Ciekawostki Historyczne
Starożytność

Szczodre Gody a Boże Narodzenie

Polskie obchody Bożego Narodzenia są wyjątkowe. Ogromny wpływ mają na nie Szczodre Gody, czyli święto zimowego przesilenia. W jaki sposób?

O ile przez pierwsze trzy wieki chrześcijaństwa nie celebrowano w żaden sposób narodzin Jezusa, o tyle współcześnie jest to jedno z najważniejszych, najwystawniej obchodzonych świąt religijnych. Co mają z nim wspólnego pogańskie zwyczaje? Jak się okazuje – niemal wszystko.

Słońce pokonuje ciemność

Obchody Szczodrych Godów, nazywanych też Godowym Świętem, zajmują kilkanaście dni. Celebracja zaczyna się w nocy na przełomie 21. i 22. grudnia i trwa aż do 6. stycznia. To wydarzenie rozpoczyna słowiański kalendarz.

Jaka jest symbolika Szczodrych Godów? W tym okresie słońce przezwycięża ciemność, a dni stają się coraz dłuższe. Rozpalane ogniska mają pomóc w walce bogu słońca – Swarożycowi lub Dadźbogowi (w zależności od regionu i zachowanych przekazów). Jednak wbrew pozorom, to nie bóstwa solarne są w tym czasie najważniejsze (choć można tu trafić na różne opinie). Na pierwszym planie jest Weles, czyli władający zaświatami bóg magii, przysiąg i bydła. No i bogactwa.

Andriej Szyszkin, Dażbóg fot.Andriej Szyszkin/CC BY 3.0

Andriej Szyszkin, Dażbóg

Słowo god określało dawniej rok. Gody natomiast były czasem przejściowym. Czymś pomiędzy starym rokiem a nowym. Termin ten – jako określenie czasu od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli – pozostawał w użytku przez stulecia. Zanikł on w języku dopiero w XVIII wieku. Na wsiach utrzymał się jednak nawet dłużej.

Obchody rozpoczynała swego rodzaju wigilia, czyli Szczodry Wieczór. Ten zresztą do złudzenia przypomina znaną nam Wigilię Bożego Narodzenia. Dla Słowian był to magiczny czas poświęcony bliskim, a także świetna okazja do… wróżenia. Pogoda przez kolejne 12 dni miała zwiastować, jak będzie wyglądał cały przyszły rok.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Tradycje żywe do dziś

Im lepiej powodziło się rodzinie, tym bogatszy stół. Można było znaleźć na nim nawet do kilkunastu specjałów. Nie zawsze ich liczba wynosiła 12 – potraw mogło być też 7 lub 9, szczególnie w biedniejszych domach. Niezależnie od ilości, z jedzeniem wiąże się pewien przesąd: wszystkiego należało spróbować, by nie ściągnąć na siebie pecha.

Pod obrusem – już niezależnie od stanu majątkowego – siano lub słoma. W tradycji ludowej była to forma obłaskawienia bóstw i demonów związanych z rolnictwem. A poza tym dawało to okazję do wróżenia. Im ładniejsze słomki biesiadnicy losowali, tym lepszy rok ich czekał.

Podłaźniczka – poprzedniczka choinkifot.Ratomir Wilkowski, www.RKP.org.pl/CC BY-SA 3.0

Podłaźniczka – poprzedniczka choinki

Jedno nakrycie obowiązkowo pozostawiano później. Przygotowano je nie jak dziś, dla niespodziewanego gościa, lecz dla duchów zmarłych przodków. Zwyczaj ten jest echem ognisk palonych przy miejscach pochówków. Początkowo bowiem uczty odbywały się w takich miejscach, w których zmarli mogli się ogrzać i posilić. Dopiero później celebrację przeniesiono pod strzechy. Pamięć o tych, którzy odeszli, była dla Słowian niezwykle ważna. Wspominano ich kilka razy do roku, zwłaszcza w wiosenne i jesienne dziady.

Osoby zgromadzone przy stole rozpoczynały wieczór od dzielenia się chlebem. Choć opłatek w formie bardzo podobnej do współczesnej istniał już w starożytnym Rzymie, do Polski dotarł wyjątkowo późno – najprawdopodobniej w XV wieku. Później nie mogło zabraknąć drobnych podarunków, owoców i orzechów.

