Wielu nazistowskich zbrodniarzy po zakończeniu II wojny światowej uciekło przed sprawiedliwością. Adolf Eichmann też znalazł kryjówkę za granicą, ale wcześniej spędził kilka lat niedaleko od miejsca kaźni swoich ofiar. Fakt, że go nie rozpoznano, może dziwić – ale największe zdumienie budzi jego zajęcie. Co takiego robił?
Kiedy rozpoczęły się procesy norymberskie, Adolf Eichmann, architekt ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej przebywał pod zmienionym nazwiskiem w amerykańskim obozie jenieckim. Choć do tej pory udawało mu się ukryć swoją prawdziwą tożsamość, wiedział, że w każdej chwili może zostać rozpoznany. A ponieważ świadkowie Holokaustu coraz częściej wspominali o nim w zeznaniach i świat z przerażeniem odkrywał jego rolę w niemieckiej machinie Zagłady, odnalezienie go wydawało się już tylko kwestią czasu.
Nic dziwnego, że na początku 1946 roku Eichmann skoncentrował cały swój wysiłek na ucieczce. Udało mu się to dzięki pomocy współwięźniów. Rozpuścił przy tym plotkę, że zamierza odwiedzić sojusznika na Bliskim Wschodzie. Był to jedynie fałszywy trop – w rzeczywistości zamierzał udać się na północ Niemiec, do Dolnej Saksonii, gdzie mieszkał brat jednego z jego obozowych towarzyszy.
Kariera Otto Heningera
I tak 20 marca 1946 roku w saksońskim miasteczku Eversen na Lüneburskiej Pustaci zarejestrował się nowy obywatel – Otto Heninger. Nazwisko to posłużyło zbiegłemu naziście przez kolejne kilka lat. Wkrótce wysłano go – wraz z około dwudziestoma żołnierzami przybyłymi z okupowanych przez Sowietów wschodnich Niemiec – do leśnictwa w wiosce Kohlenbach. Znaleźli zatrudnienie jako drwale w firmie Burmann & Co.
Czy któryś z nowych współpracowników Adolfa Eichmanna miał choćby cień podejrzeń, że dzieli barak z jednym z największych zbrodniarzy wszech czasów? Zupełnie nie. „Był tym, co nazwałbyś «prawdziwym kumplem»” – opowiadał później jeden z nich dziennikarzowi. „Najbardziej lubiliśmy w nim jego szczery zmysł sprawiedliwości. Zawsze zwracał uwagę na to, by racje żywieniowe były sprawiedliwie rozdzielone”.
Z czasem uciekinier poczuł się bezpiecznie w nowym przebraniu. W 1947 roku zdecydował się nawet pójść na wesele kolegi z pracy. I wcale nie unikał zdjęć. „Proces norymberski trwa, a Eichmann ciągle jest niewidoczny” – podsumował polski agent Bruno Kowalsky, który analizował ucieczkę Eichmanna w książce „Ile oni wiedzą o Tobie? Szpiedzy i podsłuchy w Polsce”.
Drwalska kariera nazistowskiego dygnitarza III Rzeszy potrwała do 1948 roku, kiedy jego pracodawca zbankrutował. Heninger upodobał sobie jednak zieloną okolicę. Wydzierżawił więc od wojennej wdowy, Anny Lindhorst, łąkę w Altensalzkoth niedaleko Celle i zaczął… hodować kurczaki. „Praca była ciężka, ale relacje międzyludzkie były bardzo serdeczne. Pilnie oszczędzając byłem w stanie, przez lata, zdobyć wystarczającą ilość pieniędzy na zamorską podróż” – opowiadał po latach.
„Powinni już być zabici”
W książce „Eichmann w Jerozolimie” filozofka Hannah Arendt sugeruje, że jej bohater prawdopodobnie „nudził się śmiertelnie”, przebywając w saksońskiej głuszy. On sam wspominał jednak ten okres raczej szczęśliwie:
Życie toczyło się spokojnie na tych pięknych wrzosowiskach. W niedziele jechałem rowerem do zajazdu wiejskiego koło Cele… Czasem bawiło mnie, kiedy gospodarz opowiadał mi, co miejscowe gazety piszą o Eichmannie. „To pewnie wszystko kłamstwa I wymyślone historie” – mówił, i to sprawiało mi przyjemność i budziło moje zadowolenie .
Ale nie wszystkie aspekty tego nowego życia okazały się równie sielskie. W pobliżu farmy Adolfa Eichmanna mieścił się bowiem były obóz koncentracyjny Bergen-Belsen. Odwiedzało go wiele osób i istniało zagrożenie, że jedna z nich rozpozna zbiega winnego śmierci milionów żydów.
Lecz nawet nie to przeszkadzało ambitnemu hodowcy kur najbardziej. Bolało go mianowicie, że musiał… handlować z mieszkającymi w okolicy Żydami. Kiedy opowiadał o swoim pobycie w Dolnej Saksonii duńskiemu naziście, Willemowi Sassenowi, skarżył się:
Lüneburska Pustać znajdowała się blisko byłego [obozu – przyp. aut.] Bergen-Belsen, i wszystko tam pachniało czosnkiem i wszędzie byli Żydzi, bo kto inny kupował w tamtych czasach? Tylko Żydzi, i później powiedziałem sobie, ja, który targowałem się z Żydami o drewno i jajka, byłem zaskoczony i zdumiony, i myślałem, widzisz – niech to szlag! Oni wszyscy powinni byli być zabici, a oto te chłopaki są, i robią ze mną interesy, rozumiesz?
