Mieszkali nad Wisłą i Odrą już w początkach naszej ery. Wspominali o nich rzymscy pisarze z I i II wieku – Pliniusz Starszy, Tacyt, Ptolemeusz Klaudiusz. Pisali, że nad Wisłą zamieszkuje liczny lud, który nazywa się Wenedowie. Jakie było pochodzenie owego tajemniczego plemienia? Według Jordanesa – dziejopisa z VI wieku n.e. – Wenedowie to nie kto inny, a nasi przodkowie, Słowianie.
W starożytności i średniowieczu nazwy Wenedowie (Wenedzi, Wenetowie, Wendowie) powszechnie używano jako ogólnego określenia Słowian. Było to tak mocno zakorzenione, że w Niemczech jeszcze w XIX wieku słowa Wenden lub Winden znaczyły po prostu – Słowianie. I w Skandynawii relacje o Vendach/Słowianach pojawiały się niezwykle często. O Vendach wspominały skandynawskie sagi, a kraj Vendów nazywano Vindlandem.
Wenedowie, mieszkańcy… Sarmacji
Według rzymskich kronikarzy i geografów dzisiejsza Polska była obszarem, na którym graniczyły dwie krainy barbarzyńskie. Barbaricum, na wschód od Renu i na północ od Dunaju dzieliło się na bliższą Germanię i dalszą Sarmację. Granicą tych krain była rzeka Vistula. Kronikarz Pliniusz Starszy donosił: „Niektórzy twierdzą, że ziemie te aż do rzeki Vistula zamieszkane są przez Sarmatów, Wenedów, Scirów, Hirrów“.
Zdaniem Ptolemeusza, który tworzył swoje dzieła w II wieku naszej ery, na wschód do Wisły aż do rzeki Don rozciągała się Sarmacja Europejska. Od północy ograniczał ją Ocean Sarmacki, czyli Bałtyk, gdzie znajdowała się Zatoka Wenetyjska (Zatoka Gdańska). Ptolemeusz pisał:
(…) zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż Zatoki Wenetyjskiej (Οὐενεδικὸν κόλπον) (…). Z mniejszych zaś ludów siedzą w Sarmacji Gytonowie koło rzeki Wistula, poniżej Wenedów (…). Bardziej ku wschodowi od wymienionych siedzą poniżej Wenedów: Galindowie, Sudinowie i Stawanowie aż do Alanów.
Zgodnie z relacją Tacyta, autora dzieła „Germania”, Wenedowie mieli styczność z Sarmatami, ale sami należeli do innej grupy etnicznej i reprezentowali inną kulturę: „Wenetowie przejęli wiele z obyczajów Sarmatów. Przebiegają bowiem w celach łupieskich wszystkie lasy i góry znajdujące się między Peucynami a Fennami. Jednak powinni być raczej zaliczani do Germanów, ponieważ budują domy, noszą tarcze i lubią szybkie, piesze marsze. Odróżnia ich to od Sarmatów żyjących na wozie i na koniu” – pisał w I wieku naszej ery.
Czytaj też: Najbardziej absurdalne dowody na sarmackie pochodzenie Polaków
Wenetowie = Antowie + Sklawinowie
Żyjący 500 lat później kronikarz rzymski Jordanes jako pierwszy zidentyfikował Wenetów jako Słowian: „Wenetowie zaś, (…) pochodząc z jednego pnia, występują dzisiaj pod trzema nazwami: Wenetów, Antów i Sklawenów”.
Według Jordanesa Wenetowie zamieszkiwali za Karpatami na „niezmierzonych przestrzeniach od rzeki Vistuli”. Po sąsiedzku mieli pomieszkiwać Antowie: ich kraina rozciągała się od Morza Pontyjskiego (Morze Czarne), od Danastru (Dniestr) po Danaper (Dniepr). Dodaje jednak Jordanes, że Wenetowie „chociaż teraz przybierają różne miana od rodów i miejsc, w zasadzie są nazywani Sklawenami i Antami”.
Naukowcy utożsamiają wymieniony przez Jordanesa lud Antów ze Słowianami wschodnimi z dzisiejszej Ukrainy/Białorusi, z kolei Sclavenowie (Sklawinowie) występują w kronikach jako słowiańscy najeźdźcy Bizancjum, plemiona, które migrowały z północy i stopniowo opanowywały Bałkany. Później nazwa Sklawonia stała się synonimem całej słowiańszczyzny (tak nazywał ziemie Chrobrego Otton III). Tym samym kronikarz Jordanes jako pierwszy dziejopis przełomu starożytności i wczesnego średniowiecza utożsamił Wenedów/Wenetów ze Słowianami.
Czytaj też: Czy pradawni Słowianie składali ofiary z ludzi?
Sarmaci znad Wisły
Problem w tym, że ani o Sarmatach, ani o Wenedach na ziemiach polskich nic „nie wie” nauka. Według dotychczasowego stanu wiedzy ci pierwsi – czyli lud pochodzenia irańskiego, potomkowie wojowniczych azjatyckich Scytów – zajmowali przez tysiąc lat potężne obszary lasostepu, od Morza Czarnego po dzisiejsze Węgry. Był to w rzeczywistości konglomerat różnych ludów (często zresztą zwalczających się nawzajem), niekoniecznie jednolity etnicznie, bardziej o zbliżonym modelu życia i podobnych elementach kultury.
