Jednym z symboli Poznania są Międzynarodowe Targi Poznańskie. Ale handel rozkwitał w mieście od średniowiecza – i od początku było to zjawisko „międzynarodowe”.
Można powiedzieć, że Poznań nie powstałby jako miasto – gdyby nie handel. Piastowscy książęta Przemysł I oraz Bolesław Pobożny, zakładając miasto nad Wartą 770 lat temu, byli świadomi potencjału handlowego miejsca lokacji. Dawny gród i przyległe do niego osady leżały na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych. Tędy drogi ze Śląska biegły na północ do portu w Gdańsku, a dawny trakt solny łączył ziemie niemieckie z leżącym na wschodzie Państwem Krzyżackim.
Miasto lokowano w oparciu o wiedzę i doświadczenie przybyszów ze Śląska i Saksonii, obeznanych z organizacją miast. Na ziemie piastowskie przyciągnęła ich atrakcyjna oferta osadnicza – w tym ośmioletnie zwolnienie z opłat handlowych, wskazane w przywileju lokacyjnym z 1253 roku. Wówczas wytyczono rynek, który – jako plac targowy – przez kolejnych siedem wieków pulsował jako serce miasta.
Złoty wiek jarmarków
Przywilej lokacyjny był pierwszym spośród wielu, jakie w następnych wiekach przyznali miastu polscy władcy. Złoty wiek handlu przypadł w Poznaniu na XV–XVI stulecie. Przedstawiciele stu zawodów wytwarzali na miejscu wyroby rzemieślnicze: zwłaszcza skórzane, tkackie i metalowe (w tym złotnicze), stając się drugim po Gdańsku ośrodkiem rzemiosła. Handel dawał możliwość zbytu lokalnych produktów, jak i zakupu tych dóbr, których nie wytwarzano na miejscu.
Poznański rynek stał się miejscem spotkań kupców z różnych stron Europy – zwłaszcza podczas jarmarków organizowanych cztery razy do roku (wiosną – wielkopostny, latem – świętojański, jesienią – na św. Michała i zimą – na św. Łucji). Najsilniejsze związki handlowe Poznań utrzymywał z miastami zachodnimi takimi jak Berlin, Lipsk, Wrocław czy Norymberga. Z tego ostatniego miasta pochodził Mikołaj Wilda, który w XV zdecydował przenieść swój kupiecki interes nad Wartę. Otrzymawszy obywatelstwo miasta, Wilda angażował się w życie publiczne Poznania – dwukrotnie był obierany burmistrzem. Nabył w mieście kilka kamienic, a pod miastem wieś Wierzbice, którą z czasem nazwano Wildą.
Greckie wina, ormiańskie jedwabie
Wielu kupców, którzy przenieśli swoje interesy do Poznania, zmusiła do tego trudna sytuacja w ich ojczyźnie. Tak trafili tutaj wyparci z Krymu przez Turków kupcy genueńscy, a także Grecy. Ci ostatni od XVI wieku handlowali w Poznaniu winem, safianem (cienkimi skórkami, służącymi m. in. do oprawiania ksiąg), tytoniem, oliwą czy bakaliami. Pierwsza w Poznaniu parafia prawosławna powstała w XVIII wieku właśnie z inicjatywy Greków, którzy w tym czasie wrośli w społeczność poznańską.
Dość podobnymi towarami handlowali w Poznaniu Ormianie. Niepokojeni najazdami mongolskimi, już od XIII wieku migrowali na zachód. Ormiańskie produkty trafiały na poznański rynek od kupców pochodzących z miast takich jak Lwów czy Kamieniec Podolski. Lokalna szlachta (zwłaszcza rodzina Górków) ceniła sprowadzane przez Ormian przedmioty luksusowe: wschodnią broń, biżuterię, dywany i orientalne tkaniny. Utrzymując kontakty z Turcją, Persją i Indiami, Ormianie handlowali także przyprawami korzennymi, wysoko cenionymi w staropolskiej kuchni. Nieliczni Ormianie osiedli w Poznaniu na stałe, lecz w naznaczonym wojnami XVII stuleciu wielu z nich wyemigrowało.
