Ludzi trafiających do Auschwitz witał przystojny mężczyzna w wyprasowanym mundurze i wyglancowanych butach. Ocaleni wspominali, że asystował przy każdym transporcie, choć przecież to niemożliwe – Josef Mengele musiał kiedyś jeść i spać. Czym ten zbrodniarz zasłużył sobie na miano Anioła Śmierci?
Po latach Mengele, który przeżył wojnę i ukrył się w Argentynie, próbował usprawiedliwiać się przed swoim synem, Rolfem. Starał się zwrócić uwagę na tych więźniów, których podczas selekcji pozostawiał przy życiu. Jednak Rolf doskonale zdawał sobie sprawę z losu tych „wybrańców” – umierali niedługo później wycieńczeni chorobami, głodem, pracą ponad siły i eksperymentami, którym poddawał ich Anioł Śmierci.
Człowiek, który lekarzem był raczej średnim, w swoich „badaniach” zobaczył dla siebie jedyną szansę, by w jakikolwiek sposób się zapisać się na kartach historii. I niestety, zapisał się na nich na zawsze.
Chora fascynacja bliźniętami
Doktor Mengele z wyjątkowym zapałem „ratował” bliźnięta . Niestety nie pokazywał w ten sposób ludzkiej, pełnej współczucia twarzy. Te szczególne rodzeństwa stanowiły dla niego po prostu idealny obiekt do badań.
Skąd brały się ciąże mnogie? – to pytanie nurtowało nazistowskich naukowców, którzy chcieli dowiedzieć się, jak sprawić, by Niemki za jednym zamachem rodziły dwóch (lub więcej!) małych Aryjczyków. Chodziło tylko o to, żeby udoskonalić metodę produkcji doskonałych ludzi – nieważne jakim kosztem.
Jak piszą Gerald Posner i John Ware w książce „Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz”, początkowo o dzieci te wyjątkowo dbano:
Bliźnięta przeznaczone do eksperymentów umieszczano w baraku 14 Obozu F w Birkenau, nazywanym „zoo”. Tam, na rozkaz Mengelego, zapewniano im dobre wyżywienie, wygodne łóżka i higieniczne warunki życia, aby wzmocnić ich zdrowie przed kluczowym etapem procesu badawczego – porównawczą oceną ich anatomii i funkcji życiowych.
Podstawowym celem zapewniania dzieciom komfortowych warunków było zapobieżenie infekcjom, mogącym zaburzyć wyniki pomiarów – za wyjątkiem chorób takich jak tyfus, które wywoływano umyślnie, aby ocenić odporność badanych bliźniąt. Wiele dzieci uwielbiało Mengelego – nazywały go „wujkiem Pepi”.
Nic dziwnego, skoro „wujek Pepi” przynosił im ubranka i słodycze, a wokół ludzie umierali z głodu i zamarzali. Później maluchy przenoszono do szpitala, który znajdował się w Obozie B2F. Bywało, że do „badań” przygotowywano jednocześnie 200 par bliźniąt płci męskiej. W placówce dokonywano wszystkich pomiarów zewnętrznych. Po oględzinach zaczynało się najgorsze. Jak piszą Posner i Were w swojej książce:
Bliźnięta poddawano okrutnym operacjom i bolesnym badaniom, często bez żadnych środków znieczulających. Wykonywano zbędne amputacje, punkcje lędźwiowe, wstrzykiwanie tyfusu i umyślne zakażanie ran w celu porównania reakcji bliźniąt.
Zachodnioniemiecki akt oskarżenia uważa te czynności za „pozbawione jakiejkolwiek wartości naukowej”. Wiele „królików doświadczalnych” Mengelego ginęło na tym etapie; głównie na skutek szczególnie dziwacznego eksperymentu polegającego na całkowitej wymianie krwi między dwiema parami bliźniąt.
Psychopatyczne zacięcie doktora Mengele pokazują najwyraźniej konkretne przypadki. Jeden z braci, którymi zajmował się Anioł Śmierci był garbaty. Pewnego dnia wraz ze swoim bliźniakiem został zabrany na badania. Kiedy chłopcy wrócili do reszty dzieci, byli zszyci plecami i nadgarstkami. Wokół nich unosił się fetor, ponieważ w ich zabrudzone rany wdała się gangrena. Płakali nieustannie w dzień i w nocy.