Po raz pierwszy w V wieku p.n.e. wspominał o nich Herodot. Od około III wieku p.n.e. mieszkali między Morzem Czarnym a Donem. Około I w n.e. Sarmaci dotarli nad Dunaj. Prowadzili koczowniczy tryb życia, słynęli z wojowniczości (także kobiet), umiejętności jeździeckich i pancernej kawalerii (niektóre plemiona nią dysponowały). W początkach naszej ery dawali się we znaki Rzymowi. Ostatecznie jednak, mimo potężnych ciosów zadanych cesarstwu, zostali pokonani.
Z kolei plemiona zamieszkałe bardziej na wschód wycofywały się przed nacierającymi Hunami. Cześć Sarmatów (Alanowie) wspólnie z plemionami germańskimi (Wandalowie) dotarła do Galii, a potem Hiszpanii. Ostateczny kres Sarmatów przypadł na przełom starożytności i średniowiecza, gdy Rzym został podbity przez wojowniczych Hunów.
Co ma wspólnego z Sarmatami Polska? Na gruncie naukowym nic. Legendarne pochodzenie sarmackie przypisywała sobie polska szlachta. Na dziś jednak naukowe status quo ani nie dostrzega ziarna prawdy w szlacheckiej opowieści, ani nie uznaje, by Sarmaci odegrali istotną rolę w przemianach etnicznych w dorzeczu Odry i Wisły.
Przerośnięta Sarmacja?
Skąd więc lokowanie przez antycznych dziejopisów Sarmacji akurat nad Wisłą? Badacze uznają, że kronikarze, którzy wskazali Vistulę na zachodzie i Bałtyk na północy jako granice krainy Sarmatów, dokonali grubego uogólnienia, bez wiedzy o rzeczywistym składzie etnicznym tych ziem.
Geografowie i dziejopisowie antyku posługiwali się nazwami umownymi, które nadawali na podstawie zasłyszanych, nieprecyzyjnych informacji, często znacznie wcześniejszych od lat, w których sami spisywali swoje księgi. Pojęcia Sarmacja, czy Germania nie miały charakteru etnicznego, a geograficzny. Dr Wojciech Paszyński w pracy „Polska jako Wandalia. Koncepcja wandalska w dziejopisarstwie polskim wieków średnich” pisze:
Termin Sarmacja stanowił część geograficznej nomenklatury rzymskiej. Miał swe źródło w umownym dzieleniu obszaru ziem Barbaricum, położonych na północ od granic Cesarstwa, na Germanię i Sarmację. W wiekach średnich nawiązano do tego symbolicznego podziału, który utrwali się we wczesnonowożytnej literaturze; przede wszystkim historiografii (kronikarstwo) i kartografii.
Czy więc szlachecka legenda o pochodzeniu od Sarmatów zupełnie została wyssana z palca? Sporo przesłanek świadczy o tym, że jednak nie do końca.
Archeolog Tadeusz Sulimirski, autor pracy „Sarmaci”, wskazywał nie tylko na duże podobieństwo tamg (znaków) rodowych Sarmatów do polskich herbów rycerskich, ale i na niektóre nazwy miejscowości w Polsce, które jego zdaniem pochodzą z języka sarmackiego: Chotum koło Ciechanowa, Chotynia koło Garwolina, Choceń koło Włocławka, Chotynin koło Wielunia, Chotyniec niedaleko Jarosławia (w którym nota bene kilka lat temu znaleziono ślady grodu Scytów – krewnych Sarmatów).
Badacze (m.in. prof. Aleksander Gieysztor) wskazują też na irańskie pochodzenie wielu słów, do dziś funkcjonujących w języku polskim i innych językach słowiańskich – m.in. pojęć odnoszących się do kwestii religijnych jak: Bóg, bogactwo, ubóstwo, sława, niebo, wiara, ofiara.
Wenedowie, czyli Słowianie
Wenedowie – jak pisał Tacyt – właśnie od Sarmatów przejęli wiele obyczajów, choć byli innym ludem. Wedle Jordanesa Wenedowie to Słowianie. Jeśli uznać, że i on, i Tacyt pisali o tych samych Wenedach, oznacza to automatyczne wysłanie obowiązującej po dziś dzień allochtonicznej teorii o pochodzeniu Słowian na śmietnik koncepcji naukowych.
Według allochtonistów Słowianie przybyli nad Wisłę ze wschodu dopiero około V wieku naszej ery. Migrowali na tereny, które wcześniej opuściły plemiona germańskie (tzw. pustka osadnicza). Jeśli jednak Wendowie, o których pisali kronikarze antyczni, to Słowianie, znaczy to tyle, że nasi przodkowie znikąd nie przybyli, a byli nad Wisłą „od zawsze”, a przynajmniej znacznie, znacznie wcześniej, niż przyjmuje teoria allochtoniczna.
