Ciekawostki Historyczne

Niemcy podczas I wojny światowej próbowali zapewnić sobie zwycięstwo, proponując dość... egzotyczny sojusz. Czy w ten sposób ściągnęli na siebie przegraną?

Zimą na przełomie 1916 i 1917 roku wojna utknęła w martwym punkcie. Niemieckie dowództwo, by przełamać impas, podjęło decyzję o rozpoczęciu nieograniczonej wojny podwodnej. Zdawano sobie jednak sprawę, że taki krok może doprowadzić do włączenia się USA do wojny. Jednocześnie trwały więc intensywne poszukiwania sposobu na rozwiązanie tego problemu…

Co oferowali Niemcy?

Jednym z pomysłów, który narodził się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, było zawiązanie sojuszu z Meksykiem i Japonią. W założeniu miał on odciągnąć uwagę USA od europejskiego teatru działań wojennych. Propozycja została zaakceptowana przez szefa niemieckiej dyplomacji Arthura Zimmermanna i przesłana w styczniu 1917 do ambasadora w Meksyku.

Problem w tym, że po drodze telegram przechwycili Brytyjczycy, którzy z kolei przekazali go Amerykanom. Wiadomość ukazała się w prasie, oburzyła opinię publiczną i przyczyniła się do przystąpienia USA do wojny po stronie Ententy. Jak to się skończyło dla Cesarstwa Niemieckiego, nie trzeba przypominać. Meksyk nie zdecydował się na przystąpienie do wojny głównie dlatego, że wobec ujawnienia tajnej depeszy cały (w założeniach, tajny) plan tracił jakikolwiek sens. Ale czy ta propozycja w ogóle miała szanse powodzenia?

Oryginał zaszyfrowanego telegramufot.The U.S. National Archives /no restrictions

Oryginał zaszyfrowanego telegramu

Zacząć należałoby od tego, co dokładnie zawierał telegram. Po pierwsze, Niemcy oferowali zawarcie sojuszu, wspólne prowadzenie wojny i zawarcie pokoju, a także wsparcie finansowe. Po drugie, wyrażali zrozumienie dla faktu, że Meksyk chciałby odbić Teksas, Nowy Meksyk i Arizonę, utracone w XIX w. na rzecz USA. W propozycji zabrakło Kalifornii. Dlaczego? Otóż ten stan miał przypaść Japonii, która też została wspomniana w depeszy. To właśnie to państwo miało zostać najważniejszym sojusznikiem Niemiec. Meksyk zaś miał stanowić swego rodzaju „pomost” dla nawiązania kontaktu.

Zobacz również:

Czy to mogło się udać?

Czy propozycja przedstawiona przez niemiecką dyplomację miała w ogóle szanse powodzenia? Z pozoru pomysł nie wygląda najgorzej. Zresztą w Niemczech koncepcja zbliżenia z Meksykiem była rozważana już wcześniej. Rządzący wówczas tym krajem Venustiano Carranza obawiał się interwencji potężnego sąsiada z północy, więc wsparcie Cesarstwa byłoby nie do pogardzenia. Poza tym meksykańska ropa naftowa napędzała w tym czasie Royal Navy, zatem ograniczenie wydobycia lub zniszczenie infrastruktury stanowiłoby cios dla Brytyjczyków.

Rządzący wówczas tym krajem Venustiano Carranza obawiał się interwencji potężnego sąsiada z północy, więc wsparcie Cesarstwa byłoby nie do pogardzeniafot.Harris & Ewing – The World’s Work/domena publiczna

Rządzący wówczas tym krajem Venustiano Carranza obawiał się interwencji potężnego sąsiada z północy, więc wsparcie Cesarstwa byłoby nie do pogardzenia

Jednak – jeśli przyjrzeć się bliżej – sojusz Niemiec i Meksyku był, delikatnie mówiąc, nieprzemyślanym pomysłem. Po pierwsze, to drugie państwo od lat znajdowało się w stanie wojny domowej. Rewolucja meksykańska, bo tak nazywa się ten konflikt, która wybuchła w 1910 roku, w 1917 roku nadal trwała. Choć rząd centralny pod kierownictwem Carranzy zdołał nieco opanować sytuację, to oddziały pod dowództwem legendarnych Pancho Villi i Emiliano Zapaty kontrolowały spore połacie kraju. Po rozpoczęciu wojny z USA na pewno uzyskałaby amerykańskie wsparcie i stanowiły poważny problem wewnętrzny. W najgorszym (dla rządu) wypadku mogłyby nawet przejąć władzę w kraju.

