Mikołaj wskrzeszał piwoszy, którzy przed śmiercią nie zdążyli uiścić rachunku za wypitego browara. Brygida zamiast rozmnażać wino, multiplikowała beczki ze złotym trunkiem. A Łukasz apostoł? Był lekarzem, więc wiedział, że na każdą dolegliwość najlepszy jest schłodzony kufel.
1. Św. Mikołaj
Biskup Miry ma bardzo ważne rzeczy do roboty, na przykład sprawowanie niebiańskiej pieczy nad kilkunastoma miastami, czy wszystkimi dziećmi. Jest także patronem pojednania między Wschodem i Zachodem. Szczególny kult oddają mu wyznawcy prawosławia. Jak podkreśla Joanna Boruczenko na łamach czasopisma „Etnolingwistyka”, równy niemal kultowi Boga. Może mieć to związek z faktem, że Mikołaj dla ich dawnych przodków… rzeczywiście był swego rodzaju bogiem.
Chrystianizowani mieszkańcy Rusi początkowo nie byli chętni do zupełnego pozbywania się dawnych wierzeń, więc gdy zaprowadzano nową religię, przyjęli ją po swojemu. Jak wynika z analiz naukowych, święty Mikołaj z Miry ma dziwnie wiele wspólnego ze słowiańskim Welesem. I dwaj panowie szybko zaczęli się ze sobą zlewać… A Mikołajowi zaczęto składać iście pogańskie ofiary.
Jako, że na wzór pogańskiego kolegi Mikołaj patronował bydłu, przy pojawieniu się pomoru urządzano na jego cześć uczty. Hodowano specjalnego byczka, którego składano mu w ofierze i biesiadowano, oddając świętemu najlepszy kawałek. Uczty nie mogły się oczywiście odbyć bez odpowiedniej zapitki.
Hucznie obchodzono też Mikołajowe święto. Jak podają specjaliści, „bycie trzeźwym w tym dniu uważano za nieprzyzwoitość”. A Mikołaj zaczął uchodzić za „boga piwnego”. Zresztą, biskup Miry miał na swoim koncie pewien cud związany właśnie z alkoholem. Otóż święty, według legendy, wskrzesił trzech młodzieńców którzy zostali zabici za… nieuregulowanie rachunku w karczmie.
Właściciel przybytku chciał ich przykładnie ukarać i przy okazji na tym zarobić. Zabił młodzieńców, pokroił ich i przyrządził jako zakąskę do piwa, którą poczęstował Mikołaja. Święty od razu poznał, że coś jest nie tak, znalazł na zapleczu resztki nieszczęśników i przywrócił ich do życia, by jednak zapłacili za wypite kufle…
2. Brygida z Kildare
Święta Brygida z Kildare ze słowiańskimi bóstwami już nic wspólnego nie miała. Nie ten region, bo wskazana patronka należy do najważniejszych świętych Irlandii. Zasłynęła jako założycielka klasztoru Kildar, który miał duży wpływ na chrystianizację kraju. Zalicza się ją do grona patronów zielonej wyspy. Przy okazji patronuje też wyrobom mlecznym i piwu, którego była osobistą miłośniczką.
Właśnie ze złocistym trunkiem wiąże się jeden z przypisywanych jej cudów. Ksieni z Kildare słynęła z gościnności. Jak piszą Mika Rissanen i Juha Tahyanainen w książce „Spieniona historia Europy. 24 pinty, które nawarzyły piwa”:
Gdy spragniony podróżnik przybył do Kildare, a nie miała go czym napoić, święta Brygida zamieniła w piwo wodę, w której się kąpała. Pewnego razu zaś wysłała do jednej z parafii beczkę z piwem, która podczas podróży uległa rozmnożeniu, i pienistego napoju starczyło aż dla osiemnastu kościołów.
Jak wielkie przywiązanie patronka Irlandii żywiła dla piwa zaświadczyć może jedna z jej modlitw, w której wyznaje, że chciałaby podarować Bogu wielkie jezioro pełne złocistego trunku i obserwować, jak Niebieska Rodzina pije z niego po wsze czasy.
3. Św. Łukasz
Święty Łukasz Ewangelista jest zdecydowanie pierwszym piwnym świętym. Urodził się w Antiochii Syryjskiej, a ochrzcił się około roku 50 n.e., kiedy to został uczniem oraz towarzyszem Pawła z Tarsu. Z zawodu prawdopodobnie był lekarzem, choć późniejsza legenda nazywa go malarzem ikon. Nie ma żadnej konkretnej legendy wiążącej go z piwowarstwem, jednak jest oficjalnie uznany przez Kościół za patrona browarników.