Czytaj też: Trzy fałszerstwa, podróbki i kłamstwa, na których turbosłowianie opierają swoje bzdurne teorie
Wenedowie, czyli… Germanie
Chyba, że znów doszło do dziejopisarskiej pomyłki – kronikarze antyczni z początku naszej ery pisali o innych Wenedach, a innych miał na myśli Jordanes, który tworzył kilka stuleci po nich. Tym pierwszym mogło chodzić o plemiona germańskie, które mieszkały w naszej części świata do III–IV wieku n.e.
Wandalowie – późniejsi łupieżcy Rzymu – wyruszyli w swą wędrówkę na zachód właśnie z dzisiejszej Polski, do której z kolei dotarli ze Skandynawii około 3 wieku p.n.e. Uważa się, że „u nas” zamieszkiwali w środkowej i południowej części kraju. Utożsamia się ich z archeologiczną kulturą przeworską. Wandalowie w IV wieku naszej ery zjednoczyli się z sarmackimi Alanami i wywędrowali na zachód.
Mieszkali nad Wisłą również germańscy Goci. Ci – utożsamiani z kulturą wielbarską – w pierwszych wiekach naszej ery – po przybyciu ze Skandynawii, osiedlili się na Pomorzu i stopniowo wzdłuż Wisły kierowali się na południe, w poszukiwaniu żyznych ziem. Według części badaczy wędrówka Gotów w kierunku morza Czarnego nie miała charakteru podboju. Podczas przemieszczania się zamieszkiwali tylko pustki, akceptując stan posiadania tubylców.
Czy to Gotów kronikarze mieli na myśli, pisząc o Wenetach? Przemawia za tym fakt, że rozpoczęli oni swoją ekspansję z Pomorza, z rejonu Zatoki Gdańskiej. W starożytności zwano ją Zatoką Wenetyjską i tu lokowano siedzibę Wenetów (Ptolomeusz). Być może kronikarz Jordanes przejął nazwę ludu od antycznych dziejopisów, podczas gdy skład etniczny ziem nad Wisłą już się zmienił. Krótko mówiąc – po wywędrowaniu Wenedów „właściwych” pozostała po nich tylko nazwa, którą następnie Jordanes przypisał przybyszom ze wschodu, a więc Słowianom.
Taki scenariusz, choć możliwy, wydaje się jednak mało prawdopodobny. Sam Jordanes miał pochodzenie gockie, napisał dzieło „Getica”, będące skróconą „Historią Gotów” Kasjodora, sięgającą od legendarnych początków tego ludu do połowy VI wieku n.e. Wydaje się autorem dobrze poinformowanym, mimo to oprócz Gotów wymienia właśnie słowiańskich Wenedów, Sklawinów i Antów.
Wenetowie z Biskupina
Hipotez dotyczących przynależności etnicznej tajemniczych Wenedów jest jeszcze kilka. Niektórzy badacze utożsamiają ich z Wandalami. Inni widzą w nich lud pochodzenia iliryjskiego. Wywodzące się z grupy iliryjskiej plemię Wenetów zamieszkiwało w północnej Italii od X wieku p.n.e. Według Herodota przybyli do Italii ze wschodu. Czy więc to oni byli „lokatorami” na ziemiach polskich w pradawnych czasach? Być może część z nich pozostała nad Wisłą lub po migracji na południe pozostała po nich sama nazwa, którą przypisano innym ludom.
Wreszcie jest i hipoteza potwierdzająca relację Jordanesa, która głosi, że Wenedowie, zamieszkujący dzisiejszy obszar naszego kraju, byli Prasłowianami. Tak widział przeszłość naszych ziem m.in. archeolog Józef Kostrzewski – jeden z czołowych przedstawicieli autochtonizmu. Uważał, że przodkowie Słowian mieszkali tu „od zawsze”, prasłowiańską była – rozciągająca się na potężnym obszarze naszego kraju – kultura łużycka, której wytworem był gród Biskupin.
Czytaj też: Ilirowie w Urstätt, czyli Biskupin według hitlerowskiej propagandy
Wiemy, że nic nie wiemy
Gąszcz spekulacji uwidacznia jasno rzeczywisty stan wiedzy o etnogenezie Słowian i składzie etnicznym ludów zamieszkujących nasze ziemie. Na dzień dzisiejszy żadna teoria nie może być uznana za dominującą. Hipotezy do niedawna uznawane za herezje – jak np. wpływ plemion sarmackich na Słowian, zyskują coraz bardziej na sile. Część badaczy uważa, że słowiańskie plemię Antów mogło być zeslawizowanymi Sarmatami (część utożsamia ich z sarmackimi Alanami) lub też Słowianami, którzy przyjęli dominację, opiekę, a tym samym warstwę przywódczą Sarmatów (tak uważał m.in. Sulimirski).
Wszystko wskazuje na to, że dominująca w ostatnich dziesięcioleciach teoria allochtoniczna o pochodzeniu Słowian ze wschodu i przybyciu ich tu dopiero w V wieku n.e. wymaga przynajmniej znacznej modyfikacji, o ile w ogóle nie należy z niej zrezygnować.
