Clantonem, o czym ten ostatni opowiedział przed sądem. Czy zatem bracia i dentysta chcieli po prostu wyeliminować niewygodnych świadków? Sami Earpowie opisywali sprawę zupełnie inaczej, przedstawiając Clantonów i McLaurych jako niebezpiecznych bandytów. Chcieli ich aresztować, tamci stawili opór, nie mieli więc wyjścia, musiel sięgnąć po broń. Na dodatek kowboje byli po zęby uzbrojeni, a Tom McLaury nawet sięgał już po Winchestera… Zdaniem Wyatta Earpa cała historia opowiedziana przez Isaaca Clantona była po prostu wyssana z palca.
Sędzia Wells Spicer dał wiarę stróżom prawa. Odrzucił argumenty o tym, że Clantonowie i bracia McLaury zostali zaatakowani, kiedy chcieli się poddać. Co do zeznań szeryfa Behan uznał, że jest możliwe, iż przez wiadome rodziny został zwyczajnie skorumpowany. Odnośnie zaś zeznań Ike’a sędzia stwierdził, że przecież udało mu się uciec i nie został nawet ranny. A gdyby wersja o opanowanych żądzą mordu Earpach była prawdziwa, nic nie stałoby na przeszkodzie, by „załatwili” go na samym początku. I trudno się z tym nie zgodzić.
Czytaj też: Poszukiwany żywy lub martwy. Zagadka śmierci Jesse’ego Jamesa
To się tak nie skończy
Jednak ani strzelanina, ani proces nie zakończyły konfliktu. Przeciwnie. Spirala przemocy się nakręcała. Clantonowie postanowili się zemścić. Zaczęło się polowanie na Earpów. Jednakże ponownie ucierpieć mieli tylko bracia słynnego Wyatta. 28 grudnia 1881 roku Virgil przechadzał się ulicami Tombstone, gdy nagle dosięgła go kula. Strzał nie był śmiertelny, ale trwale uszkodził jego lewą rękę. Morgan miał zdecydowanie mniej szczęścia. W marcu 1882 roku grał w saloonie w bilard, kiedy zza szyby padł strzał, który odebrał mu życie.
Tego już było dla Wyatta niego za wiele. Zorganizował pościg za sprawcami. W skład jego grupy wszedł ponownie dentysta-rewolwerowiec. Wyatt nie spoczął, dopóki nie zemścił się na wszystkich podejrzanych – w wiadomy sposób. Ponownie nad jego głową zawisł potencjalny wyrok za morderstwo, ale tym razem nie byłoby mu tak łatwo się wywinąć. Wyjechał zatem z Tombstone. Jednak później „Bat” Masterson, używając swoich wpływów, zadbał o to, by zarzuty zostały wycofane. Sam zaś Wyatt Earp wyraził się kiedyś o całej tej sytuacji krótko: „Niczego nie żałuję”.
Bibliografia:
- D. Epstein, Lawmen of the Old West, Thomson Gale, Farmington Hills 2005.
- S. Gatto, The Real Wyatt Earp, High-Lonesome Books, Silver City 2000.
- S. Lubet, Murder in the Streets of Tombstone: A Legendary Theory of the Case, „Litigation”, Vol. 27, No. 1/2000.
- S. McLachlan, Tombstone. Wyatt Earp, the OK Corral and the Vendetta Ride 1881-82, Osprey Publishing, New York 2013.
- F. W. Nolan, Gunslingers and Cowboys, Arcturus Publishing, Mankato 2015.
- A. Woong, Wyatt Earp, Infobase Publishing, New York 2010.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.