Ciekawostki Historyczne
Historia najnowsza

Wisława Szymborska – biografia

Nade wszystko ceniła spokój. Uważała, że nie powinno się do nikogo dzwonić przed 10. Nie lubiła zamieszania wokół siebie. Wolała zabierać głos w wierszach.

Wisława to właściwie drugie imię Szymborskiej. Na pierwsze miała Maria. W dzieciństwie nazywano ją Marychną. Z czasem bliscy zaczęli na nią wołać Ichna, Ichenka. Imieniem Wisława zaczęła się posługiwać dopiero w życiu dorosłym. W 1971 roku, w wieku 48 lat, dokonała formalnej zmiany – na metryce z 1923 roku dopisano odręczną adnotację o zmianie imienia z „Maria Wisława Anna” na „Wisława Maria Anna”. I jako Wisława Szymborska zapisała się na kartach światowej poezji.

Kłopotliwy osesek

Urodzona 2 lipca 1923 roku w wielkopolskim Kórniku Maria Wisława miała być „oseskiem kłopotliwym”, jak wspominała sama poetka. Dużo krzyczała, co rodzice przypisywali nerwowości – pisze Joanna Gromek-Illg w biografii „Szymborska. Znaki szczególne”. – Płaczliwość córeczki powodowała problemy z opiekunkami, które jedna po drugiej porzucały pracę. Problemy z czasem minęły i sądząc ze zdjęć pyzatego bobasa, dziecię chowało się zdrowo.

Wisława to właściwie drugie imię Szymborskiej. Na pierwsze miała Maria.fot.AFP/JANEK SKARZYNSKI/ EAST NEWS

Wisława to właściwie drugie imię Szymborskiej. Na pierwsze miała Maria.

Maria Wisława była córką Anny Marii z domu Rottermund oraz prawicowego polityka i zarządcy dóbr hrabiego Władysława Zamoyskiego, Wincentego Szymborskiego. Po śmierci hrabiego Zamoyskiego Szymborscy przenieśli się do Torunia, a następnie do Krakowa. Zamieszkali w kamienicy przy ul. Radziwiłłowskiej 29. W Krakowie Marychna uczęszczała do Szkoły Powszechnej im. Józefy Joteyko przy ul. Podwale 6 i Gimnazjum Sióstr Urszulanek przy ul. Starowiślnej 3–5. Już wtedy zaczytywała się w „Trylogii” Henryka Sienkiewicza, powieściach Julesa Verne’a czy „Nędznikach” Victora Hugo i tworzyła – z myślą o koleżankach – pierwsze zabawne wierszyki, za które dostawała od ojca drobne monety.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Tajne komplety

Dalszą edukację szkolną Szymborskiej przerwał wybuch II wojny światowej, ale Marychnie udało się kontynuować naukę na tajnych kompletach. Zajęcia odbywały się w domach uczennic, w małych grupach. Nie był to zły model nauczania, bo nauczyciele mogli nawiązać bliższe relacje z uczennicami, jak zauważa Joanna Gromek-Illg.

W 1941 roku Ichna zdała maturę, a dwa lata później zaczęła pracować w biurach kolei. Był to dobry sposób, aby zarobić na życie. Ale przede wszystkim chronił przed wywózką na roboty przymusowe do Niemiec. W czasie okupacji Ichna pisała żartobliwe piosenki, które – jeśli skomponowano do nich muzykę – można było usłyszeć w jednym z działających wówczas podziemnych teatrów lub podczas występu amatorskiego kabaretu, a także opowiadania, żadne jednak się nie zachowało.

Dopiero pod koniec wojny Szymborska zaczęła się skupiać na tworzeniu poezji. Debiutowała 14 marca 1945 roku na łamach dodatku do „Dziennika Polskiego” – „Walki” – wierszem „Szukam słowa”, który skrócono aż o połowę, gdyż uznano go za „zbyt przegadany”. W tym samym roku, jesienią, Ichna rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Potem przeniosła się na socjologię, ale ze względu na trudną sytuację materialną nie ukończyła żadnego kierunku.