Kolejną przesłanką w tym zakresie są najnowsze badania z zakresu nauk ścisłych – genetyki i nowoczesnej antropologii. Nie potwierdzają one tezy o wymianie ludności nad Wisłą, a na tym opierała się teoria allochtoniczna. Obraz jest dokładnie odwrotny – z badań profesora Janusza Piontka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wynika, że ludzie o tych samych cechach biologicznych i genetycznych mieszkali w naszej części świata od pradziejów (kultura łużycka, ale także późniejsze – wielbarska, przeworska) do średniowiecza. Jednocześnie swoiste cechy biologiczne odróżniają te szczątki od ciał osób z grup uznawanych za germańskie z obszaru Niemiec, oraz od szczątków Słowian wschodnich.
W opracowaniu „Ludność kultury łużyckiej i kultury pomorskiej a problem pochodzenia Słowian”, autorstwa Janusza Piontka i Beaty Iwanek stwierdzono:
Wyniki tych badań, w tym i nasze, nie potwierdzają tezy o dyskontynuacji zasiedlenia obszarów w dorzeczu Odry i Wisły między starożytnością a wczesnym średniowieczem. Badania te wykazują natomiast wysokie podobieństwo biologiczne pomiędzy ludnością zamieszkującą te ziemie od czasów starożytnych.
Co prawda badania genetyczne czy morfologicze szczątków ciał nie mówią nic o kulturze ludów zamieszkałych w danym rejonie świata, a Słowianie to etnos, którego cechą wspólną jest kultura i język, to jednak stanowią one mocny dowód świadczący przeciw dużym migracjom ludności. Badania nie potwierdzają takiego zjawiska – i tym samym przeczą allochotnicznej teorii o pochodzeniu Słowian. Z całą pewnością w ostatnich latach, także ze względu na szereg nowych odkryć archeologicznych (m.in. gród scytyjski w Chotyńcu), obraz starożytności i wczesnego średniowiecza w naszej części Europy przechodzi bardzo mocną metamorfozę.
Polecane video: Ziemie polskie przed Słowianami
Bibliografia:
- Lew Gumilow: Dzieje etnosów Wielkiego Stepu. Kraków: Oficyna Literacka, 1997.
- Lech Leciejewicz: Słowianie zachodni. Z dziejów tworzenia się średniowiecznej Europy. Wrocław-Warszawa: Ossolineum, 1989.
- Dorota Ławecka: Wstęp do archeologii, Warszawa: PWN, 2009.
- George Ostrogorski: Dzieje Bizancjum. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 2008.
- Wojciech Paszyński: Wandalia. Najstarsza wizja pradziejów Polski, Sandomierz 2019.
- Janusz Piontek, Beata Iwanek: „Ludność kultury łużyckiej i kultury pomorskiej a problem pochodzenia Słowian”, Muzeum Archeologiczne w Gdańsku 2009.
- Jerzy Strzelczyk: „Od Prasłowian do Polaków”, (seria: Dzieje narodu i państwa polskiego) Kraków 1987.
- Benedykt Zientara: Świt narodów europejskich. Powstawanie świadomości narodowej na obszarze Europy pokarolińskiej, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1985.
KOMENTARZE (36)
Słowianie przybyli w v-vi wieku podbijajac tubylcze ludy ktorte byly mieszankami wandalow germanow ( liczne to yly miedzy innymi wenedowie alamowie i inni ) plemiona i, celtow , narzucajac im swoj jezyk a potem religie .Ci naiwni mkoga myslec ze tubylcy dobrowolnie oddali ziemie slowianom i dobrowolnie oddali im wladze na tymi terenami , Typu macie te ziemie i rzadzice bo nam sie znudzilo ,. Sami widzicie ze to nie jest powazne myslenie . Nasi przodkowie najechal;i na te plemiona i ich podbili .
Wendowie to po staroniemiecku słowianie można przetłumaczyć z wenden na łacinę znaczy wandal oczywiście np :można przeczytać jak Zygmunt waza był królem ziem chistorycznych ziem wandalów i gotów czasem był napisane po niemiecki lub po łacinie a słowo Słowianin poprawnie powinno slavianin znaczy slava a wiadomo czym Wendowie czyli wandalowie w 5 wieku zrobili czyli słowianie a sarmacja to tak nazywali się głównie wielkim księstwie litewskim w którym skład wchodził rzeczypospolitej obojga narodów.
A jacy to Wandalowie mieszkali na ziemiach Rzeczpospolitej Zygmunta I Wazy? Silingowie czy Asdingowie? Zapewne było odwrotnie, tak naprawdę chodziło o to, ze był władcą Wenedów – Słowian ale przez podobieństwo nazwy podciągnięto ich pod sławnych ze zdobycia Rzymu skandynawskojęzycznych Wandalów.
Zygmunt III Waza był roscil sobie prawa do tronu szwedzkiego i do końca życia nie zrezygnował z tych roszczeń. Przez moment nawet pełnił rolę króla RON oraz Szwecji, a tytulatura króla m.in. Gotów i Wandalów wiąże się właśnie z penieniem funkcji króla Szwecji.