Czytaj też: Bóg się rodzi… tylko kiedy? Kontrowersje wokół daty świąt Bożego Narodzenia

Skąd się wzięło kolędowanie?

Choć dziś chodzenie po kolędzie budzi przede wszystkim chrześcijańskie skojarzenia, i ten zwyczaj ma pogańskie korzenie. Kolęda bywa nawet stosowana jako inne określenie Godowego Święta. Zwyczaj ten był szczególnie widoczny wśród Słowian i Rumunów. Grupy kolędników chodziły od domu do domu, śpiewając, winszując i zbierając drobne podarki. W niektórych regionach Polski do dziś można się spotkać z tą tradycją.

Kostiantyn Trutowski, Kolęda na Ukrainiefot.Kostiantyn Trutowski/domena publiczna

Kostiantyn Trutowski, Kolęda na Ukrainie

Najstarsze wzmianki o ludziach w maskach i przebraniach krążących od domu do domu pojawiały się między XIII a XV wiekiem. Ich autorami byli przede wszystkim chrześcijańscy kaznodzieje, bardzo temu zwyczajowi nieprzychylni. Dlaczego? Kolędowanie wówczas miało wymiar magiczny. Kolędnicy poprzez swoje przebrania stawali się symbolicznie istotami z innego świata. Ich pieśni z kolei służyły zaklinaniu pomyślności, urodzaju i płodności.

Czytaj też: Pogańskie korzenie Wielkanocy

Co zamiast choinki?

Świąteczne drzewko, bez którego nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia, wywodzi się bezpośrednio ze starożytnych, pogańskich tradycji. W wielu regionach świata przystrojone gałązki miały za zadanie przyspieszyć nadejście wiosny i wzmocnić płodność ziemi. Na ziemiach polskich zwyczaj przystrajania całego drzewka trafił z Prus między XVIII a XIX wiekiem. Wcześniej wykorzystywano jedynie czubek, nazywany podłaźniczką. Wieszało się ją pod sufitem, odwróconą. Samo słowo wywodzi się od podłaźnika, czyli pierwszego gościa. Był on uważany za posłańca przodków, który przynosi do domu pomyślność. Miał on obsypywać odwiedzany dom owsem, często nosił też ze sobą iglaste gałązki. Podłazy łączono czasem z kolędowaniem.

Białoruscy kolędnicyfot.domena publiczna

Białoruscy kolędnicy

Oprócz podłaźniczki w niektórych domach można było znaleźć diducha. Był to pierwszy skoszony snop pszenicy, owsa lub niemłóconego żyta przyozdobiony wstążkami i owocami. Pojawiał się w kącie pokoju w dniu Szczodrych Godów. W czasach przedchrześcijańskich wiązało się to z kultem przodków. Diduch symbolizował opiekuna domu. Później, jak wiele innych zwyczajów, został  wcielony do obchodów Bożego Narodzenia.

Polecamy video: Bóg się rodzi… tylko kiedy? Kontrowersje wokół daty świąt Bożego Narodzenia

Źródła:

  1. Benedyktowicz B., Benedyktowicz Z., Dom w tradycji ludowej, Wrocław 1992
  2. Brückner A., Mitologia słowiańska, Kraków 2021
  3. Caraman P., Obrzęd kolędowania u Słowian i Rumunów, Kraków 1933
  4. Gloger Z, Encyklopedia staropolska, t. I, Warszawa 1972.
  5. Ziółkowska M., Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy, Warszawa 1989

Zobacz również

Średniowiecze

Bożonarodzeniowe jarmarki

Bożonarodzeniowe jarmarki to nowa moda? Bynajmniej! Pojawiły się już w średniowieczu! Co ciekawe, początkowo miały zgoła inny charakter niż obecnie...

20 grudnia 2023 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Średniowiecze

Jare Gody – święto wiosny

Celebracja Jarych Godów trwała kilka dni, a rozpoczynała się w okolicy równonocy wiosennej. Święto było związane z odejściem zimy. Jak je obchodzono?

19 marca 2023 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Średniowiecze

Staropolskie karczmy

Brud, paskudne jedzenie, niewygodne posłania… i jedne z najważniejszych miejsc w dawnej Rzeczypospolitej.

