Ciekawostki Historyczne

Stanowią państwo w państwie. Sterują władzami, mają własne siły zbrojne. Wojna z meksykańskimi kartelami narkotykowymi trwa. I póki o wygrywają ją przestępcy.

Skąd w ogóle wzięły się meksykańskie kartele narkotykowe? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się do… USA drugiej połowy XIX wieku. Otóż w tym czasie w południowych stanach, głównie w Kalifornii, masowo osiedlali się chińscy imigranci. Pielęgnowali oni tradycję produkcji i palenia opium. W roku 1882 amerykański rząd zatrzymał tę masową migrację, przyjmując Chinese Exclusion Act. Chińczycy musieli się gdzieś jednak podziać. Wybór padł na pogranicze amerykańsko-meksykańskie. Zaczęli tam zakładać plantacje maku oraz produkować opium.

Trafili na podatny grunt. Wielu Meksykanów, którzy w latach prohibicji w USA szmuglowali alkohol, po jej zniesieniu „zainwestowało” właśnie w przemyt narkotyków. Pochodząca z południa heroinę nazywano w Stanach Zjednoczonych „meksykańskim błotem”. Produkcja marihuany i opium na większą skalę ruszyła w latach 30. w prowincji Sinaloa. To właśnie ta prowincja jest uważana za kolebkę meksykańskich karteli narkotykowych.

Sąsiad z północy traci cierpliwość

Z początku skala działalności meksykańskiego biznesu narkotykowego nie była duża. Produkowano głównie na potrzeby lokalne. Tym, co naprawdę napędziło masową produkcję narkotyków w Meksyku, było pojawienie się „konkretnego” popytu w latach 70. i 80. XX wieku. Zaczęto wtedy rozwijać siatki przemytnicze, aby sprostać „oczekiwaniom” klientów. USA zalała fala meksykańskich narkotyków.

USA utworzyły w 1973 roku słynną DEA, czyli Drug Enforcement Administration.fot.United States Air Force /domena publiczna

USA utworzyły w 1973 roku słynną DEA, czyli Drug Enforcement Administration.

W pewnym momencie amerykańskie władze powiedziały „dość”. Tym bardziej że Meksyk stał się dodatkowo „trampoliną”, która zaczęła godzić w interesy samych Stanów Zjednoczonych. Na południe podróżowała wtedy przemycana przez Meksykanów amerykańska broń. W drugą stronę wracało wynagrodzenie w postaci kolumbijskiej kokainy i cracku. Amerykanom zależało przede wszystkim na tym, by zająć się meksykańskimi plantacjami. Temu właśnie służyć miała wymierzona m.in. w uprawy maku i marihuany w Sinaloa operacja Kondor, realizowana wspólnie przez USA i meksykańskie władze.

Meksyk zaangażował w nią żołnierzy, policjantów, a nawet jednostki sił powietrznych. USA utworzyły w 1973 roku słynną DEA, czyli Drug Enforcement Administration. W latach 70. zgodnie z meksykańskimi danymi zniszczono około 600 000 km2 upraw. Stało się to jednak z dużą szkodą dla środowiska naturalnego. W trakcie tej operacji na masową skalę stosowano herbicydy. Akcja ta trwała do lat 80., ale żeby ją właściwie ocenić, potrzeba by było znacznie dłuższej analizy.

Zobacz również:

Narodziny karteli

Wróćmy zatem do meksykańskich karteli. O ile jeszcze w latach 60. szlaki przecierał Pedro Avilés Pérez z Sinaloa, to właśnie na lata 80. datuje się najszybszy rozwój ich struktur. Odpowiedzialny za to był głównie Miguel Ángel Félix Gallardo, były funkcjonariusz meksykańskiej policji federalnej. To on stworzył tzw. Guadalajara Cartel. Zaczęły powstawać kanały przerzutu narkotyków do USA. Nawiązano także współpracę z Kolumbijczykami.

Gallardo został w końcu aresztowany. Nie dał rady utrzymać całego interesu w ryzach zza krat. Doszło do rozłamu. Bratanice i bratankowie Gallardo stworzyli kartel z Tijuany. Powstał również kartel z Juárez oraz kartel z Sinaloa, który z kolei założył Joaquín Archivaldo Guzmán Loera – słynny El Chapo lub Chapo Guzmán. W tamtym czasie zaczął również funkcjonować kartel z Zatoki Meksykańskiej. Za jego praojca można uważać działającego jeszcze w latach 30. Juana Nepomucena Guerrę. Za „nowożytną” datę jego założenia uważa się rok 1984, kiedy to stery objął Juan Garcia Ábrego.

El Chapo podczas ekstradycji do USA, 19 stycznia 2017fot.Immigration and Customs Enforcement/Servicio de Inmigración y Control de Aduanas de los Estados Unidos – Ted Psahos/domena publiczna

El Chapo podczas ekstradycji do USA, 19 stycznia 2017

Stopniowo w ramach karteli poszczególne grupy zaczęły się specjalizować. Pojawili się odpowiadający za uprawę maku i konopi cultivadores oraz zajmujący się produkcją procesadores. Handel był domeną intermediarios. Tylko i wyłącznie przemytem parali się traficantes. Kontakty pomiędzy poszczególnymi komórkami ograniczano do niezbędnego minimum, aby zminimalizować potencjalne straty w razie wpadki.