Prawda- umiesz czytać to przeczytaj artykuł jeszcze raz, Po drugie z badań genetycznych wynika, że Słowianie żyli znacznie wcześniej na terenach obecnej Polski i Austrii oraz Niemiec ,niż podany przez ciebie V wiek. Uzasadnianie mordowania Słowian zachodnich przez Niemców ma się nijak do dowodów.
Tak napisała niemiecka prawda, co sama sobie germanie sfałszowała.
Chyba każdy artykuł na te tematy trzeba by zaczynać od przypomnienia, ile to Niemcy i Sowieci zamordowali polskiej inteligencji. Dlatego wniosek: nie mamy intelugencji. Dlatego 90 procent tego co się pisze to brednie ćwierćinteligentów, co dotyczy zwłaszcza komentarzy pod takimi tekstami.
„Wenedowie – jak pisał Tacyt – właśnie od Sarmatów przejęli wiele obyczajów, choć byli innym ludem. Wedle Jordanesa Wenedowie to Słowianie. Jeśli uznać, że i on, i Tacyt pisali o tych samych Wenedach, oznacza to automatyczne wysłanie obowiązującej po dziś dzień allochtonicznej teorii o pochodzeniu Słowian na śmietnik koncepcji naukowych.”
Nie wydaje mi się.
Relacja Tacyta sugeruje raczej ziemie dzisiejszej Ukrainy i Białorusi.
autor podał ci cytat z relacji Tacyta i co najwyżej wynika z niej, że tereny Ukrainy i Białorusi były w jego czasach najeżdżane przez Wenedów bo przecież nie łupili samych siebie. Tak poza tym to na Ukrainie i Białorusi nie ma żadnych gór, poza naszymi Karpatami
Po pierwsze cała ta teoria o „wędrówce Słowian na zachód” to ma konkretny cel polityczny – uzasadniać miała ona Niemiecką ekspansję na wschód. I proszę nie pieprzyć,że tak nie jest,historia jest przedmiotem licznych przeróbek służących polityce od dawien dawna.
Po drugie – na skutek tego co się stało po chrystianizacji, „reakcji pogańskiej” i pacyfikacji tejże „reakcji pogańskiej” po źródłach historycznych innych niż legendy na ziemiach Polskich nie został żaden ślad. Jeśli nawet plemiona Słowiańskie pojawiły się na naszych ziemiach i we wschodnich Niemczech wskutek migracji – to jest oczywiste,że należy pytać: kto tym plemionom przewodził,jaka jest ich historia. Tego nie wiemy, tak samo jak o religii starożytnych Słowian praktycznie też nic nie wiemy – mamy tylko domniemania i teoretyzowanie !
Bardzo ciekawy artykuł. Germanofile nie będą zachwyceni wnioskami i hipotezami.
A kim genetycznie są Słowianie? Haplogrupa R1a wspólna dla praindoeuropejczyków. To, że przedstawiciele tej haplogrupy żyli na naszych ziemiach wcześniej nie dowodzi, że byli to Słowianie. Mogły to być inne plemiona praindoeuropejskie.
A jakie to inne plemiona mędrcze z góry Synaj. Sprawdź sobie gdzie jeszcze występuje podana przez Ciebie Haplogrupa wtedy porozmawiamy.
Raczej staroeuropejskie.
Nieżyjący już prof. Kolendo zauważył, że „Venetus to po łacinie niebieski, błękitny.”
Ponadto, że z Wenetami spotykamy się prawie w całej Europie – np. z Wenetami z Brytanii walczył Cezar, italscy założyli Wenecję.
Kim więc byli?
Niebieskookimi.
Nie był to – Wenetowie, w żadnym razie synonim Słowian.
Niebieskie oczy, blond włosy to cecha tzw. północnych staro-Europejczyków, którzy zasiedlali północ i środek naszego kontynentu przed inwazją indoeuropejską.
Słowianie mają stosunkowo najwięcej „niebieskookich”, co oznacza, iż musieli spotkać się i stworzyć wspólny etnos z „niebieskookimi” Wenetami, po pierwsze w jednym z centrów osadnictwa tych ostatnich. Ponadto doszło do tego stosunkowo późno – „nordyckie” geny staro-Europejczyków uległy bowiem u Słowian słabszemu wyparciu niż np. u rzekomo najbardziej niebieskookich Germanów (jest zatem akurat odwrotnie – niebieskooki blondyn to bardziej Słowianin, niż Germanin).
Ten proces – wypierania genów staro-europejskich, trwa zresztą do dzisiaj. Coraz mniej rodzi się blondynek i blondynów o niebieskich oczach.
