Ciekawostki Historyczne

„Swen Widłobrody po matce był pół-Słowianinem, a skoro żonę wziął z Polski, to jego syn Kanut Wielki, pomnikowy władca Skandynawów, wedle krwi w trzech czwartych był Słowianinem, a w połowie Piastem” – zauważa wybitny polski mediewista i archeolog, Przemysław Urbańczyk. Kim była Świętosława? Czy w ogóle istniała?

Skandynawowie nie lubią, by im o tym przypominać. Kto wie, może właśnie ta niechęć leży u podstaw wątpliwości dotyczących tożsamości Świętosławy-Storrådy, która według tradycji była matką trzech władców Skandynawii, władających Danią, Szwecją i Norwegią, jak również Anglią, a wywodziła się z Polski.

Kim była Świętosława? Czy w ogóle istniała?fot.Erik Werenskiold /domena publiczna

Kim była Świętosława? Czy w ogóle istniała?

Co więcej, miała być córką Mieszka I, a co za tym idzie, także siostrą pierwszego koronowanego władcy naszego państwa, Bolesława Chrobrego. Chociaż trzeba przyznać, że wśród wątpiących w jej tożsamość, a dokładnie w jej piastowskie korzenie, znajdują się również historycy polscy.

Ich wątpliwości budzi to, że żadna ze średniowiecznych polskich kronik nawet nie wspomina o istnieniu Świętosławy, jednocześnie obszernie rozpisując się o pierwszych panujących z dynastii Piastów. Co więcej, niektórzy kwestionują jej istnienie, uznając, że opowieści o Świętosławie to zlepek życiorysów kilku innych księżniczek i to nie o polskim czy słowiańskim, ale skandynawskim rodowodzie.

Czy Świętosława w ogóle istniała?

Tymczasem nieobecność córki Mieszka I w polskich kronikach bynajmniej nie dowodzi, że jest to postać fikcyjna. Nasi dziejopisowie, na czele z Gallem Anonimem, w ogóle nie rozpisywali się o kobietach, żonach, matkach, siostrach czy córkach królów i książąt, o ich kochankach nie wspominając, dlaczego zatem mieliby pisać o siostrze Bolesława, która znacznie większą rolę odegrała w dziejach Skandynawii niż Polski?

Piastówna wymieniona jest w średniowiecznych źródłach powstałych poza granicami naszego kraju, m.in. w Kronice Thietmarafot.Thietmar of Merseburg /domena publiczna

Piastówna wymieniona jest w średniowiecznych źródłach powstałych poza granicami naszego kraju, m.in. w Kronice Thietmara

Na przykład Gall, którego dzieło powstało na dworze Władysława Hermana, ani słowem nie wspomniał o córkach Chrobrego, mówi o nich tylko niemiecki kronikarz Thietmar i to przy okazji pisania o potomstwie pierwszego koronowanego władcy naszego państwa.

Tymczasem Piastówna wymieniona jest w średniowiecznych źródłach powstałych poza granicami naszego kraju, a mianowicie w Kronice Thietmara, Czynach biskupów kościoła hamburskiego autorstwa Adama z Bremy oraz w anonimowym utworze Encomium Emmae Reignae (łac. Pochwała królowej Emmy). To ostatnie dzieło jest rodzajem średniowiecznej biografii napisanej mniej więcej w latach 1041–1042 przez nieznanego z imienia mnicha z klasztoru Saint-Bertin we flandryjskim Saint-Omer.

Czytaj też: Potomkowie Mieszka I trzymali w garści Europę Północną? Wszystko dzięki Piastównie, która została królową wikingów!

Sygryda z nordyckich sag

Wprawdzie pierwszy z kronikarzy, Thietmar, nie podaje imienia polskiej księżniczki, ale pisze o córce Mieszka I, a zarazem siostrze Bolesława Chrobrego, która poślubiła Swena Widłobrodego i powiła dwóch synów – Knuta i Haralda. Informacja ta jest uważana za wiarygodną, ponieważ niemiecki kronikarz był doskonale zorientowany w sprawach państwa Chrobrego, władcy sprawiającego niemało kłopotów krajom ościennym.

Dziejopis nie darzył sympatią syna Mieszka, ale właśnie z powodu tej antypatii wiele miejsca w swojej kronice poświęcił Polsce i dzięki temu mamy dość szczegółowe informacje o życiu, działalności i polityce Chrobrego.

Wzmianki o Świętosławie znajdują się także w starych skandynawskich sagach, choć występuje w nich pod różnymi imionami, ale trudno traktować owe utwory jako wiarygodne źródła historyczne. Tym bardziej że forma, w jakiej przetrwały do naszych czasów, jest daleka od oryginału.

