Wszystko działo się w Atenach ponad dwa i pół tysiąca lat temu i początkowo wyglądało wyłącznie na dramat pewnej młodej panny. W rzeczywistości chodziło o homoseksualną zemstę, która zmieniła losy starożytnego świata...
Rzecz działa się w VI wieku p.n.e. Pewnego dnia ateńskie władze wezwały jedną z dziewczyn zamieszkałych w polis do pełnienia zaszczytnej roli podczas uroczystości Panatenajów, poświęconych patronce miasta – Atenie. Jako tak zwana kanefora miała podczas procesji nieść na głowie kosz z ofiarami dla bogini, oddając jej hołd i upamiętniając jej mityczne narodziny.
Dziewczyna nie zdążyła się jednak długo nacieszyć tym wyróżnieniem. Nagle bowiem ateńskie władze stwierdziły, że to pomyłka, i że nie jest ona godna dostąpienia zaszczytu. Było to potworne upokorzenie tak dla niej, jak i całej jej rodziny, Co mogło być powodem takiej zniewagi?
Prawda szybko wyszła na jaw. Za aferę z nieszczęsną dziewczyną odpowiadał Hipparch, tyran trzęsący Atenami u boku swego starszego brata Hippiasza od śmierci ich poprzednika, a zarazem ojca, Pizystrata, w 527 roku p.n.e. Przyczyną skandalu było… nieodwzajemnione uczucie władcy. Lecz nie do dziewczyny – jak można byłoby podejrzewać, tylko do jej brata Harmodiosa. Poniżenie siostry miało uderzyć w niego i w jego honor.
Tyran upatrzył sobie pięknego arystokratę Harmodiosa – tak jak w mitach Zeus ukochał Ganimedesa i tak jak wielu ówczesnych Ateńczyków upodobało sobie młodych chłopców. A jednak Harmodios, nieświadomy jaki „kopnął” go zaszczyt, uparcie odrzucał zaloty władcy. Wolał od niego Aristogejtona, obywatela ateńskiego ze średnich sfer, któremu szybko wyjawił jak nachalnie narzuca mu się Hipparch. Aristogejton oburzył się, a zarazem i wystraszył, że tyran może spróbować odebrać mu ukochanego siłą. Napięcie rosło.
Tymczasem Hipparch szalał: nie tylko doprowadził do oddalenia siostry Harmodiosa z procesji panatenajskiej, ale też oskarżył jego samego o zniewieściałość. Mogła ona objawiać się w różnoraki sposób, na przykład znajdowaniem przyjemności w pozycji biernego partnera podczas męsko-męskich stosunków. A tego zdecydowanie Ateńczykowi nie wypadało!
Wedle panujących ówcześnie zasad, ateński obywatel mógł być adorowany. Mógł również dopuszczać starszego partnera do zaspokajania się między swymi udami. Absolutnie jednak nie powinien czerpać z takich zbliżeń rozkoszy, ponieważ to przystało tylko kobietom, niepotrafiącym – zdaniem Greków – nad sobą panować…
Znieważony po wielokroć Harmodios i oburzony Aristogejton przystąpili do opozycji sprzeciwiającej się tyranom i zaczęli planować spisek. Hipparch niczego nie podejrzewał. Choć jego i brata nazywano tyranami, ich rządy wcale nie wzbudzały u większości Ateńczyków nienawiści. Bracia upiększali miasto i mieli całkiem dobrą opinię wśród obywateli. Samego Hipparcha uznawano za spokojniejszego od Hippiasza. Zresztą tylko pomagał on starszemu bratu, będącemu de facto u steru rządów.