Co do Sarmatów, to może zacytuję:
„Według Sulimirskiego i Aschersona, plemiona irańskie Scytów, Sarmatów, Jazygów, Alanów i Antów przed ASYMILACJĄ W ŻYWIOLE SŁOWIAŃSKIM, poczynając od VII –V w. p. n. e., ulegały wpływom kultury greckiej w koloniach nadczarnomorskich…” „Pod naporem ludów koczowniczych ze wschodu parły one na ziemie Słowian w pierwszych wiekach naszej ery. Autor „Morza Czarnego” traktuje więc plemiona irańskie jako protosłowiańskie, uformowane w nadczarnomorskim tyglu wielokulturowym i wieloreligijnym…” „Uważa, że tak cywilizacyjnie ubogacone, skonsolidowane wartościami tradycji rycerskiej [ludy sarmackie] z łatwością zdominowały Słowian…”
„Fakt, że „W XVI wieku polscy pisarze zaczęli utrzymywać, że Polacy są potomkami Sarmatów”, uznał Ascherson ZA WYRAZ PAMIĘCI HISTORYCZNEJ, podczas gdy, z braku przesłanek naukowych, genealogia sarmacka w wiekach późniejszych uznana została za fikcyjną.” (Z. Kaźmierczyk, Uniwersytet Gdański, „Sarmaci znad Morza Czarnego”).
„Słynęli z wojowniczości (także kobiet)” – pisze autor tego artykułu.
M. Rouche w pracy „Atyla i Hunowie”, zauważa że ludy stepowe irańskiego pochodzenia miały ciągły, stały problem z męskimi potomkami. To stąd kobiety Hunów, scytyjskie ale i sarmackie, z konieczności stawały się wojowniczkami, no bo po prostu brakowało mężczyzn. Stąd też właśnie miał powstać i mit Amazonek, i… nazwa Mazowsze – tzw. pozostałość eponimiczna po bytności mających wyjątkowo dużo Amazonek, plemion Scytów lub właśnie bardziej Sarmatów, na terenach dawnego Mazowsza.
Na tej samej zasadzie można domniemywać, że chińska nazwa Polski Bo-lan, co po chińsku znaczy niebieska fala, pochodzi o koloru oczu Polaków. W rzeczywistości zaś jest chińską transkrypcją słowa Poland.
Nie ma żadnej analogii, podobieństwa.
Niebieskie oczy, blond włosy to bowiem wynik długotrwałego, przez tysiące lat obcowania z długo, wiele miesięcy w roku, zalegającym śniegiem, brakiem słońca etc., cecha więc staroeuropejska.
Niebieskoocy to raczej Skandynawowie. U Słowian jest i błękit i brąz u oczu. U rzymian tylko brąz.
Praindoeuropejczycy nie musieli być w cale przodkami indoeruoipejczykwów. Te teorię dotyczą języka, a nie genów. Całkowity genotyp ludów R1a, najbardziej przypomina genotyp ludzi z nośnikiem N1c1 i I2 i widać to na własne oczy.
Archeologia mowi jasno. Słowanie przybyli znad Dniepru na przełomie V i VI w. Być może wchłonęli jakiś tubylców. Doszło do przeniesienia nazwy z jakiegoś nieokreślonego ludu Wenedów na Słowian.
Plemiona irańskie połączyły się z częścią Słowian ze stepów. Takie nazwy jak Antowie, Serbowie i Chorwaci są irańskie. Cała słowiańska nomenklatura religijna jest irańska.
Gdyby Wenedowie byli pierwotnie plemionami Teutonskimi/Niemieckimi to napewno by nie nazwali napływających Słowian tym samym określeniem. Poza kilkoma grobowcami Gotów, archeologia nie ma żadnych dowodów na przed-Slowianskie osadnictwo Teutonskie w Polsce ani w Niemczech aż za Łabę z przed końcem 8 wieku, kiedy zaczął się podbój Słowian przez Karola Wielkiego. Ciekawostką jest że Szwedzki historyk Olaus Petri pisał w 1540: „niektórzy mówią że Goci i Wenedowie (Słowianie) mieli ten sam język”. Jeszcze setki lat do Olaus Petri, jak też określał sam Snorre Sturlasson (I kw. 13 w), Polska i Połabie w dzisiejszych Niemczech była Vendlandią a Rusów w Gardarike (kraina grodów) opisywał jako „Østvender”, czyli wschodnimi Wenedami. Królowie Danii i Szwecji w tytule mieli Rex Wandalorum do 1973 r. Wenedowie dominowali Europe od co najmniej epoki brązu, świadczą o tym chociażby toponimy w Europie, od Francji i Anglii aż po Ruś. Mapy są na slavicstories.
„Gdyby Wenedowie byli pierwotnie plemionami Teutonskimi/Niemieckimi to napewno by nie nazwali napływających Słowian tym samym określeniem.” Nikt nigdzie nie twierdzi, że Wenedowie bylu plemionami „Teutonskimi/Niemieckimi” (zachowałem oryginalną pisownię). Po co ta manipulacja? „Poza kilkoma grobowcami Gotów, archeologia nie ma żadnych dowodów na przed-Slowianskie osadnictwo Teutonskie w Polsce ani w Niemczech”. Obecność Gotów na ziemiach nadwiślańskich potwierdza archeologia (ponad cztery wielki trwania kultury wielbarskie), a teraz także genetyka. Tu nie ma już o czym dyskutować. O terenie dzisiejszych Niemiec aż szkoda wspominać, bo to oczywiste, że w starożytności mieszkały tam plemiona germańskie. „Ciekawostką jest że Szwedzki historyk Olaus Petri pisał w 1540: „niektórzy mówią że Goci i Wenedowie (Słowianie) mieli ten sam język””. Ciekawostką jest również, że w XX wieku niemieccy historycy uważali ziemie nadwiślańskie za praojczyznę germańską. Tylko że i jedna i druga opinia nie mają potwierdzenia w źródłach i mogą być przytaczane… jako ciekawośtki właśnie. „Wenedowie dominowali Europe od co najmniej epoki brązu, świadczą o tym chociażby toponimy w Europie, od Francji i Anglii aż po Ruś.” Europejskie toponimy z czasów epoki brązu? A które to?
a dlaczego kultura wielbarska to miałaby być gocka a nie wenedyjska z napływowymi elementami skandynawskimi? Podobnie przeworska.
