Ciekawostki Historyczne

Komunistyczne władze Polski odniosły niemal całkowity sukces. Przeprowadziły masowe deportacje polskich obywateli w akcji „Wisła”, po czym poddały ich wynaradawianiu, prześladowaniom i wzięły ich pod ciągłą obserwację w celu zastraszenia. Tylko czy to w ogóle było potrzebne by zwalczyć UPA?

Współcześni komentatorzy, którzy nie zadali sobie trudu rozeznania się w historii  południowo-wschodniej Polski tuż po wojnie, podają najczęściej dwa powody rozpoczęcia przesiedleń Ukraińców. Pierwszym z nich miało być zabójstwo gen. Karola Świerczewskiego, który zginął w zasadzce zorganizowanej przez UPA. Drugim powodem przeprowadzenia akcji „Wisła” była ich zdaniem zbrodnia wołyńska. Te opinie nie wytrzymują jednak konfrontacji z faktami.

Akcja fot.domena publiczna

Akcja „Wisła”, kwiecień 1947 (fot. domena publiczna)

Tuż po powołaniu tak zwanej „Polski lubelskiej” pojawiła się koncepcja stworzenia w Polsce państwa narodowego. W tym celu należało „załatwić” problem mniejszości. Największy kłopot zaistniał w przypadku Ukraińców, których żyło w granicach kraju około 650-700 tysięcy. Polscy komuniści zaczęli od porozumienia z Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką (9 września 1944 roku) dotyczącego wymiany ludności.

Do sowieckiego „raju”

Początkowo wyjazdy był dobrowolne, jednak po tym jak Polskę opuściło zaledwie 80 tysięcy Ukraińców, prawo wyboru się skończyło. Niezadowolone z wyników władze wezwał na pomoc wojsko. Ukraińcy protestowali przeciw przymusowym przesiedleniom, powołując się między innymi na to, że mieszkają w tym miejscu od pokoleń i są polskimi obywatelami, w związku z czym powinni być traktowani zgodnie z konstytucją. Komunistyczne władze pozostały niewzruszone. Pierwszy etap przesiedleń trwał do połowy roku 1946 i objął około 480 tysięcy osób. Formalną decyzję o akcji „Wisła” podjęło Biuro Polityczne KC PPR 29 marca 1947. Przyjmuje się, że akcja trwała od 28 kwietnia do końca lipca 1947, chociaż ostatnie wysiedlenia miały miejsce w roku 1950. Szacuje się, że w czasie akcji „Wisła” przesiedlono głównie na ziemie zachodnie i północne około 140 tyś osób. 

Krzyż w miejscowości Kalników, obok cekrwi prawosłanej. Postawiony został z okazji pięćdziesiątej rocznicy akcji Wisła (fot. archiwum prywatne)fot.archiwum prywatne

Krzyż w miejscowości Kalników, obok cerkwi prawosławnej. Postawiony został z okazji pięćdziesiątej rocznicy akcji „Wisła” (fot. archiwum prywatne)

Rządzący wierzyli, że Ukraińcy, którzy pozostali w swoich rodzinnych stronach będą już lojalni względem Polski. „Problem” ich obecności miał zresztą zniknąć, ponieważ zostało ich niewielu i byli rozproszeni. W kontekście ukraińskim największym problemem pozostawała ukraińska organizacja nacjonalistyczna, UPA. Komuniści stale pracowali nad rozbudową administracji i uszczelnieniem granic. Dostosowując się do nowych realiów, dowództwo Ukraińskiej Powstańczej Armii w połowie 1945 roku utworzyło osobny okręg wojskowy, przeznaczony do działań na terenie Polski, noszący kryptonim „San”.

Warto w tym miejscy podkreślić, że po wymianie ludności z ZSRR ukraińskie podziemie drastycznie straciło na znaczeniu. Według szacunków Wiesława Szoty i Antoniego Szczęśniaka, jakie zawarli w swej sztandarowej pracy „Droga donikąd”, w latach 1946-1947 oddziały UPA w Polsce liczyły około 5 tysięcy osób (w tym 2,5-3 tysiące uzbrojonych i 3 tysiące członków siatki cywilnej).