Tymczasem spiskowcy postanowili w święto Panatenajów dokonać na tyranów zamachu. Na wykonawców zgłosili się Harmodios i Aristogejton. Celem numer jeden był Hippiasz, który dzierżył władzę i tolerował wybryki swego brata. Władcy towarzyszyła uzbrojona straż, ale zamachowcy byli gotowi na wszystko. Trzymali w pogotowiu sztylety, schowane w gałązkach mirtu. Już mieli zaatakować Hippiasza, gdy nagle zauważyli, że z tyranem przyjaźnie konwersuje jeden z ich znajomych konspiratorów. Wystraszyli się, że mógł on zdradzić ich plany i prędko się wycofali.
Gdy zatem zanosiło się na klęskę, po drodze mężczyźni napotkali samego… Hipparcha, odpowiedzialnego za wszystkie zniewagi, jakich doznał Harmodios i jego rodzina. Emocje podgrzała również zazdrość Aristogejtona o kochanka, a zapewne i poczucie zawodu obu zamachowców, że nie udał im się planowany atak na Hippiasza, oficjalnego władcę Aten.
Długo się nie zastanawiali. Wzburzeni rzucili się na Hipparcha i zaczęli go dźgać. Zanim zbiegli się ludzie i przybyły straże, mężczyzna już nie żył. Strażnicy rychło dopadli jednak Harmodiosa. Zamachowiec zginął na miejscu. Aristogejtonowi udało się uciec, lecz nie na długo. Niebawem został pojmany i zabrany na tortury. Sypał nazwiskami jak z rękawa. Dopiero potem okazało się, że oskarżał on ludzi znanych z sympatii do tyranów (aczkolwiek niewykluczone, że naprawdę nie wytrzymał tortur i zdradził również paru przyjaciół).
Aristogejton był już tak skatowany, że pragnąć śmierci. Nikt jednak nie chciał ulżyć jego cierpieniom. Poprosił więc Hippiasza, by ten podał mu prawicę na znak dobrej wiary. Kiedy władca to uczynił, mężczyzna zaczął z niego szydzić, że właśnie uścisnął dłoń zabójcy swego brata. Tego tyran już nie wytrzymał – sięgnął po sztylet i zamordował więźnia. Był 514 rok p.n.e.
Lwica tak, siostra nie
Aristogejton i Harmodios zginęli, odnieśli jednak moralne zwycięstwo. Kolejne pokolenia Ateńczyków czciły ich jako tyranobójców, bohaterów ateńskiej demokracji. W rzeczywistości Hippiasza obalono dopiero cztery lata później (w 510 roku p.n.e.), i to z pomocą Spartan. Tyran zbiegł wtedy do Persów. Próbował jeszcze wrócić do Aten, gdy Grecję zaatakowała perska armia Dariusza, jednak zwycięska bitwa pod Maratonem (490 rok p.n.e.) przyniosła Ateńczykom wytchnienie. Demokracja mogła wreszcie rozkwitnąć.
Tyranobójcy – choć wydaje się, że działali z pobudek bardziej osobistych niż politycznych – doczekali się pieśni i pomników. Harmodios i Aristogejton stali się symbolami demokracji i równości. Ale i pederastii (z gr. paiderastia, czyli miłość do chłopców). Ta była dotąd kojarzona z arystokracją, co mogło wywoływać niechęć reszty obywateli. Dzięki nim zyskała ona nagle w oczach Ateńczyków uznanie. Harmodios i Aristogejton stali się dowodem, jak wielką wartość mają związki między mężczyznami.
Znamienne, że historia nie zapamiętała imienia znieważonej siostry Harmodiosa, smutnej bohaterki drugiego planu. Bardziej już pamiętano o Leajnie – szykownej prostytutce (heterze) i dobrej znajomej tyranobójców, która – aby nie zdradzić członków spisku – odgryzła sobie podczas przesłuchania język. Pliniusz Starszy tak opisywał monument Lwicy, autorstwa Amfikratesa, wzniesiony na cześć ateńskiej call-girl:
Ateńczycy, pragnąc złożyć jej dowód uznania, a nie mogąc gloryfikować publicznie hetery, wystawili posąg przedstawiający zwierzę tegoż co ona imienia (…). Żeby zaś widoczna była przyczyna takiego wyróżnienia, przykazali artyście, by nie dał figurze języka.
