Koktajle z ziół i czarnoksięskie laleczki są dla amatorek! Prawdziwe powodzenie wśród mężczyzn mogą zapewnić kobiecie jabłka serwowane spod pachy, ryby aplikowane dopochwowo, zupa z miesiączką oraz starte jądra zająca. A to tylko niektóre z niezawodnych porad...
Pamiętacie, jak matka Izoldy przygotowała dla niej eliksir miłości? Był to napój uwarzony z kwiatów, korzeni i ziół, który – zmieszany z winem i zaprawiony zaklęciem – miał dziewczynie zagwarantować uczucie męża. Takim preparatom ufano w średniowieczu. Dobra zielarka mogła zaproponować coś i dla panien, i dla mężatek. Dla wieśniaczek i dla dobrze urodzonych. Potrafiła również pomóc zakochanym do szaleństwa młodzieńcom. Klient nasz pan!
1. Gdy dziewczyna marzy, by wszyscy za nią szaleli
To będzie kosztowało trochę zachodu. Panna powinna wybrać się nocą po nasięźrzał pospolity, niepozornie wyglądający liść z długim kłosem. Nie było o niego łatwo – dlatego niektórzy badacze sugerują, że właśnie ta roślina stała się pierwowzorem legendarnego „kwiatu paproci”.
Na dodatek dziewczyna miała udać się na poszukiwania nie tylko po ciemku, ale jeszcze nago i idąc tyłem! Powinna przy tym wypowiadać zaklęcie: nasięźrzele, rwię cię śmiele, pięciu palcy, pełną dłonią, niech się za mną chłopcy gonią. Już samo zerwanie rośliny gwarantowało dzierlatce powodzenie. Mogła też – dla pewności – natrzeć nim ciało.
2. Gdy chłopak musi się odkochać
Nieszczęśnik ma – na szczęście – kilka opcji do wyboru. Po pierwsze, może porwać giezło (koszulę) dziewczyny i przerzucić je wokół swojego kołnierza.
Po drugie, warto, by pokrzepił się ziołem o znaczącej nazwie rozchodnik. Byle nie za dużo! W nadmiarze może ono doprowadzić nieszczęśliwego kochanka do zatrucia i rozstania nie tylko ze swoją lubą, ale i ze zdrowiem.
3. Gdy kobieta chce, żeby jej były cierpiał
Łatwizna. Wystarczy zrobić sobie figurkę męża lub kochanka (na przykład z ciasta albo z wosku) i wrzucić w mało przyjemne miejsce. Choćby w płomienie! Bardziej litościwe panie mogły wsadzić męską laleczkę w mrowisko…
4. Jak oczarować upatrzonego chłopca?
Tu metod jest cała masa. Po pierwsze panna może podać wybrankowi do wypicia wodę, w której się umyła. Po drugie dziewczyna – nazwijmy ją Ewą – może wsadzić pod pachę połowę jabłka, ponosić je trochę, a potem wręczyć do zjedzenia swojemu Adamowi.
Po trzecie, jeśli poprzednia metoda zawiedzie, można spróbować bardziej skomplikowanej opcji jabłkowej, rodem z zachodniej Europy. Trzeba w piątek przed wschodem słońca zerwać piękny owoc z jabłoni, przeciąć na pół i włożyć między jego połówki zwiniętą karteczkę. Na jednej jego stronie należało napisać własne imię, na drugiej wybranka, a do tego dodać jego trzy włosy. Następnie, po połączeniu obu połówek jabłka, owoc trzeba wysuszyć, zawinąć w liście laurowe i położyć pod poduszką ukochanego.
Ta ostatnia metoda była jednak na tyle skomplikowana (nie dla analfabetów!), że w praktyce ograniczała się do klienteli „lepszego sortu”. Dla reszty pozostawała sprawdzona czwarta metoda: zaaplikować chłopcu napój z domieszką lubczyku.
5. Jak utrzymać przy sobie mężczyznę?
Jeśli związek jest poważny, to i podjęte środki muszą być dużego kalibru. Dobrze jest, żeby kobieta dodawała mężowi do jedzenia i picia swoją krew miesiączkową. Także na deser przydadzą się ciasteczka z miesiączką oraz z włosami kobiety. Po seksie zaś warto namazać mężczyźnie na plecach krzyż „z wydzielin wspólnego stosunku”.