Początkowo owe sagi istniały tylko w formie ustnej, przekazywane z pokolenia na pokolenie, z czasem zmieniane, uzupełniane o mity i legendy, które z niefrasobliwością łączono z faktami historycznymi, dopasowując je do gustów i potrzeb kolejnych pokoleń słuchaczy. I trudno mieć o to pretensje do autorów owych wersji, gdyż zasadniczym celem takich utworów nie była nauka historii, ale dostarczenie rozrywki.

Mimo wszystko jednak badaczom, skrupulatnie oddzielającym ziarna od plew, udaje się dotrzeć do historycznych wydarzeń i postaci, o których opowiadają. Większość owych utworów spisano stosunkowo późno, bo dopiero dwieście lat po powstaniu pierwszej, ustnej wersji. Dlatego wydaje się prawdopodobne, że celowo zastąpiono trudne do wymówienia przez Skandynawów imię matki władców z początków państwowości Danii, Szwecji i Norwegii na swojsko brzmiące Sygryda (Sigrida) Storråda, Saum-Aesa, Astrida czy Gunhilda.

Czytaj też: Jedna rzecz, którą musisz wiedzieć o Świętosławie. Prawdopodobnie… w ogóle nie istniała

Matka królów

Ten zabieg bardzo skomplikował sprawę badaczom zajmującym się rodowodem matki Knuta. Zdaniem niektórych historyków Mieszko I, zanim ożenił się z Dobrawą Przemyślidką, miał inną żonę – córkę króla duńskiego Haralda Blatanda, Geirę. I właśnie z tego związku miały pochodzić dwie córki: imienniczka matki, Geira, wydana za mąż za Eryka Tryggvasona, oraz Astryda, która poślubiła jarla Jomsborga Sigwalda Strudhaldsona z dynastii zelandzkiej. Kiedy Mieszko zdecydował się na przyjęcie chrześcijaństwa, Geira już nie żyła, dlatego mógł poślubić Dobrawę.

Dowody na to miałby się znajdować w dwunasto- i trzynastowiecznych sagach, które wspominają o władcy Wendów lub Słowian, niejakim Burysławie lub Burisleifie, mającym trzy córki: Gunhildę, Astrid oraz Geirę. Zdaniem niektórych badaczy Burysław to właśnie Mieszko I.

Zdaniem niektórych badaczy Burysław to właśnie Mieszko I.fot.Ksawery Pilati/domena publiczna

Zdaniem niektórych badaczy Burysław to właśnie Mieszko I.

Z kolei Rafał T. Prinke, historyk specjalizujący się w genealogii, w 2004 roku wysunął śmiałą tezę, jakoby Świętosława była rzeczywiście córką twórcy państwa polskiego, ale nie pochodziła z jego małżeństwa z Dobrawą, lecz ze związku z Odą, co przesuwa datę urodzenia księżniczki w czasie. Jednocześnie podał w wątpliwość tezę o małżeństwie Mieszkówny z Erykiem Zwycięskim, twierdząc, że została żoną Swena Widłobrodego, z którym doczekała się czwórki dzieci, w tym Knuta (Kanuta).

Tymczasem Thietmar nie wspomina, żeby księżniczka, żona duńskiego władcy, była przyrodnią siostrą Bolesława, a przecież gdyby tak było, to nie omieszkałby zamieścić tej informacji, tym bardziej że jej matką miała być Niemka, Oda. Zdaniem większości historyków rację ma Thietmar, Świętosława istniała naprawdę i była córką Mieszka i Dobrawy. Nawet królowa Elżbieta II podczas wizyty w Polsce w 1996 roku, wygłaszając przemowę w sejmie, powiedziała:

Utrzymywane przez nas na przestrzeni wieków kontakty dynastyczne, handlowe i polityczne były bogate i zróżnicowane. Jeden z mych bardzo dalekich przodków, król Kanut, był siostrzeńcem waszego króla Bolesława Chrobrego.

Ponieważ nie wypada podawać w wątpliwość słów monarchini, z której zdaniem zgadza się niejeden badacz, uznajmy zatem, że Knut Wielki (zwany także Kanutem) był rodzonym wnukiem Mieszka I i Dobrawy, owocem związku córki polskiego władcy ze Swenem Widłobrodym. Zanim jednak Świętosława poślubiła duńskiego władcę o malowniczym przydomku, była żoną Eryka Zwycięskiego, z którym doczekała się dwojga dzieci – syna Olafa (Olofa) oraz córki Holmfrydy. O ile o losach Holmfrydy nie wiemy praktycznie nic, poza faktem, że poślubiła norweskiego jarla (księcia) Svena Hakonssona, o tyle jej starszy brat zapisał się na stałe w dziejach Szwecji i Kościoła.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler „Dziedzictwo krwi. Potomkowie władców Polski na tronach Europy”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Bellona.

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.