Ponoć była i nieszczególnie piękna, i niewierna. Następczyni Jadwigi Andegaweńskiej u boku Władysława Jagiełły, Anna Cylejska, wzbudzała mnóstwo kontrowersji.
Dziś o Władysławie Jagielle można by powiedzieć, że był seryjnym monogamistą (zresztą nie on jedyny – taka była rola władcy). Król dorobił się aż czterech żon, choć naprawdę kochał tylko jedną. I to nie, jak można by przypuszczać, piękną, inteligentną i obytą Jadwigę Andegaweńską. Jego prawdziwą miłością miała być dopiero trzecia w kolejności Elżbieta Granowska. Pomiędzy nimi u jego boku przez kilkanaście lat trwała Anna Cylejska. Dziś nieco już zapomniana – a niesłusznie, bo w swoim czasie wzbudziła sporo kontrowersji.
„Piastówna” na tronie
Kiedy 17 lipca 1399 roku, niespełna miesiąc po urodzeniu jedynej córki zmarła Jadwiga, Jagiełło wiedział, że nie ma zbyt wiele czasu na żałobę. Maleńka Elżbieta Bonifacja zmarła cztery dni przed matką, więc sukcesja tronu polskiego nie była w żaden sposób zabezpieczona. Nie musiał jednak daleko szukać kandydatki na nową żonę. Wszak jeszcze na łożu śmierci wskazała mu ją Andegawenka. Konająca królowa miała sobie zażyczyć, by u boku Władysława zastąpiła ją Anna Cylejska, jej daleka krewniaczka.
Anna wydawała się idealną kandydatką. Młoda (przyszła na świat pod koniec 1380 lub na początku 1381 roku), urodziwa (a przynajmniej tak zapewniali polscy możnowładcy). Na dodatek była wnuczką króla Kazimierza Wielkiego! (Jej matką była Anna – córka władcy i jego czwartej żony Jadwigi Żagańskiej, która jednak nie posiadała praw do dziedziczenia polskiego tronu). Opiekun dziewczyny, hrabia Herman von Cilli, który zajął się nią po przedwczesnej śmierci jej ojca Wilhelma, bez wahania zgodził się oddać rękę Anny, gdy pod koniec 1400 roku do Styrii przybyło poselstwo od Jagiełły.
Związkowi „Piastówny” z litewskim władcą powszechnie kibicowano – wszak gdyby doczekali się syna, oznaczałoby to kontynuację dynastii Piastów po kądzieli. Przychylnym okiem na małżeństwo patrzył również papież. Bonifacy IX bez większych oporów udzielił dyspensy przyszłej parze młodej (była niezbędna, bo Annę ze zmarłą Jadwigą łączyło pokrewieństwo w trzecim stopniu). Wyglądało na to, że już wkrótce Władysław i Anna będą żyć długo i szczęśliwie. Pojawił się jednak pewien „drobny” kłopot.
Ona brzydka, brzydki on
Przyszła królowa przybyła do Krakowa ze swoim orszakiem 16 lipca 1401 roku. Witały ją tłumy mieszczan, oficjele oraz oczywiście sam król. Gdy Jagiełło zobaczył wreszcie narzeczoną… mina mu zrzedła. „Dziewica Anna wydała mu się mało urodziwa. Z tego powodu gniewał się też na swych swatów, że ujrzawszy dziewczynę, podjęli decyzję o małżeństwie” – opisał reakcję Władysława na widok przyszłej żony Jan Długosz.
Król był, łagodnie mówiąc, rozczarowany. Tych, którzy ją przywieźli, na czele z byłym podskarbim królewskim Hinczką z Roszkowic, oddalił z dworu. A młodą narzeczoną… odesłał do klasztoru. Oficjalnie po to, by nauczyła się polskiego (Anna posługiwała się językiem niemieckim).