Dodajmy, że w wypadku par dzietnych, kobieta można utrzymać wybranka przy sobie, przywiązując go na zabój do wspólnego dziecka. Wystarczy przekonać męża, by zjadł preparat, na który składa się jajko, zamoczone przy pierwszej kąpieli niemowlaka, oraz sproszkowana błona płodowa…
Jednak najbardziej skomplikowana jest metoda złapania faceta „na rybę”. Kobieta wkłada trzy małe rybki w trzy miejsca: w usta, między piersi i w pochwę. Tam trzyma je, póki nie zdechną, po czym ściera je na proch i dodaje mężowi do potraw. Smacznego!
6. Jak zapewnić sobie dozgonną wierność kochanka?
Trzeba pocałować wybranka… tyle że jednocześnie trzymając w ustach ukrytą hostię! Jak ją zdobyć? Należałoby niedługo wcześniej przystąpić do komunii i nie przełknąć świętego opłatka.
W średniowieczu była szansa, że ksiądz przymknie oko na to nadużycie – w końcu lepsza taka metoda uświęcenia miłości niż jakieś praktyki czysto pogańskie. Tym bardziej, że miała ona prowadzić niechybnie do ślubu zakochanych!
7. Żona zawodzi, że po porodzie wszystko zawodzi…
Mąż stracił zainteresowanie żoną po połogu? Małżonka boi się, że jej ślubny zrobi „skok w bok”? Są i na to metody. Życie seksualne nieco zmęczonych już sobą par ożywi afrodyzjak z kości zmarłych, cmentarnych drzew i pokrzyw pokropionych moczem.
A wedle Maurice’a Druona, aby wzbudzić męskie zainteresowanie przydawał się też kobiecie niecodzienny koktajl: kropla własnej krwi zmieszana z werbeną, lubczykiem i konwalią. Mieszankę trzeba spalić z gałązką jesionu, a uzyskany w ten sposób proszek wrzucić mężowi do napitku.
Jeśli to nie podziała, żona powinna zaaplikować nieczułemu ślubnemu uniwersalny środek na facetów: kroplę własnej krwi zmieszaną z wątrobą gołębicy i startymi jądrami zająca.
***
Uwaga! Najważniejsze, żeby niczego nie pomylić i podać wyżej wymienione preparaty właściwej osobie. Przecież w przypadku eliksiru miłości, przyrządzonego przez matkę Izoldy, cała afera wybuchła przez to, że napoju spróbował nie mąż wybrany dla dziewczyny, lecz rycerz imieniem Tristan. Wprawdzie para zakochanych przeszła do legendy, ale czy nie lepiej żyć cicho, za to długo i szczęśliwie?
Bibliografia:
- Joseph Bedier, Dzieje Tristana i Izoldy, PIW 1982.
- Aleksander Brückner, Dzieje kultury polskiej, t. 1, Książka i Wiedza 1957.
- Andrzej Chwalba [red.], Obyczaje w Polsce. Od średniowiecza do czasów współczesnych, PWN 2004.
- Jerzy Dowiat [red.], Kultura Polski średniowiecznej X-XIII w., PIW 1985.
- Maurice Druon, Królowie przeklęci, Wyd. Otwarte 2015.
- Bronisław Geremek [red.], Kultura Polski średniowiecznej XIV-XV w., Warszawa 1997.
- Edward Karwot, Katalog magii Rudolfa. Źródło etnograficzne XII wieku, Wrocław 1955.
KOMENTARZE (3)
dzieki! dziala:)
Fajny artykuł panie Adamie, ze wszech miar obrzydliwy, pomysł na lekko intelektualną rozrywkę. Przepadam za „Focus historia”;) właśnie dlatego,że odchodzi od normy.Macie poparcie tajnej neopoganki,ale ciii..możecie spojrzeć na moją „stronę o fizyce”na fb jeśli wola.
Dziwne te starożytne praktyki i sposoby.. ciekawe kto by je chciał w dzisiejszych czasach stosować..