Jak widać, nawet po II wojnie światowej Eichmann żałował nie tego, co zrobił, a jedynie tego, że przegrał. Na szczęście dla niego, nie musiał długo znosić tej „niedogodności”. Już niedługo uciekł do Włoch przebrany w ludowy strój tyrolski. W lipcu 1950 roku był już w Argentynie w Buenos Aires. Na szczęście dla ludzkości, tam go schwytano… choć dopiero dziesięć lat później. 11 kwietnia 1961 roku postawiono go przed sądem w Jerozolimie, a 31 maja 1962 roku zbrodniarz został powieszony.
Bibliografia:
- Bruno Kowalsky, Krzysztof Pyzia, Ile oni wiedzą o Tobie? Szpiedzy i podsłuchy w Polsce, Prószyński i S-ka 2019.
- Bettina Stangneth, Eichmann Before Jerusalem. The Unexamined Life of a Mass Murderer, Alfred A. Knopf 2014.
- Zwi Aharoni, Wilhelm Dietl, Operation Eichmann. Pursuit and Capture, Cassel 2000.
KOMENTARZE (21)
A jakiej narodowości byl A Eichmann ?
Bo mial taka dziwną mentalność.
Był faszystą. Nie Niemcem.
Jak to obecnie się określa.
Niemiecki faszysta.
Drogi Anonimie, niemieckim, ale raczej nazistą, niż faszystą – mimo wszystko między włoskim i niemieckim reżimem była spora różnica.
Eichmann był jednak Austriakiem.
Co największy nazistowski zbrodniarz robił na emeryturze?
Droga autorko ani nie największy i nie na emeryturze (po wojnie miał 39 lat).
Niemiecki zbrodniarz.
Eichmann był jednak Austriakiem.
Eichmann był Austriakiem co nie zmienia faktu że był niemieckim zbrodniarzem
Bardzo długo udało mu się przetrwać. Dobrze, że go wkońcu złapali.
Niemiecki prokurator Fritz Bauer umożliwił wywiadowi izraelskiemu sfotografowanie teczki Eichmanna co doprowadziło do jego ujęcia. Wydal go własny syn chwaląc się swojej dziewczynie kim jest jego ojciec. TV ARTE wczoraj wyświetliła film: Peter Hartl, Andrzej Klamt: Mörder unter uns – Fritz Bauers Kampf, 2013 polecam.
Patrząc, co dziś wyrabiają żydzi w Polsce (politycy) i jak nas oczerniają w świecie, to nie wiem, czy to dobrze. Chociaż Niemcy ich mordowali, to wzięli od nich kasę, przybili im piątkę i narzekają na Polaków. Nie kto inny jak żydzi finansowali odbudowę Niemieckiej armii po I Wojnie Światowej. Banki!!! Nie żałuję, że tylu ich zginęło. Ilu ich było w UB i SB pod zmienionymi nazwiskami? Dzisiaj nas Polaków okradają. Ilu z polityków nosi swoje rodowe nazwiska? Wstydzą się czy ukrywają? Widzę, że historia niczego ciebie nie nauczyła.
Hannah arendt – eichmann w jerozolimie. O banalnosci zla. to nie byl najwiekszy zbrodniarz. Ciezko jednoznacznie ocenic jego postepowanie. On zajmowal sie logistyka. Wiedzial co z nimi sie stanie ale nie mial na to wplywu. To raczej glupek niz zbrodniarz. Trybik. Wazny trybik ale to nie on byl inicjatorem tego szalenstwa. Oczywiscie dobrze, ze zawisl. Nikt nie zabronil mu wycofac sie z tej roli.
Eichmann to był parszywy żyd. Po egzekucji, izraelscy Chazarzy żałowali że go zabili i był to ostatni żyd ze zbrodniarzy hitlerowskich na którym wykonali wyrok śmierci.
„Parszywy zyd”? Co sie tu dzieje? Gdzie jest Admin? Kiedyś to było forum miłośników historii. A teraz? Zjazd NSDAP?!
prawda boli?
„(…) duńskiemu naziście, Willemowi Sassenowi”
O ile mi wiadomo, był to Holender, i zdaje się, że wynika to nawet z jednego z waszych wcześniejszych artykułów o Eichmannie.
Dlaczego nikt nie sprawdza tutaj artykułów pod kątem zawartości merytorycznej?
Drogi Fanie Historii – Sassen przyszedł na świat w Holandii, jednak nazistowską „karierę” (o ile w ogóle można tak to nazwać) zaczął robić w duńskiej armii, w której służył – stąd określenie „duński” – z Belgii (gdzie studiował) został wydalony właśnie za prohitlerowskie poglądy. Jego biografia i przynależność jest więc nieco skomplikowana, jednak sformułowania zastosowane w artykułach nie są błędne.
Pozdrawiamy serdecznie
„Filozofka” to gwałt na języku polskim. ALE Hannah Arendt nigdy nie uważała się za filozofa, może warto uszanować jej własne zdanie?
To był parszywy żyd.-Tak mały,ale jako kurwa tak wielki…
Żydzi to jednak fałszywa ,zakłamania banda. Eichmann nikogo nie zabił był specem od logistyki – transportu. Dlaczego Żydzi nie sądzili prawdziwych kolaborantów Hitlera. W Warszawskim getcie było 5000 kolaborantów i szmalcownikow na usługach Niemców Judenrat i Żydowska Policja ,13 Gancwajcha i Zagiew – Gwardia Wolności. Tych 5000 Kolaborantów wysłalo na śmierć w Treblince 300 000 tyś.swoich rodaków ,żaden z nich nie odpowiedział za swoje zbrodnie.Francuzi , Belgowie ,Holendrzy sami wysłali swoich żydów Hitlerowi ,Słowacy do wywózki swoich żydów nawet doplacili.