Czytaj też: Poznańskie srebrne lata. Życie codzienne w XVII wieku
Handel obnośny – poznańscy Szkoci
Inną ciekawą grupą kupców poznańskich byli Szkoci. Niepokoje religijne i trudna sytuacja ekonomiczna w ich kraju sprawiły, że w XVI i XVII wieku wielu z nich znalazło dom w Rzeczpospolitej. Poza miastami pomorskimi sporo Szkotów dotarło do Wielkopolski – zwłaszcza Gostynia, Leszna i Poznania. Wielu Szkotów uprawiało skromny handel obnośny – najpośledniejsi przekupnie, których sprzętem kosze i siano, rozprzedawali tylko igły, nożyki, sprzączki i inne drobiazgi tego rodzaju, nosząc na plecach skrzynie i pudła – pisał o Szkotach wojewoda poznański Łukasz Opaliński.
Niestety interesy te Szkoci prowadzili „na czarno”. Nacisk organizacji cechowych doprowadził do tego, że domokrążcy musieli opuścić miasto. Prawo do pozostania otrzymali tylko bogatsi, którzy posiadali w mieście nieruchomość. Spora część Szkotów weszła w związki z lokalnymi mieszczkami, przyjmując katolicyzm. Być może niektórzy wstępowali także do wojsk zaciężnych. Jak pisał pewien dowódca Stefana Batorego: Szotowie […] choć z kramiki chodzą, ten zwyczaj mają, że złożywszy je, albo sprzedawszy, bronie do boku przypasują i rusznice na ramiona biorą, a nie lada to jest piechota.
Czytaj też: „Miasto przyjemne i nowoczesne”. Poznań w dwudziestoleciu międzywojennym
Garnitury od Petersdorffa – sklepy żydowskie
Szkoci czy Ormianie należeli w Poznaniu do mniejszości. Nie można tego powiedzieć o Żydach – którzy obok Polaków i Niemców stanowili największą grupę mieszkańców. Handlem i operacjami bankowymi zajmowali się jeszcze w czasach piastowskich. Słynny przywilej kaliski (1264), gwarantujący Żydom ochronę i swobodę handlu, wystawił Bolesław Pobożny, jeden z założycieli Poznania. Żydzi handlowali m. in. przyprawami korzennymi. Za dzierżawę cmentarza w XVI wieku płacili niecodzienną walutą – pieprzem, imbirem, cukrem, szafranem i goździkami.
Pełen rozkwit handlowego potencjału społeczności żydowskiej nastąpił w epoce pruskiej. W połowie XIX wieku do Żydów należała większość kamienic wokół Starego Rynku. W jednej z nich mieścił się dom mody Rudolfa Petersdorffa – uchodzący za największy we wschodnich Niemczech sklep z odzieżą i obuwiem. Inny przedsiębiorca, Hartwig Kantorowicz, założył fabrykę wódek i likierów, które eksportowano drogą kolejową i morską na rynki całego świata.
Jak widać, stolica Wielkopolski była od wieków miejscem prowadzenia interesów, a często również domem dla kupców z różnych stron świata. Poznańska wielokulturowość przejawiała się nie tylko w rozwoju handlu, ale także innych sfer – architektury, nauki, języka czy kuchni.
Będąc w Poznaniu, warto odwiedzić wystawę czasową Siła spotkania. O ludziach, którzy tworzyli Poznań, dostępną w Galerii Śluza (przy Bramie Poznania) do listopada 2023. Wystawie towarzyszy także podcast z serii Brama Poznania – do usłyszenia! (odc. 35 i 36)
Więcej informacji: www.galeriasluza.pl/sila-spotkania/
Bibliografia
- Brzeziński M., Ormianie w dawnym Poznaniu, blog „Poznańskie historie”, poznanskiehistorie.blogspot.com (dostęp: 24.08.2023).
- Brzeziński M., Szkoci w Poznaniu, blog „Poznańskie historie”, poznanskiehistorie.blogspot.com (dostęp: 24.08.2023).
- Jurek T., Mieszczańskość poznańska (i nie tylko) w wiekach średnich, „Kronika Miasta Poznania” 2017/4, s. 22–36.
- Matusik P., Historia Poznania, t. 1: Historia Poznania do 1793, Poznań 2021.
- Quirini-Popławska D., Z powiązań polsko-włoskich w XV wieku, „Kronika Miasta Poznania” nr 69, 1999, s. 7–27.
- Stopka K., Ormianie w Polsce dawnej i dzisiejszej, Kraków 2000, s. 44-57.
- Wijaczka J., Szkoci, w: Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, red. M. Kopczyński, W. Tygielski, Warszawa 2010, s. 201–214.
- Witkowski R., Żydzi w Poznaniu. Krótki przewodnik po historii i zabytkach, Poznań 2013.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.