Zaślubiny odsunięto na bliżej nieokreśloną przyszłość. Tymczasem Jagiełło kombinował, jak wykręcić się z tej niezręcznej sytuacji. Po kilku miesiącach musiał się jednak poddać i ulec namowom polskich panów, którym niedostatki w wyglądzie przyszłej królowej zupełnie nie przeszkadzały. (Swoją drogą Jagiełło również nie grzeszył urodą. Długosz pisał o nim, że był miernego wzrostu, łysy, miał malutkie czarne oczy i wielkie uszy, lecz Anny nikt o zdanie na ten temat nie pytał).
Ostatecznie 29 stycznia 1402 roku Anna Cylejska została w katedrze krakowskiej żoną Władysława Jagiełły. (Jej koronacja nastąpiła rok później – 25 lutego 1403 roku). Niemal jak w piosence: „ona brzydka, brzydki on”. Z tym, że miłość również okazała się nieładna.
Czytaj też: Żony Władysława Jagiełły. Jak umierały królewskie wybranki?
Niepiękna i niewierna
Małżeństwo Anny i Władysława nie należało do udanych. Chyba najlepiej świadczy o tym fakt, że król wprawdzie się przełamał i skonsumował związek, ale królewska para doczekała się dziecka dopiero siedem lat po ślubie. Na dodatek była to dziewczynka, urodzona 8 kwietnia 1408 roku Jadwiga.
Relacje małżonków były raczej chłodne – i sporadyczne. Jagiełło stronił od kontaktów z żoną. Dużo podróżował. Rzadko pojawiał się na Wawelu, zajęty polityką. Tymczasem Anna – w przeciwieństwie do Jadwigi – okazała się nie tylko szpetna, ale i kompletnie bierna politycznie. Jej rola u boku króla ograniczała się wyłącznie do funkcji reprezentacyjnych. Trudno się dziwić, że w końcu na krakowskim dworze zaczęła krążyć plotka, jakoby znudzona, niezaspokojona królowa zaczęła sobie szukać rozrywek.
Królową oskarżano o romansowanie m.in. z rycerzami Jakubem z Kobylan i Mikołajem Chrząstkowskim. Jeden z nich miał nawet rzekomo przyczynić się do ciąży Anny. Dowodem na niewierność władczyni miał być zaskakujący incydent z jej udziałem. Otóż w sypialni królowej – jak donosi Długosz – „bez żadnego gwałtownego wstrząsu” doszło do „zapadnięcia się komnaty”. Nie wiadomo, czy zapadła lub zarwała się przegniła podłoga, czy pękły lub runęły mury pomieszczenia. Sam Jagiełło miał być pewien, że do budowlanej katastrofy przyczyniła się rozbuchana aktywność seksualna małżonki. Oczywiście bez jego udziału.
Czytaj też: Władysław Jagiełło i Jadwiga Andegaweńska. Toksyczny związek, który niesłusznie upudrowano
Zniesławiona królowa
Władysław uwięził na trzy lata Jakuba. Mikołaj dobrowolnie udał się na wygnanie. „Nierozważne uwięzienie jednego rycerza i wypędzenie drugiego naraziło królową polską Annę, zdaniem wielu niesłusznie, na powszechne zniesławienie” – podsumował całą aferę Długosz. Ostatecznie Anna została oczyszczona z zarzutów. Podobnie zresztą działo się potem jeszcze kilkakrotnie, bo plotkowano, iż królowa cudzołożyła również z Andrzejem Tęczyńskim, a nawet arcybiskupem gnieźnieńskim Mikołajem Kurowskim! Prof. Jerzy Sperka dementuje jednak:
Podejrzenia o niewierność Anny pojawiły się w 1407 r. Kilku rycerzy widywano ponoć w jej komnatach o późnej porze i w dziwnych okolicznościach. Jednym z nich był Andrzej Tęczyński – i już ten fakt podaje w wątpliwość te oskarżenia. Andrzej miał bardzo atrakcyjną żonę, Annę Gorajską. Długosz opisuje, jak podczas oblężenia Malborka w 1410 r. Tęczyński domagał się zwolnienia od króla, bo chciał jak najszybciej do niej wracać. I z taką piękną kobietą u boku miałby się starać o względy brzydkiej Anny Cylejskiej?