Czytaj też: Ten mężczyzna przesądził o życiu Skłodowskiej-Curie. Nigdy nie dostałaby Nobla, gdyby… nie złamał jej serca

W kręgu „pryszczatych”

Po wojnie Szymborska pracowała jako sekretarz redakcji dwutygodnika oświatowego „Świetlica Krakowska”, zajmowała się także tworzeniem ilustracji do książek. W 1948 roku wyszła za mąż za Adama Włodka, poetę, tłumacza i krytyka literackiego. Małżeństwo zamieszkało w Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22 w Krakowie, gdzie po wojnie zgrupowano pisarzy.

Małżeństwo zamieszkało w Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22 w Krakowiefot.Luxetowiec /CC BY-SA 3.0

Małżeństwo zamieszkało w Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22 w Krakowie

Zarówno Szymborska, jak i Włodek wstąpili do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i nie ulega wątpliwości, że – przynajmniej początkowo – byli jej entuzjastycznymi i lojalnymi członkami. Szymborską uznaje się za reprezentantkę pokolenia „pryszczatych”, czyli grupy polskich pisarzy urodzonych w dwudziestoleciu międzywojennym i debiutujących na przełomie lat 40. i 50., którzy popierali założenia socrealizmu, dając temu wyraz w swojej twórczości. Określenie „pryszczaci” odnosi się przede wszystkim do młodego wieku artystów związanych z grupą. Do jej przedstawicieli należeli również: Tadeusz Borowski, Andrzej Braun, Tadeusz Konwicki czy Witold Zalewski.

Rymotwórcze obowiązki

Literatura tworzona przez pryszczatych hołdowała komunistycznym założeniom. Twórcy afirmowali przemiany społeczno-gospodarcze, kładli nacisk na propagandę, wychwalali ciężko pracujących robotników, fabryki, zakłady przemysłowe i socjalistyczne miasta. Powstawało wówczas wiele utworów pochwalnych poświęconych przywódcom i działaczom komunistycznym, m.in. Włodzimierzowi Leninowi i Józefowi Stalinowi. Panegiryczne poematy o Leninie i Stalinie pisała również Szymborska. Etap entuzjazmu i zachłyśnięcia się komunistycznych ustrojem ostatecznie jednak się skończył.

Szymborska nie lubiła rozgłosu i mówienia o sobie, źle znosiła zainteresowanie swoją osobą, i to do tego stopnia, iż miała nadzieję, że nie otrzyma Nagrody Nobla.fot.Bronisław Komorowski (photo by Jacek Turczyk) /CC BY 2.0

Szymborska nie lubiła rozgłosu i mówienia o sobie, źle znosiła zainteresowanie swoją osobą, i to do tego stopnia, iż miała nadzieję, że nie otrzyma Nagrody Nobla.

Co skłoniło pryszczatych do porzucenia założeń programu realizmu socjalistycznego? Przebudzenie nie nastąpiło zapewne w jednym błysku – pisze autorka biografii „Szymborska. Znaki szczególne” – najprawdopodobniej dopiero w jakiś czas po śmierci Stalina [w 1953 roku – przyp. red.] Szymborska zaczęła przecierać oczy. W 1955 roku na łamach tygodnika „Nowa Kultura” opublikowano „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka, który dotychczas pochwalał socjalistyczny ustrój. W utworze poeta krytykuje epokę stalinizmu, fałsz propagandy czy budowę Nowej Huty. Publikacja „Poematu dla dorosłych” dla wielu stała się symbolem sygnalizującym, że w polskiej literaturze nadchodzi schyłek socrealizmu. Sama Szymborska pytana o ten czas w swojej twórczości przez poetę Adama Michajłowa, odpowiedziała:

Należałam do pokolenia, które wierzyło. Ja wierzyłam. I kiedy przestałam wierzyć, przestałam pisać takie wiersze. Nie próbuję się bronić ani kogokolwiek przekonywać, że byłam wtedy mądra. Wcale nie. Byłam głupia i wiedziałam znacznie mniej o tym, o czym można było dowiedzieć się później. (…) Wypełniałam swoje „rymotwórcze obowiązki” z przekonaniem, że robię właściwą rzecz. Było to najgorsze doświadczenie mojego życia.