Chyba niemiecka archeologia.
Archeologia od przeszło stu lat kłóci się o pochodzenie Słowian a nie „mówi jasno”. Na terenach Słowian mamy wiele oznak ciągłości kulturowej oraz antropologicznej między młodym rzymskim okresem a wczesnym średniowieczem choćby w Wielkopolsce, Śląsku czy też Pomorzu czy Rzeszowszczyźnie więc bajdurzenie o zmianie kultury wyssanej przez Kossino-Godłowców można włożyć na półki fantasy. Jak powiedział prof. Hensel (ojciec Polskiej archeologii) macierzyste ziemie Słowian gdzie rozgrywała się ich krystalizacja to ziemie od Nadnieprza po Odrę a nawet Wisłę, dziękuję i życzę wiedzy!
Prawda masz problemy z percepcja tekstu…. Archeologia nic nie „mówi jasno” bo nie może,sami niewiele wiedza, nie raz się skompromitowali, mają sprzeczne teorie itd. Coraz częściej znajdowane są (na szczęście) pochówki starożytnych, liczące sobie tysiące lat- których archeologom nie udało się zniszczyć (jak wcześniej wiele stanowisk rozgrzebanych przez nich bezmyślne!), teraz trafiają w ręce fachowców – antropologów i genetyków, które precyzyjnie określają genotyp pochowanych… To są nauki ścisłe w przeciwieństwie do archeologii , którą taka nie jest! Obalono już wiele teoryjek różnych szkółek archeologicznych, bardzo upolitycznionych, służących rasistowskim ideologiom- to co napisałeś to przykład jednej z nich (tzw. teorie Kossiny,) rozpowszechnianej przez archeologów niemieckich, hitlerowców, którzy za wszelka cenę chcieli udowodnić „niższość Słowian i ich „późne „przybycie na 'ziemie germańskie(!) . Dlatego m.in. zatopili Biskupin, osadę liczącą 2,5 tys. lat , tzw kultury Łużyckiej, bynajmniej nie germańskiej!. Słyszałeś o tym? Zrób sobie badanie DNA tzw Y-haplogrupy po ojcu i mtDNA(X) po matce, będziesz wtedy wiedział kim n jesteś. i poznasz te prawdę, na którą się powołujesz. mioższ być zaskoczony…
tej hipotezie przeczy wyraźny przekaz Jordanesa – Sklaweni i Antowie pochodzą od Wenedów.
W zasadzie to co się z tymi Wenedami miało stać? Jeśli to nie Wandalowie a z relacji Jordanesa wynika wyraźnie, ze nie, to nie ruszyli oni na tereny rzymskie.
Wenden znaczy wandal z staro niemieckiego na łacinę. Wenden tak Niemcy dawniej nazywałi Słowian 2 rzecz haplogrupa czyli geny wendowie mieli grupę słowiańską to są 2 dowody niestety uczą nas kłamstwa jak 150 lat temu w czasach niepodległości tzw germanizacja niszczenie kultury, języka i histori
skąd ty to masz, że Wenden oznacza Wandal w staroniemieckim? To jakaś bzdura. Podaj konkretne źródło, jakiegoś linka DO POWAŻNEJ strony. Owszem, Wenedowie zajęli tereny po Wandalach – na Łużycach i w Czechach ale w Polsce Wandalów nigdy nie było.
Owszem zgoda panowie, w okresie rzymskim Prasłowianie w swej pierwotnej ojczyźnie między Bugiem a Odrą, na pewno „ukrywali się” pod nazwą Wenetów – ludu pierwotnie zajmującego Odrowiśle i będącego składową tak Prasłowian, Prabałtów, jak i niektórych Pragermanów (?)
Proces tworzenia na obecnym terenie Polski Prasłowian mógł trwać od dwóch do nawet trzech tysięcy lat… Owszem ten teren został zdominowany w okresie przedrzymskim i rzymskim przez najeźdźców germańskich, m. in. Wandalów i Gotów (Prasłowianie m. in. wycofali się na słynne bagna prypeckie), ale…
Wandale byli uważani na tej samej zasadzie co Prasłowianie, za tożsamych z pierwotnymi mieszkańcami tych ziem – Wenetami (zgoda p. Robercie) – niebieskookimi blondynami, których to pierwotnych staro-europejskich Wenetów, podobnie jak Prasłowianie, i oni Wandale po prostu wchłonęli.
Genetyka.