Z kolei dwie siostry, którym udało się przeżyć pobyt w obozie, Mengele przymuszał do kontaktów seksualnych z innymi bliźniakami, by przekonać się, czy w ten sposób zwiększy się prawdopodobieństwo, że zajdą w ciąże mnogie. Bywało też, że przeprowadzał transfuzje między dziećmi, które nie były ze sobą spokrewnione i miały różne grupy krwi, co wywoływało u nich silne bóle głowy i gorączkę.
Gdy już zamęczył swoje ofiary do końca, poddawał je sekcjom zwłok. Bynajmniej nie służyły one poszerzaniu wiedzy, ale raczej – zaspokajaniu chorej ciekawości i… unikaniu odpowiedzialności za zbrodnie. W dokumentach często wpisywano bowiem, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, nawet jeśli stało się to przez wstrzyknięcie chloroformu prosto w serce lub celowe zarażenie tyfusem.
Matka Żydówka na celowniku
Skoro Mengele nie oszczędzał dzieci, dlaczego miałby litować się nad kobietami? Stanowiły one dla niego po prostu kolejne „obiekty” badań. Co im robił? Na przykład w bolesny sposób pozbawiał jajników – by opracować najlepszą metodę sterylizacji, dzięki której naziści chcieli powstrzymać rozmnażanie się osób pochodzenia żydowskiego i romskiego. Prowadził też eksperymenty nad wytrzymałością więźniarek, często zakończone śmiercią poprzedzoną okrutnymi torturami i wielkim bólem.
„Pacjentki” były poddawane działaniom promieni X, zbędnym przeszczepom szpiku, niepotrzebnym transfuzjom i upuszczaniu krwi. Szczególnym zainteresowaniem Anioła Śmierci „cieszyły się” ciężarne. Bywało, że stał na ich brzuchach, by wydobyć z nich płody.
Jednej z matek, Ruth Elias, Mengele zakleił piersi, by zobaczyć, jak długo jej maleńka córeczka wytrzyma bez pokarmu. Dziecko umarłoby z głodu, gdyby nie lekarka – także więźniarka – która zlitowała się nad kobietą patrzącą na cierpienie i powolną śmierć noworodka. Podała jej w tajemnicy strzykawkę z morfiną, która skróciła męki dziewczynki.
Okrucieństwo sadystycznego lekarza w stosunku do maluchów odebranym matkom miewało także charakter masowy – pewnego razu kazał spalić aż 300 małych więźniów poniżej 5 roku życia. Szczyt bestialstwa Mengele osiągnął jednak, dokonując wiwisekcji (autopsji za życia) jednego z dzieci.
Kolekcjoner koszmarów
Pewnego razu w obozowym szpitalu kobiecym Mengele wpadł w prawdziwą furię. Nie spodobało mu się, że więźniarki gotują sobie skradzione ziemniaki. Doktor Perl, jedna z oświęcimskich lekarek, obawiając się, że wraz z towarzyszkami zostanie wysłana do komory gazowej, postanowiła odwrócić uwagę Anioła Śmierci.
Zrobiła to tak, jak rozprasza się dziecko – cukierkami lub zabawką, użyła jednak znacznie bardziej przerażającego obiektu. Był to płód w słoiku, który został wyjęty z ciężarnej kobiety w całości (a nie udawało się to zbyt często). Oczy zbrodniarza rozbłysły z zachwytu, jego gniew minął jak ręką odjął. W ciągu sekund z wściekłego stał się… bardzo zadowolony. Wiedział, że taki „okaz” warto jest wysłać do Berlina do dalszych badań.
Wprost uwielbiał zbierać podobne makabryczne eksponaty. Szczególną estymą ten zwyrodnialec darzył gałki oczne. Pewnej nocy zabił kilka par bliźniąt, tylko dlatego, że dzieci z poszczególnych rodzeństw różniły się kolorem oczu. Jak piszą Posner i Ware w cytowanej już książce „Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz”:
Ich gałki oczne i inne organy wewnętrzne zostały usunięte i przesłane do Instytutu Cesarza Wilhelma, w którym pracował profesor von Verschuer, z dopiskiem „Materiały wojenne – Pilne”.