Szymborska – komunistka?

Jerzy Illg w książce „Mój znak: o noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach” cytuje jeszcze inną wypowiedź poetki w odpowiedzi na zarzuty osób, którzy wypominali jej lewicowe zaszłości:

No cóż, miałam nieszczęście być kiedyś istotą młodą, łatwowierną, słabo zorientowaną w sprawach, które powinnam była od razu należycie oceniać. Niektórzy mają jednak prawo sądzić mnie za to surowo – jeżeli są naprawdę przekonani, że kilka wierszy wtedy napisanych więcej waży na szali niż wszystkie, które napisałam potem.

Dopiero w 1966 roku Szymborska zrezygnowała z członkostwa w PZPR. Jedynie pięć wierszy („*** (Świat umieliśmy kiedyś na wyrywki)”, „Pamięć o wrześniu”, „Pamięć o styczniu”, „Wyjście z kina” i „Czarna piosenka”) napisanych przed 1956 roku (przed tzw. „odwilżą gomułkowską”) decydowała się umieszczać potem w swoich publikacjach.

Czytaj też: Dlaczego Polacy pokochali Stalina?

„Wołanie do Yeti”

W 1954 roku Szymborska rozwiodła się z mężem. W latach 50. rozwody nie były jeszcze tak powszechne i akceptowane jak w obecnych czasach. Obawiano się potępienia ze strony społeczeństwa. Raz jeszcze Wisława musiała wystąpić w rodzinnym domu w roli kłopotliwej córki – pisze Joanna Gromek-Illg. Piętnaście lat później poetka zwiąże się z pisarzem Kornelem Filipowiczem. Parą będą aż do jego śmierci w 1990 roku, mimo to nigdy się nie pobiorą i nie zamieszkają razem.

W utworach ceniono ironię, prostotę i poczucie humoru, którego poetce nie brakowało również w życiu codziennymfot.MOs810/CC BY-SA 4.0

W utworach ceniono ironię, prostotę i poczucie humoru, którego poetce nie brakowało również w życiu codziennym

Trzy lata po rozwodzie Szymborska wydała tomik „Wołanie do Yeti”, który zapowiadał nowy etap w jej twórczości (po okresie pisania wedle założeń socrealistycznych), przez co uznawany jest za właściwy debiut literacki poetki. To z tego tomu pochodzi jeden z najsłynniejszych wierszy „Nic dwa razy”, który był wykonywany jako piosenka przez Łucję Prus i Korę Jackowską z zespołu Maanam.

Kolejne tomy poetyckie Szymborskiej: „Sól” (1962), „Sto pociech” (1967), „Wszelki wypadek” (1972), „Wielka liczba” (1976), „Ludzie na moście” (1986), „Koniec i początek” (1993) spotykały się z pozytywnym odbiorem. W utworach ceniono ironię, prostotę i poczucie humoru, którego poetce nie brakowało również w życiu codziennym. Szymborska wyrażała się nie tylko poprzez wiersze, chętnie sięgała po graficzne formy sztuki takie jak kolaż. Zabawnymi wyklejankami miała w zwyczaju obdarowywać swoich przyjaciół.

Tragedia sztokholmska

Poetka nieszczególnie przykładała wagę do zdrowego stylu życia. Paliła jak smok i to od samego rana, nie wyobrażała sobie pracy bez palenia, papieros był jej niezbędny podczas pisania. Uwielbiała także stołować się w fast foodach. Często zamawiała duże kubełki pikantnych skrzydełek z KFC. Jeśli nie zjadła wszystkich, to… wkładała je do zamrażarki, by później móc je odsmażyć. Miała też zaskakujące upodobanie do kiczowatych przedmiotów, z niektórymi nie lubiła się rozstawać – na przykład zawsze podróżowała z chińskim termosem.