Lwica nie przyćmiła jednakże pomnika tyranobójców – pierwszego tego typu historycznego monumentu w Atenach. Kiedy w 480 roku p.n.e. do miasta weszły perskie wojska Kserksesa i zrabowały dzieło, mieszkańcy Aten wznieśli nowe.
Z tego, co połączyło Aristogejtona i Harmodiosa, uczynili wzór związku kształtującego ciało, duch i obywatelską postawę Ateńczyków. Choć pederastia istniała już wcześniej, wraz z tyranobójcami zyskała pomnikowych świętych. Jak się okaże, z przykrymi konsekwencjami dla kobiet. No, może poza koleżankami Leajny…
***
Tekst powstał podczas pracy Autora nad jego najnowszą książką pt. „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności”.
Bibliografia:
- Matthew Dillon, Lynda Garland, Ancient Greece: Social and Historical Documents from Archaic Times to the Death of Alexander, Routledge, 2010.
- Nicholas G. L. Hammond, Dzieje Grecji, tłum. Anna Świderkówna, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1977.
- Mogens Herman Hansen, Demokracja ateńska w czasach Demostenesa, tłum. Ryszard Kulesza, DiG, 1999.
- Oswyn Murray, Narodziny Grecji, tłum. Alfred Twardecki, Prószyński i S-ka, 1993.
- Pliniusz, Historia naturalna, tłum. Irena i Tadusz Zawadzcy, t. II, Ossolineum, 2004.
- Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. K. Kumaniecki, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991.
KOMENTARZE (13)
„Homoseksualna zemsta”, a jak w takim razie wygląda heteroseksualna zemsta?
Drogi Anonimie, z tego co nam wiadomo, to ta homoseksualna polegałaby na zemście zdradzonego kochanka na kochanku (lub odwrotnie, a może być jak i w tym wypadku – zawiedziona miłość). Heteroseksualizm natomiast dotyczyłby płci przeciwnych. Pozdrawiamy ;)
Czyli trzeba homoseksualistów trzymać jak najdalej od wladzy?!
Wręcz przeciwnie, jak widać, dzięki homoseksualistom u władzy świat staje się lepszy.
„Kto by pomyślał, że zwykła ludzka zazdrość może pobudzić do chęci dokonania zamachu stanu?” – Jeśli autor zadaje takie pytanie to jeszcze wiele przed nim i na razie niech se da spokój z kolejnymi „odkryciami”
Drogi komentatorze, bylibyśmy wdzięczni za bardziej merytoryczne komentarze niż osobiste przytyki. Jeśli ma Pan coś do zarzucenia merytorycznej stronie tekstu – zawsze jesteśmy otwarci na krytykę. Pozdrawiamy.
Strasznie autorzy ciekawostek obrażalscy.
No proszę czego to się nie dowiem na tym portalu. Ogień natomiast zawdzięczamy parze homoseksualnych neandertalczyków którzy to onegdaj w jaskini zauważyli uderzenie pioruna w drzewo;-)
Eee tam demokracja jest zwyrodnieniem/mutacją demokracji plemiennej bezpośredniej, gdzie decyzję wodzą/naczelnika zatwierdza więc plemienia
Rzymianie załorzyli Rzymską Republike rok przed ateńczykami i wcale nie potrzebowali pary Homoseksualistów, tylko jednego Heteroseksualisty.Najwyraźniej Rzymska wersja była bardziej efektywna bo Rzymianie zdominowali Europe a Ateńczycy byli pobici i podbici wiele razy…
Coś ci co mają taką awersję do osób homoseksualnych to jednak przez nią nie są w stanie racjonalnie myśleć i pisać. Tak mocno im ona przesłania oczy i mózg, że ich komentarze są żałośnie prymitywne i nielogiczne.
xxxx
Po prostu jest to jedna z wielu rzeczy, która zdarzyłą się w histori (nawet bardzo dobrze udokumentowana), miała swoje konsekwencje, propagandę i hymny na cześć. Po prostu tak było.