Czytaj też: Krwawa historia awokado

„Srebro albo ołów”

Fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania karteli miało (i ma do tej pory) korumpowanie przedstawicieli władz i funkcjonariuszy policji. Z początku jedynie „oferowano” taką „możliwość”. Z biegiem czasu, kiedy stawka zaczęła rosnąć, a wymiar sprawiedliwości zaczął się coraz bardziej naprzykrzać, zrezygnowano z dobrowolności. Zagadnięty przez członków kartelu policjant lub oficjel miał „wybór”: albo współpracuje i podwyższa mu się stopa życiowa, albo jakakolwiek stopa życiowa przestaje mu być potrzebna. Nazywane jest to wyborem „srebra lub ołowiu”.

Potężnym problemem jest też zastraszanie funkcjonariuszy policji. Okolice jednego z miast na północy Meksyku musiały być kartelowi szczególnie potrzebne, ponieważ w październiku 2010 roku doprowadził on do tego, że ze służby zwolnili się tam dosłownie wszyscy policjanci. Szczytem wszystkiego było to, że w sierpniu tego samego roku aż 7 fałszywych radiowozów z fałszywymi policjantami zajechało pod dom burmistrza, aby go aresztować. Burmistrz został odnaleziony dwa dni później. Oczywiście martwy.

Czytaj też: Narkoderby. Nieczyste zagrywki Pabla Escobara

Metody działania karteli 

Coraz większa brutalizacja metod działania karteli ukierunkowana była nie tylko na policjantów i przedstawicieli władz. Generalnie z biegiem czasu postępowano w sposób coraz bardziej okrutny zarówno z członkami innych gangów, jak i ze zwykłymi ludźmi. Swego czasu obowiązywała niepisana zasada, że nie morduje się kobiet i dzieci. Ale nawet i to „moratorium” zostało zniesione. Porywane osoby często były torturowane i zabijane na wymyślne sposoby. Ciała rozpuszczano w kwasie. Nierzadko zwłoki były wystawiane na widok publiczny, jakby kartele chciały powiedzieć: to stanie się z wami, jeżeli wejdziecie nam w drogę.

Zaczęli się także pojawiać młodzi gniewni, chcący wyszarpać dla siebie kawałek tortu. Powstały nowe kartele, jak np. Los Caballeros Templariosfot.DEA Emploee – DEA employee/domena publiczna

Zaczęli się także pojawiać młodzi gniewni, chcący wyszarpać dla siebie kawałek tortu. Powstały nowe kartele, jak np. Los Caballeros Templarios

Doszło też do militaryzacji karteli. Kiedy przywództwo nad kartelem z Zatoki Meksykańskiej przejął Osiela Cárdenas Guillén, organizacja wyposażyła się w coś na kształt własnych sił zbrojnych. W ich skład weszli nawet byli wojskowi. W ten właśnie sposób powstało Los Zetas. Ale w tym biznesie nie można ufać nikomu. Oto bowiem członkowie Los Zetas odwrócili się od swoich dawnych szefów. Nawiązali własne kontakty i włączyli się do walki o nowe plazas. Zaczęli się także pojawiać młodzi gniewni, chcący wyszarpać dla siebie kawałek tortu. Powstały nowe kartele, jak np. Los Caballeros Templarios, czyli kartel Rycerzy Templariuszy.

Czytaj też: Dziennikarze na narkowojnie

Kreatywność przestępców

W maskowaniu swojej działalności członkowie karteli są wyjątkowo pomysłowi. Dość często zdarza się, że przebierają się w mundury wojskowe lub policyjne (również amerykańskie). Funkcjonariusze w USA zatrzymali samochód z oznaczeniami szeryfa jednego z hrabstw, w którym siedział mówiący bezbłędną angielszczyzną „policjant”. Nie dali się jednak zmylić. W pojeździe znaleziono kilkaset kilogramów marihuany.

Parający się handlem narkotykami Meksykanie posługują się nawet ambulansami. W jednym rzekomo skradzionym ze szpitala natrafiono również na marihuanę – tym razem było to 400 kg. Przemytnicy podszywają się pod wszelkie możliwe zawody: listonoszy, dostawców, techników telewizji kablowej… Jeżdżą nawet autobusami szkolnymi.

Czytaj też: Charles Manson, Lato Miłości i kontrkultura lat sześćdziesiątych

Krwawa wojna

W Meksyku pojawili się również politycy, którzy chcieli posprzątać państwo i zlikwidować kartele. Kampanię rozpoczął wybrany w 2006 roku na prezydenta Felipe Calderón, który zapowiedział, że rozprawi się z meksykańskim narkobiznesem. Do walki zaangażował nawet wojsko. Rozpoczęła się krwawa wojna. Ocenia się, że w trakcie jego rządów pociągnęła ona za sobą 83 000 ofiar po obu stronach. Członkowie karteli zaczęli wtedy umieszczać na ulicach samochody pułapki oraz wrzucać granaty w tłum.