Czytaj też: Bomby na Nowy Jork! Jak Niemcy chcieli zaatakować USA?

Nie mogło…

Po drugie, Meksyk był mniejszym, mniej ludnym, słabiej rozwiniętym gospodarczo i po prostu biedniejszym krajem. Wspomniana rewolucja jeszcze pogorszyła sytuacja, wpędzając w nędzę znaczną część populacji. Ucierpiał również (i tak dość mizerny) przemysł. Ale nawet bez wojny domowej szanse na pokonanie U.S. Army byłby niewielkie.

Po trzecie, obiecywane przez Niemców wsparcie wyglądało dobrze jedynie na papierze. Oba kraje dzielił Atlantyk, na którym dominowała Royal Navy, więc transport żołnierzy, broni czy w ogóle czegokolwiek stanowił wyzwanie logistyczne. Niemcy mogli próbować przerzucać zapasy przy pomocy towarowych łodzi podwodnych, ale mieli ich zbyt mało, by taki system transportu był wystarczająco wydajny. Poza tym ładowność takich okrętów była znaczniej mniejsza niż tradycyjnych statków transportowych. Meksykanie nie mogli liczyć na duże dostawy broni czy amunicji. O przewiezieniu żołnierzy nawet nie ma co wspominać.

Jeszcze jedna kwestia – niemieckie łodzie podwodne operowałby daleko od swoich baz, za to bardzo blisko brzegów Stanów Zjednoczonych. U.S. Navy na pewno nie siedziałaby z założonymi rękami. Raczej starałaby się wytropić i zatopić przemykające się U-Booty.

Czytaj też: Alianci nazywali je „karawanami”. Jak bardzo niebezpieczna była służba na pokładzie U-Boota?

Nie było cienia szansy

Nieco prostsze wydaje się przesłanie pieniędzy, jednak tutaj pojawia się inny problem. Gdzie kupić broń? Najsilniejszą gospodarkę na kontynencie miało USA. Jednak w wypadku rozpoczęcia wojny nie było oczywiście mowy o jakichkolwiek zakupach uzbrojenia. Można też założyć, że w obawie przed potęgą Wuja Sama inne kraje Ameryki Łacińskiej, takie jak Argentyna, Brazylia czy Chile, nie zdecydowałoby się na sprzedaż broni. Tak więc biedny i wyniszczony wojną domową Meksyk musiałby samotnie i z czysto iluzorycznym wsparciem sojusznika zmierzyć się z całą potęgą Stanów Zjednoczonych. Na pewno nie była to najlepsza oferta w historii.

Plan sojuszu z Meksykiem przyspieszył klęskę Niemiec w I wojnie światowejfot.Rollin Kirby/domena publiczna

fot.Rollin Kirby/domena publiczna Plan sojuszu z Meksykiem przyspieszył klęskę Niemiec w I wojnie światowej

Jednak nawet gdyby w wyniku jakiegoś niezwykłego zbiegu okoliczności Meksyk pokonał U.S. Army i odbił Teksas, Nowy Meksyk i Arizonę, to trwałe włączenie ich w struktury państwa stanowiłoby ogromny problem. Wszystkie te stany zamieszkiwała w większości ludność mówiącą po angielsku i czującą przywiązanie do Stanów Zjednoczonych jako swojej ojczyzny. Wszyscy ci ludzie stanowiliby źródło ciągłych niepokojów. Prawdopodobnie utworzyliby oddziały partyzanckie (zwłaszcza, że byli dobrze uzbrojeni) i próbowali wpływać na politykę kraju. Poza tym zagarnięte ziemie stanowiłyby kość niezgody między Meksykiem i USA, które tylko czekałyby, żeby zaatakować i odzyskać swoje terytorium.