Grzegorz Motyka podaje nawet niższe szacunki, określając liczbę osób w oddziałach na 1,4-1,5 tysiąca żołnierzy i kilkuset uzbrojonych członków siatki cywilnej. Był to zaledwie nieco ponad jeden procent pozostałej w Polsce mniejszości ukraińskiej, liczącej około 150 tysięcy osób. Co więcej, jak wynika z raportów wywiadowczych, ludzie ci wcale nie mieli ochoty walczyć. Jak możemy przeczytać w książce Krzysztofa Potaczały „Zostały tylko kamienie:

Z informacji Wydziału Operacyjnego Oddziału II Sztabu Generalnego WP: „[…] bandy UPA […] przeżywają obecnie kryzys ideologiczny i organizacyjny co w znacznej mierze wpływa na osłabienie ich politycznej i terrorystycznej działalności. […] Wśród »dołów« częste objawy dezercji, które opanowywane są wyłącznie terrorem stosowanym przez dowódców. […] Banderowcy są przeważnie wycieńczeni fizycznie i zawszeni […]. Kureń »Hrynia« przeprowadził pobór młodzieży ukraińskiej. Pobór był przymusowy, przy czym młodzież próbowała skryć się na wioskach polskich. Obecnie UPA dokonuje częstych napadów na wioski okoliczne w celu zdobycia żywności, odzieży i obuwia.

Przed deportacjami ludności ukraińskiej na wschód UPA stanowiła poważną siłę, choć niemającą powszechnego poparcia wśród cywilów. Gdy w południowo-wschodniej Polsce pozostało zaledwie 150 tysięcy Ukraińców jej potencjał bojowy stał się szczątkowy.

Upowcy byli głodni, obdarci, ich zaplecze medyczne było regularnie rozbijane, a oni sami ścigani po lasach przez Polaków. Młodzi mężczyźni nie garnęli się w partyzanckie szeregi, a tych z przymusowego poboru trzymała w szeregach wizja kuli w łeb za dezercję.

Zobacz również:

Przeciwko UPA? Czy aby na pewno?

Niektórzy historycy wskazują, że bez wywózek przeprowadzonych w 1947 roku w ramach akcji „Wisła” nie udałoby się rozwiązać problemu ukraińskiego podziemia zbrojnego. W swoim wystąpieniu podczas obrad Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych w 2007 roku Grzegorz Motyka, cytowany przez Krzysztofa Potaczałę obala tę tezę, wskazując inną przyczynę deportacji.

Tablica upamiętniająca ofiary akcji Wisła na kościele św. Wincentego we Wrocławiu (fot. Bonio, lic. CCA 3.0 U)fot.Bonio, lic. CCA 3.0 U

Tablica upamiętniająca ofiary akcji „Wisła” na kościele św. Wincentego we Wrocławiu (fot. Bonio, lic. CCA 3.0 U)

Jak stwierdza, komuniści zajęli się UPA dopiero w 1947 roku, ponieważ przez lata nie przykładali uwagi do jej działalności, skupiając swoje inicjatywy na wyniszczeniu polskiego podziemia niepodległościowego, czyli tak zwanych żołnierzy wyklętych. Wcześniej traktowali działalność UPA jako niezagrażającą bezpieczeństwu państwa.

Jak podkreślają przesiedleńcy, których wypowiedzi przytacza Potaczała w książce „Zostały tylko kamienie, do walnej rozprawy z ukraińskim podziemiem władze mogły od razu wysłać regularne i dobrze uzbrojone oddziały wojska, co pozwoliłoby na szybkie i doszczętne rozbicie go.

W rzeczywistości celem akcji „Wisła” było nie zwalczanie UPA, a przymusowa asymilacja ludności ukraińskiej. Władze zadbały o to między innymi rozrzucając dalsze rodziny i dotychczasowych sąsiadów jak najdalej od siebie. W dodatku wśród ludności na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych rozgłaszano, że w ich wsiach kwaterowani są ukraińscy bandyci, podsycając tym samym atmosferę strachu i nieufności.