Gdyby wcześniej akurat kto inny zabił tyranów, z zupełnie innych powodów, też może miałby pomnik i pieśni na swoją cześć. Tak to już w dziejach bywa i homoseksualizm akurat do tego typu praw społecznych ma się nijak.
xxxx
Widzę, że tym z awersją trzeba udzielić jakichś prostych informacji.
Jeżeli tobie, twojej partnerce/partnerowi (żona lub nie) i tym, z którymi się zadajesz sprawia to przyjemność i jest na to wielostronna zgoda uczestników to nikomu nic do tego.
Pamiętaj nie można gwałcić.
Nawet prostytutki tak jak myślał Lepper, że jej się nie da. Uczciwie trzeba przyznać, że się parę sekund później zreflektował. Czyli nie było z nim tak źle.
Nawet jak zgwałcisz po misjonarsku, czyli po bożemu, to nadal będzie gwałt.
I nie słuchaj księży pedofili, że jak zgwałci się dziecko po bożemu to gwałtu nie będzie, a będzie dopiero wtedy kiedy się zgwałci np. od tyłu.
W przypadku dzieci, nawet jak dziecko wyrazi zgodę, bo zostanie zmanipulowane, to i tak uważa się to za gwałt, bo prawo zakłada, że dziecko może być nieświadome nawet swojej krzywdy do pewnego wieku (prawnego wieku).
xxx
Najważniejsze to szacunek do drugiej osoby, co od razu wyklucza gwałt.
Jeżeli jest przyzwolenie drugiej/drugich osób to się miłujcie i kochajcie, bo TECHNIKA UDZIELANIA MIŁOŚCI JEST NIEISTOTNA.
Tak samo jak technika szczucia, nienawiści i gwałtu jest nieistotna.
xxxx
To tego nie uczą w kruchcie kościelnej, szacunku do drugiego człowieka?
Jak nisko już upadł kościół.
Właściwie to od zawsze był na dnie intelektualnym i moralnym. Nie musiał daleko upadać.
Chociaż teraz to wydaje mi się, że już nawet skrobie dno od dołu.
Widać słabo znasz historię i to jacy homoseksualiści byli tolerowani. Otóż liczyli się tylko homoseksualiści aktywni, natomiast homoseksualistów biernych – czyli homoseksualne „kobiety”, przez całą historię miano w pogardzie. Hippiasz oraz Aristogejton rywalizowali o „kobietę” – Harmodiosa.prezentowali wiec dozwolony przez prawo homoseksualizm czynny, za który nie groziły żadne sankcje prawne. Natomiast homoseksualista bierny, Harmodios, w razie schytania lub udowodnienia jego „kobiecej” roli w homoseksualnym związku, nie był chroniony przez prawo i mógł być traktowany jak niewolnik. Te zwyczaje do dziś funkcjonują jako część kultu macho u latynosow (Ameryka Środkowa, Południowa, południe Europy), oraz w subkulturze więziennej, homoseksualizm jest akceptowany ale czynny. Zamordować „tyrana” mógł tylko wyznawcą „honoru” ,rozumianego w stylu Islamu – tzw. morderstwo honorowe. Ta bezsensowne zbrodnia niema nic wspólnego z Demokracją, bo Sodomici nie zlikwidowali władzy tyrana tylko zamordowali jednego z tytanów z powodów kłótni o kochanka.
Gadanie o greckiej demokracji to zwykłe bajdurzenie, tak jak dziś tak i wtedy była ona tylko dla wybranych. 10tys. „demokratycznych” Greków i
100 tys. niewolników pozbawionych wszelkich praw.