25 lutego 2023 | Autorzy: Wojciech Kalwat

Średniowiecze

Pierwszy sylwester w dziejach

Przełom roku pańskiego 999 i 1000 miał przynieść koniec świata. Gdy w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia nic się nie stało, wybuchła powszechna...

31 grudnia 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

Starożytność

Krótka historia kolęd

Obok choinki są nieodłącznym elementem każdych Świąt Bożego Narodzenia. Wydaje nam się, iż kolędy są tak stare, że istniały od zawsze. Ale czy rzeczywiście?

23 grudnia 2021 | Autorzy: Joanna Wycisło

Starożytność

Bóg się rodzi… tylko kiedy? Kontrowersje wokół daty świąt Bożego Narodzenia

Początkowo chrześcijanie nie przywiązywali szczególnej wagi do chronologii życia Jezusa. Ważna była wiara w jego istnienie i w słowa przez niego głoszone. Zapewne dlatego przez...

25 grudnia 2020 | Autorzy: Piotr Dróżdż

KOMENTARZE (10)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bubu

Dziękuję za ciekawy artykuł.

    Członek redakcji | Paweł Czarnecki

    Dziękujemy za dobre słowa :)

niepoprawny politycznie

Wg nowszych badań wszystko wskazuje na to, że choinka to praindoeuropejski zwyczaj, który przetrwał wśród Słowian Zachodnich w najbardziej „drzewkowatej” formie (gainka od św. gaju – „g” często u Słowian przechodzi w „ch” i tak mamy choinkę). Nie pochodzi więc (tylko?) od podłaźniczki ale od (głównie?) zwyczaju strojenia drzewka by świętować urodzenie się dziecka. Najdłużej przetrwał w swej słowiańskiej formie wraz z Piastami na Dolnym Śląsku. Ponoć pierwszą nowożytną choinkę ustrojono na święta w Brzegu w XVI w.
Zwyczaj więc „przechowali” Słowianie, a rozpropagowali na świecie Niemcy – Germanie. I to mi się, ta współpraca, bardzo podoba :)

    Krywicz

    Co za niedorzeczność!!! Porządny Słowianin wie, że „g” – owszem, ale przechodzi w „h” – ale nie w „ch”!… Tak więc przejście „gaiku” w „choinkę” – to pełna bzdura.
    A pierwsza nowożytna choinka znana jest z Rygi – ale to raczej niemiecki, nie łotewski (bałtyjski) trop…

      Ira

      Sławianie mieli swój język i pismo i nie pisali ch ani h bo mieli swoje bukwy a wcześniej runy a nie tak jak to piszą teraz w narzuconym alfabecie, który nie ogarnia naszych głosek. Jak najbardziej od gajów jest gaik a później gainka od ozdabiania drzewka gaić – ozdobić, zaczarować, zagaić – zacząć dobrze coś. Gainka przeszła w choinkę to że dziś się wg „znawców” tak pisze nie oznacza dawniejszej wymowy a tym bardziej pisowni. Poza tym za choinkę mogą robić i jodły i świerki i sosny i inne zimozielone drzewka że świętego gaju

    Ira

    Dziękuję za bardzo rzeczowa i wiele nowego wnoszącą wiedzę

    Ira

    Dziękuję za bardzo rzeczowa i wiele nowego wnoszącą wiedzę🤗

    Ira

    Dziękuję za bardzo rzeczowa i wiele nowego wnoszącą wiedzę🤗 pozdrawiam serdecznie

niepoprawny politycznie

No może jeszcze dodam, skoro święta tuż, tuż :), że pierwsze choinki zawieszane pod sufitem do góry nogami potwierdzone źródłowo dla XVII wieku w Alzacji, też najprawdopodobniej, najpewniej mają słowiańskie korzenie. Otóż pochodzi ten zwyczaj, rozprzestrzenił się, najprawdopodobniej z terenu zwartego osadnictwa słowiańskiego (jego pocz. to VI-VII w.) we Frankonii (i Szwabii ?) tzw. „Terra Slavorum”, swym zachodnim zasięgiem sięgającego nawet właśnie lewego brzegu Renu.

Krësztof

Wszëtczego bëlnégò na Gòdë!
To życzenia, które wciąż składają sobie Kaszubi. Do tego grudzień w j.kaszubskim to gòdnik.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.