Jak podkreśla Christopher Mark O’Brien w książce „Fermenting Revolution: How to Drink Beer and Save the World”:
Być może jako lekarz rozumiał […] prozdrowotne zalety picia piwa. W tamtym okresie setki ziołowych mikstur na piwie były powszechnie przepisywane na dolegliwości każdego rodzaju. Oprócz tego żadna teoria nie wydaje się wyjaśniać, dlaczego ten najznamienitszy i starożytny święty zostałby usankcjonowany jako oficjalny kościelny patron browarnictwa.
4. Św. Wacław
Piwem z wysokości niebiańskich łąk zajmuje się także wujek naszej pierwszej historycznej władczyni, Dobrawy. Czeskiego księcia na początku dziesiątego wieku wychowywała jego babka, późniejsza święta Ludmiła, która została w końcu uduszona na rozkaz swojej synowej, bezwzględnej księżnej Drahomiry. Wacław kształcił się w szkole w Budziejowicach Czeskich, które po niemiecku nazywają się Budweis. Podobieństwo tej nazwy z nazwą piwa Budweiser w żadnym razie nie stanowi przypadku – to w tym mieście jest wytwarzane.
Nałożył karę śmierci na każdego, kto zostanie złapany na eksportowaniu węgierskiego chmielu. Zapamiętany przez chmielarzy, jest świętym patronem czeskich browarników. Jest przodkiem Wacława II, który w trzynastym stuleciu przekonał papieża do zniesienia zakazu warzenia piwa.
Relacja świętego Wacława z piwem i alkoholem w ogóle była trochę niczym taniec ze śmiercią. Czeski książę był niemal abstynentem. Jako gorliwy katolik, za każdym razem gdy sobie pofolgował, następnego ranka biegł do kościoła przepraszać za grzech pijaństwa.
Ten jego obyczaj wykorzystał młodszy brat, Bolesław Okrutny. Spił brata, a ten skoro świt rzecz jasna popędził przebłagiwać Boga za swoje grzechy. Bolesław zaczaił się na niego pod kościołem i tam zabił, po czym przejął władzę w państwie.
5. Św. Gambrinus
Zacznijmy może od tego, że nie było żadnego Gambrinusa. Jak piszą autorzy „Gawęd o piwie”, tak naprawdę nazywał się Jean Primus (Jean de Brabant, Jean le Victourieux) i był synem Henryka III, księcia Brabantu.
Urodził się w połowie trzynastego wieku, a władzę w Brabancji, Limburgii i Dolnej Lotaryngii przejął po śmierci brata. Ten patron nie został kanonizowany, jednak w całej Europie uważano go za błogosławionego opiekuna zarówno piwoszy, jak i browarników. Jak piszą Mika Rissanen i Juha Tahyanainen w książce „Spieniona historia Europy. 24 pinty, które nawarzyły piwa”:
Legendy opowiadają, że umiejętność warzenia tego napoju otrzymał on od egipskiej bogini Isis. Gambrinus wpadł także na pomysł chmielenia i zwyciężał w wielu bitwach dzięki odwadze, jakiej nabierał po wypiciu piwa.
Na tym nie koniec bo mniej czy bardziej oficjalnych patronów piwa są w Kościele dziesiątki. Zresztą trudno się chyba popularności tej intencji dziwić…
Bibliografia:
- Boruczenko J., B. Uspienski: Kult św. Mikołaja na Rusi, Lublin 1985 w: „Etnolingwistyka” t. 3/1990.
- Craughwell T.J., Saint’s for You!: 300 Heavenly Allies for Architects, Athletes, Brides, Bachelors, Babies, Librarians, Murderers, Whales, Widows, and You, Quirk Books 2007.
- O’Brien Ch. M., Fermenting Revolution: How to Drink Beer and Save the World, New Society Publishers 2006.
- Summon P., Summon;s Miscellany of Saints and Sinners, Canterburry Press 2005.
- Primke R., Szczerepa M., Szczerepa W., Gawędy o piwie, Agencja Wydawnicza ERGOS 2007.
- Rissanen M., Tahyanainen J., Spieniona historia Europy. 24 pinty, które nawarzyły piwa, Agora 2017.
KOMENTARZE (3)
„…umiejętność ważenia tego napoju…”
Bez komentarza
„Zresztą, biskup Miry miał na swoim kącie (sic!) pewien cud”…
„Nałożył karę śmierci na każdego, kto zostanie złapany na eksportowaniu węgierskiego chmielu. ” Czy aby na pewno WĘGIERSKIEGO? Chyba jakiś mały chochlik się tu wdarł, pewnie po paru kuflach.