W tej awanturze chodziło wyłącznie o to, żeby komuś zaszkodzić, tylko nie wiemy, czy bardziej Jagielle, czy Annie. Prawdopodobnie królowi, bo królowa nie angażowała się politycznie. Nic nie wiemy, żeby próbowała w jakikolwiek sposób wpływać na monarchę czy snuć intrygi. Zresztą autor tych oskarżeń, kasztelan wiślicki Klemens z Moskorzewa, sam potem zakwestionował to, co mówił.
Czytaj też: Dlaczego Władysław Jagiełło puścił wolno kochanka swojej drugiej żony?
Zręczna intrygantka?
Co ciekawe, istniała też hipoteza, jakoby Anna… sama rozpowszechniała nieprzychylne plotki na swój temat. Rzekomo po to, by wzbudzić mężowską zazdrość i ściągnąć na siebie zainteresowanie Jagiełły. Jeżeli tak było, jej plan się nie powiódł. Jak pisze Marcin Szymaniak:
Jagiełło był jednak bardzo pragmatyczny. Anny nie tylko nie kochał, ale wręcz żywił do niej niechęć, nie mógł więc być tak zwyczajnie po męsku zazdrosny. Na świeżo schrystianizowanej Litwie, skąd pochodził, panowały swobodniejsze niż w Polsce obyczaje seksualne. Zachodni obserwatorzy donosili o wręcz zadziwiającej tolerancji litewskich panów wobec żon zabawiających się z kochankami.
Co do ojcostwa Jadwigi król nie miał pewności, lecz chodziło mu przecież nie o córkę, lecz o syna, na którego spłodzenie miał jeszcze czas.
Nie rozpaczał, kiedy dowiedział się o jej szybko postępującej chorobie. Anna zaczęła niedomagać pod koniec 1415 roku. W lutym kolejnego roku była już poważnie chora. Nie wstawała z łóżka. Mimo to Władysław „kiedy mu doniesiono, że Anna choruje, zlekceważył to i niespiesznie zmierzał do Krakowa, zahaczając jeszcze po drodze o benedyktyński klasztor na Łysej Górze. Przyspieszył, dopiero gdy zaczęto słać gońców z informacją, że sytuacja jest naprawdę poważna. Anna zmarła w obecności męża następnego dnia po jego powrocie” – relacjonuje Karolina Stojek-Sawicka. Z jakiego powodu? Nie wiadomo.
Po śmieci królowej 20 lub 21 marca 1416 roku Jagiełło ogłosił powszechną żałobę. Sam nie opłakiwał jednak małżonki. Zaledwie tydzień później wyjechał z Krakowa na objazd Wielkopolski, a rok po śmierci Cylejki poślubił swoją wielką miłość – Elżbietę Granowską – według słów podkanclerzego królewskiego Stanisława Ciołka: „cuchnącą maciorę, licznymi połogami wycieńczoną, która małżeństwa dostąpiła (…) ułowiwszy lwa chytrością i kłamstwem”. Ale to już zupełnie inna historia.
Polecamy video: Żony Władysława Jagiełły. Jak umierały królewskie wybranki?
Bibliografia:
- Mirosław Maciorowski, Beata Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Agora 2018.
- Karolina Stojek-Sawicka, Plagi królewskie, Bellona 2018.
- Kamil Janicki, Damy Władysława Jagiełły, Wydawnictwo Literackie 2021.
- Marcin Szymaniak, Fighterzy. Najlepsi polscy wojownicy. Od Zawiszy Czarnego do komandosów z Iraku, Znak Horyzont 2017.