Felipe Calderón zapowiedział, że rozprawi się z meksykańskim narkobiznesem. Do walki zaangażował nawet wojskofot.Prensa Ejército Argentino/domena publiczna

Felipe Calderón zapowiedział, że rozprawi się z meksykańskim narkobiznesem. Do walki zaangażował nawet wojsko

W efekcie tej wojny militaryzacja karteli tylko się nasiliła. Bezwzględną walkę z kartelami kontynuował również kolejny prezydent, Enrique Peña Nieto. W 2016 roku aresztowany został El Chapo, którego później wydano Stanom Zjednoczonym. O tym, jak brutalna stała się ta wojna, niech zaświadczą statystyki: tylko w 2019 roku kartele zamordowały 34 500 osób. A końca walki – i szans na zwycięstwo władz – nie widać, co pokazały niedawne wydarzenia związane z aresztowaniem syna El Chapo.

Bibliografia

  1. Bobkier, Współczesny narkoterroryzm w Ameryce Łacińskiej. Casus Kolumbii i Meksyku, „Zeszyty Naukowe Collegium Witelona”, nr 43/2022.
  2. Craig, Operation Condor: Mexico’s Antidrug Campaign Enters a New Era, „Journal of Interamerican Studies and World Affairs”, Vol. 22, No. 3/1980.
  3. Kiepura, Wojna z kartelami narkotykowymi w Meksyku, „Przegląd Geopolityczny”, nr 25/2018.
  4. Kotasińska, Wojna meksykańskich karteli narkotykowych, „Przegląd Nauk Stosowanych”, nr 10/2016.
  5. Skorupska, Narkoreligia w hybrydowej rzeczywistości Meksyku, „Nurt SVD”, nr 2/2018.
  6. W. Wójcik, Przeciwdziałanie przestępczości zorganizowanej. Zagadnienia prawne, kryminologiczne i kryminalistyczne, Wolters Kluwer, Warszawa 2011.

KOMENTARZE (4)

Skomentuj Jurek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

,*"'

Stosujecie kiepskie metody .

Jurek

Nie bedzie popytu nie bedzie zbytu…to proste jak …..

wawa

Kartele narkotykowe powstały z biedy.

com4tee

Z tego co wiem (wywiad z doktorem Piotrem Chomczyńskim) Kartele też zaangażowały wojsko do walki z prezydentem Felipe Calderonem. Więc jest 1:1

Zobacz również

XIX wiek

Bezduszne, łamiące prawo korporacje to żadna nowość! Już sto lat temu owocowy gigant, który stworzył republiki bananowe, był uosobieniem zła

Wydawałoby się uprawa bananów to niewinny biznes. Nic bardziej mylnego! Handel owocami oznaczał gigantyczne zyski, które pozwalały łamać prawo i obalać rządy.

23 października 2023 | Autorzy: Michał Piorun

XIX wiek

Ten telegram przesądził o wyniku I wojny światowej. Gdy jego treść wyszła na jaw, rozpętało się piekło

Niemcy podczas I wojny światowej próbowali zapewnić sobie zwycięstwo, proponując dość... egzotyczny sojusz. Czy w ten sposób ściągnęli na siebie przegraną?

4 października 2023 | Autorzy: Michał Piorun

Historia najnowsza

Najgorszy zawód świata? Dziennikarz w Meksyku!

Niskie zarobki i duże prawdopodobieństwo śmierci... Na liście najgorszych zawodów świata bycie dziennikarzem w Meksyku na pewno jest bardzo wysoko.

12 sierpnia 2022 | Autorzy: Michał Piorun

Soma i narkotyczny mocz – tajemniczy specyfik starożytnych miał dawać im boską moc

"Soma" - Aldous Huxley tak właśnie nazwał narkotyk dający szczęście i zapomnienie, którym masowo odurzali się bohaterowie jego najsłynniejszej powieści, „Nowego Wspaniałego Świata”. Pisarz zaczerpnął...

25 marca 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

XIX wiek

Praprababcia na haju. Jak morfina stała się ulubioną używką XIX-wiecznych dam?

Miała być cudownym lekiem na wszystko, ale pod koniec XIX wieku wywołała plagę narkomanii. Ofiarami uzależnienia od morfiny padały przede wszystkim kobiety.

6 listopada 2021 | Autorzy: Paweł Filipiak

Historia najnowsza

W drodze do piekła – mord rytualny dokonany przez satanistów z Rudy Śląskiej

W 1999 roku dwóch nastolatków ze Śląska przekuło naiwną fascynację magią i okultyzmem w przerażającą zbrodnię. Podczas czarnej mszy w bunkrze zaszlachtowali nożami dwójkę rówieśników....

21 września 2021 | Autorzy: Marcin Moneta

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.