Źródła informacji:

  1. Akcja „Wisła”. Dokumenty i materiały, red. Eugeniusz Misiło, Archiwum Ukraińskie 2013.
  2. Dudra S., Poza małą ojczyzną. Łemkowie na ziemi Lubuskiej, Oficyna Wydawnicza ATUT 2009.
  3. Homa A., Działalność Sądu i Prokuratury Wojskowej Grupy Operacyjnej „WIsła” w świetle dokumentów archiwum krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Praca magisterska napisana pod kierunkiem dr. hab. Jarosława Moklaka, Kraków 2009.
  4. Huk B., Struktura organizacyjna podziemia ukraińskiego na Łemkowszczyźnie w latach 1945-1947 [w:] Łemkowie, Bojkowie, Rusini – historia, współczesność, kultura materialna i duchowa, t. III, red. S. Dudra, B. Halczak, R. Drozd, I. Betko, M. Śmigel’, Głogów 2010.
  5. Motyka G., Od rzezi wołyńskiej do Akcji „Wisła”. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, Wydawnictwo Literackie 2011.
  6. Pamiętny rok 1947, red. Maria E. Ożóg, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 2001.
  7. Pawlikowski G., Polityka narodowościowa władz wobec ukraińskiej mniejszości narodowej w województwie lubelskim (lipiec 1944 r. – marzec 1947 r.), „Polityka i społeczeństwo”, nr 6/2009.
  8. Potaczała K., Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty, Prószyński i S-ka 2019.
  9. Szcześniak A.B., Szota W. Z., Droga donikąd. Działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i jej likwidacja w Polsce, Wydawnictwo MON 1973.
  10. Wiatrowycz W., Druga wojna polsko ukraińska 1942-1947, Archiwum Ukraińskie 2013.

Sprawdź, gdzie kupić „Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty”:

 

KOMENTARZE

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Od robotnika przez bolszewika do... pijaka i mordercy. „Świerczewski zginął, bo musiał”. Ale kto tak naprawdę go zabił?

Zatwardziały komunista wierny ZSRR. Na sumieniu miał dziesiątki tysięcy ludzi. Gdy zginął, wiele osób... odetchnęło z ulgą. Kto zabił Karola Świerczewskiego?

8 grudnia 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Druga wojna światowa

Zapomniane ofiary akcji „Wisła”. To jedna z najbardziej tajemniczych mniejszości w Polsce

Padli ofiarą dwóch przymusowych wysiedleń, w tym niesławnej akcji „Wisła”. Przetrwali jednak te lata i trudny czas PRL-u. Kim dokładnie są Łemkowie?

12 marca 2022 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Jak Polacy i Ukraińcy wspominają akcję Wisła? Wstrząsające relacje uczestników wydarzeń

Czym właściwie była akcja Wisła? Zemstą na Ukraińcach? Koniecznym ze względu na "rację stanu" posunięciem politycznym? A może kolejnym epizodem wielowiekowej, bratobójczej wojny? Odpowiedzieć na...

26 czerwca 2019 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

Co stało się z majątkiem Ukraińców, których wyrzucono z domów w czasie Akcji „Wisła”?

Mówi się, że przesiedlonych w 1947 roku Ukraińców czekał awans ekonomiczny, bo znaleźli się na lepiej rozwiniętych ziemiach. Tymczasem 75% gospodarstw, w których zostali osiedleni...

16 czerwca 2019 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Czy wszyscy Ukraińcy popierali UPA?

Przeprowadzoną w 1947 roku „Akcję Wisła” uzasadniano tym, że wojsko musi odciąć UPA od zaopatrzenia, które ochoczo dostarcza mu miejscowa ludność. W rzeczywistości był to...

12 czerwca 2019 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Historia najnowsza

Największa operacja służb specjalnych w historii świata. Czy udała się dzięki Polakom?

Przez dwa lata polskie służby specjalne prowadziły tajną operację, której skala, zasięg i stopień niebezpieczeństwa nie miały precedensu. Mimo tych trudności akcja zakończyła się pełnym...

19 maja 2019 | Autorzy: Paweł Stachnik

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.