Telegram został opublikowany w prasie 1 marca 1917 roku. Rząd Carranzy zachował się nieco obłudnie i publicznie zaprzeczył, że w ogóle otrzymał taką propozycję. 14 kwietnia poinformował niemieckiego ambasadora, że nie jest zainteresowany ofertą sojuszu. Była to właściwie jedyna możliwość. Plan ataku na USA można uznać za desperacki pomysł, który nigdy zostałby przedstawiony meksykańskiemu rządowi, gdyby nie pogarszająca się sytuacja Niemiec na frontach I wojny światowej. Pozostaje jednak interesującym polem do rozważań z gatunku political fiction.

Bibliografia:

  1. Friedrich Katz, The Secret War in Mexico: Europe, the United States, and the Mexican Revolution, The University of Chicago Press, Chicago, Londyn 1981.
  2. Thomas Boghardt, The Zimmermann Telegram: Intelligence, Diplomacy, and America’s Entry into
  3. World War I, Naval Institute Press, Annapolis 2012.
  4. Erik Velásquez García i in., Nowa historia Meksyku, tłum. Sarah Kuźmicz, PWN, Warszawa 2016.
  5. Barbara W. Tuchman, El telegrama Zimmermann. El documento secreto que cambió el curso de la Primera Guerra Mundial, tłum. Enrique Tremps, Titivillus, 2010.

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

XIX wiek

Bezduszne, łamiące prawo korporacje to żadna nowość! Już sto lat temu owocowy gigant, który stworzył republiki bananowe, był uosobieniem zła

Wydawałoby się uprawa bananów to niewinny biznes. Nic bardziej mylnego! Handel owocami oznaczał gigantyczne zyski, które pozwalały łamać prawo i obalać rządy.

23 października 2023 | Autorzy: Michał Piorun

Średniowiecze

Tak zawsze kończą tyrani... i nielubiani królowie. 5 władców, których zamordowali ich właśni poddani!

Nie każdemu królowi dane jest panować długo i szczęśliwie. W historii bywało, że z zemsty, żądzy władzy lub zwykłego niezadowolenia ginęli z rąk własnego ludu.

8 września 2023 | Autorzy: Maria Procner

Zimna wojna

Tylko w 2019 roku zamordowały 34 500 osób. Na przemycie narkotyków zarabiają miliardy dolarów. Krwawa wojna z meksykańskimi kartelami trwa

Stanowią państwo w państwie. Sterują władzami, mają własne siły zbrojne. Wojna z meksykańskimi kartelami narkotykowymi trwa. I póki o wygrywają ją przestępcy.

13 lutego 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Dwudziestolecie międzywojenne

Przekręty, skandale i pakt z diabłem. Niewiele brakowało, by te afery zatrzymały remilitaryzację Niemiec po I wojnie światowej

Wobec ograniczeń wynikających z traktatu wersalskiego Niemcy robili wszystko, by przywrócić zdolności bojowe swej armii. Nie zawsze wszystko szło po ich myśli. 

31 sierpnia 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Dwudziestolecie międzywojenne

Najbardziej spektakularna katastrofa lotnicza w dziejach. Upadek Hindenburga

Reporterzy nie potrafili znaleźć słów, kiedy potężny Hindenburg niespodziewanie stanął w płomieniach podczas lądowania. Po tej katastrofie na długie lata zaprzestano używania sterowców... Jak doszło...

9 października 2020 | Autorzy: Michał Procner

Druga wojna światowa

Bomby na Nowy Jork! Jak Niemcy chcieli zaatakować USA?

Jak uderzyć w Amerykę by ją osłabić, zastraszyć i zdemoralizować? Hitler uważał, że najlepszym rozwiązaniem jest zbombardowanie Nowego Jorku. Problemem była jednak wielka odległość pomiędzy...

21 listopada 2019 | Autorzy: Szymon Mazur

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.