Otmar Freiherr von Verschuer był niemieckim biologiem-nazistą i często otrzymywał od doktora Mengele takie przesyłki. Zresztą Anioł Śmierci zajmował się oczami także na miejscu, w obozie. Fascynowało go to, czy da się zmienić ich kolor i uzyskać pożądane, niebieskie (czyli po prostu aryjskie) tęczówki. W tym celu przeprowadzał na więźniach – w tym dzieciach – bardzo bolesne, powodujące ślepotę eksperymenty.
Świadkowie widzieli próbki oczu o przeróżnych kolorach, które ponumerowane leżały na stole oraz były przytwierdzone do ściany, niczym barwna kolekcja motyli. Wszystko to w imię badań nad pigmentacją. To, że żywi ludzie patrzyli wcześniej tymi oczami na najbliższych, których kochali, nie miało dla psychopatycznego lekarza najmniejszego znaczenia.
Ciężko stwierdzić, co tak naprawdę kierowało doktorem Mengele, wiadomo jednak, że jego najgorsze cechy ujawniły się dopiero w warunkach obozowych. Jak mówiła Eva Mozes, która jako dziecko była wraz ze swoją siostrą bliźniaczką poddawana eksperymentom, Anioł Śmierci miewał swoich faworytów, ale żadnego z nich nie traktował jak człowieka i z łatwością zastępował każdego kolejną, żywą osobą. Ludzie byli dla niego jedynie przedmiotami, obiektami jednorazowego użytku – niezależnie od płci i wieku. Dlatego tak ciężko jest pogodzić się z tym, że uniknął procesu i do końca cieszył się z wolności.
Bibliografia:
- Eva Mozes Kor, Lisa Mojany Buccieri, Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
- Miklós Nyiszli, Byłem asystentem doktora Mengele, Frap Books, Oświęcim 2000.
- Gerald Posner, John Ware, Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz, Znak Horyzont, Kraków 2019.
KOMENTARZE (22)
Dlatego już zawsze Niemcom powinno się wytykać ich zbrodnie niezależnie ile pokoleń wstecz były te zbrodnie.
Parafrazując (niepasujacy do powagi artykułu, ale jakże trafny) tekst z filmu… „ich serca pompuja te sama krew…krew ludzi którzy zgotowali innym ten los”.
Nie, bo jeśli mówisz o pokoleniach dzisiejszych, to nie mówisz do zbrodnierzy, tylko do innych ludzi.
Krzyżacy, Prusacy, żołnierze cesarza Wilhelma, naziści – logiczny ciąg
uważasz że rodzice nie mają wpływu na dzieci? nawet otyłość, nowotwory i depresja są uwarunkowane genetycznie. Okrucieństwo też.
Nie masz racji, okrucieństwo nie jest uwarunkowane genetycznie. Straszne jest, że się powtarza tą bzdurę, bo właśnie przez to ignoruje się zaczątki okrucieństwa wśród innych genetycznie ludzi… przeczytaj „Efekt Lucyfera” i podobne. Każdy może zostać katem, nie łudź się że ciebie to nie dotyczy. Im bardziej myślisz, że ciebie to nie dotyczy, tym bardziej cie to niestety dotyczy…
To są tacy sami choć nie ci sami ludzie.
niemiec/żydoniemiec/żyd to NAJGORSZE ŚCIERWA NA TYM ŚWIECIE!!!! [***]
[komentarz edytowany za naruszenie regulaminu]
ja się z tym zgadzam
Mengele i jemu podobni robili to co robili na polecenie niemieckiego rządu, który to rząd został wybrany przez naród niemiecki w demokratycznych wyborach.
Mengele pracował w niemieckim obozie koncentracyjnym, założonym podczas wojny, którą wywołali Niemcy.
A ja napiszę tak – nie mógł tam jakiś Żyd poświęcić się i go zadźgać?
Nie jestem w stanie pojąć skąd się biorą komentarze typu że dzisiejsze pokolenia niemców to nie zbrodniarze i inni ludzie. Czy w tych gimnazjach już nie ma historii ? Niemcy to bandycko sadystyczny naród o czym świadczy cała ich historia. Naród napadający na sąsiadów i wszczynający wojny. Naród który razem z bandytami z japonii i kilkoma jeszcze innymi powinien zostać zlikwidowany z powierzchni ziemi i tyle
ZGADZAM SIĘ, WYTĘPIĆ DO OSTATNIEGO BĘKARTA!