Pamiętam, że gdy przyjechaliśmy do Grand Hotelu w Sztokholmie i jedliśmy kolację w szalenie eleganckiej hotelowej restauracji, prosiłem w jej imieniu kelnera, żeby napełnił go wrzątkiem – wspominał wieloletni sekretarz Szymborskiej, Michał Rusinek. – Brał go ode mnie ze źle maskowanym obrzydzeniem.

Paliła jak smok i to od samego rana, nie wyobrażała sobie pracy bez paleniafot.Wojtek Laski/East News

Szymborska nie wyobrażała sobie pracy bez palenia

Szymborska nie lubiła rozgłosu i mówienia o sobie, źle znosiła zainteresowanie swoją osobą, i to do tego stopnia, iż miała nadzieję, że nie otrzyma Nagrody Nobla. Wiedziała, z jakim zamieszaniem może się to wiązać. W 1996 roku jednak zostaje laureatką tejże nagrody. W jej życiu zaczyna się okres, który bliscy określą później mianem „tragedii sztokholmskiej”. Poetka w miesiąc musiała udzielić więcej wywiadów niż przez całe dotychczasowe życie. Zamęt, hałas, brak chwili spokoju, niespodziewane obowiązki, wyjazdy, stosy listów, mnóstwo telefonów, kłopoty i przykrości – pisała sama Szymborska w liście do Seamusa Heaneya, laureata literackiej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1995. – Czas ten nie sprzyjał pisaniu, a nawet refleksji, a przecież po to żyjemy.

Dopiero w sierpniu 2002 roku zostanie wydany pierwszy po Nagrodzie Nobla tomik Szymborskiej „Chwila”, w którym poetka zawarła mniej dowcipnych utworów, a więcej określanych jako „pesymistyczne i katastroficzne”. O pisaniu nowych wierszy mówiła właściwie do końca życia. Tuż przed śmiercią, która nastąpiła 1 lutego 2012 roku w Krakowie, zdążyła jeszcze podpisać umowę wydawniczą na kolejną książkę „Wystarczy”. Tomik został wydany już pośmiertnie.

Staroświecka jak przecinek

Szymborska jeszcze w latach 60. napisała sama dla siebie zabawne epitafium („Nagrobek”, z tomu „Sól”, 1962):

Tu leży staroświecka jak przecinek

autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek

raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup

nie należał do żadnej z literackich grup.

Ale też nic lepszego nie ma na mogile

oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.

Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy

i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.

Bibliografia:

  1. Bikont A., Szczęsna J., Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu, Warszawa 2006.
  2. Bikont A., Szczęsna J., Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej, Kraków 2012.
  3. Gromek-Illg J., Znaki szczególne. Biografia wewnętrzna, Kraków 2020.
  4. Illg J., Mój znak: o noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach, Kraków 2009.
  5. Rusinek M., Nic zwyczajnego, Kraków 2016.

Zobacz również

Nowożytność

Mikołaj Rej – szatan rozwiązły?

Jego postać jest zagadkowa. Z jednej strony porównuje się go do Cycerona, z drugiej – opisuje jako żarłoka i nazywa „przecherą” oraz „szatanem rozwiązłym”.

22 listopada 2023 | Autorzy: Agata Dobosz

Dwudziestolecie międzywojenne

Zapomniany Ferdynand Ossendowski

Jego książki osiągnęły nakład 80 mln egzemplarzy. Trafił na listę 5 najczęściej czytanych pisarzy świata. Czemu ten słynny Polak jest kompletnie zapomniany?

14 października 2023 | Autorzy: Tomasz Sowa

Zimna wojna

Bohaterska Ludwika Wawrzyńska

„Tam jest czworo cudzych dzieci, idę po nie!” – woła bohaterka wiersza noblistki, rzucając się w płomienie. Ludwika Wawrzyńska przypłaciła swój heroizm życiem.