KOMENTARZE (9)
„Ojciec dziewczyny, hrabia Wilhelm von Cilli, bez wahania zgodził się oddać rękę Anny, gdy pod koniec 1400 roku do Styrii przybyło poselstwo od Jagiełły.”
Problem w tym, że wtedy rzeczony Wilhelm już ładnych parę lat był, leżał w grobie – nie żył…
Wracając z wyprawy na Turka w roku 1392, zachorował ciężko i… biedny, niespodziewanie dla wszystkich zmarł.
Opiekę (no bo matka miała „inne plany”) przejął Herman II uważany za jednego z najwybitniejszych możnych, bo praktycznie był udzielnym władcą, w historii Słowenii. Herman wyraźnie (naj)bardziej (u)kochał podopieczną, bardziej niż swoje, jak czas pokazał, rzeczywiście niezbyt udane pociechy. Uczynił ją w swoim testamencie (nawet tam nazywając niezwykle czule zdrobnieniem) praktycznie najważniejszą, uposażając nomen omen w posag – iście gigantyczny!
Za co tak ukochał „cudze” przecież dziecko?
Tego nie wiemy, być może za intelekt, dobre serce, charyzmę…
Ale może za charakter lub tzw. „całokształt”?
A Jagiełło widział w niej po prostu kolejnego po Jadwidze, potencjalnego anty-króla wykreowanego przez możnych, stąd ta jego „obstrukcja” i oskarżenia o zdradę wyssane z „brudnego” palca wobec Anny.
Dodajmy królowej, która skutecznie wtrącała mu się jednak z czasem do polityki: pod koniec życia wszędzie z nim jeździła i we wszystkim pomagała (i we wszystkim kontrolowała). Na obcych dworach zaznała bowiem dużo większego uznania, niż na naszym, dosłownie „otwierała” je przed królem.
Opiekun dziewczyny a nie ojciec. Czytaj uważnie zanim skomentujesz.
Nie zmienia to faktu, że owym czasie leżał w grobie. Zluzuj swoje stringi :)
Szkoda Cylejki – jak ją pieszczotliwie nazywali z kolei zwykli ludzie; jednym słowem, oj szkoda, że tak wcześnie zmarła i nie dała następcy…
Brednie nie poparte widzą, wystarczy zerknąć na bibliografię. Moda ma opluwanie i plotkowanie. Radzę zajrzeć do źródeł z epoki a nie powielać brednie.
„….Na świeżo schrystianizowanej Litwie, skąd pochodził, panowały swobodniejsze niż w Polsce obyczaje seksualne. Zachodni obserwatorzy donosili o wręcz zadziwiającej tolerancji litewskich panów wobec żon zabawiających się z kochankami…” i tak już zostało na dawnych Kresach i części Podkarpacia ( nie chce tu nikogo obrażać )
Czyli na tronie zasiedły typowo polskie patole…
Cóż artykuł może i ciekawy, szkoda tylko, że nie do końca rzetelny… Otóż to, że Anna Cylejska nie była urodziwa nie ma żadnych dowodów, to, że Jagiełło nie chciał się żenić nie wynikało z niedostatków jej urody lecz obawiał się kolejnej ambitnej i mającej większe poparcie wśród ludu żony niż on. W tamtych czasach uroda czy jej brak w polityce nie miały żadnego znaczenia liczyło się pochodzenie. Kolejna nieścisłość to bierność polityczna Anny C. Otóż zachował się chociażby list wysłany przez nią do papieża w sprawie krzyżaków i tu dochodzimy do sedna. Anna była nieprzychylna krzyżakom i to głośno artykułowała! Wstrętne oszczerstwa wobec królowej rozpowszechniali właśnie krzyżacy a my te paskudne kłamstwa i plotki powielamy po dziś dzień w takich nierzetelnych publikacjach!
Brawo za komentarz.Polska mentalność i wiara w ploty to nasza przypadłość. Krzyżacy już wtedy mogli manipulować nami jak chcieli .