Moi przodkowie nie są przecież winni moich przekonań. Agresja aż „kapie” z wypowiedzi.
Jest w gimnazjach historia :). Ale oni nie są winni temu, co robili ich przodkowie. To nawet dziecko z 4 klasy by zrozumiało a co dopiero taki osobnik jak pan. Jeśli jest pan patriotą nawet w tych głupich 10% to powinien pan pomyśleć DWA razy zanim pan coś głupiego napisze :). „Naród, który razem z bandytami z japonii i kilkoma jeszcze innymi powinien zostać zlikwidowany z powierzchni ziemi i tyle” Skoro wie pan tyle na ten temat to dlaczego pan tak napisał? To jest też nienawiść do innej narodowości, nie prawda? Nie każdy Niemiec jest zły, czy może się mylę?
Ciebie też powinno zlikwidować :)
„Nie jestem w stanie pojąć skąd się biorą komentarze typu że dzisiejsze pokolenia niemców to nie zbrodniarze i inni ludzie. Czy w tych gimnazjach już nie ma historii ? Niemcy to bandycko sadystyczny naród o czym świadczy cała ich historia. Naród napadający na sąsiadów i wszczynający wojny. Naród który razem z bandytami z japonii i kilkoma jeszcze innymi powinien zostać zlikwidowany z powierzchni ziemi i tyle” a my jedziemy ich emerytów opierać gotować jedzenie i budować domy po tym wszystkim… kim my jesteśmy to jest w jakimś stopniu sadomasochizm robimy to co sprawia nam bul …. skaza nigdy nieznikni 21405….
Dzisiejsi Niemcy powinni wiedzieć że świat pamięta co zrobili ich przodkowie, dzisiejsi Niemcy korzystają z tego co zrabowali ich przodkowie,dzisiejsi Niemcy nie powinni podnosić za wysoko głowy bo powinni się wstydzić tego co zrobili ich ojcowie i dziadowie w czasie drugiej wojny światowej. Dzisiejsi Niemcy jako naród, jako kraj który wywołał II wojnę światową powinni ponieść koszty leczenia ocalałych z Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych. I proszę mi nie mówić że to inni byli zbrodniarzami. Ten naród wybrał sobie taki rząd i powinien ponieść tego konsekwencje. To Niemcy odebrali milionom życie, to Niemcy sprawili że ofiary pseudonaukowych eksperymentów już nigdy nie mogły normalnie cieszyć się życiem. Punkt widzenia pewnie zmieniłby się u tych obrońców Niemców gdyby przeżyli… lub nie przeżyli obozu koncentracyjnego.
Och a ile rosyjskich bękartów po wojnie Polki musialy wychowac i patrzec na nie cale życie? Nie wiem co bylo gorsze : zginąc w Auschwitz czy byc gwalconą przez Ruskich a potem byc wytykaną przez calą wieś do konca zycia.
a co my Polacy jestesmy aniolami,jeden drugiego jakby mogl utoil by w lyzce wody, nie robmy z siebie narodu wybranego bo jezeli chcemy myslec o przyszlosci to musimy zapomniec o przeszlosci bo my tez nie jestesmy bez grzechu
Jak czytam te komentarze to tylko rasizm, nienawiść, wytępić ich….coś wam to mówi?
Jak dla mnie wszyscy piszący komentarze „wytępić” naród są takimi samymi naziolami jak większość obywateli III Rzeszy.
Prove me wrong.
Brakuje jeszcze dopisków, że cyganie kradną, Ukraińcy są źli bo zabierają miejsca pracy a wszyscy Rosjanie są winni za postępowanie Putina.
Przytoczę inny przykład. Dużo dzisiejszych chrześcijan oburza się, że muzułmanie wszczynają dżihad, mordują w imię religii i swojego boga.
Jeżeli chrześcijanie postępowali tak samo przez ponad 1500 lat to idąc waszym tokiem rozumowania wszyscy dzisiaj z Bogiem na ustach są takimi samymi zwyrodnialcami.
co ludzkie niech będzie przez ludzi.