24 maja 2023 | Autorzy: Maria Procner

Zimna wojna

Historia Henryka Jaskuły

Polak, który opłynął Ziemię, był wielkim patriotą. Choć Henryk Jaskuła dorastał w Argentynie, to pod biało-czerwoną banderą odbył podróż życia.

19 maja 2023 | Autorzy: Tomek Sowa

Nowożytność

Jan Kochanowski – biografia

O Janie Kochanowskim napisano już wiele, ale głównie o jego twórczości. A jak wyglądało życie tego wybitnego twórcy? Poeta krył kilka szokujących tajemnic...

30 marca 2023 | Autorzy: Agata Dobosz

Dwudziestolecie międzywojenne

Nienasycony świat Witkacego

W jego twórczości było coś genialnego, a zarazem szalonego. Malował, fotografował, pisał, filozofował. Witkacy był postacią o wielu twarzach.

29 września 2022 | Autorzy: Agata Dobosz

KOMENTARZE (12)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wrzesław

Twórcy czasów socrealizmu w większości byli idealistami, bo ideały socjalizmu były piękne, dobre i godne

    eliza

    Oddała legitymację partyjną dopiero w 1966 roku więc trudno mówić o jej naiwności
    i idealizmie.

    Viola

    Przekonali się o tym Rosjanie pod rządami Wissarianowicza :)

    M

    Ideally socjalizmu są sprzeczne z chrześcijańska wiara, rzymskim prawem i grecka filozofia. Fundamentami kultury śródziemnomorskiej. Co jest dobrego w kradzieży, przymusie i zakazach?

mamoniowa303

Autor zapomniał wspomnieć o tym , że Szymborska jej mąż, konkubent i inni twórcy podpisali rezolucję ZLP w sprawie procesu krakowskiego. Oczywiście sfingowanego procesu.

niepoprawny politycznie

Jak mawiał bodajże Talleyrand: są małe, duże i naprawdę wielkie zbrodnie, a później… A później to już jest tylko idealizm…

Alchemik

Komunistka, wielbicielka Stalina, wieloletnia członkini PZPR. NA lewicującym portalu historycznym idol dla młodych Polaków. Smutne i zastanawiające

Tomek

Bardzo lubiana poetka. Pamiętam jak w szkole obstawialismy kto dostanie Nobla. Nikt nie mówił o Szymborskiej.
Większość była za Miłoszem. Nawet nauczycielka mówiła o Miłoszu.
Bez nagrody nikt jej nie znał. Wiersze nie były w szkołach,a mało kto sam szuka do czytania. Ja poznałem dopiero po Noblu.

    Alan

    Miłosz dostał Nobla w 1980. Ona w 1996. Nieźle.obstawialiście, doprawdy

krystyna prawdzic

w jej utworach prostota ironia i poczucie humoru podobne jak u Aleksandra Rozenfelda

emil

To Adam Michnik załatwił Szymborskiej Nagrodę Nobla. W tamtych czasach Michnik był potęgą i ogromnym autorytetem. Absolutnym faworytem był wówczas Zbigniew Herbert (Pan Cogito), którego z kolei tłumaczył na angielski właśnie Czesław Miłosz. Miłosz był znany w zasadzie z przyswajania i tym samym z popularyzowania Herberta, a nie z Nobla. Ale Michnik przekonał niektórych szwedzkich członków komitetu noblowskiego, że Herbert to prawicowiec, a przecież prawicowiec w latach 90-ych i nawet teraz to niemal faszysta. I właśnie w taki sposób Nobla dostała niewybitna poetka. W polityce Szymborska oprócz pisania peanów o Stalinie odznaczyła się złożeniem w 1964 r. podpisu pod tzw. Kontrlistem opublikowanym w kontrze do słynnego Listu 34, gdzie zwrócono uwagę na zacieśniającą sie cenzurę i drastyczne limitowanie papieru dla niezależnych mediów (Tygodnik Powszechny).

Petro

Nie lubię jej, wolę Herberta. I nie mówię wyłącznie o wierszach.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.