Wokół odkrycia tajemnicy Enigmy przez lata narosło wiele mitów, które wciąż podkręcane są przez hollywoodzkie produkcje. Jak w rzeczywistości był wkład polskich kryptologów? I czy faktycznie udało im się tylko dzięki szalonemu łutowi szczęścia?
O tym niezwykle interesującym aspekcie historii drugiej wojny światowej opowiada w swojej najnowszej książce Dermot Turing. Ten bratanek słynnego kryptologa Alana Turinga opisuje tak zwaną „sztafetę enigmy”, czyli powiązanie działania polskich, francuskich i brytyjskich specjalistów, które doprowadziły do złamania tej tajemnicy.
Gdy pod koniec 1932 r. oficer francuskiego wywiadu fotografował w łazience belgijskiego hotelu wykradzione instrukcje Enigmy, nie wiedział, że już kilka tygodni później polscy matematycy będą odczytywali tajne depesze III Rzeszy. I że położą fundament pod przyszłą działalność ośrodka Bletchley Park oraz oznaczoną kryptonimem „X, Y, Z” współpracę Francji, Wielkiej Brytanii i Polski.
X, Y, Z pokazuje, jak wywiady państw alianckich współdziałały przy złamaniu szyfrów Enigmy, jak pod nosem Niemców polscy kryptoanalitycy kontynuowali swą pracę na terenach kontrolowanych przez rząd Vichy, a potem w Wielkiej Brytanii, i jak później wspierali tajne służby Jego Królewskiej Mości, przyglądając się pierwszym krokom Związku Radzieckiego w zimnej wojnie.
Ludzie tworzący X, Y, Z byli oryginałami i ekscentrykami, którzy dostali się w tryby historii. Ich pasjonująca historia, opisana przez Dermota Turinga w książce „X, Y, Z. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy” dostępna jest w księgarniach.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.