Pierwotni nasi Wenetowie przedsłowiańscy, genetycznie dla Y-DNa, byli posiadaczami najprawdopodobniej głównie haplogrupy z kladu dawniej zwanego I2 – I-L621.
A najpewniejszą pozostałością genetyczną po Sarmatach wydaje się być zwiększona obecność hp mtDNA U4 (a ta grupa w tej chwili jest przedmiotem ogromnego sporu interdyscyplinarnego w nauce o historii, odnośnie Słowian i nie tylko ich, ale…). Owszem jest ona bardzo stara – „grubo” przedsarmacka, ale ludy irańskie miały jej zawsze więcej w swoich genach od innych…, a…
A z U4 związana jest np. mała skłonność na wieńcówkę i Parkinsona ale za to mniejsza żywotność plemników, co odbija się głównie na plemnikach z chromosomem Y, czyli męskich…
A stąd to do Amazonek – Mazowsza, jest już zatem tylko jeden mały krok :)
niepoprawny , w twojej wersji jest wszystko z czym się zgadzam , nie jestem historykiem , a zauważam dużą wiedze u Ciebie , dużo czytam i to co mówisz o Wenetach pokrywa się z moją percepcją ….. jeden z moich krewnych przodków /nie mógł byc moim przodkiem bo nie miał dziedzica/ był własnie takim , który nie spłodził syna -XVI w , znane wtedy nazwisko i zamek do tej pory
gdzie w tym wszystkim znaleźć bitwę na dołężą ( tollense ) około 1300 1200 lat pne ?
Weneci może to samo co Wieleci = Ktoś pisał co usłyszał. Kwestia w jakim języku to słyszał co potem zapisał?!?…jeśli się sięgnie do językoznawstwa, dokonując rozbioru prawdopodobnego brzmienia poszczególnych liter (zesłowiańszczenie) Wieletowie mogą brzmieć dźwiękowo blisko do Wenetowie?!?…
Jak na razie nie mamy wystarczających dowodów na pobyt Polaków od zarania dziejów nad Wisłą. Nie ma też dowodów bezspornych o przybyciu naszych przodków na nadwiślańskie ziemie. Dowodem , że jednak coś jest nie tak z naszą historią są ślady po dymarkach w okolicach Gór Świętokrzyskich. Otóż wg badaczy ostatnie dymarki zostały wygaszone około IV i V wieku ne. Nikt podobnych po tych wiekach ponownie nie rozpalił. Wniosek. Ktoś kto potrafił w ten sposób wytapiać żelazo by następnie zniknąć z naszych ziem. Tak się składa , że w 476 roku upadł Rzym. Germanie i inne ludy masowo zaczęły przemieszczać się ku ówczesnej nowej ” ameryce ” w postaci upadłego Rzymu. Logicznie , że na miejsca opuszczone zaczęły napływać ludy z wielonarodowego wschodu.
fakt, że na terenach kultury przeworskiej zaprzestano używania dymarek. Ale też i zaprzestano używania koła garnarskiego. Jednak są wyraźne dowody, ze ludność miejscowa tu pozostała choć mocno rozrzedzona. Przecież nie zapomnieli jak tego używać. Wniosek jest taki – nie było już sensu produkcji żelaza i ceramiki na skalę przemysłową – germańscy, sarmaccy czy huńscy odbiorcy odeszli/zniknęli, miejscowe elity też może odeszły/zostały wymordowane.
taka dość istotna uwaga. To nie jest tak, że Wenedowie = Antowie + Sklawenowie. W tekście Jordanesa jest raczej, Wenedowie = Wenedowie + Antowie + Sklawenowie. Owszem, w innym miejscu podaje on, że obecnie najcześciej słyszy się o Antach i Sklawenach ale nic dziwnego, bo przecież Wenedowie z ziem polskich nie atakowali obszarów rzymskich w Bizancjum i Italii (W Italii w tym czasie byli w oddziałach najemnych Belizariusza gdy Bizancjum walczyło z Ostrogotami)
A może ktoś rozszyfruje nazwę państwa szwedzkiego…Sweden…Z Wendów ?
Brawo, wspaniały artykuł. Związek Alanów i Wandalów też tłumaczy skąd szlachta powoływała się na Sarmackie pochodzenie, tamki itd. Ma sens, o ile Wandalowie byli Słowianami. Podaję listę królów Wandalskich/Herulskich, z czego co najmniej połowa ma brzmienie Słowiańskie:
Antur I – sojusznik Aleksandra Wielkiego, rok 323 pne
Anavas
Alimir
Antur II
Hutterus/Strunicus – wojował z Duńczykami – zmarł w r 35 ne. Za jego panowaniu zył książe Winus od którego pochodzili poźniej Winuli
Visilaus – Wieslaw
Vitalaus – Witoslaw
Alaric
Dietrich
Teneric
Alberic
Wisimar – Wyszomir – zmarł w roku 336 ne, wojował z Gotami
Miecislaus – Mieczyslaw – panował w latach 336-388 ne
Radagaisus the Vandal – Radegast – panował w latach 388-405 ne wojował z Rzymem
Corsicus – Krak, brat Godegisl – Godeslaw
Genseric – brat Gunderic
Geilamir